Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

nielubie

Zamieszcza historie od: 4 września 2018 - 23:20
Ostatnio: 9 marca 2020 - 12:49
  • Historii na głównej: 5 z 8
  • Punktów za historie: 808
  • Komentarzy: 30
  • Punktów za komentarze: 149
 
[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 3) | raportuj
6 marca 2020 o 22:31

@Ohboy @lobo86 @pinslip @Meliana @bubu3016 Niestety nie miałam wyjścia bo tylko do niej można było się dostać - ach nasza służba zdrowia. Dodam że mam prywatne ubezpieczenie ale nie było żadnych wizyt w moich okolicach, a tułać się na drugi koniec Warszawy komunikacją miejską kaszląc i zarażając, jakoś nie chciałam. Miałam nadzieję że przez te 3 lata coś się zmieniło a ogólnie to po prostu potrzebowałam lekarza na już. Mam alergię na ukąszenie osy, na chomika, żadne z tych nie występuje obecnie w moim życiu. Bloker kaszlu - kupiłam acodin. Dwie na noc nic nie pomogły, całą noc kaszlałam. Kilka nocy... Od wczoraj jestem na antybiotyku, udało się dorwać wizytę w Enel med, stwierdzone bakteryjne coś (nawet nie wiem co, gadała o zatokach i o gardle). Ważne że jakby lepiej.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
22 października 2018 o 20:06

@mrkjad: byłeś na choć jednym jego występie na żywo?

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
21 października 2018 o 17:49

@Cox: zdradzę Ci tajemnicę. Córka uwielbia Cejra. Raz nawet była ze mną na jego występie. Była zachwycona i chce więcej :-D

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
21 października 2018 o 17:45

@katka1110: tak poświęciłam i co z tego? Nie mam problemu ze swoim czasem, a ponadto w czasie pisania miałam dostęp do wody i jedzenia a także toalety. Oczywiście że nikt nikomu nie kazał :-) I nigdy nie będzie kazać,a biorąc pod uwagę komentarze w kolejce to raczej frekwencja będzie spadać. Szkoda, bo wystarczyłoby zadbać o najmłodszych fanów. Albo uprzedzić na fanpage że trzeba się liczyć z 5h stania w kolejce, ale rozumiem że to marketingowo niekoniecznie pasuje opiekunom Neli...

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
21 października 2018 o 17:01

@nerevarine: powiem ci tak: sama bywam na stand-up Cejrowskiego. Też jest wielka kolejka po autograf i fotkę. Ale nigdy nie stałam dłużej niż godzinę, co jest jeszcze akceptowalne jeśli komuś zależy. Poza tym jestem dorosła, w odróżnieniu od fanów Neli.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 6) | raportuj
21 października 2018 o 16:55

@katka1110: jak napisałam, JA nie narzekam bo mogłam się z córką zmieniać i dzięki temu żadna nie była głodna ani spragniona przez ten czas. Ale były osoby które nie miały takiej możliwości, do tego niektóre miały ze sobą młodsze, czasem "wózkowe" dzieci. Nie wiedziały że tak to wygląda, same były w szoku. Ale weź powiedz kilkulatkowi, który od dwóch miesięcy odliczał dni do spotkania z Nela, któremu nieświadoma jak to naprawdę wygląda, mówiłaś że będzie mógł podejść, porozmawiać i zrobić zdjęcie z jego idolką na pamiątkę - że jednak nie będzie mógł. Słabe to i tyle.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
21 października 2018 o 16:12

@maat_: myślę że sporo dłużej niż 4.5. Jak wychodziliśmy to kolejka była jeszcze dłuuuuga...

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 14) | raportuj
18 października 2018 o 22:57

Piszesz o gowork.pl :-) Nie wiem czemu to ukrywasz, to żadna tajemnica że istnieje ten portal. Wiem co nieco i mogę ci wyjaśnić. Otóż oni proponują pracodawcom opcję płatną, która w praktyce sprowadza się do tego że pracodawca ma wpływ na pojawiające się opinie. Ot i cała tajemnica :-) Pamiętaj: jeśli nie wiesz o co chodzi, chodzi zawsze o pieniądze ;-)

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
18 października 2018 o 22:52

Znam historię z miejsca pracy, powiedzmy że państwowa branża, że chłopaki mydło w płynie do słoików wyciskali...

