Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

fireman

Zamieszcza historie od: 21 lipca 2011 - 21:31
Ostatnio: 15 grudnia 2015 - 19:43
  • Historii na głównej: 59 z 86
  • Punktów za historie: 61684
  • Komentarzy: 216
  • Punktów za komentarze: 1510
 

#18555

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Z powodu nawału pracy oraz braku aktywności piekielnych w moim życiu dawno nie pisałem. Jednak moje ostatnie przeżycia zmusiły mnie do opisania tutaj kilku mini historii. Otóż lożo szyderców byłem członkiem okręgowej komisji wyborczej. Moim zadaniem było rozdawanie kart do głosowania i zbieranie podpisów. Cóż wiem teraz, że naprawdę są ludzie i taborety. Oto przechodzę do sedna:

I. Wydaję kartę mężowi, żona zapomniała dowodu. Nie miała nawet prawka, paszportu czy jakiegokolwiek dokumentu z fotką i adresem. Odmówiłem wydania karty. Mąż trochę próbował negocjować bo oni MUSZĄ razem zagłosować. Powiedziałem, że muszę zobaczyć dokument. Pani nie chciała iść mąż musiał ją zawieść. Miał już jednak kartę, której nie można wynosić z lokalu, ja oczywiście nie mogłem jej przyjąć z powrotem. Facet podarł kartę poczęstował mnie gromkim spi****laj i wyszedł obrażony.

II. Spis ustawiony jest nie alfabetycznie, tylko adresami zameldowania. Szukam pana i nie mogę go znaleźć. To była moja pomyłka typy pan mieszka na Piekielnej 1 m 2 a ja szukałem na Piekielnej 2 m 1. Nie omieszkał skomentować mojej niekompetencji. Wychodząc mruknął:
- Do ku**a widzenia.

III. Wchodzi matka z córką (18 lat) i mówi:
- Patrz córuś, żebyś nie była takim lamusem, żeby pracować za darmo tak jak ci tutaj.
Córka uświadomiła rodzicielkę z błędu - komisja pobiera dietę. Matka podeszła do przewodniczącej i zapytała kto płaci. Odpowiedź brzmi skarb państwa. Mamusia:
- CO??!! To za moje ciężko zarobione podatki wam płacą?? Ta masz mi tu zrobić kawę ale już.
Na szczęście w lokalu nie było innych wyborców. Skończyło się na interwencji Straży Miejskiej. Córka była bardzo zmieszana i cały czas przepraszała za matkę.

IV. Ostatnie. Piekielnym jestem ja. Wyjaśnienie i w pewnym sensie usprawiedliwienie mojego działania. Nie wiem jak jest w innych miastach, ale u nas prosimy o podpis do góry nogami- nie trzeba cały czas odwracać spisu i mamy mniejsze prawdopodobieństwo podpisania się za kogoś innego.

Wchodzi babka w średnim wieku i wita nas wesołym Szczęść Boże. Już przeczuwam kłopoty z ramienia wojownika PiSu. Moje obawy sprawdzają się - podchodzi do mnie. Proszę o podpis na to moher:
- Nie podpiszę się tak - ja jestem normalna.
Byłem mocno wkurzony (o 5 byłem w urzędzie miasta pokwitować odbiór potrzebnych materiałów, a była 14). Odpowiedziałem:
- Czym jest norma? Norma to postępowanie ogółu. Wszyscy podpisują się do góry nogami więc proszę się podpisać, albo odejść i nie blokować kolejki.
- Pan jest bezczelny młody człowieku. Ja się poskarżę księdzu prałatowi!.
Wyszła i NAPRAWDĘ poskarżyła się naszemu prałatowi, który przyszedł głosować za jakiś czas. Znał mnie z czasów, kiedy byłem ministrantem, więc jak zwykle walnął jakimś dowcipem i poszedł oddać głos.

Podczas liczenia trafiliśmy na niezliczoną rzeszę dopisków typu: "Kaczyński to ch*j", "Tusk ty je***y kłamco", "Palikot pierd*** cię w jeb**ą dupę" itd.
Król Julian ilością głosów przegonił niejednego kandydata.

Skomentuj (33) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 733 (797)

#17673

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sprzedawałem mój motocykl celem kupienia lepszego sprzętu. Pewien pan zadzwonił, że chce zobaczyć itd, umówiliśmy się. O wyznaczonej godzinie pod dom rodziców (tam chwilowo garażowałem moją maszynę) podjechał rodzinny Golf kombi. Wysiadł z niego [p]an z nadwagą, [s]yn około 18-19 lat, mała córeczka z 9 lat i żona.

