Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Ophelie

Zamieszcza historie od: 18 grudnia 2018 - 11:22
Ostatnio: 15 maja 2024 - 9:55
  • Historii na głównej: 1 z 1
  • Punktów za historie: 107
  • Komentarzy: 261
  • Punktów za komentarze: 1327
 
[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
12 marca 2020 o 17:04

@sapphire101: podałam Ci blogi i facebooka, bo uskarzalas sie na brak jakichkolwiek rzetelnych informacji. Po infantylnych prywatnych wycieczkach zakładam, ze nie jesteś seniorem. W telewizji tez przekonują do mycia rak, do dbania o siebie i niewychodzenia z domu. Wydało mi sie tez oczywiste, ze kiedy Ty, mająca dostęp do internetu, znajdziesz wartościową informacje, poinformujesz o tym swoich bliskich. Ale jak widac, dla Ciebie to oczywiste nie jest. Serio czepiasz sie polskich znaków na portalu, gdzie duży procent,w tym ja, mieszka za granica? To przepraszam - nie poprawie sie

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
12 marca 2020 o 12:12

@bazienka: Byc moze sie pozarazaja, ale jest bardzo duzo instytucji, ktorych zamknac nie mozna. Zamkniecie miejsc publicznych chroni o tyme, ze zmniejsza ilosc miejsc gdzie mozesz sie zarazic lub roznosic swoje zarazki

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
12 marca 2020 o 12:07

@sapphire101: Kompletnie zmieniasz temat, zeby odciagnac zarzuty. Powiedzialas, ze jestem ignorantem i nieukiem, bo nie wiem ze jest nowotwor zakazny a teraz probujesz wcisnac, ze nie mialo to nikomu niczego wytknac. Nie zaprzeczasz, nie zaprzeczasz, nie zaprzeczasz ale jednak przestancie sie przejmowac wirusem. To jest wlasnie ignorancja. Owszem ludzie choruja na grype ale to nie umniejsza zagrozenia korony. "to że "sieje się panikę", zamiast podawać rzetelne infomracje w jaki sposób dbać o siebie, gdzie wirus może bytować, a co jest bezpieczne" zastanawiam sie, co Ty czytasz o tych cudownych wirusach, ze nigdy nie trafilas na rzetelne informacje jak o siebie dbac. Ja je widze na kazdym kroku i na kazdej informacyjnej stronie internetowej. Widze tez wiele opinii lekarzy na Facebooku, ktorzy prosza o niewychodzenie z domow, zwyczajnie dlatego, ze zaczyna brakowac miejsc w szpitalach. Moze poczytaj troche i otworz oczy zanim to mi zaczniesz wyrzucac ignorancje.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 marca 2020 o 12:10

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
10 marca 2020 o 23:15

@sapphire101: wyrzucasz mi, ze nie umiem złożyć zdania poprawnie, a później sama je kopiujesz, urocze. Pewnie nie bedziesz chciała mi wytłumaczyć czemu uważasz mnie za ignorantke, bo nie wiesz nawet o czym mówisz, ale zaryzykuje i poproszę i tak ;)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 marca 2020 o 23:17

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
10 marca 2020 o 22:18

@sapphire101: kochanie, kraj wolny a ostatnie co mnie interesuje to to co robisz w życiu. Wydalas sie zainteresowana tematyka onkologii to zaproponowalam z sympatii co mozesz w tym kierunku robić. Pojęcia nie mam o co tu sie obrażać. Koronawirusy istnieją od tysięcy lat ale to jest inny szczep. Wiec jak masz kogoś pouczać to "skromnie sugeruje" - najpierw sama sie doucz. Poza tym, nie, wcale, nikt nie widzi, ze wiele osób umiera dziennie na nowotwory, czy w wypadkach samochodowych. Nikt. Otworzyłas nam oczy - dzieki.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
10 marca 2020 o 17:39

@sapphire101: jak juz tak bardzo chcesz, żebym sie wczytala w Twoj komentarz wspomina o mediach w dwóch zdaniach. Reszta to tylko porównanie chorób. A jak juz mówimy o mediach, myślałam, ze ostatnio pieniądze dla onkologii to temat niesamowicie walkowany? W swoim komentarzu odnosisz sie do justangeli, wysmiewajac, ze powiedziala, ze 300 zgonów to duzo. I tak, dla mnie tez to jest bardzo duzo. I nic w tym nie zmieni fakt, ze wiecej ludzi umiera na raka. Jesli przejmujesz sie ta choroba, to wesprzyj finansowo, odwiedzaj dzieci w szpitalach, studiuj medycynę i zostań onkologiem. Ale to nie zmieni faktu, ze 300 zgonów w tak krótkim czasie z powodu jednej choroby to duzo

