Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

bizarrotron

Zamieszcza historie od: 3 stycznia 2013 - 13:12
Ostatnio: 25 września 2016 - 11:53
  • Historii na głównej: 2 z 5
  • Punktów za historie: 2107
  • Komentarzy: 86
  • Punktów za komentarze: 563
 
Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 5) | raportuj
22 lipca 2014 o 21:47

Czy to było w Lidl'u? Jesli tak to alarm był nie tylko w Trójmiescie

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
10 lipca 2014 o 21:10

@opencloseq: Piłka wgiotła dach samochodu? Jakoś mam opory aby w to uwierzyć. Mam dwójke dzieci, i jak bawią się w piaskownicy to uważam na nie, podobnie jak kiedy bawią się w sąsiedztwie boiska. No i pierwszy raz w życiu słyszę o orliku ktory nie jest zamykany, zwłaszcza na noc. Wielokrotnie grałem w piłkę na róznych orlikach w moim mieście i chyba tylko raz była sytuacja żeby opiekun obiektu powiedział nam (i nie tylko nam) 'panowie nie rzucać mięchem bo były skargi od mieszkańców'- i starczyło. Natomiast sytuacje w których piłka wypada za płot i na dodatek leci z taka siła żeby czemuś zagrażała zdarzają się sporadycznie. A skoro spisali hałasujących i nic to nie dało, to czy nastepnego dnia znów ktos zadzwonił? Bo jesli nie to naprawdę nie ma co narzekać- wina tego co woli cierpieć zamiast dzwonic na policję do skutku. Zwłaszcza że jezeli są nietrzeźwi, to znaczy że pija alkohol w miejscu publicznym i kwalifikuje się to na mandat. Aha, no i w końcu- jakie rozwiązanie by Cie usatysfakcjonowało? Zamknięcie boiska? Jaka gwarancja ze nie bedą sobie wtedy pić w tym samym miejscu, juz nie na boisku? Nie wiem czy koloryzujesz czy się czepiasz, ale zwyczajnie nie przekonuje mnie ta historia.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 lipca 2014 o 21:11

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
10 lipca 2014 o 20:34

Orlik czynny po 22? Niemożliwe. A jeśli nawet ktoś hałasuje to wtedy można wezwać policję. Co piłka może zrobić samochodowi, to z kolei zagadka, podobnie jak to ile trzeba siły żeby piłką wybić okno- jak się komuś uda proponuję polecić go do Ekstraklasy.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
6 lipca 2014 o 19:32

@Poluck: Myślę że gdybyś spytał dowolnego teologa to by Ci wyjaśnił dokładnie że kościół już dawno uznał, słowami papieży (oczywiście natchnionych duchem świętym) oraz księgami i bullami że nie ma innej drogi do raju niż kościół, i skoro to kwestionujesz to może i wierzysz w jakiegoś boga, ale na pewno nie w tego samego co chrześcijanie. Żaden ze mnie teolog, ale wiele takich dyskusji śledziłem- jeżeli traktujesz te sprawy poważnie, to sam się oszukujesz.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
6 lipca 2014 o 18:37

@Katka_43: Fakt- osobiście cholery dostaję jak słyszę takie określenie. W moim odczuciu tłumaczy się to jako 'konformista który niby dostrzega w kościele wady i nie utożsamia się z nim, jednak nie ma na tyle odwagi żeby wprost to zadeklarować. W rezultacie służy do nabijania kościołowi statystyk jako jeden z 97% tak zwanych wierzących'.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
3 lipca 2014 o 14:37

Ja tam bym nie lekceważył tego 'wyrzeczenia się Ciebie'- nie zaprosi Cie potem na swoj kolejny ślub i będziesz miała za swoje ;-)

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
1 lipca 2014 o 23:47

@Vella: Pewnie może. Chyba ze mają innego Facebook'a ;-)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
29 czerwca 2014 o 21:30

