@Carrotka: ze słownikiem łoooł, gacie im spadną z wrażenia :D, nie zapomnij wspomnieć, że Twoje wzburzenie było tak ogromne iż w godzinach pracy musiałaś sobie ulżyć na polskim serwisie dla Piekielnych co tam pacjent!! wszak w całym ośrodku nie ma szans na znalezienie nic zastępczego aby do niego wejść i mu pomóc! jak to tak bez rękawic rozmiar M!!! dobrze, że w polskich ośrodkach pielęgniarki są bardziej zaradne bo w Niemczech widzę myślenie umiera i zostaje tylko skarga internetowa!! Biedna Ty......
Uprzedzałaś, że będzie długo, ale nie że nudno... nie szkoda Ci było czasu na napisanie tego? bo ja bardzo żałuję, że naciągnęłaś mnie na taką historię. Oraz coś nie tak z tym zdaniem masz "Dlatego zdziwiłam się, gdy po przypadkowym spotkaniu Marta w zasadzie z dnia na dzień postanowiła odnowić znajomość sądząc."
@Candela: ciekawie tłumaczysz sobie swoje lenistwo i nieróbstwo :) może chciał tam pracować, a Ciebie rodzina nie może do roboty zmusić to tak sobie tłumaczysz innych :D
Byłaś już po zasiłeczek? ten chłopaczek za kasą teraz pracuje i na Twoje utrzymanko i Twojego Pana
"Posiadam podarowany od mojej zmarłej przyjaciółki, którą mimo jej choroby nowotworowej wspierałem: oddawaniem krwi, byciem, wsparciem. Medalion"
Powinno być którą bardzo wspierałem podczas jej walki z nowotworem, a nie mimo jej choroby
Jednym z aspektów posiadania prawa jazdy jest fakt, iż kierowca musi być przygotowany na WSZYSTKO stąd zachowanie bezpiecznej odległości, zasada ograniczonego zaufania do kierowcy innego pojazdu itd.. cóż kursant/kursantka teraz już o tym wie ;)
@monikama: fajnie, że znalazłaś w autorce wsparcie, fajnie, że się rozumiecie tylko wiesz co? w końcu zebrałyście obydwie siły więc dlaczego nic z tym nie zrobiłyście? Ty masz żal do lekarza, a co z matkami, które dzięki takim historiom mogły omijać te szpitale z daleka? czy tylko wasze dzieci są tymi szczęśliwcami, które wyszły z tych opresji cało? nie szkoda wam innych matek które przechodzą przez takie szpitale traumy? Candour niżej pisze "Wiem o czym mówisz,bo myślalam tak samo. Ale lepiej nie mówić o tym głośno, bo Cię zlinczują." a jak mamy nie krytykować skoro to Wy, matki które przeszły piekło powinny czuć w obowiązku aby przestrzegac przed takimi placówkami inne matki? czy Wy idąc do konkretnych szpitali rodzić nie szukałyście o nich opinii i czy gdybyście przeczytały historię matek nie byłybyście im wdzięczne że dzięki nim uniknełybyście tego wszystkiego? jesteście matkami, to Wy je będziecie uczyć odwagi, odpowiedzialności poszanowania drugiego człowieka tylko jak Wy to będziecie robić skoro dla Was ważne jesteście Wy same? Sama rodziłam dwa razy, czytałam opinie o każdym szpitalu i jestem wdzięczna wszystkim matkom które były na tyle odważne że nagłaśniały wszystkie nieprawidłowości i dzięki którym nie bałam się iśc do szpitala rodzić. Ale macie rację, siedźcie cicho bo Was zlinczują, nie miałyście odwagi podjąć tej rękawicy to teraz też się nie odzywajcie.
Przykre jest, że żyjemy w kraju w którym potrzebne są akcje "rodzić po ludzku" aby coś w tych szpitalach zmienić, a takie jak Wy myślicie tylko o sobie.... Więc siedźcie po prostu cicho a nie odzywajcie bo zasługujecie na takie komentarze jakie dostajecie.
@Candour: "Szpital ZOZ Kłodzko, proszę bardzo" nie ma to jak "otrzegać" a potem podać nazwę szpitala z łaską. Nie dojdziemy do porozumienia więc dam sobie spokój
@Candour: wybacz, ale to brednie, opisałaś ta historię tutaj po co? z założeniem że ci uwierzymy i uwierzyliśmy więc dlaczego kto inny by nie mógł? skoro byli potem świadkowie? zeznawaliby pod przysięgą musieliby powiedzieć prawdę aby nie mieć problemów tylko, że to trzeba chcieć walczyć, a Ty opisałaś to tutaj bo widać dobrze czujesz się w roli ofiary, którą trzeba głaskać po główce i g.... Cie obchodzi czy inna matka przejdzie przez to samo.
