Profil użytkownika
Tenzprzeciwkacomakotairower
Zamieszcza historie od: | 16 czerwca 2015 - 15:46 |
Ostatnio: | 25 listopada 2023 - 1:31 |
- Historii na głównej: 36 z 44
- Punktów za historie: 10601
- Komentarzy: 255
- Punktów za komentarze: 1650
Zamieszcza historie od: | 16 czerwca 2015 - 15:46 |
Ostatnio: | 25 listopada 2023 - 1:31 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Ale się nie zasuwa z tym obciążeniem w deszczu po 30 m w każdą stronę w tym po waskich schodach :)
Nie, to nie było specjalnie, patrzalska miała rację, poprawiłem :)
25 minut jeżdżenia po starówce w poszukiwaniu miejsca parkingowego zamiast zaparkować gdzieś np. na borna albo przy muzeum poczty i dość piechotą do rynku w 10 minut (ze o parkingach płatnych nie wspomnę) - jestem pełen podziwu dla samozaparcia :)
Public enema: dla nich to jest darmowa kasa. Bo jeśli mieszkasz za granicą, to masz obowiązek przerejestroeac auto w ciągu 30 do do max 3 miesięcy (6 miesięcy dotyczy turystów, pracowników sezonowych, studentów itp. Jeśli ktoś ma tam prace, czyli centrum życiowe, to termin jest krótszy). Wiedza, ze mieszkasz za granicą, ale samochód ubezpieczyles na polski adres - ty jesteś odpowiedzialny za podawanie danych, nie oni. Wiec jak przyjdzie co do czego to co odmówia wyplaty odszkodowab8a, argumentując, że poruszales sie autem nielegalnie :) Byłem kiedyś tłumaczem w takiej sprawie. Wiec może jednak nie cebuluj tylko zarejestruj auto tam, gdzie faktycznie mieszkasz?
Narisa: jak się jechało 2 razu w życiu to to może być problem. Ja od lat takimi autami jeszcze po całej Europie (zawodowo i prywatnie) i naprawdę, nawet wyprzedzanie nie jest problemem - jak się umie to robić a nie siedzi na zderzaku poprzednika.
https://scontent-lhr3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xat1/v/t1.0-9/1538817_972729882748520_5647321633328462438_n.jpg?oh=59e3fe26f9d57583a8cdb25465989ecd&oe=5664C2DB
@klemenko: Pań Halinek jest wszędzie pełno w Polsce. Jak się mieszka parę lat w cywilizacji, to się czlowiek od tego odzwyczaja. Poza tym: być może dziewczyna chciała się poradzić pani Halinki, bo na logikę osoba o takich predyspozycjach mogła mieć możliwośc wstąpienia do policji inną ścieżką? W końcu jaki sens jest zmuszanie człowieka który specjalizuje się w przestępstwach gospodarczych na międzynarodową skalę do szlifowania bruku i użerania się z pijaczkami przez dwa lata (tymbardziej, że to już akurat robił?). Przecież to jest marnowanie jego potencjału, bo jak ktoś napisał powyżej przez te dwa lata to najwyżej z obiegu wypadnie i nie będzie na bieżąco. Ciekawe czy tacy hakerzy, co pracują dla policji i walczą z cyberprzestępczoscią też przez pierwsze dwa lata musieli chodzić na interwencje domowe i pałować kiboli na stadionach? Bo mi się jednak wydaje, że dla takich ludzi jest przewidziana inna ścieżka. W pale mi się nie mieści, że polska policja byłaby aż tak głupia, żeby marnować potencjał takich ludzi. Poza tym opisałem tylko jedną sytuację, bo tylko tą jedną znam ze słyszenia. Ale wiem, że dziewczyna się interesowała wstąpieniem do policji przez dłuższy czas, zwyczajnie, ponieważ jej kwalifikacje i sytuacja była nietypowa a przez internet czy telefon się nie można było niczego dowiedzieć pomyślała, że taki festyn z poradami "jak wstąpić do policji" jest najlepszym miejscem aby się dowiedzieć o dostępne opcje. A tu się okazało, że nawet dobrze nie danmo jej dojść do słowa...
@qulqa: 1. Nie, nie wynika. Jest jasno napisane, ze rzecz działa się na festynie. 2. Jeździ na te konferencje jako prelegent i specjalista w dziedzinie. Policjanci się od niej uczą. 2a. Oczywiście. Ale żeby podjąć make w Szczytnie trzeba najpierw przejsc rekrutację. To nie jest szkoła otwarta dla każdego z ulicy. 3. No nie, nie rozumiesz najwyraźniej. Pracy patrolowej się nie bajka, w końcu robiła to w Szkocji jako special constable. Chodziło jej raczej o to, że pani headline zależało tylko na tym żeby ją obsmiac i udowodnić że jest nikim. Wbrew temu co sugerujesz nie oczekiwała ze zrobią z niej na drugi dzień komendanta. Ale mogli ja potraktować jako wartościowego kandydata którym niewatpliwie w porównaniu do osilka po maturze który policję wcześniej widział jak go spisywali za picie piwa w parku była. 4. Równie dobrze można się douczyc polskiego prawa. Natomiast już trudno w Polsce nauczyć się o mechanizmach międzynarodowych przestepstw gospodarczych, w czym ona się specjalizowala. 5. Nadal źle co się wydaje, bo pani Halina nie była zainteresowana informowaniem bo zbytnio skupiała się na gnojeniu kandydatki. Nie wiem, czemu się upierala na Polskę, może patriotyzm, może chęć powrotu, a może fakt, że ciężko obcokrajowcowi zostać policjantem w innych krajach...