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 4) | raportuj
10 marca 2020 o 17:05

@sapphire101: no nie zdarzylo mi sie, bo nie palę. To tylko przyklad, który sama podalas. Chcesz mi powiedziec, ze jakikolwiek rak jest zarazliwy? Media sie tym interesują, bo to nowość ale co to zmienia? Zagrożenie jest realne, wystarczy popatrzeć jak szybko wzrasta liczba zakażonych. Naprawdę się ciesze, ze sie nie przejmujesz i nie martwisz. Ale tak jak, ktoś powiedział - ja nie chce, zeby to dotknęło moich dziadków albo przewlekle chore rodzeństwo. Nie jestem za sianiem paniki ale denerwuje mnie takie wysmiewanie innych, szczegolnie, ze jedyny argument jaki słyszę to ten nieszczęsny makaron. Naprawdę tak Wam brakuje tego makaronu?? Prawdziwa tragedia jest to, ze ludzie masowo wykupuja maseczki, które nic nie dają, a których brakuje dla pracowników służby zdrowia. I tak, urzadzajcie sobie kpiny z tego makaronu, ja tez jeszcze nic nie kupiłam. Tylko ja mieszkam w kraju, który stoi pod ryzykiem takiego zamknięcia jak to zrobiono we Włoszech. I nie bedzie otwartych sklepów ani zamawiania pizzy

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
10 marca 2020 o 15:17

@sapphire101: przepraszam, co ma piernik do wiatraka? Problemem korony jest jej zarazliwosc . Nigdy nie słyszałam, ze mozna sie samobójstwem zarazić. Jeżeli mam zagrożenie zachorowania na raka płuc, to mój i tylko mój biznes, czy rzucę palenie a moze wisi mi ta choroba i wole zachorować. Zarazenie wirusem nie jest tylko moim problemem! Zanim wirus da objawy, juz zdążysz zarazić 3-osoby. Porównywanie go do innych chorób, a tym bardziej do samobójstwa to czysty kretynizm

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 marca 2020 o 15:18

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
10 marca 2020 o 10:21

@Ichigo1221: "Niby miejsce, gdzie gromadzą się wybitne umysły" sugeruje, ze tak wierzyles, slyszales o tym w wielu miejscach lub mozna to wywniskowac z definicji, a jednak stalo sie cos, co ta wiare podwazylo. Jako, ze uczelnia to miejsce, gdzie idzie 70% populacji, to musialbys byc wyjatkowo naiwny, zeby wierzyc, ze wszyscy sa naiwni

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
10 marca 2020 o 8:15

@nursetka: Trzeba odroznic dwa terminy. Doktor habilitowany ma prawo tytulowac sie profesorem, bo choc nie ma naukowego tytulu profesora to ma tytul "profesora uczelni wyzszej" z uwagi na to, ze po habilitacji moze juz samodzielnie wykladac. Ale sama habilitacja jest juz duzym wyroznieniem. @santiraf: Bede zaraz zjechana za naiwnosc, ale nie dorobisz sie tytulu doktora tak po prostu. Wykladowcy na uczelni - zgoda. Ale profesor to tytul naukowy a przed nim trzeba sie habilitowac, doktoryzowac i miec magistra. To sa lata pracy naukowej. I owszem rozumiem, ze nie kazdy profesor na uczelni jest wart swojego stanowiska - na pewno wg studentow. Ja tez mialam takich, ktorzy nie umieli uczyc albo nie szanowali ludzi. Ale nie kazdy naukowiec jest dobrym nauczycielem, ani nawet czlowiekiem. Co w kwestii profesorstwa nic nie zmienia. Szanujmy tych, ktorym chce sie pracowac, chca sie ksztalcic i brnac do przodu zamiast dopatrywac sie czegos "po znajomosci"

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
9 marca 2020 o 10:14

@Livka90: Ludzie brudni i glupi zdarzaja sie wszedzie. "Nie popieram ale podyskryminuje"... Bycie studentem, czy absolwentem to zaden wyczyn ale bycie profesorem wyzszej uczelni to jest nobilitacja.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 13) | raportuj
6 marca 2020 o 11:30