Internet to potęga, mogłaś poszukać opinii o szpitalu, napisać do fundacji zajmujących się walką o normalny poród, założyć kilka wpisów czy kogoś coś takiego spotkało, dopytać o opinię tej konkretnej lekarki, położnej i to bez ruszania się z domu, gdyby się Was zebrało choćby 2-3 osoby już by było z czym iść, ale Ty nie zrobiłaś nic, nawet nie podałaś miasta, nazwy szpitala więc przed czym niby ostrzegasz?
Napisałaś to bo chciałaś pogłaskania po główce i tyle.
@Agness92: Mi osobiście byłoby głupio opisywać taką historię, a potem dodać "niewiele zrobiłam w tej sprawie bo mi się odechciało".
Nie opisuj też ciężarnych i młodych matek jak niepełnosprawnych bo zwyczajnie je w tej chwili obrażasz.
@Agness92: a jak ma się zmienić skoro matka wycierpi swoje a potem machnie ręką bo już nie chce jej się? żeby dokonać zmian musi być coś co do tych zmian pchnie nie? Nie ma zmian bez ludzi którzy o te zmiany walczyli, proste jak budowa cepa
@Candour: współczuję przeżyć jedno pisanie przez Ciebie słów "ostrzegam tylko dziewczyny, żeby na żadne zastrzyki się nie zgadzały" skoro jak zaznaczyłaś wyżej nie miałaś nic do powiedzenia, szkoda, że nie walczyłaś teraz inną matkę spotka to samo i obawiam się, że o ile babsko zachowało się okropnie to i Ty pisząc w skrócie "przeżyłam, nikomu nie życzę, dałam spokój z walką" mniej piekielna nie będziesz
@sla: tak jak dla autorki piekielna jest żona, o której życiu prywatnym wie nie wiele, tak dla mnie ogromną piekielnością wykazała się sama autorka historii, a dlaczego opisałam wyżej.
Mogę się tylko łudzić, że ja nie pracuję z taką osobą, która z taką ochotą opisuje czyjąś intymność czerpiąc z tego jakąś chorą radość.
Autorka też nie jest obiektywna bo tu zdecydowanie stanęła po stronie swojej przyjaciółki i skrzywdzonego misia, którego na szczęście jej przyjaciółka przygarnęła i pocieszyła
@sla: sugeruję, aby nie zwalać winy na kogoś z kim się nie żyło, nie mieszkało i nie wiedziało jak to życie wygląda. jak to jest, że mąż jest zawsze ale to zawsze poszkodowany ale kochanka czy przyjaciółka kochanki to ta złota wspaniała kobieta? z mojej strony to nie jest żadna solidarność jajników, a fakt. Chciałabyś aby jakaś "koleżanka" z pracy rozłożyła na części przed obcymi ludźmi twoje życie o którym ma małe pojęcie i jeszcze zrobiła z Ciebie heterę? Jakkolwiek w tym małżeństwie nie było, o tym ma prawo pisać mąż albo żona które to małżeństwo tworzyło, a nie osoba, która jest w tym wszystkim jako siódma woda po kisielu, a solidaryzuje się ze swoją wspaniałą przyjaciółką, która biednemu misiowi życie uratowała, oby tylko za jakiś czas ten biedny misiu nie znalazł sobie następnej ratowniczki bo owa przyjaciółka się taką suką okaże jak żona....
Kalinka opisałaś życie kobiety, której nie znasz, wydarłaś jej życie prywatne na serwis piekielnych, zrzuciłaś całą winę na nią ( a nie wiesz jak było między nimi, wersja jednej strony nie jest miarodajna), swoją przyjaciółkę wystawiłaś na piedestał bo przecież pomogła nieszczęśnikowi uwolnić się od takiej wstrętnej żony a z sobie dałaś prawo ocenić życie obcej Ci kobiety i rzucić ją nam użytkownikom na pożarcie. Piekielną osobą tutaj jesteś tylko i wyłącznie Ty bo pomimo, iż nie znamy tej całej Ani, jej relacji z mężem, powodów, które tak naprawdę kierowały ją do takich posunięć to Ty śmiałaś wydrzeć jej sprawę na forum publiczne i czyni to z Ciebie zwykłą hienę, która dała sobie prawo do szafowania cudzym życiem i historią tej całej Ani. A teraz powiedz mi proszę co trzeba mieć w głowie, aby na portalu pełnym obcych ludzi mieć śmiałość opisać cudze życie i kazać nam oceniać jej postępowanie? Opisz nam swoje życie, swoje piekielne sytuacje i przestań żerować na czjejś tragedii bo pomimo, iż ta cała Ania postąpiła jak postąpiła to rozwód był dla niej tragedią, którą Ty obca jej osoba tak wspaniałomyślnie udostępniłaś, oceniłaś, skrytykowałaś i zwyczajnie zdeptałaś jej prawo do prywatności i intymności. Tak więc jeśli pozwolisz użyję Twoich słów, Twoja piekielność wychodzi poza moje normy interpretacji świata. I jeśli zamierzasz mi odpowiedzieć słowami "przecież i tak nie znamy tej Ani to jej nie zaszkodziłam" to sobie daruj.
