Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

WolverineX

Zamieszcza historie od: 3 stycznia 2016 - 13:37
Ostatnio: 17 stycznia 2020 - 17:35
  • Historii na głównej: 5 z 8
  • Punktów za historie: 960
  • Komentarzy: 95
  • Punktów za komentarze: 215
 
[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 8) | raportuj
9 kwietnia 2017 o 9:43

@Tajemnica_17, @Raugia Palenie trwa kilka minut. Przeciętny palacz pali co godzinę. Gdy dym zawieje do środka, mieszkanie wietrzy się bardzo szybko. Ciuchy i żadne inne rzeczy od niego nie zaśmierdną w tym czasie. Więc bardzo proszę, nie demonizujmy palenia na balkonie. U moich rodziców jest sąsiad(-ka), który w okresie letnim ma bardzo często otwarte okno. Gdy ich odwiedzam to rzadko zdarza się, żeby miał zamknięte. Nigdy z nami nie rozmawiał o paleniu. Pomimo tego, gdy wychodzę zapalić na balkon to zawsze staram się, żeby dym nie leciał w jego stronę, ale też nie zawsze da się tego uniknąć. Może więc metoda spokojnej rozmowy i uświadomienia problemu sąsiadowi przyniesie poprawę, jak już sugerowali inni w komentarzach. Z drugiej strony, wymagacie od innych dostosowania się do siebie, ale gdy chodzi o Was to już odpowiadacie "ale dlaczego ja mam się dostosować"? Taka postawa nie rokuje porozumienia. Idąc dalej tym tropem za chwilę pojawią się głosy o zakazanie samochodów. Bo "dlaczego mam się truć spalinami, gdy mam mieszkanie w centrum"? Zakażmy grilli na działce i w innych miejscach, bo może komuś przeszkadza smród. A wiadomo, dym z grilla to co najmniej jak wypalenie kilkudziesięciu papierosów. Po 5 min wdychania dostaje się raka ;-) I jeszcze perfum i dezodorantów. Moja mama ma uczulenie na niektóre składniki i się dusi. Dlaczego ma się dusić w autobusie publicznym? Jak ktoś chce się perfumować, to niech jedzie rowerem lub idzie na piechotę, a nie autobusem. Samochodem nie, bo spaliny. Proponuję Wam trochę mniej postawy "moje prawa są najmojsze", a trochę więcej "porozmawiajmy i spróbujmy ten problem rozwiązać".

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
15 lutego 2017 o 23:47

@SzatanWeMnieMocny: Też zwróciłem uwagę na ten temat. Kompletnie nie rozumiem ludzi mówiących innym, ile zarabiają. W szczególności obcym. W moim przypadku nawet najbliższa rodzina jedynie mniej więcej się orientuje, ale nie wie dokładnie. Przez najbliższą rodzinę rozumiem pokrewieństwo typu brat, siostra, rodzice itp. Jeśli ktoś "niezaufany" pyta to odpowiadam, że jestem zadowolony, że jest ok itd.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
5 lutego 2017 o 10:00

@GlaNiK: Stosując analogię myślę, że @Olsea pisała to w delirce. Jest bardzo mało prawdopodobne, że nigdy nie piła alkoholu. Stąd te majaki ;-) Zgadzam się, że można się uzależnić od pierwszego razu, ale są to sporadyczne przypadki. I raczej niewiele jest używek, które faktycznie uzależniają od pierwszego kontaktu. W większości jest to kwestia świadomego wyboru używki po raz kolejny. Np. x lat temu spróbowałem extasy. Było naprawdę świetnie. Po kolejnych kilku miesiącach kolega namówił mnie jeszcze raz. Od tamtej pory nigdy tego nie brałem. Bo stwierdziłem, że było tak fajnie, że mógłbym się uzależnić. I nigdy mi nie brakowało tego uczucia. @Armagedon Sam smak danej używki też nie jest decydujący. Papierosy są podłe w smaku, a jednak miliony osób palą. Zgadzam się tu z Alenem Carrem wyjaśniającym ten mechanizm. Myślimy, że się nie uzależnimy, bo przecież są niedobre. Po alkoholu jest mega kac, w trakcie picia są wymioty. Raczej zgodzisz się, że nie są to przyjemne odczucia. A jednak kolejne miliony osób są uzależnione od alkoholu. Itd. itp.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
5 lutego 2017 o 9:31

