Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

anndab7

Zamieszcza historie od: 30 marca 2012 - 20:58
Ostatnio: 28 września 2018 - 12:04
  • Historii na głównej: 4 z 10
  • Punktów za historie: 3487
  • Komentarzy: 198
  • Punktów za komentarze: 2673
 
[historia]
Ocena: 22 (Głosów: 26) | raportuj
24 maja 2014 o 13:17

Całe szczęście, że gnojek nie wpadł na pomysł oskarżenia was o pobicie, przetrzymywanie i zniewagę, bo pewnie jeszcze dostalibyście wyroki.

[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 28) | raportuj
23 maja 2014 o 16:02

@advocatusdiaboli: może to nazwa klubu? 10 sekund zajęło mi wpisanie w googlach bezsennośc wrocław i sprawdzenie pierwszego linka z góry...

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
19 maja 2014 o 15:36

A nie możesz sama od siebie zgłosić, że facet zachowywał się agresywnie i groził Ci słownie? W Anglii przecież na każdej ścianie w urzędzie, przychodni, szpitalu a nawet markecie jest informacja, że jakiekolwiek agresywne zachowanie wobec pracowników traktowane jest bardzo poważnie..

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
17 kwietnia 2014 o 18:39

Wiem, że pewnie zostanę za ten komentarz zjedzona, ale koszty społeczne utrzymywania kopalni i wydobycia przewyższają znacznie jakiekolwiek zyski (finansowe i nie), które te przynoszą. Chyba taniej by wyszło zamknąć kopalnie, sprzedać to, co się da z ich majątku, nawet gdyby wciąż mieli byłym pracownikom wypłacać pensje. Plus sorry, ale mierzi mnie jak czytam o kolejnych rozmowach związkowców, buncie, strajku itp bo zlikwidowali kolejny martwy dodatek finansowy w postaci zwrotu za zakup mydła i papieru toaletowego lub innych pierdół. Przy wyborze zawodu nikt nie stoi z karabinem przy głowie. A i nie, Śląsk się nie wchłonie. Śląsk może wreszcie zacznie oddychać.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 17 kwietnia 2014 o 18:40

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
12 kwietnia 2014 o 20:01

U mnie w liceum na maturze próbnej ustnej z historii na fakultecie (a dodam, że fakultety każdy sobie sam wybierał wg upodobań, zainteresowań i preferencji) jedna dziewczyna dostała pytanie pt. "Chrzest Polski" i nie potrafiła wydukać 5 zdań.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 kwietnia 2014 o 20:03

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
9 kwietnia 2014 o 19:38

Też takich przerabiałam, jak udzielałam korepetycji podczas studiów. Jednego "przyniosła" mi mama. A wiesz spotkałam panią X i o na tak prosiła itp itd a to 6 klasa podstawówki, kapa za kapą w dzienniku, w domu trójka dzieci, podobno biednie aż piszczy. Taa jasne, w domu może i 3 dzieci, ale plazma na ścianie, mieszkanie odpicowane, a dziecku się po prostu nie chciało, matka też wolała latać po sąsiadkach i plotkować niż przysiąść nad dzieckiem. Nieodrabianie zadań domowych standardem, odwoływanie co drugich zajęć normą, bo Krzysiu dziś nie może / jest chory / zmęczony / pojechał do babci/ musi się uczyć na biologię itp, a po 10 minutach Krzysiu zasuwa po boisku za piłką..

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
9 kwietnia 2014 o 17:50

@babubabu89: ok, dzięki za informacje. Dobrze wiedzieć. Co i tak nie zmienia faktu, że nawet jak ci ktoś wtargnie (na pasach czy nie) i będzie jego wina, to jak zabijesz, to zostaje to na twoim sumieniu.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 19) | raportuj
9 kwietnia 2014 o 9:50

@izmrygo: A to nie jest przypadkiem tak, że na pasach pieszy ma zawsze pierwszeństwo i nigdy nie ma opcji "wtargnięcia na pasy"? Mnie zawsze uczono, że zbliżając się do pasów mam być przygotowana na wszystko, a widząc pieszego nawet w pobliżu pasów, powinnam zwolnić, bo jak tylko jego noga znajdzie się na pasach, to on ma pierwszeństwo.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
15 marca 2014 o 8:41