Nie zatrudniam kobiet między 20-stym a 40-stym rokiem życia, bo mam już trzy pracownice, które u mnie pracują, a ich nie ma bo ciąża, macierzyński, na ich miejsce wzięłam faceta. I ten facet już zostanie. Jestem kobietą więc napiszecie "powinnaś rozumieć" nie rozumiem bo ja na ciążę nie chorowałam i pracowałam do końca. W ciągu niedługiego okresu czasu trzy kobiety, które dostały przedłużenie umowy raz dwa czmychnęły na ciążę. I niejedna firma przez takie wyczyny zwyczajnie oszukuje kobiety ciągnąć im śmieciówki lub się ich pozbywając.
@Carrotka: ze słownikiem łoooł, gacie im spadną z wrażenia :D, nie zapomnij wspomnieć, że Twoje wzburzenie było tak ogromne iż w godzinach pracy musiałaś sobie ulżyć na polskim serwisie dla Piekielnych co tam pacjent!! wszak w całym ośrodku nie ma szans na znalezienie nic zastępczego aby do niego wejść i mu pomóc! jak to tak bez rękawic rozmiar M!!! dobrze, że w polskich ośrodkach pielęgniarki są bardziej zaradne bo w Niemczech widzę myślenie umiera i zostaje tylko skarga internetowa!! Biedna Ty......
Skoro masz dostęp do internetu w pracy bo piszesz tą historię co Cie powstrzymuje, aby od razu tego maila pisać?
Uprzedzałaś, że będzie długo, ale nie że nudno... nie szkoda Ci było czasu na napisanie tego? bo ja bardzo żałuję, że naciągnęłaś mnie na taką historię. Oraz coś nie tak z tym zdaniem masz "Dlatego zdziwiłam się, gdy po przypadkowym spotkaniu Marta w zasadzie z dnia na dzień postanowiła odnowić znajomość sądząc."
@Candela: ciekawie tłumaczysz sobie swoje lenistwo i nieróbstwo :) może chciał tam pracować, a Ciebie rodzina nie może do roboty zmusić to tak sobie tłumaczysz innych :D Byłaś już po zasiłeczek? ten chłopaczek za kasą teraz pracuje i na Twoje utrzymanko i Twojego Pana
"Posiadam podarowany od mojej zmarłej przyjaciółki, którą mimo jej choroby nowotworowej wspierałem: oddawaniem krwi, byciem, wsparciem. Medalion" Powinno być którą bardzo wspierałem podczas jej walki z nowotworem, a nie mimo jej choroby
Gdyby nie chciał toby nie odbierał, a to najwyraźniej przeszkadza Tobie a nie jemu, więc pretensje do narzeczonego trzeba kierować
@koniecznickiem: no pewnie pewnie, ale jednak uczą, aby być przygotowanym na to że jednak sa jełopy, które tego nie robią ;)
Jednym z aspektów posiadania prawa jazdy jest fakt, iż kierowca musi być przygotowany na WSZYSTKO stąd zachowanie bezpiecznej odległości, zasada ograniczonego zaufania do kierowcy innego pojazdu itd.. cóż kursant/kursantka teraz już o tym wie ;)
@monikama,@Candour nie mierzcie wszystkich swoją miarą bo wyjdzie na to, że żyjecie wśród bardzo tchórzliwych istot....