@kosiaty: Ok, wierzę na słowo, choc faktycznie nie zgadza mi się całokształt. Moze mam inną wizję świata, ale jak dla mnie to taka rurkowa c..a nie rzuciłaby tekstem typu 'jestem facetem i robie co chcę'. Z kolei gdyby ktos miałby byc takim zj..em żeby takie teksty rzucac, to nie tylko by sie nie zalał łzami na cios kobiety (sorry- nie jestem w stanie w to uwierzyć, o ile dziewczyna nie poprawiła kopem z półobrotu). tylko raczej by jej oddał. No ale moze za stary jestem...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 7) | raportuj
29 czerwca 2014 o 13:50

Brzmi jak fejk, ale i tak fajny :-)

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 13) | raportuj
17 maja 2014 o 12:15

Nie oceniaj ludzi tak surowo. Poronienie to wielka tragedia, z która wielu ludzi na szczęście nie miało szansy się zetknąć, więc trudno im sobie wyobrazić cała sytuację i zareagować taktownie. Przynajmniej część z tych ludzi chciała dobrze. Druga ciąża mojej żony skończyła się poronieniem i rozumiem z grubsza o czym piszesz- mieliśmy to szczęście że nikt z zewnątrz nam nie dokładał. Był drink, chwila apatii, chwila rozchwiania emocjonalnego, ale koniec końców wszystko dośc szybko wróciło do 'normy'. Większość znajomych i rodziny wolała milczeć, żeby nie pogorszyć sprawy i bardzo dobrze zrobili. A kilka miesięcy później żona znów była w ciąży- dziecko ma teraz 9 miesięcy. Życzę powodzenia.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
2 maja 2014 o 14:47

@sixton: Ja się nie zastanawiałem co mu zarzucę- zakładam że to policja lub Straż Miejska ma wiedzieć. Przyjechali, zwrócili uwagę i była cisza, więc jak widać jest na to jakiś paragraf. Faktycznie gorzej jak nie wiadomo dokładnie skąd dobiega hałas, ale kolumny na parapecie to chyba dość poważna 'podpowiedź' ;-)

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 16) | raportuj
1 maja 2014 o 14:50

Lepiej narzekać niż zadzwonić po Straż Miejską czy policję? Mój sąsiad miał w swoim czasie ciągoty do tego typu buractwa- dwie interwencje w dzień plus raz w nocy (ta skończyła się sprawą w sądzie) i problem zniknął.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
24 kwietnia 2014 o 22:05

@justangela: No fakt, przy 40 stopniach to jednak ciężko nie odwiedzić lekarza.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 18) | raportuj
24 kwietnia 2014 o 21:12

I co w końcu dziecku dolegało? Generalnie jednodniowa gorączka u dziecka to zazwyczaj nie jest powód do wielkiego niepokoju (choć wiadomo że u własnego dziecka człowiek dopatrzy się od razu co najmniej gruźlicy). Znajomy lekarz (praktykujący za granicą, gdzie podejście jest trochę luźniejsze niż w Polsce) radził mi i żonie zawsze czekać ze 3 dni, o ile gorączka nie jest naprawdę wysoka, podając paracetamol żeby dziecko za bardzo nie cierpiało, a dopiero potem iść do lekarza, bo to prawdopodobnie 'trzydniówka'. Jak dotąd podejście się sprawdziło, bo dwójka moich dzieci (łącznie 5 lat ;-) była u lekarza w sumie 3 razy, w tym dwa kiedy miały ospę i nie było się nad czym zastanawiać.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
15 kwietnia 2014 o 15:17

Prawdę mówiąc tylko częściowo pokrywa mi się to z objawami Aspergera- ekspertem nie jestem, ale miałem w klasie ucznia z tym schorzeniem. Tyle że poza wbudowaną odpornością na reguły typu 'nie mówimy na ty do nauczyciela' czy niezdolnością do skupienia się na danym zadaniu i chodzeniem po klasie, nie sprawiał większych problemów- w histerie wpadł raz, a agresywny nie był. Zasadniczo miłe dziecko na swój sposób, przy tym inteligentne. Natomiast opisany przez Ciebie przypadek to prawdopodobnie mały psychol 'wychowywany' przez ludzi którzy nie powinni zapewne się rozmnażać. Ciężka sprawa, ale skoro dzieciak nie ma opinii to nie jest chory, a zatem można od niego skrupulatnie egzekwować wszystko to co można egzekwować od innych dzieci i wyciągać konsekwencje. Niestety, tak małe dzieci są pod kloszem- możliwe że dopiero jak kogoś poważnie pobije to będą realne szanse coś z tym zrobić. Natomiast rodzice nie powinni odpuszczać- składać skargi, wnioskować o nagany, wzywać policję, odmówić posłania dzieci do szkoły- byle konsekwentnie.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
15 kwietnia 2014 o 14:15