[Ja]: Dzień dobry państwo w sprawie motoru?
[P]: Motocykla, nie motoru. Pan chce nam sprzedać i nie zna pan podstawowych pojęć?
(Wyjaśniam motor to nie motocykl, motor zgodnie z fizyką to maszyna zmieniająca ciepło czyli energię na pracę mechaniczną czyli najczęściej silnik, powiedziałem motor, bo tak się mówi potocznie)
[Ja]: Dobrze, więc państwo przyjechali obejrzeć motocykl? Proszę, oto on.

Prezentuję moje lśniące Suzuki z silnikiem 3/4 litra, zadbane i z niezłym przyspieszeniem. Cała rodzina ogląda, matka zwraca uwagę na walory kolorystyczne, ojciec pyta o różne aspekty techniczne (wiedzę miał niebanalną). Odzywa się syn.

[S]: Na co on jest? Benzyna, ropa czy GAZ??!!

Cóż, chociaż zdarzają się motocykle z silnikiem diesla, choćby ENFIELD-INDIA, to nigdy nie słyszałem o instalacji LPG :). Odpowiedziałem ze spokojem, że na benzynę.

Znowu gadka szmatka.

[P]: To jak Tomuś, podoba ci się?
[S]: Tak, ale mam pytanie, gdzie się włącza kierunkowskazy, bo jak będę jeździł to muszę wiedzieć?

Tu już padłem, chcieli kupić ścigacza chłopakowi, który nie wie gdzie są kierunkowskazy. Zasugerowałem, że na początek to za mocny sprzęt.

[P]: Tomek radził sobie na Simsonie, to i tym pojedzie.
[J]: Simson ma 15 razy mniejszą pojemność...
[P]: Ale to chyba już nie pana sprawa to co dogadamy się co do ewentualnej ceny?

Straciłem czas, bo zaproponowane mi zostało 500 PLN, słownie pięćset złotych polskich, oraz Simson S51 i chociaż z 4-biegową skrzynią to bez papierów.

Skomentuj (30) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 653 (703)

#17471

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Czasami robimy różne ćwiczenia z zaskoczenia, np. podkładamy świecę dymną w szkole (uczniowie oczywiście nie wiedzą, czasami informuje się nauczycieli) i przeprowadzamy akcję ratunkową, taką symulację. Tak więc w pewnym LO dotychczas raz do roku we wrześniu dyrektorka włączała alarm i uczniowie musieli się ewakuować. Nie braliśmy w tym udziału, takie ćwiczenia wewnątrzszkolne. Od jakiegoś czasu przygotowywaliśmy nalot na szkołę i nadszedł ten dzień.

Jedziemy, strych się dymi, pierwsze zaniepokojenie, na placu gdzie zbierają się uczniowie w czasie ewakuacji nikogo nie ma. Z dziwnym przeczuciem wchodzimy do budynku. Głucha cisza. Alarm milczy. Nagle dzwonek na przerwę, z klas wylewają się roześmiane strumienie licealistów. Zauważają nas, na ich twarzach niepokój lub przerażenie. [P]ani dyrektor też wychodzi z gabinetu i spogląda z niedowierzaniem. Podchodzi do niej [d]owódca.

[D]: Dzień dobry, brygadier X komenda powiatowa PSP w Piekielisku, wie pani dlaczego alarm nie zadzwonił?

Dyrektorka spaliła buraka.

[P]: Wie pan, bo to nigdy jeszcze się nie przydało, a prądu ciągnie, to wyłączyłam czujniki dymu i alarm, wie pan oszczędzamy na czym się da... Ale to nieważne co roku robię ćwiczenie praktyczne, wiedzą jak się ewakuować...
[D]: Co z tego, że wiedzą skoro w trakcie prawdziwego zagrożenia nie ma alarmu? (był mocno wkurzony więc przytaczam tylko sens wypowiedzi, mówił podniesionym głosem)
[P]: To ja już włączę i zobaczą panowie jak uczniowie pięknie się ewakuują.
[D]: Kurator chyba nie będzie zachwycony.
[P]: Nie musimy chyba o tym wspominać.
[D]: Niestety muszę napisać raport do przełożonego, a on na pewno będzie interweniował u odpowiednich organów.

Odwrócił się na pięcie i odszedł. Myślę, że sprawa jest na tyle poważna, że kiedy wyjdzie na jaw będzie o niej głośno na portalach i w gazetach. Nie podaję jednak teraz żadnych nazwisk i miejscowości z oczywistych powodów.

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 790 (850)

#16892

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Spotkaliśmy się z kolegami z LO i ustaliliśmy jedną rzecz- kobiety są niezwykle piekielne i niezrozumiałe jeżeli chodzi o życie uczuciowe. Przedstawiam wam pierwszą komplikacje śmiesznych, piekielnych, niezrozumiałych i często banalnych powodów zerwań z chłopakami, które miały miejsce w okresie naszego LO i studiów.