@monikama: fajnie, że znalazłaś w autorce wsparcie, fajnie, że się rozumiecie tylko wiesz co? w końcu zebrałyście obydwie siły więc dlaczego nic z tym nie zrobiłyście? Ty masz żal do lekarza, a co z matkami, które dzięki takim historiom mogły omijać te szpitale z daleka? czy tylko wasze dzieci są tymi szczęśliwcami, które wyszły z tych opresji cało? nie szkoda wam innych matek które przechodzą przez takie szpitale traumy? Candour niżej pisze "Wiem o czym mówisz,bo myślalam tak samo. Ale lepiej nie mówić o tym głośno, bo Cię zlinczują." a jak mamy nie krytykować skoro to Wy, matki które przeszły piekło powinny czuć w obowiązku aby przestrzegac przed takimi placówkami inne matki? czy Wy idąc do konkretnych szpitali rodzić nie szukałyście o nich opinii i czy gdybyście przeczytały historię matek nie byłybyście im wdzięczne że dzięki nim uniknełybyście tego wszystkiego? jesteście matkami, to Wy je będziecie uczyć odwagi, odpowiedzialności poszanowania drugiego człowieka tylko jak Wy to będziecie robić skoro dla Was ważne jesteście Wy same? Sama rodziłam dwa razy, czytałam opinie o każdym szpitalu i jestem wdzięczna wszystkim matkom które były na tyle odważne że nagłaśniały wszystkie nieprawidłowości i dzięki którym nie bałam się iśc do szpitala rodzić. Ale macie rację, siedźcie cicho bo Was zlinczują, nie miałyście odwagi podjąć tej rękawicy to teraz też się nie odzywajcie. Przykre jest, że żyjemy w kraju w którym potrzebne są akcje "rodzić po ludzku" aby coś w tych szpitalach zmienić, a takie jak Wy myślicie tylko o sobie.... Więc siedźcie po prostu cicho a nie odzywajcie bo zasługujecie na takie komentarze jakie dostajecie.
@Candour: "Szpital ZOZ Kłodzko, proszę bardzo" nie ma to jak "otrzegać" a potem podać nazwę szpitala z łaską. Nie dojdziemy do porozumienia więc dam sobie spokój
@Candour: wybacz, ale to brednie, opisałaś ta historię tutaj po co? z założeniem że ci uwierzymy i uwierzyliśmy więc dlaczego kto inny by nie mógł? skoro byli potem świadkowie? zeznawaliby pod przysięgą musieliby powiedzieć prawdę aby nie mieć problemów tylko, że to trzeba chcieć walczyć, a Ty opisałaś to tutaj bo widać dobrze czujesz się w roli ofiary, którą trzeba głaskać po główce i g.... Cie obchodzi czy inna matka przejdzie przez to samo. Internet to potęga, mogłaś poszukać opinii o szpitalu, napisać do fundacji zajmujących się walką o normalny poród, założyć kilka wpisów czy kogoś coś takiego spotkało, dopytać o opinię tej konkretnej lekarki, położnej i to bez ruszania się z domu, gdyby się Was zebrało choćby 2-3 osoby już by było z czym iść, ale Ty nie zrobiłaś nic, nawet nie podałaś miasta, nazwy szpitala więc przed czym niby ostrzegasz? Napisałaś to bo chciałaś pogłaskania po główce i tyle.
@Agness92: Mi osobiście byłoby głupio opisywać taką historię, a potem dodać "niewiele zrobiłam w tej sprawie bo mi się odechciało". Nie opisuj też ciężarnych i młodych matek jak niepełnosprawnych bo zwyczajnie je w tej chwili obrażasz.
@Agness92: a jak ma się zmienić skoro matka wycierpi swoje a potem machnie ręką bo już nie chce jej się? żeby dokonać zmian musi być coś co do tych zmian pchnie nie? Nie ma zmian bez ludzi którzy o te zmiany walczyli, proste jak budowa cepa
@Candour: współczuję przeżyć jedno pisanie przez Ciebie słów "ostrzegam tylko dziewczyny, żeby na żadne zastrzyki się nie zgadzały" skoro jak zaznaczyłaś wyżej nie miałaś nic do powiedzenia, szkoda, że nie walczyłaś teraz inną matkę spotka to samo i obawiam się, że o ile babsko zachowało się okropnie to i Ty pisząc w skrócie "przeżyłam, nikomu nie życzę, dałam spokój z walką" mniej piekielna nie będziesz
"czasami człowiek ma ochotę rozpędzić się i walnąć z całą siła w ścianę" co Cię powstrzymuje?