@sla: A ja ostatnio słyszałam, że przy takim wypalaniu, ogień wiąże azot z powietrza i ten popiół potem działa jak nawóz, czyli wszystko lepiej rośnie. Nie znam się na tym, nie wiem czy tak jest, tak słyszałam.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 26) | raportuj
1 marca 2014 o 12:25

Och, to się nazywa syndrom ostrego niedopchnięcia - osoby dotknięte tym syndromem robią się złośliwe i wredne tak dla czystej własnej satysfakcji. W końcu to jedyna satysfakcja, jaką dostają.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
21 lutego 2014 o 12:36

Moje praktyki też wspominam ciekawie. Obserwacyjne w liceum - luz. Praktyczne w podstawówce - koszmar. Nigdy przedtem się tak nie wstydziłam. Za dorosłego. Nauczycielka, która opiekowała się moimi praktykami miała ewidentnie syndrom wypalenia zawodowego, wchodziła do klasy jak za karę, od razu z głosem na poziomie 200 decybeli. A dzieciaki były cudowne. W większości. To była podstawówka z oddziałami integracyjnymi, więc w niektórych grupach zdarzały się dzieci bardziej wymagające (skrajne ADHD, opóźnienie w rozwoju psychicznym, zespół Downa itp), ale bez przesady. Wiedziała, gdzie się zatrudnia. Jak ja miałam lekcje, to ona po prostu wychodziła i szła do pokoju nauczycielskiego. Może i lepiej. Dzieciaki się otwierały, lekcja szła do przodu. Jak wracała przed dzwonkiem, to atmosfera gęstniała.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 10) | raportuj
19 lutego 2014 o 13:14

@duRin90: O ile dobrze kojarzę, to sprzedający nawet nie ma możliwości wystawienia negatywa na eBayu - są tylko opcje: pozytywny, neutralny i wystawię później. Kupujący może oczywiście rzucić negatywem. W obronie masz tylko spór. I bodajże dwie prośby na rok do kupujących o przemyślenie wystawionego negatywa i ewentualną zamianę go na pozytywny komentarz.

[historia]
Ocena: 27 (Głosów: 29) | raportuj
5 lutego 2014 o 14:11

@cynthiane: pytasz o radę i wszyscy pomagają jak moga. Skoro nie chcesz nic robić, a sprawa wydaje ci się błaha, to nie ma co tu narzekać i biadolić.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
17 października 2013 o 23:12

Czuję ból, serio, 15h w takim otoczeniu, pewnie od samych oparów miałaś miałaś promile we krwi... Różnica tylko taka, że hala odlotów w Luton jest nieporównywalnie większa (i wyższa) od tej mikro w Katowicach. Smród tak nie gęstnieje...

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 8) | raportuj
16 października 2013 o 17:40

Ale ja nigdzie nie kładłam nacisku na narodowość. Gdyby ta sama sytuacja miała miejsce na jakimkolwiek innym zagranicznym lotnisku, a byłabym tego świadkiem, to opisałabym to tak samo.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
16 października 2013 o 12:31

Faktem jest, że nikogo poza pasażerami na hali odlotów nie było. Raz przemknęła pani sprzątająca. Cokolwiek się działo - darcie, śpiewy itp nikt się nie pojawił. Faktem też jest, że tego samego dnia na lotnisku ok. 8:30 włączył się alarm i wszystkich nas ewakuowano, może więc mieli inne rzeczy na głowie.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
13 października 2013 o 9:36

Też miałam ten problem, kupowałam najbardziej nawilżające żele pod prysznic, balsamy do ciała, oliwka dla dzieci i nic. Skończył się jak zaczęłam używać mydła z Aleppo - cena nie najniższa, ale warto. Odpadają żele, balsamy i oliwki.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 16) | raportuj
7 października 2013 o 17:05

Troliita, nie wiem czy piszesz na temat historii czy komentarzy, nieważne. Kataryniarka ma rację, tu nie chodzi o proszenie o pomoc, a o sposób w jaki przeważnie jest to robione. Jak mieszkałam koło Londynu, to pewnie że pomagałam czasami. Przeważnie odbijało mi się to czkawką i kończyło się obrabianiem dupy. Teraz znajomi Polacy zredukowani do minimum, a jak słyszę j. polski w tesco to się po prostu odwracam i odchodzę. Tak dla pewności.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
7 października 2013 o 10:35