Zrobiło mi się smutno po przeczytaniu tej kobiety. Ale myślę też, że wychowanie ukształtowało jej syna. Nie pamiętam, czy kiedyś nazwałem ojca i matkę starym i starą. Pewnie tak. Ale jest to dla mnie wulgarne określenie i, od kiedy pamiętam, nigdy go nie użyłem. Nazwanie matki k... ą mówi mi, że to rodzina niewydolna wychowawczo.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
24 stycznia 2017 o 19:05

A macie mleko krowie? Może Pani wyszła z założenia, że nie macie i dlatego zapytała o zamiennik? Nie zgłębiałem ideologii wegan, stąd pytanie.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
22 stycznia 2017 o 0:45

Ja swojego grajka uspokoiłem tym http://patrz.pl/muzyka,bardzo-irytujacy-dzwiek-az-uszy-bolad,64786.html. Włączałem na kilka godzin. Dodatkowo Psy Wojny, np. płyta Demokracja http://www.wrzuta.pl/szukaj/psy+wojny. Fajna w takich sytuacjach jest też El Dupa - płyta 220V, w tym piosenka tytułowa - 220V. Operację musiałem kilka razy powtórzyć. P.S. Zapożyczone z innego z moich komentarzy.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
16 stycznia 2017 o 8:37

Mój ekran ma jedno pęknięcie, w rogu. Szczerze wątpię, żeby chcieli wymienić, bo nawet ja sam traktuję je jako uszkodzenie estetyczne i nie naprawiam. W Twoim przypadku uszkodzenie miało wpływ na działanie - ciężko korzystać z urządzenia, utrudniony odczyt ekranu itp. Sam zapis regulaminu daje duże pole do interpretacji, a tak, moim zdaniem, nie powinno być. A nazwa usługi jest bardzo ogólną i sugeruje znacznie większy zakres, niż wskazany w regulaminie. Nie czepiałbym się, gdyby firma na swoich stronach o usłudze jasno określiła, co obejmuje usługa. Niestety, tam również jest bardzo ogólne określenie.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 8) | raportuj
15 stycznia 2017 o 0:07

@nuclear82: Żądanie 30-50 zł za zasadną reklamację wydaje się bezprawne. W ogóle żądanie opłaty za reklamację wydaje się bezprawne. Mam prawo reklamować usługę. Usługodawca ma prawo nie zgodzić się z moją reklamacją. Wtedy pozostaje sąd lub inne instytucje, w zależności od sytuacji.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
14 stycznia 2017 o 23:57

@este1: W pierwszej chwili byłem nawet zainteresowany, ale należę do tych sprawdzających warunki. Myślę, że przypadek Twojego kolegi kwalifikowałby się do wymiany.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
14 stycznia 2017 o 23:50

@shatus: Płacisz miesięcznie. Na dzień dzisiejszy 4,99zł / m-c. P.S. Dzięki za komentarz. Odrobinę zmieniłem to zdanie, żeby było czytelniejsze.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 14 stycznia 2017 o 23:55

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
13 stycznia 2017 o 2:02

@jass: My za małolata sami piekliśmy biszkopt. Tak go lubiliśmy, że szybko cały zjadaliśmy, zanim inni domownicy wrócili :-D

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
12 stycznia 2017 o 19:25

I takie podejście rozumiem. Bo często dzieci same chcą robić to, co dorośli. Tylko dorośli im nie pozwalają, bo nie ma czasu, bo zrobią sobie krzywdę, bo nie umieją i jeszcze popsują itd. Moja córa niedawno sama zaczęła próbować kroić, bo chciała. Ma 3 lata. Rok temu smarowała z nami kanapki masłem.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
2 stycznia 2017 o 9:43

Pomysł super. Szkoda, że z moją nie zadziała. Zbyt często je chleb z masłem. Z wyboru. Wędlinę oddaje psu.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
15 grudnia 2016 o 8:13

