PaniFilifionka ♀

Szczepionki skojarzone bazują na chęci rodziców do zaoszczędzenia dziecku cierpień. Zastanów się jednak, czy nie rozbijać młodemu człowiekowi szczepień. Kilka szczepionek na raz to bardzo duże obciążenie dla układu immunologicznego. Kiedy z moim Młodocianym biegałam do państwowej przychodni, chęć podawania szczepionek oddzielnie, traktowano jak fanaberię. Kiedy przepisałam go do przychodni prywatnej, na umowie z nfz, pani doktor stwierdziła tylko, że fajnie, że mi się chce. W ten sposób, zamiast 3 ukłuć, Młodociany dostaje 2, a po 4 tygodniach 1. Pozbyliśmy się tym samym ciężkich reakcji poszczepiennych. Jeśli masz czas - polecam. Kosztuje to tylko godzinę więcej w miesiącu. :)

Cóż, ja bym dzwoniła, jeszcze z taksówki, że taksówkarz nie chxe mnie wypuścić z auta, odmawia zatezymania się. Miałaby podkładkę, że taka sytuacja miała miejsce. Szkoda dziewczyny. Niestety, ale życie ją zwerydikuje i w końcu z pptulnej blondynki zrobi się wredna zołza. Inaczej nie przetrwa...

@ZaglobaOnufry: Nie da rady. Ostro i dokładnie zaprotestować, kiedy od 10 godzin myślisz tylko o tym, żeby już przestało boleć jest niemożliwością. Dlatego kobiety rodzące są "łatwym celem" dla osób łamiących procedury i prawo. Rodząca weźmie cokolwiek, co daje lekarz lub położna, jeśli dodadzą, że to złagodzi ból. Myślenie się wyłącza i nie jest to naszą winą. Na porodówce nie lądują same idiotki. Ból sprawia, że przestajemy myśleć racjonalnie.

Jakiś czas temu, losując piekielności, trafiłam na tę historię http://piekielni.pl/69629 . Przeczytawszy Twoją, pokopałam i odnalazłam. Dla porównania. Wychodzi na to, że zastrzyki rozkurczowe, wstrzymujące akcję porodową, są standardem w naszych szpitalach, kiedy położna nie ma ochoty odebrać porodu. Cholera, nie mieć ochoty to można na śledzia, seks albo czekoladę, a nie na odbieranie porodu! Sama też rodziłam i też mnie w tyłek kłuli, bez informacji, co to za koktajl w strzykawce. Akcja po tym zastrzyku mocno zwolniła. Tak, baba po kilkunastu godzinach skurczy nie ma już siły pytać, co to takiego. Cokolwiek, byle to się skończyło. Tylko z punktu widzenia etyki lekarskiej i położniczej (jeśli taka jest), to chyba trochę nie tędy droga.

Chodnik jest Twój, kiedy trzeba go odśnieżyć. Przestaje być Twój, kiedy, w tym samym miejscu, otworzysz browara.

Bardzo przepraszam, że o to proszę, ale, jak to napisał @Draco, to jakieś lewe jest. Jeśli tylko będziesz mieć taką możliwość - będąc w domu, odbierz telefon. Dokładnie dopytaj o firmę. Jeśli podadzą inną, niż IPSOS, wygooglaj od razu. Nie znajdziesz - poproś o przeliterowanie. W dobrej wierze, interesujesz się tym i chciałaś znaleźć więcej informacji o nich. Zgłoś do IPSOS, że z takich, a takich nr telefonu otrzymujesz połączenia z "lewymi" zapytaniami, a dzwoniący podają się za nich. Powinni się zainteresować. Rozmawiając z nimi możesz powiedzieć, że na podstawie ustawy z dnia 29.08.1997 masz prawo do wglądu, modyfikacji lub usunięcia swoich danych z każdej niepaństwowej bazy danych i o usunięcie swojego numeru z ich bazy prosisz. Na telemarketerów działa, więc jeśli są legalni - usuną (tak, sprawdzałam organoleptycznie) No i najważniejsze - na początku rozmowy poinformuj, że będzie ona rejestrowana i jeśli dzwoniący nie wyraża na to zgody - prosisz o rozłączenie się. Fajnie by było rzeczywiście nagrać taką rozmowę, ale nie każdy ma możliwość, poza tym, po takim komunikacie, zapewne się rozłączą. Śmierdzi szwindlem na kilometr. Jeśli uda Ci się wyciągnąć jakieś informacje - prawdopodobnie pomożesz bardzo wielu ludziom, którzy mogliby paść ofiarą złodziei. Bless.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 20 lutego 2016 o 3:04

@Mihrimah: Kajać nie musisz się wcale. Wystarczy, że poprawisz błędy.