10. Wróżka z gazety powiedziała, że ją zdradzi.
9. Pies go nie polubił.
8. Chłopak grał gorzej od dziewczyny na gitarze, a ona "nie może być z kimś kto będzie ciągnął ją na dół".
7. Nie odebrał telefonu.
6. Na spotkaniu z rodzicami był ksiądz (!!!!), który szczegółowo wypytał o jego stosunek do antykoncepcji, aborcji, seksu przedmałżeńskiego itd i orzekł, że o nie jest dobry kandydat. Rodzice zabronili po tym jej się z nim spotykać, posłuchała.
5. Moja rzuciła mnie, kiedy dowiedziała się jakie studia wybieram. Stwierdziła, że będzie się bała kiedy zacznę pracę i mam wybór - zostać z nią i iść na uniwersytet na polonistykę i zostać nauczycielem (!) lub pójść tam gdzie chcę. Niedawno dowiedziałem się, że żyje w przekonaniu i żalu do mnie bo ją rzuciłem.
4. Za mały penis. Nawet nie byłaby to bardzo dziwna historia gdyby nie fakt, że nie widzieli się nago.
3. Kolega poszedł po LO do roboty i kupował dziewczynie ciuszki, bransoletki, zabierał ja do kina i gdzie tylko chciała. Stwierdziła, że nie szanuje jej uczuć i nie rozumie potrzeb. Do dzisiaj nie wiemy o co dokładnie chodziło.
2. Dziewczynie koleżanka naopowiadała jaki to miała sen - chłopak zdradził ją z inną. Było to powodem rozstania.
1. Dziewczyna zdradzała chłopaka z każdym kto się trafił. Zerwała twierdząc, że nie może być z takim frajerem.

Skomentuj (33) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 659 (805)

#16898

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dwa dni temu zauważyłem zbiegowisko. Podszedłem i zobaczyłem siedzącego pana w stanie upojenia alkoholowego. Z głowy kapała krew. Zapytałem co się stało, okazało się, że upadł. Zapytałem też czy długo czekają na karetkę.

-CO??!! Karetkę do pijaka? Za nasze pieniądze jeżdżą to niech nam pomagają a nie jakiemuś pijanemu obdartusowi.


Było około 13 osób i wszyscy patrzyli się nikt nie pomyślał by pomóc, ba nawet nikomu nie chciało się zadzwonić na pogotowie.
Zadzwoniłem (spotkało się to z pomrukiem sprzeciwu). Po krótkim czasie przyjechali ratownicy opatrzyli, pytali czy stracił przytomność, czy kręci mu się w głowie itd.

Ratownik: Jedzie pan z nami do szpitala (?)
Znak zapytania, bo nie jestem pewien czy było to stwierdzenie czy raczej pytanie, poszkodowany odrzekł jednak "nie". Zaczęło się przekonywanie, bo gość nie chce jechać, a ranę trzeba było szyć, mógł mieć zakażenie itp

Po kilku minutach
Ratownik: Jeżeli pan nie wsiądzie to zadzwonimy na policję i weźmiemy pana pod przymusem bo ja pana tu nie zostawię w takim stanie.(blef jakby ktoś pytał)

Facet jakoś zgodził się i pojechali. Z tłumku gapiów usłyszałem komentarz

-Co za czasy, na siłę człowieka poczciwego (nie dawno był pijakiem niegodnym pomocy) do szpitala wezmą nie ma żadnej wolności i jeszcze policją starszą.

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 704 (766)

#16806

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Uwielbiam, kiedy w ojczystym języku nie mogę dogadać się z rodakami. Powody są różne, trzy najpopularniejsze to wyjazd za granicę, kiedy po 2 tygodniach w jukej lub dojtszzzland jak zwykli mówić zapominają zasad gramatyki i połowy słówek. Druga to ci, którzy mimo skończenia jakiegoś poziomu edukacji wyżej wypisanych zasad wciąż nie znają, a trzecia to ludzie o zbyt małej pojemności mózgu by z nimi coś załatwić.
Historia dotyczy [z]egarmistrza z ostatniej grupy.

Wyleciał mi z zegarka bolec powodując rozszczepienie bransolety na dwie części.
[ja] Dzień dobry, mam taki problem, zepsuła mi się bransoleta, może mi pan to naprawić?
[z] Zegarek kupowany u nas?
[ja] Tak
[z] Przykro mi, gwarancja nie obejmuje baterii i bransolet.
[ja] Wiem, ale chce panu zapłacić.
[z] Przykro mi, to niemożliwe, nie mogę uznać gwarancji.
[ja] Nie chcę gwarancji, chcę go normalnie naprawić i zapłacić.
[Z] Niestety, jeżeli ma pan gwarancje to nie powinien pan płacić za naprawy, ale gwarancji nie mogę uznać.
[ja] A jakby ten zegarek był kupiony w innym sklepie?
[z] Wtedy mogę naprawić za opłatą.
[ja] Właśnie przypomniałem sobie, że zegarek od pana zostawiłem w domu, a ten był kupiony w innym sklepie ;)
[z] Skoro tak, to dobrze.