@Morog: Była na ten temat dyskusja pod moją wcześniejszą historią - http://piekielni.pl/70937. W ogóle się zgadzam, w szczególe - nie :-)

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
15 grudnia 2016 o 7:33

@didja: Jeden z największych u nas. Tak dokładnie to w sprawę były zaangażowane 2 banki, bo w międzyczasie nastąpiło przejęcie.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 10) | raportuj
15 grudnia 2016 o 7:22

@greggor: Tak jak napisałem, pierwotne roszczenie obejmowało tylko straty wynikające bezpośrednio z winy banku. Jednak kieruję się zasadą "nie chciałeś po dobroci, to teraz zapłacisz więcej". Zachodzi tu też mechanizm - jeśli obniżą, to niech mają z czego obniżać. Roszczeniowość nie ma tu nic do rzeczy.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
14 października 2016 o 19:19

@Insers Ponoć banki na wcześniejszą spłatę też patrzą niezbyt przychylnie. Bo to niby niepewny klient jest...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
14 października 2016 o 19:15

@klechu Chodzi o to, że jeśli w ostatnim czasie były zapytania, to jest ryzyko, że ktoś nabrał kredytów jeszcze nie widocznych w BIK. Więc albo może mieć za dużo obciążeń, albo robić wałek i nie spłacić.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
13 października 2016 o 20:14

Nie mam nic, przeciwko całkowitemu zakazowi aborcji. Pod jednym warunkiem: jeśli ustawa nakaże adopcję każdego urodzonego dziecka, którego rodzice nie chcieli, osobom, które podpisały się pod obywatelskim projektem tej ustawy i posłom/senatorom/prezydentowi, którzy odpowiadali za przegłosowanie tej ustawy. Po kolei, każdy po jednym dziecku. Jeśli już każdy będzie miał jedno, to kolejne. I tak dalej. EDIT: właściwie pod dwoma. Drugim warunkiem są bardzo wysokie odszkodowania dla rodzin za doznane cierpienia.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 13 października 2016 o 20:17

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
12 października 2016 o 2:05

Dla potomnych. Jeśli jesteście poszkodowanymi w wypadku i likwidujecie szkodę z OC sprawcy, to możecie się nie zgodzić na szkodę całkowitą i domagać się naprawienia samochodu. Chociażby naprawa ta miała kosztować 100 tys. zł, a samochód był wart 10 tys. zł. Warto znać swoje prawa.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
6 października 2016 o 12:14

@Mirame: Wiem, że to już 3 lata, ale nie mogłem nie skomentować jednego z najgłupszych komentarzy, jakie czytałem. 20 mph mniej, niż limit? Zakładam, że nie chodzi o drogę w mieście. Wątpię, żeby jechali np. z prędkością 10-15 mph. Więc raczej autostrada, czyli 40-45 mph = 72 km/h. Wow, prawdziwe żółwie. Na kilkupasmowej autostradzie, gdzie każdy może sobie wybrać taki pas, jaki chce. Może więc jednak w mieście? Te, w których byłem, nadal mają po kilka pasów w każdą stronę. Nawet tak zatłoczone LA. Koszmar. Trzeba przecież takiego ominąć. Ok, załóżmy, że jakimś trafem jednak to jednopasmowa ulica w mieście. Czyli to źle, że zmniejszają prędkość, żeby nikogo nie potrącić? Moim zdaniem to dobrze, że dostosowują prędkość do możliwości. No ale przyjmijmy, że to źle i trzeba im zabrać prawko. Tym samym powinnaś postulować, żeby zabrać prawko tym, którzy narażają innych i jeżdżą szybciej niż dopuszcza limit. Czy może oni mogą, bo są młodsi, więc mogą łamać przepisy i narażać, jadąc za szybko? A znak ustąpienia pierwszeństwa i zatrzymania? Faktycznie bardzo duże przewinienie. Zwariowałabyś na polskich drogach, bo mnóstwo osób się zatrzymuje w takich przypadkach. Również ja, żeby się upewnić i wykonać bezpieczniej manewr. No i to nieszczęsne "bo przecież oni mają czas". Parafrazując - Ci młodzi, to się wszędzie śpieszą. Jadę sobie spokojnie, cieszę się okolicą, a tu taki młokos zaczyna na mnie trąbić i psuje mi dzień, bo mu za wolno. Zabierzmy im wszystkim prawko, to na drogach będzie bezpieczniej. Po prostu brak słów.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 6 października 2016 o 12:19

