Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

fireman

Zamieszcza historie od: 21 lipca 2011 - 21:31
Ostatnio: 15 grudnia 2015 - 19:43
  • Historii na głównej: 59 z 86
  • Punktów za historie: 61684
  • Komentarzy: 216
  • Punktów za komentarze: 1510
 

#16009

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kilka dni temu zdarzył się wypadek. Nic poważnego, gorzej wyglądało, niż było w rzeczywistości. Na drodze sporo szkła i płynów. Mi przypadło zaszczytne zadanie zamiecenia ulicy. Wziąłem więc miotłę i zamiatam. Nagle przed miotłą ląduje puszka po pepsi. Patrze, a tam [p]aniusia w wieku licealnym (chociaż czasami ciężko to ocenić) stoi nade mną i patrzy się. Muszę dodać, że byłem w pełnym umundurowaniu czyli buty, spodnie, kurtka z wielkim napisem STRAŻ i hełm.

[J]a: Przepraszam, możesz to podnieść?
[P]: Phi jesteś bezczelny! Trzeba było się uczyć, to miałbyś lepszą pracę od zamiatania ulicy. Ciesz się, bo dzięki mnie masz pracę, a moi rodzice opłacają cię z podatków.

Przyznam zamurowało mnie. Z pomocą przyszedł mi policjant z drogówki, który podarował paniusi mandat za zaśmiecanie. Do dzisiaj nie mogę przetrawić tej sytuacji.

Dziurawa droga państwowa

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1077 (1113)

#15303

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Na 3 roku studiów kupiłem motocykl, do pełni szczęścia brakowało mi tylko skórzanej kurtki. W celu zakupu udałem się do sklepu tylko z rzeczami skórzanymi. Przeglądam i podchodzi do mnie [S]przedawca

[S]: Pomóc w czymś panu?
[J]a: Tak szukam kurtki takiej a takiej, rozmiar taki, itd.
[S]: Zaraz coś znajdziemy.
Prezentuje mi świetny model zgodny z oczekiwaniami za 3500 zł. Nie mogłem wdać takich pieniędzy na kurtkę więc mówię:
[J]: Wie Pan wolałbym jednak coś tańszego.

Sprzedawca zmierzył mnie wzrokiem od stóp do głowy bardzo dokładnie i powoli.

[S]:Student?
[J]:Tak.
[S]: No to trzeba było od razu tak mówić! Kaski nie ma, a przydało by się jakąś laseczkę zaliczyć, ale trzeba w siebie zainwestować. Spokojnie ja znam wasze problemy, zaraz coś poradzimy.

Kurtkę kupiłem BARDZO DUŻO taniej, wychodząc sprzedawca uśmiechnął się do mnie i życzył powodzenia.

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 720 (842)

#15300

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia o piekielności sąsiadów, która mogła doprowadzić do tragedii. Działo się to w bloku, do którego policjanci lub strażnicy miejscy jeździli średnio 2-3 razy w tygodniu z powodu wezwań. Skargi były najróżniejsze od zakłócania ciszy nocnej, przez niewłaściwe wypróżnienie się pupili, aż po błahostki ignorowane przez służby porządkowe. Sąsiedzi po prostu tak się nienawidzili. Jednak pewnego dnia przesadzono.

Około 4 miesiące temu 17-letni synek zauważył, jak piesek sąsiada załatwia potrzebę na trawniku. Oczywiście po telefonie zostali zignorowani (takich telefonów była masa więc dyspozytorzy wysyłali tam już patrol tylko w razie prawdziwej potrzeby). Postanowili opracować zemstę. Synek za zgodą rodziców wrzucił przez otwarty balkon petardę typu świeca dymna do mieszkania sąsiada. Upadła ona na dywan z tworzywa sztucznego, który zajął się ogniem. taki dym jest bardzo kopcący i niebezpieczny. Zostaliśmy o tym poinformowani po przybyciu na miejsce zastaliśmy starsze małżeństwo nieprzytomne i zaczadzone, pożaru udało się uniknąć. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, jednak gdyby karetka przybyła później mogliby zginąć. Przeciw synkowi jest już toczona sprawa karna. Kolega, który reprezentował nas w sądzie, jako świadek mówił, że synek i cała jego rodzina nie poczuwają się do żadnej winy.