@poetka91: Twój minus wbił mi się głęboko w ... serce ;-) Ale nie masz racji- takie metody mogą oczywiście zadziałać, ale na dziecko które jest jedynie nadpobudliwe, a nie niewychowane. Natomiast klepiąc banał w stylu 'dzieciaki powinny to zrozumieć' weź pod uwagę jedno: w tej klasie różnego rodzaju orzeczenia miała ok 1/4 uczniów, były to 11-latki (zatem wzniosłe idee zrozumienia i tolerancji były im dość obce ;-), na dodatek nie znosiły dzieciaka- ze zrozumiałych względów. Napisałem zresztą dlaczego nie było możliwe zastosowanie w szkole pozostałych rozwiązań (ostatnie możliwe byłoby chyba tylko w klasie integracyjnej).

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
13 kwietnia 2014 o 22:35

@kambodia: Co do klas integracyjnych to nie do końca się zgodzę- moja koleżanka uczy w jednej z nich i mówi ze pomysł jest dobry, ale z jednym zastrzeżeniem: uczniowie 'zdrowi' muszą być równocześnie uczniami dobrymi- wtedy strawią wspomniane przez Ciebie podwójne standardy oceniania, równocześnie grając kluczową rolę w integracji uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. W każdym innym wypadku masz nie klasę integracyjną, a jej karykaturę (tutaj posiłkuje się opinią koleżanki- nie jestem ekspertem). Tyle że takie klasy tworzone są z myślą o opóźnionych w rozwoju dzieciach, a nie o małych źle wychowanych chamach.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
8 kwietnia 2014 o 21:19

@viqi: Nie przesadzaj- przeciez nie mówię żeby gnojka skatować, ale jestem pewien że jakby do takiego podejść, chwycic za kark i poprosić o powtórzenie wiązanki, to by się sfajtał z wrażenia i żadne konsekwencje ze strony rodziców by Ci nie groziły. Zresztą skąd by się one miały wziąć? Znasz dzieciaka lub jego rodziców? Ignorując to teraz, ryzykujesz że za 4 lata ten gnojek będzie miał juz 17, a jego koledzy 14- i wtedy zwrócic im uwagę będzie niestety 'trochę' trudniej.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 14) | raportuj
8 kwietnia 2014 o 14:54

Dostałby chłopak edukacyjnie w trąbę i na drugi raz by się zastanowił...

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
26 marca 2014 o 23:51

A tak z ciekawości- publiczne odtwarzanie filmu nie jest czasem karalne? Pytam bez ironii, jeśli się mylę to niech mnie ktoś poprawi, ale wydaje mi się ze to nie jest tak ze można ot tak sobie odtworzyć w klasie film jeśli nie jest to kopia właśnie z licencją do publicznego odtwarzania. Co zaś do samej historii- dziwię się że po takim występie znajdują się jeszcze w danej grupie ludzie chętni do posyłania dzieci na religię. Ja nie zaryzykuję.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
26 marca 2014 o 23:36

Miałeś szczęscie prawdę mówiąc- zarówno z fachowcem jak i z awarią. Jak mi się pralka na A zepsuła i mrugała zamiast prać to polecony fachowiec przez telefon powiedział że praktycznie na pewno trzeba bedzie wymieniać programator i generalnie to płacenie 100 zł za wizytę plus ewentualne 350 zł za nowy programator to dośc spora rozrzutność jak na 7-letnią pralkę i on mnie nie bedzie naciagał. W rezultacie dwa dni poźniej kupiłem nowa pralkę- kosztowała dwa razy więcej niż wspomniane wcześniej koszty, ale jest nowa i na gwarancji. Mam nadzieje że było warto.

« poprzednia 1 2 3 4 następna »