Menevagorviel: zapewne. Ja tez bym się nie nadawał do instytucji w której osoba której robota jest ZACHECIC tak traktuje zainteresowanych. Od razu bym się dwa razy zastanowił nad tym, że skoro tak działa wizytówka tej instytucji to jak tam wygląda na co dzień...
Z tym, że wielka Brytania to nie tylko Anglia :)
No jeśli u mnie w firmie w standardzie byłoby ze każdy musi umieć dogadać się po węgiersku i z okazji euro mielibyśmy kursy językowe, to trochę by mi było wstyd ze nie umiem odczytać prostego dokumentu. Zresztą, dziewczyna nie składała oficjalnie papierów, poszła na festyn się podpytac co i jak. Była na miejscu i mówiła co jest na owym dokumencie. Ale pani, której rola było zachęcić i doradzić zdecydowała, że lepiej zgnoic... Cóż, polskiej policji strata...
A jeszcze co do systemów prawnych... Jakoś pracuje teraz w irlandii...
1. Ale to nie było oficjalne zgłoszenie do pracy. To była rozmowa z panią na festynie. Rola tej pani było zachecenie do wstąpienia do policji, doradzanie, konsultacja. Poza tym sorry, po angielsku dyplom z łacińskim napisem magistrum criminologiae czy jak tam to wygląda jest nie do ogarnięcia dla policjantów (którzy niby mają być komunikatywni po angielsku w standardzie?) 2. Nie musi. Przyjmują ludzi po maturze. Po to jest wlasnie szkoła w Szczytnie. Natomiast jej specjalistyczna wiedza z dziedziny kryminologii (nie : prawa. Kryminologii, różnych technik, od daktyloskopii po jakieś co ja nawet nie wiem) wydaje się uniwersalna skoro dziewczyna jeździ po konferencjach z tej dziedzinie po całym świecie. Policja powinna się na takiego kogoś rzucić jak pies na kość, tym bardziej ze pisała oba magisterium z metod, które w Polsce jeszcze raczkuja. A do tego ma kontakty po całym świecie po takich studiach (na które zjeżdżają się ludzie z całego świata) 3. Ależ oczywiście ze tak jest. Ale to jest właśnie po to, po co piszesz ze jest. A nie po to żeby używać tego do upokorzenia ludzi na dzień dobry.
@obserwator: Super. A ja zmieniłem mieszkanie. W tej samej cenie mam lepsze, fajniejsze i od sympatycznej landlordki.
W Szkocji jest inne prawo niż w Anglii. Ale spoko, nie zostalibysmy u nich nawet jeśli by nam obniżyli.
Umowa jest na pół roku... Kończy się za 2 tygodnie na szczęście.
@Fergi: No pewnie, że słuchają. Martyna śpiewa, Dżem gra, cudo! :)
@JasniePanQrdupel: Dziś Brytyjczycy zbiednieli, to i starszych samochodów nie można kupić aż tak tanio, tymbardziej, że było scrappage scheme - czyli za zezłomowanie starego dawali 2000 funtów zniżki na nowego - to się przerzedziło... Ale tak, można było. To auto kupiłem, pojechałem nim do Polski w 2 tygodnie po zakupie, stwierdziłem, że limit szczęscie mi się wyczerpał, więc lepiej przed powrotem wstawię na warsztat. Wstawiłem, i okazało się, że nic nie ma do roboty. Jeździłem nim ponad 3 lata, włożyłem w niego przez ten czas nieco ponad 1000 funtów (opony, klocki, tarcze, z awarii to padł alternator i urwała się półoś) i "sprzedałem" we wspomnianym scrappage scheme za 2000. Interes życia :) Ale to jeszcze nie było żadne ekstremum. Znajomy kupił stare volvo za 200 funtów, jeździł 4 lata, sprzedał za 300. Inny znajomy kupił za 350 funtów Protona Personę z założeniem "jak się zacznie psuć to opchnę za grosze". Od 8 lat się nie chce zacząć psuć... ;-)
@minus25: jakas tam najtansza wodka byla z 12 na 9 czy cos w tym stylu. Kluczowym slowej jest tu slowo "chyba" - naprawde nie liczylem czy butelek bylo 18 czy 21. A piwek to bylo kilka takich najtanszych z lidla.
@Zmora: A ja bym nie kopiowal znakow pojedynczo ani inaczej nie wydziwial, bo sie swiat od tego nie zawali, jak dwa dni popisze bez polskich znakow. Jak Cie to tak boli to nie czytaj, odpowiedzi na pytanie o sens zycia tu nie ma, wiele nie stracisz. Pozdrawiam :)
@Toyota_Hilux: To nie czytaj.
@Lynxo: ale akurat w tym tutaj da się, jak się człowiek postara. Tylko, ze to jest strasznie upierdliwe. A ze nie pisze doktoratu ani eseju do "Tygodnika Powszechnego" tylko sobie popitalam na forumku to doszedlem do wniosku, ze sobie pozwole na takie male ustepstwo dzisiaj wyjatkowo. I tyle.
@archeoziele: Troche mi rece opadly w swietle tego, ze to byl student historii...
@Zeus_Gromowladny: Nie, ja raczej sadze ze to byla prawdziwa ignorancja.
@Toyota_Hilux: To nie jest kwestia TEGO, czy ktos sobie radzi z czytaniem czy nie. Jak widzisz, mimo 10 lat na obczyznie nie zapomnialem JEZYKA POLSKIEGO jeszcze. Jak widzisz, jestem nawet w stanie poprawic Twoje bledy :-) Po prostu dzisiaj wyjatkowo pisze bez polskich znakow. Bardzo przepraszam, jesli Cie boli z tego powodu anus.