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 18) | raportuj
13 października 2018 o 18:05

Też miałam taką koleżankę. Przez chwilę nawet współlokatorkę. Jej córka w wieku dwóch (!) lat musiała mieć dwie drzemki w ciągu dnia. Ponadto musiała nosić po domu kapcie ortopedyczne, a kanapki miała krojone na małe kwadraciki. Nie dlatego że były takie zalecenia. Po prostu dziewczyna nie zauważała że dziecko już ma inne potrzeby. Taka ciekawostka: kiedy robiła jej kaszkę na kolację, wyglądało to tak że zagotowywała wodę, nalewała do miseczki i stała nad nią pół godziny sprawdzając czy ma odpowiednią temperaturę. Sugestie żeby wcześniej przegotowaną wodę po prostu lekko podgrzała, odrzuciła z oburzeniem "bo tak się nie robi".

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 20) | raportuj
2 października 2018 o 23:42

Nie wiem czemu cię minusują. To chyba ta "warszaffka" co zaraz po przyjeździe do stolicy wymienia dowód żeby mieć "wydany przez Prezydenta m.st. Warszawy". Pochodzę z ok. 100 tys. miejscowości. Przyjechałam tutaj 15 lat temu zaz mężem, wojskowy.... tylko ta praca powoduje że tu siedzimy. Ja tu owszem mam dobrą pracę, ale z kolei tam u nas przy zarobkach męża i tamtejszych kosztach życia , nie musiałabym w ogóle pracować. Właśnie, koszty życia... Czas dojazdu do pracy i warunki tego dojazdu... Owszem zarabia się więcej ale też więcej się wydaje. Tutaj pracując do 17-stej, wracam do domu pok. 18.30. Gdzie czas dla mnie, jak jeszcze dom i dziecię do ogarnięcia? Siedzimy tutaj bo praca męża. Odpocząć jeździmy do siebie. I wiem jedno, jak już przyjdzie czas na emeryturę to wracamy. U nas normalnie, kolejek do lekarza takich nie ma, wszędzie blisko, spokój i cisza. W urzędach zupełnie inny klimat, nie jestem no-name petentem. W pełni cię rozumiem, pewnie też mnie zaraz zminusują ;-)

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 11) | raportuj
2 października 2018 o 23:01

Masz rację, ale chciałabym opowiedzieć o małej piekielności która była moim udziałem. Jakiś czas temu pomagałam jako wolontariusz w jednym ze schronisk. Dokładnie to wyprowadzałam psy na spacer. Byłam przypisana do jednej z pań, również wolontariuszki, taki level senior wolontariusz. Ona mi przydzielała psy z jej grupy. Któregoś dnia na sam koniec dostałam psa w typie amstaffa ale na pewno mieszaniec. Powiedziała mi tylko że jest ciężki w obsłudze, pewnie nie będzie chciał ze mną iść bo tylko ją akceptuje, ale mam być stanowcza. Nie wyglądał na agresywnego, raczej zdołowanego. Ok, wzięłam go i faktycznie co parę kroków opór. Jak w końcu udało się dotrzeć poza teren schroniska, zaciął się totalnie. Próbowałam głaskać, proponowałam smaczki, nic. W pewnym momencie zobaczyłam i wyczułam że pies jest na granicy ataku. Sama miałam psa wiele lat, nieraz były groźne sytuacje z innymi psami, umiem poznać kiedy żarty się kończą. Odprowadziłam go do mojej opiekunki i usłyszałam historię psa. Nie miał lekko, dwie nieudane adopcje w tym jedna bo był agresywny do dziecka. Pani opisała to tak że ludzie są dziwni, biorą i oddają, jak taki słodziak może być agresywny, pewnie sobie wymyślili, debile bez serca.... Wiem co miałam z tym psem przez chwilę spaceru i przeraził mnie fakt że ona może go wcisnąć komuś, kto nie ma fachowej wiedzy jak traktować psa z takimi obciążeniami. Także jest różnie Ja po tym doświadczeniu wiem że muszę z psem spędzić mnóstwo czasu na spacerach zanim go adoptuję. (Mimo wszystko zamierzam adoptować, nie kupować).