@didja: Ale ja wierze w to, ze matka autorki moze byc stuknieta, ale niektore z jej historii brzmia, jakby wyolbrzymiala kazda mala piekielnosc. Nie chce mi sie czytac jeszcze raz jej poprzednich historii, wiec dam przyklad z tej. Ok siostra rabnela sie w glowe i placze - az taka straszna rzecza jest, ze matka od razu nie pobiegla, wiedzac ze zrobila to jak tylko sie dowiedziala, ze mala krwawi? Moze, za przeproszeniem, siedziala akurat na kibelku albo byla naga, a z piora autorki brzmi to jakby byla potworem. Poza tym matka sie wsciekla na druga corke i zaczela ja oskarzac - ok, niepotrzebnie i zle, ale pamietajmy, ze byla zdenerwowana, bo jej drugie dziecko krwawi. Nie bronie matki, ktora grozi dziecku obcieciem palcow w krajalnicy, tylko wydaje mi sie, ze niektore historie sa przekoloryzowane dla potrzeb czytelnikow

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 16) | raportuj
6 marca 2020 o 8:51

@Armagedon: Oczywiscie, ze tak. I wiesz co? Cale szczescie! Nie pasuje Ci "nalot" Ukraincow to zmien sklep, firme, cokolwiek. Naprawde takim problemem dla Was jest robienie zakupow ze Swieta? Serio nie potraficie sie dogadac w sklepie samoobslugowym? Kasjerka w Biedronce w tych czasach mowi zazwyczaj "dzien dobry", "dziekuje" i "do widzenia", a co bardziej urocza nawet tego nie powie. Pieklicie sie, ze podobno nie mowi po polsku, a cozescie do niej takiego mowili przy kasie sklepu samoobslugowego? Czy przypadkiem chodzi o to, ze jakas "obca" zabiera Wam te Wasze "zlote miejsca pracy", ktorych i tak nie chcecie? Polskim cebulactwem nie jest to, ze kupujemy w tanszych sklepach, obzeramy sie do syta na szwedzkim stole czy chodzimy po darmowe wiaderka do Castoramy, tylko wlasnie to "Polska dla Polakow!" ale tez Niemcy dla Polakow, Anglia dla Polakow i "rasisci! Kazali mi mowic po angielsku w Anglii"

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 14) | raportuj
6 marca 2020 o 8:30

Bylabym sklonna uwierzyc, gdyby nie to, ze wiekszosc Twoich historii jest tam mocno przekoloryzowana, ze nawet slabo to sie czyta. I nie problem w tym ze nie ma na swiecie rabnietych rodzicow, bo sa, ale w tym, ze Twoja matka musialaby byc stuknieta na tylu roznych plaszczyznach a Twoja nienawisc do niej tak goraca, ze ciezko jest uwierzyc w cokolwiek. Byc moze tak jej nienawidzisz, ze sama przed soba wyolbrzymiasz te historie

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
5 marca 2020 o 11:17

@Crannberry: Malo elegancka byla cala ta sytuacja, ale wzgledem autorki. Ale na dobra sprawe nie wiesz kto zmienil, ani czy mlodzi o tym wiedzieli, czy nie. No nie wiem, czy oplacenie wesela przez rodzicow mozna nazwac "bawieniem sie w dom pod spodnica mamusi" - nie mnie to oceniac. Jesli rodzice i mlodzi nie widza w tym problemu to ja tym bardziej. Ale jesli rodzice oplacili cala impreze to maja prawo ja organizowac. Lacznie z zapraszaniem swoich pociotkow i wybieraniem muzyki. Jesli sie nie podoba, wystarczy zaoszczedzic i samemu oplacic.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 7) | raportuj
5 marca 2020 o 9:27

@Crannberry: Od wiekow bylo tak, ze to rodzice placa ze slub dzieci, bo to okazja, zeby sie pokazac w miescie/na wsi. A jak sie placi to sie wymaga i jezeli tak bylo w tym przypadku to ich swiete prawo sie wtracac. Autorka nie wypomina prezentu ani mlodym ani rodzinie. Chciala sie dobrze zachowac dodajac cos na oplate pokoju i szczerze mowiac, po takim potraktowaniu, tez byloby mi zal tych stowek

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
27 lutego 2020 o 23:00

@Meliana: O jak milo ;) zawsze bardziej interesująco jest pogadać z kimś kto ma inne poglądy

