Profil użytkownika
anndab7 ♀
Zamieszcza historie od: | 30 marca 2012 - 20:58 |
Ostatnio: | 28 września 2018 - 12:04 |
- Historii na głównej: 4 z 10
- Punktów za historie: 3487
- Komentarzy: 198
- Punktów za komentarze: 2673
Zamieszcza historie od: | 30 marca 2012 - 20:58 |
Ostatnio: | 28 września 2018 - 12:04 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Jorn - niepotrzebna złośliwość. Miałam na myśli oczywiście Górny Śląsk. Jakoś zawsze jak słyszę Śląsk to w domyśle mam Górny. Jak ktoś mówi o rejonach Wrocławia to przeważnie jest to Dolny Śląsk, a nie sam Śląsk. Wybacz jeśli wprowadziłam Cię w błąd :)
Przeszło mi to przez myśl na początku podróży, ale.. chyba za dobrze wychowana jestem i jakoś nie mogłam wprowadzić tej myśli w czyn. A potem się już uodporniłam / uzależniłam i dopiero jak dotarłam na miejsce to mnie facet uświadomił (z delikatnością słonia) jak mocno capie :)
Wyszło na to, że tak :) 48h doszło mi dojście jako tako do siebie. A ubrania musiałam prać dwa razy, bo po pierwszym wciąż jeszcze wydawało mi się (albo i nie), iż czuję zapach dymu.
Minusy to pewnie od pracowników PKP..
Przepraszam - nie doczytałam do końca - od samego czytania zaczęły mnie zęby boleć :) Ale znam ja ten ból - kiedyś dentystka podczas robienia zastrzyku ze znieczuleniem wbiła igłę w nerw czy cuś, w każdym razie w coś bardzo ale to bardzo unerwionego - zaczęło mną telepać z bólu po krześle, a pani na to "ojej".
Ha, ale to mi przypomniało, jak na jakieś innej rozmowie dostałam wewnętrzny test firmy, w którym były zadania typu: Ułóż nazwy warzyw z podanych literek: r a m w e c h albo Wykonaj następujące działania matematyczne: 78 - 2 + 15 itp. Było to pośrednictwo pracy na rynkach zagranicznych...
Wierzę Ci na słowo - uważam jednak, że każda w miarę inteligentna osoba jest w stanie ten test 'oszukać'. Np, gdybym chciała wyjść na osobę aktywną, pełną życia i energii, co to bez towarzystwa innych aktywnych ludzi żyć nie może, to na pewno na wszelkie pytania w stylu wolę windę / wakacje spędzać leżąc na plaży / weekend w domu z książką / a seks w pozycji na misjonarza odpowiedziałabym 'nie'. :)
A wiesz, to pytanie brzmi jakoś dziwnie znajomo :)
sasa666 - dokładnie o to mi chodziło. Nie wymagałam 5000 tysięcy, nigdzie nie pisałam, że jestem cudowna, w jakim stopniu mój węch sprawdza czy jestem odpowiedzialna? Jedyne co wymagałam to trochę szacunku do mojej osoby (jak chyba każdy szukający pracy) i rzetelności ze strony potencjalnego pracodawcy.
Tego Ci życzę.. oraz dla pewności dużego poczucia humoru, autodystansu i autoironii/sarkazmu, bez tego najwidoczniej ani rusz.
Dokładnie do samo pomyślałam :)
W wieku 8-lat dziecko nie wie co dobre, a co złe? Nie jest w stanie kontrolować swojego zachowania? Niewykształcona empatia? Rozumiem, że takie dziecko może nie wyczuwać subtelnych różnic w tym co moralne, a co nie, ale wrzucenie kota do mrowiska i nakrycie go wiaderkiem chyba to tych subtelności nie należy?!?!?! I co teraz chcecie żeby im wytłumaczyć i zrobić pogadanke, że to co zrobili było be? Noż to powinno być chyba jasno wytłumaczone w wieku wcześniejszym, 3-4 lata. Proste słowa i wyjaśnienie wystarczą. Mam wielu znajomych, którzy mają i dzieci i zwierzęta i jasno było powiedziane, że tego nie wolno, bo Burka to boli, a Mruczek tego nie lubi. I koniec kropka. Skoro rodzice zawalili ten temat wcześniej, to teraz wio po 50h prac społecznych w schronisku - rodzice plus dzieci. Może to pomoże. Ludzie, nie róbmy z dzieci skretyniałych istot, które nie wiedzą co dobre, a co złe. Kiedy mają się tego dowiedzieć? W wieku 10 lat? 15? A może 18, bo to taki zacny wiek?
Zatłukłabym! Ołówkiem z ikei! Jak można?!?!
Tzn pobawiłabyś się? Żartuję! :) Podziwiam opanowanie, mnie od samego czytania swędziała ręka by przyłożyć takiemu gnojkowi.
A ja jak miałam parę lat, coś koło 5-ciu, klęknęłam w kościele przed figurką Chrystusa złożonego w grobie i na cały kościół zaczęłam śpiewać Lulajże Jezuniu.... :)
Nie wiem czy ten pan miał stomię, ale z tego co pamiętam z opowiadania mamy, to odgłosy i kolory na spodniach tego pana, świadczyły o czymś zupełnie innym..
Hmm może i być, pani doktor tak ładnie mówiła Łupież różowy żiberta :) tak z francuskim nalotem, nawet łupież lepiej brzmiał :)
Biedna Kasia.. nie mogła jednak nic powiedzieć w trakcie cięcia? Swoją drogą kiedyś chodziłam do fryzjerki, która dobrze cieła, włosy się potem "same" układały, ale zawsze musiała przemycić coś swojego.. Każda klienta w wieku do 30-lat wychodziła z przedziałkiem w drobny zygzaczek :)
Hmm, było to chyba z 8 lat temu, nie pamiętam dokładnie, wiem na pewno, że najpierw byłam u ogólnego, a dopiero potem do recepcji i dermatologa. Monika2107 bij zabij, nie pamiętam :) Może ogólny po prostu zalecił wizytę u dermatologa, bez konkretnego świstka - skierowania.
Trafiłam na opowiadanie drogą losową i.. aż przeczytałam dwa razy! Masz super mamę, podziwiam za odwagę w okiełznaniu bestii, czyli komputera. Moja niestety omija szerokim łukiem i zerka na kompa podejrzliwie. :)
Ach, to przepraszam. Obiecuję poprawę :)
Magistra wtedy jeszcze nie miałam, fakt. Młodzież na początku poprosiłam, by nie mówili do mnie "pani profesor" bo czułam się jak mamut, ale oni to jakoś w nawyku mieli i w końcu dałam sobie spokój. Ech, to jest moja pierwsza historia :)