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
2 października 2018 o 9:11

@Hobgobllin: dlatego mam taką teorię że im się te wnioski jakoś połączyły w jeden, albo któraś urzędniczka zamiast spojrzeć na PESEL czy adres, podpięła mój wniosek pod tamten. Więc info mailowe i kasa poszły do niej.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
2 października 2018 o 7:54

@Hobgobllin: PESEL mamy różny, to już wiem i z przychodni lekarskiej i z dzwonienia do urzędu w sierpniu. Takie same są tylko imię i nazwisko, i nie jestem pewna czy też nie ulica. Wniosek wydrukowałam w celu dołączenia :-)

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
1 października 2018 o 23:35

@Hobgobllin: a że tak spytam... Jak to nn możliwe że nie dostałam informacji na maila o przyznaniu świadczenia a u nich "stoi" że wypłacone? Czy moja teoria że mój wniosek został "podpięty" pod wniosek tej osoby, jest teoretycznie możliwa? Jutro składam ponaglenie, zobaczymy co mi odpiszą;-)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 11) | raportuj
1 października 2018 o 20:49

@urbankrwio: naprawdę serio wierzysz że to system zawinił a nie urzędnik, zatrudniony zresztą jeszcze przez poprzedni układ? :-D

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
1 października 2018 o 19:07

@alena: dzięki! Właśnie tego mi brakowało. Ponaglenie.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
1 października 2018 o 18:41

Dzisiaj chcę spłodzić jakieś pismo, tylko kompletnie nie mam pomysłu co to ma być. Skarga? Odwołanie? Żądanie wypłaty? Mam taki przewrotny pomysł, żeby napisać "z głupia frant" prośbę o wyjaśnienie dlaczego nie otrzymałam decyzji ani wypłaty. Będą musieli jakoś się ustosunkować na piśmie.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
30 września 2018 o 22:31

@gitaromaniaczka: owszem, możemy w nieskończoność. Mówisz ze koleżanki płakały przez flet. Mamy w klasie kilkoro dzieci które wciąż, w piątej klasie, płaczą przez tabliczkę mnożenia. Czy to znaczy że tabliczka powinna ustąpić czemuś łatwiejszemu? Nawiązując do WF który podałaś jako przykład: jeśli piątce dzieci w 25-osobowej klasie, nie będzie szło w skoku przez skrzynię - to znaczy że trzeba zmienić program? Wspomnę jeszcze o piekielności która wynikła w międzyczasie. Już rok temu bardzo mocno głosowałam za tym aby zmniejszyć ciężar tornistrów.. Moja córka ważąc 28kg musiała dźwigać na plecach 7 kg. Proponowałam na forum szkolnym wygospodarownie miejsc w salach na zapasowe komplet podręczników, żeby dzieci nie musiały ich nosić z domu. Wszyscy włącznie z przedstawicielami Rady Rodziców rozkładali ręce. Nie da się, nie ma miejsca. W końcu kupiłam córce plecak na kółkach (niemiłe widziany przez dyrekcję bo niszczy parkiet). Niedawno jakiś tam celebryta nagrał filmik o ciężarze plecaka jego córki. Zrobiło się to głośne i medialne. I cud! Nagle mail ze szkoły że jednak DA SIĘ przechowywać podręczniki w szkole. Tak w praktyce wygląda zainteresowanie szkoły zdrowiem dzieci, coś się rusza jak zaczyna to być medialne. Druga sytuacja. Do naszej szkoły część dzieci, chodzących już samodzielnie, idzie na skróty przez mały Lasek. Jeden z chłopców z równoległej klasy, został "zaatatakowany" przez ekshibicjonistę. Co zrobiła szkoła? Nic. Temat został zamieciony pod dywan, o sytuacji my jako rodzice dowiadywaliśmy się poczta pantoflową. Było to tak zamiecione że nawet niektórzy nauczyciele nie wiedzieli. Przy tej okazji przy tzw. hot line, którą miałam wtedy, dowiedziałam się że dwa lata wczesniej była próba wciągnięcia dziewczynki do samochodu pod szkołą. Sytuacja analogiczna z warszawskiego Ursynowa, sprzed około tygodnia. Ktoś zauważył podejrzanego faceta pod szkołą, zaczepiającego dzieci. Tego samego dnia mail ze szkoły do wszystkich rodziców, z rysopisem faceta, zapewnieniem że szkoła pilnuje i monitoruje i będzie dzieci uwrażliwiać.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
30 września 2018 o 15:58