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
3 października 2016 o 22:19

@bazienka: Zastanawia mnie właśnie, dlaczego tego nie zrobiła. Klientka zniszczyła towar, a sprzedawca na to pozwolił?

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
3 października 2016 o 22:04

Moim zdaniem nie tylko złodziej, ale i Ty byłaś piekielna. Zostawić tak portfel z gotówką to jak proszenie się, żeby ktoś zabrał zawartość. Tym bardziej, że załoga wie, że nie ma kamer.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
3 października 2016 o 21:39

Zastanawia mnie, że to niby fachowcy, a zgadzają się na średnią krajową. Jak na fachowców to bardzo mało. Fachowcy biorą 3-4 i więcej średnich krajowych (brutto). Ja na to patrzę tak. Jako pracownik chcę zarabiać tyle, żeby móc sobie sam wszystko kupić. Nie interesują mnie obiecanki - teraz to dam Panu xxx, ale za 3 m-ce pracy to już będzie yyy. Nie zależy mi na benefitach. Jeśli są, to zawsze miło i jakiś plus nad innymi pracodawcami. Ale, patrz warunek podstawowy, chcę zarabiać tyle, żeby samemu sobie na wszystko pozwolić. Za dobre warunki odwdzięczam się dobrą i rzetelną pracą, niejednokrotnie darmowymi nadgodzinami, dbam o interesy firmy i zależy mi na nich. Wierzę, że jeśli firma będzie miała lepiej, to i ja będę tak miał. Na początku pracy pracowałem kilka m-cy w firmie, która nie dbała o pracowników. Był rygor, nie można było wychodzić z pracy, żeby coś załatwić, jeśli się przyszło do firmy o czasie, to trafiało się na listę szefa jako spóźniony. Efekt był taki, że mało komu na firmie zależało. Punktualnie z końcem pracy wszyscy wyłączali komputery i wychodzili z pracy. Niezależnie, czy robota była zrobiona, czy nie. Atmosfery i więzi między ludźmi nie było żadnych. W większości takie typowe - przyjść, zrobić swoje i wyjść. W ciągu miesiąca po przyjściu wiedziałem, że nie będę tam pracował. Wkrótce dostałem ciekawą propozycję i z niej skorzystałem. To już ponad 10 lat, gdy jestem z niej zadowolony. Jako, mam nadzieję, przyszły pracodawca mam zamiar stosować takie podejście, jakiego sam oczekuję od pracodawców. A motywacja finansowa w prowadzeniu działalności jest, moim zdaniem, jedną z najgorszych, jaką można mieć. Zarówno dla siebie, dla klientów jak i dla pracowników. Znacznie lepszym celem jest chęć stworzenia czegoś nowego, zmienienia życia ludzi na lepsze, rozwiązania problemów itp. itd.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 3 października 2016 o 21:44

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
3 października 2016 o 21:05

@Papa_Smerf: Dokładnie tak. Ja bym podziękował, ale jasno powiedział, że nie wszystko/nic Wam się nie podoba i czy mogą oddać, bo szkoda pieniędzy. Jeśli chcą pomóc finansowo - super, ale nie może być tak, że za Was decydują. Gdy się wprowadziliśmy do mieszkania teściowa też próbowała nam ustawiać rzeczy. Kilka razy wymieniliśmy otwarte opinie na ten temat i się skończyło. Teściową lubię i mamy dobry kontakt - nie wpłynęło to na nasze relacje. Tylko że z tym różnie bywa :-) P.S. I koniecznie porozmawiajcie o tym, że absolutnie nie może być takich samowolek.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 3 października 2016 o 21:06

« poprzednia 1 2 3 4 następna »