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
27 lutego 2020 o 19:57

@Meliana: nie oceniam, kto jest dobry a kto zły tylko wydaje mi sie, ze zdrady jako czyn sa społecznie nieakceptowalne a tym samym zle, a raczej niemoralne. To jedyna opinia jaka trzeba by wysnuć z moich komentarzy. Poza tym bazuje na tym, co wiem z historii, zakładając ze sa prawdziwe a nie na tym, ze być moze tak naprawdę to zona była zła kobieta a kochanka do rany przyloz. Ale nawet wtedy nie sadze, ze to usprawiedliwienie, przez wzgląd na to co powiedziałam wcześniej. Co do mojego "nie mam jej nic do zarzucenia" - zwyczajnie sie czepiasz. Oczywiscie, ze to złe jesli namawiala meza przeciwko żonie, ale w żadnym momencie ani historii ani naszej rozmowy o tym nie bylo. Uprzedzam być moze Twoje dalsze sugestie- jesli zabiła męża to tez jest źle. Nie jest to to samo, bo prostytutka musi zarabiać i jeść jak każdy. Nie twierdze, ze to moralne tylko, ze nijak ma sie do "zwykłej kochanki" i jest duzo bardziej złożone. Nie uważam tez, ze zdrada wynika z rozpadu małżeństwa lub odwrotnie. Jest masa malzenstw, które rozwodza sie bez zdrady i masa tych, które zostają razem pomimo zdrady. Każdy ma swoje problemy, swoje racje i swoje usprawiedliwienie swoich czynów. Jesli oceniam, to oceniam czyn opisany w historii, ewentualnie w dyskusji wybiega sie nieco dalej. Nie oceniam osoby jako takiej tylko to, co zrobiła w historii. A patrzac, ze to portal anonimowy to moze ta kochanka jest moja najlepsza przyjaciółką, kto wie? Moze jest cudowna osoba z wieloma zaletami i to super. Nie oceniam jej jako dobrej ani zlej. Na podstawie historii, z której juz wcześniej wywnioskowalysmy, ze doszło do zdrady, oceniam to negatywnie, uznaje za współwinna samego aktu zdrady, nie znajduje niczego, co mogłoby ja usprawiedliwić (bo "ona nie przysiegala" jest zwyczajnie dziecinne) i to koniec. I podkresle, ze wina kochanki nijak nie zmniejsza winy meza.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
27 lutego 2020 o 13:24

@niemoja: dlatego powiedzialam, ze byl to tylko akt zemsty i wcale tego nie pochwalilam. To co w moich oczach usprawiedliwia autorke tej historii to wlasnie to, ze nie wysluchiwala piosenek ze zona go nie rozumie tylko, gdy sie o tym dowiedziala, zostawila go. Co do tamtej historii tez juz skomentowalam, ze tak naprawde nie wiemy, czy byla zdrada czy nie ale tu na dobra sprawe nam sie wywiazala dyskusja o kochankach jako takich i zalozylysmy, ze do zdrady doszlo. Jesli nie doszlo, to oczywiscie nie mam nic do zarzucenia "tej drugiej" kobiecie z tamtej historii

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 27 lutego 2020 o 13:24

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
27 lutego 2020 o 11:42

@Meliana: Prostytucja to praca jak kazda inna. Jesli sprzedaje Coca Cole to nie wymagam od klienta dowodu na to, ze nie kupuje Pepsi, bo mi za to placi. Twoj przyklad nijak sie ma do "normalnej" kochanki. Poza tym z jednej strony bronisz kochanek, a z drugiej porownujesz je do prostytutek, co tez nie trzyma mi sie kupy. Nie wiem, jak to opisac, zebys zrozumiala o co mi chodzi, wiec postawie sie w roli potencjalnej kochanki: nie wejde do lozka zajetemu facetowi, bo to co robie zrani kogos w sposob, w jaki nie chcialabym byc zraniona. Kazdy ma swoja moralnosc i w d*** mam, czy ona mu sniadania do lozka robi i czy on zamiast mnie bzyknie inna. Gadanie o namietnosci, czy innych bzdetach typu "to pod wplywem chwili" jest skrajnym debilizmem, bo nie jestem zwierzeciem i poki co panuje na tyle nad nogami, zeby wiedziec czy sa rozlozone, czy nie. Nie oskarzam kochanek o rozpad zwiazku tylko o przyczynienie sie do zdrady. To prawda, ze byc moze znajdzie sobie inna ale ta jedna, konkretna osoba nie powinna tego robic, bo jest to niemoralne wg mnie. Mowisz, ze nie wszyscy sa moralni i nie wszyscy sie szanuja. Zgoda. Czy to ich w jakichs sposob usprawiedliwia? Mam usprawiedliwiac niemoralnosc i brak szacunku tym, ze istnieja ludzie, ktorzy sa niemoralni i sie nie szanuja? Ostatnia kwestia: zgoda - o zwiazek trzeba dbac, bo sie rozpadnie. Wtedy u szanujacych sie ludzi, jest rozstanie i oboje sa winni. Ale nie win jednej strony za to, ze druga, zamiast rozmowy i ewentualnego rozstania, uznala, ze nie utrzyma gaci na dupie. Jest duza roznica miedzy zdrada a rozpadem malzenstwa.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
26 lutego 2020 o 22:51