@sla: tak jak dla autorki piekielna jest żona, o której życiu prywatnym wie nie wiele, tak dla mnie ogromną piekielnością wykazała się sama autorka historii, a dlaczego opisałam wyżej. Mogę się tylko łudzić, że ja nie pracuję z taką osobą, która z taką ochotą opisuje czyjąś intymność czerpiąc z tego jakąś chorą radość. Autorka też nie jest obiektywna bo tu zdecydowanie stanęła po stronie swojej przyjaciółki i skrzywdzonego misia, którego na szczęście jej przyjaciółka przygarnęła i pocieszyła
@sla: sugeruję, aby nie zwalać winy na kogoś z kim się nie żyło, nie mieszkało i nie wiedziało jak to życie wygląda. jak to jest, że mąż jest zawsze ale to zawsze poszkodowany ale kochanka czy przyjaciółka kochanki to ta złota wspaniała kobieta? z mojej strony to nie jest żadna solidarność jajników, a fakt. Chciałabyś aby jakaś "koleżanka" z pracy rozłożyła na części przed obcymi ludźmi twoje życie o którym ma małe pojęcie i jeszcze zrobiła z Ciebie heterę? Jakkolwiek w tym małżeństwie nie było, o tym ma prawo pisać mąż albo żona które to małżeństwo tworzyło, a nie osoba, która jest w tym wszystkim jako siódma woda po kisielu, a solidaryzuje się ze swoją wspaniałą przyjaciółką, która biednemu misiowi życie uratowała, oby tylko za jakiś czas ten biedny misiu nie znalazł sobie następnej ratowniczki bo owa przyjaciółka się taką suką okaże jak żona....
@kijek: ok doczytałam, że z Anią pracujesz, ale to i tak chamstwo w czystej postaci
Kalinka opisałaś życie kobiety, której nie znasz, wydarłaś jej życie prywatne na serwis piekielnych, zrzuciłaś całą winę na nią ( a nie wiesz jak było między nimi, wersja jednej strony nie jest miarodajna), swoją przyjaciółkę wystawiłaś na piedestał bo przecież pomogła nieszczęśnikowi uwolnić się od takiej wstrętnej żony a z sobie dałaś prawo ocenić życie obcej Ci kobiety i rzucić ją nam użytkownikom na pożarcie. Piekielną osobą tutaj jesteś tylko i wyłącznie Ty bo pomimo, iż nie znamy tej całej Ani, jej relacji z mężem, powodów, które tak naprawdę kierowały ją do takich posunięć to Ty śmiałaś wydrzeć jej sprawę na forum publiczne i czyni to z Ciebie zwykłą hienę, która dała sobie prawo do szafowania cudzym życiem i historią tej całej Ani. A teraz powiedz mi proszę co trzeba mieć w głowie, aby na portalu pełnym obcych ludzi mieć śmiałość opisać cudze życie i kazać nam oceniać jej postępowanie? Opisz nam swoje życie, swoje piekielne sytuacje i przestań żerować na czjejś tragedii bo pomimo, iż ta cała Ania postąpiła jak postąpiła to rozwód był dla niej tragedią, którą Ty obca jej osoba tak wspaniałomyślnie udostępniłaś, oceniłaś, skrytykowałaś i zwyczajnie zdeptałaś jej prawo do prywatności i intymności. Tak więc jeśli pozwolisz użyję Twoich słów, Twoja piekielność wychodzi poza moje normy interpretacji świata. I jeśli zamierzasz mi odpowiedzieć słowami "przecież i tak nie znamy tej Ani to jej nie zaszkodziłam" to sobie daruj.
@Candela: skąd wiesz, że nigdy nie był szczęśliwy?
widać kiepsko się uczyłaś, że dorabiasz " we wakacje" :D Gdzie tu piekielność? w nim, że ma drogie ubrania? czy w Tobie że pojechało mocną zazdrością?
@krystalweedon: jestem zaradna to taka cecha charakteru, której Ty nie masz, umiem gospodarować swoim czasem to karalne?
@Sway: załóż firmę i zatrudniaj po kolei panie szukające pracy tylko po to aby na macierzyński pójść, wtedy pogadamy
Nie zatrudniam kobiet między 20-stym a 40-stym rokiem życia, bo mam już trzy pracownice, które u mnie pracują, a ich nie ma bo ciąża, macierzyński, na ich miejsce wzięłam faceta. I ten facet już zostanie. Jestem kobietą więc napiszecie "powinnaś rozumieć" nie rozumiem bo ja na ciążę nie chorowałam i pracowałam do końca. W ciągu niedługiego okresu czasu trzy kobiety, które dostały przedłużenie umowy raz dwa czmychnęły na ciążę. I niejedna firma przez takie wyczyny zwyczajnie oszukuje kobiety ciągnąć im śmieciówki lub się ich pozbywając.