O tak - najlepsza była prośba o przetłumaczenie na angielski paru zdań opisu zawartości pracy doktorskiej. "No parę zdań, proste i nieskomplikowane, zajmie ci to max 10 minut". Może to i było parę zdań, ale z jakiejś wąskiej dziedziny chemii, słownictwo takie, że po polsku nie wiedziałam o co chodzi. Zrobiłam. Ale już następnym razem powiedziałam, że nie mam czasu i dałam namiar na tłumacza, płatnego oczywiście. I cisza od tamtej pory.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
14 września 2013 o 12:16

Moi rodzice jakieś 12 lat temu postanowili wymienić jedno z drewnianych okien w kuchni na plastikowe. Okno trochę nietypowe bo podłużne, coś jakby połowa standardowego okna - tzn tam gdzie mieszkają to typowe okno. Firma chyba z polecenia znajomego ojca. Pan przyjechał, pomierzył, zaznaczył jaki parapet, spisał umowę i gotowe. Parę tygodni później przyjechała ekipa. Właściwie to "ekipa". Kompletnie nieprzygotowani, brak wszystkich narzędzi i materiałów potrzebnych. Kuchnia wąska, więc robotnicy byli w niej przeważnie sami. Efekt - okno niższe o 10cm od starego / planowanego, parapet zupełnie inny od zamawianego. Ale teraz najlepsze: pan fachowiec, który jeździł po ludziach i mierzył miał o tym takie pojęcie jak ja o fizyce kwantowej. Jeden z pracowników wygadał się, dodając, że tam gdzie nie było za późno, to firma przysyłała innego pracownika na ponowne pomiary, tłumacząc, że zawalił im się system i potracili te dane. Rodzice poinformowali firmę, że mają tydzień na poprawę, inaczej nie zapłacą reszty. Do dzisiaj cisza.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 21) | raportuj
30 sierpnia 2013 o 18:55

No tak, bo google to nieomylna alfa i omega, wyrocznia i wszystkowiędzący wujek.

[historia]
Ocena: 27 (Głosów: 29) | raportuj
23 sierpnia 2013 o 23:32

Kumpela z liceum miała w nazwisku "om", ale prawie ten sam wyraz poprawną polszczyzną ma "ą". Wiekowa polonistka zawsze, ale to zawsze podkreślała jej nazwisko i zaznaczała błąd ortograficzny! :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
2 sierpnia 2013 o 19:08

Nie wiem czemu akurat to do mnie, czym podpadłam :) Paweł - moim zdaniem akurat zrobiłeś, co należało. Nie pakowałeś się ludziom do domu, nie przerzucałeś paczki przez płot. Piekielni znajdą się zawsze po każdej stronie, tu jednak widzę normalną pracę.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 9) | raportuj
2 sierpnia 2013 o 13:59

Armagedon - ty chyba jesteś kurierem, że tak bronisz. Dla mnie nie do pomyślenia, żeby mi ktoś obcy właził do domu. Póki co prawo nie nakazuje zamykać drzwi wejściowych na klucz, ale z tego co wiem wejście do czyjegoś domu bez zaproszenia ma odpowiednią nazwę i paragrafy. I właśnie - kurier też człowiek, ale nie ma sensu tłumaczyć tym stwierdzeniem karygodnego zachowania. To nie 10-letni gówniarz jeżdżący rowerem i rozrzucający na oślep gazety - jak to w amerykańskich filmach pokazują - tylko dorosły facet mający konkretną pracę do zrobienia. Ciekawe jak ty byś się czuł/a, gdyby zamiast dzień dobry w pracy, każdy by cię witał gromkim spierd*laj? też byś tłumaczył/a, że w sumie to też człowiek i nic się nie stało?

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 13) | raportuj
24 lipca 2013 o 11:19

Zawsze się zastanawiam czytając takie historie, jak ci wszyscy chamscy ludzie mogą potem spokojnie patrzeć w lustro i zasnąć wieczorem. Mnie od samego czytania jest za nich wstyd. No bo chyba nie stoi potem taki prostak przed lustrem i dumnym głosem nie mówi do siebie 'ale jej dowaliłem, pokazałem kto tu górą, ja o boski i przecudny'?

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 następna »