@Meliana: ja nie odniosłam sie do listu ani go nie poparłam. Szczerze mówiąc mam mieszane uczucia co do tego. Z jednej strony zgadzam sie z Toba, z drugiej, chyba wolałabym wiedzieć na miejscu żony. Wyjasnilam Ci juz dlaczego według mnie historie sie różnią. Jedna z nich poznała faceta, jego żonę, po czym któreś z nich zaczęło romans. Druga zaczęła związek, nie mając pojęcia o istnieniu drugiej kobiety i naiwnie dala sie oklamywac, niechcac widziec, ze coś jest nie tak. Nie mozesz zakladac, ze autorka celowo sie oszukiwala albo ze była świadoma, ze facet ma drugie życie. Dla mnie to sie całkowicie różni. Co do listu, tak jak powiedzialam, nie bronie autorki - to czysty akt zemsty a jedyne co ja w moich oczach odrobine usprawiedliwia jest to, ze ja bym na miejscu żony wolala poznać prawdę. Ale kobiety sa różne. W tamtej historii facet był na tyle honorowy, ze sam sie przyznał a w gruncie rzeczy nawet nie wiemy czy doszło do zdrady. Za to nie rozumiem dlaczego wg Ciebie zdrady małżeńskiej najmniej winna jest kochanka? Chcesz mi powiedziec, ze osoba zdradzana jest bardziej winna? Bo nie dawała ciepła, nie robiła śniadań do pracy, uśmiechała sie 14 a nie 15 razy na dzien? Tak jak pod poprzednia historia ktoś inny napisał - żadna szanująca sie osoba nie bierze sie świadomie za zajętego/zajeta. Autorka tej historii chciała założyć związek z sąsiadem i to zrobiła. Jak tylko dowiedziała sie, ze facet ma żonę od razu sie z nim rozstala. Kochanka z tamtej historii znała pare i założyła związek z zajętym facetem. Nie wiedzialam, ze to na tyle subtelna różnica, ze trzeba ja tłumaczyć.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
26 lutego 2020 o 10:26

@Meliana: O awanturze mowilam w przypadku gdyby tam pojechala a to, co on mowil okazalo sie prawda. Ja wcale nie twierdze, ze to nie bylo podejrzane ale tak jak mowisz, mogl byc dilerem, sutenerem albo agentem FBI. Autorki wina, ze nie zapalila sie jej czerwona lampka. Ale gdzie jest w tym brak moralnosci? Nie wiem, gdzie jestem stronnicza. Nie wiem, czy odnosilam sie tam do moralnosci, kregoslupa i rozumu ale nie widze powodu by sadzic, ze autorka tego tekstu jest niemoralna i niehonorowa. Mozna jej zarzucic brak rozsadku - Autorko powinnas sprawdzic, czy Twoj chlop nie jest przypadkiem czlonkiem gangu. Ale chcialabym wiedziec, gdzie zauwazasz niemoralnosc autorki. No dobrze, powiedziala sobie "no dziwna sprawa z ta jego rodzina, cos tu smierdzi ale on taki fajny, przystojny i ciastka mi kupuje, a samej tez jakos nie chce byc - oleje jego rodzine"- nadal nie widze braku moralnosci ani winy autorki. Zaszkodzila sobie, bo pozwolila sie oszukiwac, ale nie zaszkodzila rodzinie faceta, bo zwyczajnie o niej nie wiedziala. Abstrahujac od historii, te zasady, o ktorych mowisz to w moim przypadku proste "nie czyn drugiemu co Tobie nie mile". Chetnie poznam tez Twoje kryteria