Państwowa Straż Pożarna

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 594 (686)

#15033

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Na 3 roku studiów dorobiłem się motocykla, którym w słoneczne dni jeździłem do pracy. Wracam a tam mój motor stoi obok innego oba uwalone jakąś kleistą, cuchnącą, niezidentyfikowaną mazią. Na moim była karteczka "Za to, że przejechałeś mojego pieska". Te słowa były skreślone jednak wciąż czytelne. Pod spodem dopisek "Sorki, pomyliłam się to ten ch*j obok"

Do dzisiaj nie wiem czym była ta substancja

Parking przy sklepie Nie dla Tej Pani

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 798 (866)

#15040

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia nie tyle piekielna co raczej śmieszna, chyba najśmieszniejsza jaka zdarzyła mi się w pracy. Dzwoni pan, mówi, że leży w rowie w samochodzie i nie może się wydostać, prosi też o karetkę, nic poważnego jakiś ból w klatce. Na miejscu zastajemy auto na dachu, w rowie. Wyciągamy pasażera, ratownicy z karetki badają go, a on do nas monolog:
"Panie K***A, ale ten ch*j mnie załatwił! Chciał kupić auto, jazda próbna i sk******n przycisnął gaz i wylądowaliśmy w rowie. No to on wysiadł i sobie poszedł, a ja nie mogłem się wydostać"

I tutaj pojawia się problem, bo mamy poszkodowanego, który uciekł, trzeba go bezwzględnie szukać, może być ranny albo w szoku, może gdzieś zemdlał i się wykrwawia i ogólnie w ten deseń. Z pomocą przyszła policja dali pieskowi do powąchania jego kurtkę (została w aucie). Pana znaleźli kilometr dalej w knajpce, spokojnie sączył piwko.

Dziurawa droga państwowa

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 817 (887)

#14750

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Lubie rocka i metal od klasyki typu The Beatles do ostrzejszych brzmień Ozzy′ego, Metallic′y itd gram na gitarce elektrycznej chociaż z powodu pracy musiałem obciąć moje licealne włosy ;) . Pewnego dnia byłem po jakąś pierdółkę w sklepie muzycznym. Podeszła szablonowa [b]londi.
[B]: Co mi pan tutaj sprzedał?? Połamałam sobie paznokcie na tej gitarze.
Po czym prezentuje długie tipsy, z których jeden był złamany (ciekawe jak wpadła na pomysł, żeby uczyć się z takimi pazurkami).
[S]przedawca: Przepraszam ale nie można grać z takimi paznokciami na gitarze, to nie wina instrumentu.
[B]: O kurczę nie pomyślałam, to co muszę zrobić?
[S]: Albo przestaje pani grać i ma tipsy, albo ściąga je i gra, może też pani grać w tipsach z takim skutkiem jak teraz ale trudno będzie łapać akordy...
[B]: (z przerażeniem) Tipsy zdjąć??
[S]: Niestety inaczej się nie da...
[B]: TOMCIU!!!
Wszedł sporych rozmiarów [p]aker z pokrowcem na gitarę.
[P]: To co kotek, komu wpie***l?
[B]: Nie tym razem misiu, zostaw gitarę, idziemy do domu.

Zostawili gitarę praktycznie nie używaną, wartą około 1500 zł. Do dzisiaj nie upomnieli się o zwrot pieniędzy.

Sklep muzyczny

Skomentuj (32) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 796 (906)

#14745

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jak wspominałem wyglądam bardzo młodo i często muszę pokazywać dowód osobisty. Rzecz działa się jakieś 3 miesiące temu kiedy po ciężkiej nocce wracałem do domu. Nie miałem siły brać prysznica w pracy toteż nieogolony, śmierdzący potem i przesiąknięty dymem wracałem myślą tylko o łóżku, kąpieli potem piwku przed telewizorem. Z racji tego niezbyt świeży wstępuje po trunek do sklepu, niestety nie zakupiłem z powodu braku dokumentów. Pani w sklepie zaczęła mruczeć o chlejących lumpogówniarzach (tak użyła takiego słowa, chociaż nie wiem co ono oznacza). Trudno nie mam siły się kłócić wracam do domu.

Mijają 2 dni, znowu praca, pożar, jakaś stodoła w dzień, więc było jasno. Gasimy, zabezpieczamy rutyna. Okazuje się, że budynek należy do pani ze sklepu (wiem wydaje się dziwne jednak to prawda). Coś niestety stało się kierowcy (nie wiem dokładnie jednak nie z przyczyn tragicznych po prostu zasłabł), karetka była jednak na miejscu, jeden pan miał drobne obrażenia więc szybko zabrali go (kierowcę) do szpitala. Mam prawko na C razem ze wszystkimi pozwoleniami na pojazdy specjalne i kursami obsługi pojazdów więc szybka decyzja staje przy samochodzie. Wszystko już zagaszone, zabezpieczone itd, więc postanowiłem obmyć twarz, pani mnie poznała...
Zaczyna się najpierw na mnie wydzierać (nie pamiętam dokładnie wiązanki, ale jak większość tutaj dowiedziałem się wszystkiego o sobie i całej rodzinie). Potem do dowódcy jak taki gnój i pijak (!!!) może mieć taką odpowiedzialną pracę!
Poszło też pismo do komendanta i chyba wszystkich, którzy są na wyższym stanowisku. Oczywiście nikt nie potraktował tego poważnie.

