Profil użytkownika
kerownik ♂
Zamieszcza historie od: | 12 listopada 2014 - 21:34 |
Ostatnio: | 8 kwietnia 2024 - 14:10 |
- Historii na głównej: 27 z 36
- Punktów za historie: 10088
- Komentarzy: 218
- Punktów za komentarze: 1451
« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna »
@Agness92: Tia, jasne. Od kiedy to zakładnicy mają wpływ na przebieg starcia? ;-)
@kayetanna: Odpowiedź jest prosta: Paulinka była żoną kolegi szefa. Czy dalszy proces warunków rekrutacji jest oczywisty? ;-)
@KoparkaApokalipsy: Twoja ocena jest trochę przesadzona i napisana z innej perspektywy. Spieszę wyjaśnić. 1. Klemens nie był upośledzony. Występowały u niego pewne ograniczenia - tak bym to nazwał. 2. Jak trafił do wojska? A może stawił się na ochotnika? 3. Nabijaliśmy się - owszem, często razem z nim. I cząstkę tego opisałem, ale zawarłem również informację, że był z niego dobry kolega. Z naszej strony nie spotykał się z wiecznym ostracyzmem, a wręcz przeciwnie. Wspieraliśmy się nawzajem. Nie znasz tego środowiska, bo nie odbyłaś 2-letniej służby. Przed następnym komentarzem proszę zastanów się dobrze, czy powinnaś się wypowiadać bez znajomości tematu. Twój punkt widzenia ma się nijak do klimatu historii.
@butelka: Nie mów hop póki siup ;-) A tak a'propos: od ilu osób zakłada się fanclub? ;-)
@Draco: Opisałem to co widziałem osobiście. Nie potrafię odnieść się do Twoich - słusznych zresztą - wątpliwości: jak było, co myśleli, jak sobie z tym radzili tam gdzie mnie nie było. Nawet nie będę z tym polemizował. Przypomniałeś mi natomiast historię, jak dwóch wartowników do siebie strzelało. Pewnie wkrótce ją tu umieszczę.
@Draco: Na 120 rekrutów było kilku z podobnymi wątpliwościami. Był n.p. kolega w okularach z tak grubymi szkłami, że bez nich nie mógł funkcjonować lub inny nadmiernie otyły. Nie było dla nikogo taryfy ulgowej. Doktryna Układu Warszawskiego stawiała na ilość :-).
@Massai: To wrzucaj co smakowitsze. Ze sprzętem u mnie było podobnie. Miałem na stanie 2 pojazdy, ale żaden nie był w pełni kompletny. Metodą wojskową wszelkie wizytacje przechodziłem wzorowo ;-).
@A_W: Dziadki to najstarsze falą (stażem) wojsko. Nie wiem czy to funkcjonuje obecnie.
@marcinn: ok. zrozumiałem na opak. sorry.
@TheJoker: Ok. W takim razie poproszę o definicję piekielności, żebym mógł ją spełnić. Pozdrawiam.
@marcinn: "Nie znacie życia, którzy nie byliście w armii". Nie znając realiów ówczesnego życia jesteście w stanie zakwestionować wszystko. Anonimowy hejt jest taki łatwy. Czekam na szczegóły, które wydają wam się oderwane od rzeczywistości.
@Grejfrutowa: odsyłam do pierwszego zdania historii: "jeszcze w czasach obowiązkowej służby" czyli w czasach minionych.
@motomysza: Zjadł około połowy tego. Dzikus był groźny, ale nie był sadystą.
Już miałem kliknąć "mocne", ale zdanie "jak to możliwe, że po wielu skargach tej samej treści facet dalej tam pracuje? " mnie powstrzymało. Sama potwierdzasz, że "rzeczywiście teraz facet zachowuje się jak automat" więc środki zaradcze poskutkowały. Nie mam pojęcia dlaczego żądasz ekstremalnego rozwiązania ? Chwilowo się wstrzymuję od głosu.
@laastwish: Powiem szczerze: tu nie jestem pewien. Najczęściej na forach pod edytowanym postem jest umieszczany automatycznie tekst o ingerencji. Tu zablefowałem ale uwierz, że zgodnie z prawdą. Nie róbmy afery. Pozdrawiam.
Czy leci z nami pilot tzn czy admin nie potrafi ogarnąć spamera ?
@butelka: Dzięki. Razem z Songokanem dodaliście mi nadziei, że Piekielni nie składają się z samych smutasów i hejterów. Pozdrawiam Mam już dwóch fanów !! Jupikajej !!
@MasterOfPuppets: Dzięki. Z ortografią problemów nie mam, lecz interpunkcja i stylistyka pozostawia pole do udoskonaleń. Postaram się nie powtarzać takich pomyłek. Pozdrawiam.
@laastwish: Nieprawda. Był od samego początku. Łatwo sprawdzić, czy historia była edytowana. Od razu odpowiadam - nie była.
@Day_Becomes_Night: Odkąd sięgam pamięcią - to nie :-). Praca z poczuciem humoru, uśmiechem, zabarwiona lekką nutką ironii na pograniczu sarkazmu towarzyszyła mi od zawsze. Powaga i nudziarstwo nie sprzyja kreatywności ;-).
@mailme3: Tak jak pisze EKO : oficjalnie był zakaz. A tak naprawdę to bywało różnie. Zdarzało się, że i razem z kerownikiem się wypiło małe co-nieco w pracy. Nakryli nas 1 raz, ale to temat na kolejną historię.
@Songokan: Dzięki. Mam fana !! Jupi !! :-)
@laastwish: Strzał prawie w 10. Kiedyś trafiłem na brygadę, która celowo tym się posługiwała z lekką nutką ironii. Opiszę to w którejś z kolejnych historii - bo warto.
@kasiunda: Derektora interesuje globalna infrastruktura, a nie drobiazgi typu opróżnienie placu.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 22 stycznia 2015 o 22:32
@Face15372: Kilka flaszek za robotę przy takiej pogodzie kontra 2 pewne bez roboty. Wybór był prosty:-).
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 22 stycznia 2015 o 22:30