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
26 lutego 2020 o 9:10

@niemoja: Mysle, ze historia jest zmyslona albo super przekoloryzowana, patrzac na inne historie dzikdzika. Ale jesli nie to tez nie znajduje w tym chlopaku nic z "bialorycerza". Zadzwonila do niego laska, ktora mu sie podoba -nie wiemy co wlasnie robil, moze ma nocny tryb zycia- w srodku nocy spoza miasta. Sama bym pojechala w tej sytuacji po kogos na kim mi zalezy. A co do rozwozenia znajomych - dziewczyna powiedziala mu o tym dopiero w samochodzie. Co mial zrobic? Wyrzucic ludzi z samochodu? Dziewczyna na pewno piekielna w wypowiedzi do znajomych, zakladajac, ze to prawda. Ale dzikdzik zdaje sie palac goraca nienawiscia do kobiet, wiec nie sadze

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
26 lutego 2020 o 8:44

@Meliana: No troche osadzasz, porownujac ja do tamtej. Dobrze, uznajmy ze autorka jest glupia, bo sie nie domyslila i nie probowala nic z tym zrobic. Stawiajac sie na jej miejscu, z takim zachowaniem faceta przyszloby mi do glowy milion wyjasnien (lacznie z tym, ze nie traktuje mnie powaznie), ale nie sadze, zebym myslala, ze ma drugie zycie. Troche z Twojego komentarza wynika, ze sugerujesz, ze autorka wiedziala, ze jest kochanka. Tak, wysmiewalam niewinne istotki, ktore wiedza, ze chlop jest zonaty a daja sie nabrac na glupoty w stylu "zona mnie nie kocha, nie ma seksu od lat, chce sie rozwiezc...", bo to nadal wchodzenie zajetemu do lozka i nic ich nie usprawiedliwia. Tu autorka byla moze glupia, naiwna ale nie wiedziala, ze on ma drugie zycie i nie jest normalnym podejrzewac o to kazdego faceta, z ktorym sie spotykasz. Co do Twoich punktow: no nie, nie pojechalabym do jego domu mimo jego wyraznej niecheci i nie zaprosilabym jego rodzicow na kawe bez jego wiedzy. To dziecinne i, jesli jego klamstwa okazalyby sie prawda, spowodowaloby super awanture. Nie mogla za bardzo sprawdzic jego mediow spolecznosciowych jesli nie miala wlasnych, ale zgadzam sie, ze google nie boli i ja tez zawsze ogladam nowych ludzi w internecie. Widocznie nie przyszlo jej to do glowy co, chociaz dziwne, nie zmienia faktu, ze nie wiedziala o tym ze jest kochanka. Dziwi mnie to, ze porownujesz te dwie sytuacje. Zeby nie bylo, ze jestem niekonsekwentna albo stronnicza - nie wchodzi sie do lozka komus, kto jest zajety niezaleznie od plci. Oczywiscie, osoba bedaca w zwiazku, szukajaca kogos na boku jest zwyklym smieciem i zwierzeciem (tez niezaleznie od plci), szczegolnie w czasach kiedy wystarczy sie po prostu rozwiezc, zeby miec swiety spokoj. Ale to w zaden sposob nie usprawiedliwia ani nie zmniejsza winy tej osoby, ktora SWIADOMIE uwiodla/dala sie uwiesc osobie zajetej. Tylko podstawa jest slowo "swiadomie" i mozesz nazywac autorke glupia, naiwna ale z historii jasno wynika, ze nie byla swiadoma

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
25 lutego 2020 o 8:33

@Meliana: A nie widzisz podstawowej roznicy, ze autorka nie wiedziala, ze jest kochanka? Zupelnie inaczej ocenialam, bo i historie sa zupelnie inne. Mozesz uznac, ze autorka byla glupia, ze sie nie domyslila ale nawet wtedy NIE WIEDZIALA. A kochanka fotografka dobrze wiedziala, ze bierze zonatego faceta. @niemoja dzieki za konkretna odpowiedz. Chociaz nie wiem, czy ze swojej strony bym sie zdobyla na sledzenie swojego chlopaka. Moze bardziej naciskalabym, zeby pojechac z nim i siostrzencami na wakacje. Bo to, ze nigdy ich do siebie nie zaprosil wydalo mi sie najbardziej podejrzane.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 następna »