AHA jeszcze nie chciałbym, żeby wyszło, że wszyscy są tacy niewdzięczni za ratowanie. W ciągu mojej krótkiej jeszcze kariery spotkałem się tylko z tymi dwoma wyrazami niewdzięczności i chamstwa.

Państwowa Straż Pożarna

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 648 (750)

#14639

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Trochę wstępu. Skończyłem Główną Szkołę Pożarniczą w Warszawie (kucie na maturę, żeby się dostać potem 5 lat zasuwania na wf-ie, praktykach, uczenia się oznaczeń, przepisów itp. a następnie oficerski stopień młodszego kapitana). Mam 26 lat więc skończyłem ją rok temu ponadto wyglądam dosyć młodo (czytaj dowodzik w sklepie). Strażacy często dostają lub kupują różne gadżety typu koszulki, naklejki na samochód czy czapki. Aha link aby zorientować się w stopniach i korpusach dla zielonych w tych sprawach http://pl.wikipedia.org/wiki/Stopie%C5%84_stra%C5%BCacki

Historia właściwa troszkę piekielna, jest to moja pierwsza ale mam jeszcze wiele z pracy dorywczej w czasie studiów i tego roku na podziale. W Krakowie, gdzie spędzałem wakacje ze znajomymi w letni dzień ubrany w czapeczkę z daszkiem na której widniało logo PSP (do strażaków była czapeczka nie ta, którą często nosi się w remizie lub na dworze np. na zawodach tylko powiedzmy "cywilna" zakupiona na allegro) poszedłem na piwko. Po okazaniu dowodu usiadłem i raczyłem się trunkiem czekając na znajomych. Podszedł do mnie [P]iekielny.

[P] Ty gówniarzu jak śmiesz? Hańbisz ten znak, ja ratuję ci życie narażając własne, a ty chamie nie wstyd ci?
[Ja] O co ci chodzi? (nie wiedziałem co się dzieje)
[P] Ja jestem starszym strażakiem (link na górze), ja narażam życie za takich nieuków jak ty, palicie po kątach, a ja gaszę wasze pożary. Teraz jednak przesadziłeś, pić piwo w czapce tej szanownej instytucji!
Po czym zerwał ją z mojej głowi w zaczął uciekać.

Chciałem go złapać ale zniknął w tłumie, stwierdziłem że taka czapeczka to nie za duża strata, potem nawet się z tego śmiałem i zapomniałem o sprawie.

Po wakacjach poszedłem do pracy. Pewien nadbrygadier (link na górze) Podszedł i powiedział coś w stylu "no synku jak nie masz nic do roboty to może podjedziesz ze mną do X zobaczyć jak tam sobie radzą, popatrzysz, itd" Oczywiście chodziło o przeprowadzenie pewnego rodzaju wizytacji, a nadbrygadier ten jest bardzo przyjacielski do wszystkich mimo kariery jaką zrobił i wysokiego stopnia. Jedziemy więc w mundurach do owej miejscowości (ok 500 km od Krakowa), a tam mój złodziej czapeczek. Jak nas zobaczył zbladł i myślałem, że padnie na zawał ;) Nawet było mi głupio jak zaczął przepraszać. Czapkę odzyskałem (przyszła kurierem za 2 dni do mojej remizy) i służy mi do dzisiaj ;P

Państwowa Straż Pożarna

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 676 (746)

#14676

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Krótko, bez dialogów nie wiem czy piekielnie, czy tylko pokazuje tutaj chamstwo ludzi. Dostałem wezwanie do sądu, została przeciw mnie założona sprawa o "UMYŚLNE spowodowanie uszczerbku na zdrowiu i molestowanie seksualne". Po wielu próbach, telefonach itp ktoś raczył mi powiedzieć o co chodzi. Kobieta, którą resuscytowałem przed przyjazdem karetki (wypadek samochodowy) czuje ból w klatce piersiowej i twierdzi, że pomagała jej osoba niekompetentne (taa... po 5 latach kucia zasad 1 pomocy). Ponadto mimo, że była nieprzytomna twierdzi, że z radością dotykałem jej piersi. W prokuraturze moje tłumaczenia i raport dowódcy nic nie dały, koledzy mówią, że nic mi nie udowodni, mam ich na świadków i w ogóle, ale kosztuje mnie to kupę nerwów. Zastanawia mnie jednak postawa prokuratora, który przyjął zeznania nieprzytomnej osoby :/ Ach te nasze instytucje...

Państwowa Straż Pożarna

Skomentuj (54) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1041 (1107)