Gotowy był po 5 min, zapłaciłem 6 PLN.

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1026 (1072)

#16696

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W moim życiu miałem krótki epizod pracy w Empiku, jednak zapamiętałem dwie sytuacje:

1.
I [M]ąż i [ż]ona około 50 latek przychodzą i pytają o jakiś dobry kryminał. polecam mojego ulubionego J.Patterson′a. Kobieta otwiera i mówi:
[ż] Ha coś mi się to nazwisko kojarzyło. Koleżanka mi mówiła jakie świństwa są tam powypisywane! Cały czas seks uprawiają! Nie będziesz tego czytał.
Odwraca się i wychodzi.
[M] Fajne są te sceny erotyczne? Szczegółowe?
[ja] Średnio.
[M] Super niech pan pakuje! I jeszcze coś innego, żeby pokazać tej starej krowie.

2.
Młoda dosyć [m]ama z [s]ynem chyba wiek gimnazjalny.
[M] Wybrałeś coś?
[s] Tak.
Prezentuje mamie "Ostatnie Życzenie" A.Sapkowskiego, dla niewtajemniczonych jedna z książek o przygodach wiedźmina.
[M] Nie kupię ci tego to jakieś straszne nie będziesz spał po nocach! Wybierz szybko coś innego i idziemy

Młody wziął książkę S. Kinga, matka mu kupiła...

Empik

Skomentuj (33) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 758 (828)

#16012

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Skoro widzimy coraz więcej historii o zoo to też dodam jedną, której uczestniczką była moja siostra. Jest ona osobą kochającą zwierzęta, jednak bardzo wrażliwą co było jedyna przeszkodą w jej wymarzonej pracy weterynarza (stwierdziła, że nie jest w stanie np opatrzyć pogryzionego kotka czy otwarte złamanie). Zaczęła więc pracę w zoo.

Mimo, że zarobki nie były niesamowite praca ta sprawiała jej wiele przyjemności. Na początku było gorzej- zamiatanie klatek, karmienie zwierząt wywóz gnoju, itd. Teraz trochę awansowała w hierarchii i nawet nieźle jej się wiedzie.

Sytuacja miała miejsce kiedy kazano jej uporządkować wybieg chyba szympansów. Z pewnych przyczyn przypadło to na godziny otwarcia- zwierzęta siedziały w klatkach. Siostra właśnie wspięła się na drzewo, żeby na sznurku zawiesić banana (taka zabawa dla szympansów) kiedy usłyszała głos dziewczynki:

-Tato! Tato! Tu jest jedna! Zobacz jaka owłosiona (!)
-No cukiereczku, chcesz, żeby małpka zrobiła jakąś sztuczkę?
-Tak tatusiu!
-HALO proszę pani! (do siostry) Może się pani pobujać na linie?
-Niestety nie jestem małpą.
-Małej sprawi pani przyjemność niech się pani pobuja na linie dam pani 10 złotych.
-Niestety moje godność jest więcej warta.

Złożył skargę...

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1009 (1077)

#15943

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pewna panienka w sklepie z ubraniami zapytała mnie co mam na koszulce (napis po ang). Przeglądałem ubrania więc rzuciłem tylko "nie wiem". Dziewczę zaczęło

-HA pewnie coś sprośnego np moja matka to suka tak to jest jak nieuki, nieznające angielskiego (sama taż nie znała- prosiła o tłumaczenie). Zakładają takie koszulki. Tak nie można! Ja zawsze wiem co mam napisane na ubraniach!

Po czym wyszła a ja uśmiechając się zerknąłem na koszulkę z napisem " I DON′T KNOW "

Sklep z ubraniami

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 908 (1048)

#15722

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wychodząc jakiś czas temu z bloku mojej babci zamieszkałego przez osoby starsze, których głównym zajęciem jest siedzenie na ławeczce, obgadywanie sąsiadów i karmienie gołębi spotkałem się z następującą sytuacją. Mijając ławeczkę stanąłem czekając na dziewczynę (mój samochód w naprawie) i usłyszałem dialog.

-Kryśka! Patrz to ten wnuk Piekielnej, wiesz ten co jest strażakiem. Wczoraj był w pracy w niedziele bezbożnik jeden do kościoła by poszedł a nie siedzi pewnie i na internetach gołe baby ogląda w dzień święty!

-No racja. Mógłby pójść do kościoła.

-No co ty Kryśka?! Do kościoła taki pójdzie i niewinny człowiek żywcem spali się w swoim domu! Toż to odpowiedzialności trochę trzeba mieć!

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 653 (761)