@gitaromaniaczka: nie zamotałam się :-) to jest w ogóle ciekawa historia. Najpierw powiedziano nam że zmiana na cymbałki i mamy kupić dzieciom. Ją oraz kilku innych rodziców zaczęliśmy dyskusję na ten temat i przypadkiem dowiedziałam się że w szkole generalnie są cymbałki, nowiutkie, nieużywane, pod kluczem... Po nagłośnieniu tematu i poruszeniu go publicznie na zebraniu klasowym, dzieci dostały możliwość wypożyczenia cymbałków szkolnych, ale tylko na lekcję, do domu nie mogą zabrać żeby poćwiczyć. Więc ten... Cymbałki niby są ale w praktyce i tak trzeba kupić swoje.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
28 września 2018 o 20:20

@gitaromaniaczka: odpowiem hurtem. Szkołę muzyczną w cyklu sześcioletnim robimy od trzech lat. Dodatkowo, prywatnie. Skrzypce gdyby cię to interesowało, na życzenie córki. Flet do cymbałów ma się jak burger z McDonalda do porządnego burgera na zamówienie... Jest to trudniejszy instrument ale też ma sporo pozytywnych dodatkowych "funkcji". Domyślam się że pracujesz w szkolnictwie więc pewnie wiesz że teraz masa dzieci na poważne problemy logopedyczne. Gra na flecie pomaga w takich problemach ze względu na pracę ust. Cymbałki niekoniecznie. Także owszem, mają łatwiej ale czy lepiej dla nich? Czy o to chodzi w nauce i szkole żeby było jak najłatwiej? Skoro przez trzy lata walczyli z fletem to czemu dostają banalny instrument, o niebo łatwiejszy? Poddpowiem Ci bo akurat wiem. Bo szkoła zakupiła cymbałki w ilości hurtowej, nie wiem czemu, może dzięki temu dostali dodatkowe punkty do rankingu... Co do plastyki. Tak dom wychowuje. Dlatego moja córka jest uczciwa. Podpowiedz mi proszę jak jej tłumaczyć że szkoła premiuje oszustów? Bo jak na razie to w szkole się dowiedziała tyle że warto oszukiwać i kłamać. Proszę, pomóż podtrzymać w moim dziecku wiarę w to że nauczyciele są w porządku i uczciwie oceniają dzieci.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
28 września 2018 o 20:02

@Balbina: u nas nawet spłukać się pod prysznicem nie pozwalały. Ani przed, ani po. Prosto po przebraniu się do wody i prosto z basenu do szatni.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
28 września 2018 o 8:13

@gitaromaniaczka: piękna analiza szkoda że wcześniej nie czytałaś ze zrozumieniem. Nie żal mi kasy na instrument. Żal mi pracy dzieci, włożyły w ten flet trzy lata wysiłku, czego nikt w szkole najwyraźniej nie szanuje, widzimisię nauczyciela jest ważniejsze. I nie mniej niż 20 zł. Flet kupiłam porządny, za znacznie więcej, cymbałki takie jak życzy sobie pani - 70 zł. Tak samo Autobus. Ktoś wyżej pisał o mentalności jak za PRL i o to właśnie chodzi. Skoro powinien być sfinansowany przez gminę, powinniśmy przynajmniej próbować o to powalczyć. Ale nie, potulnie jak baranki płacimy bo pani dyrektor tak powiedziała. I płacimy z góry bo pani skarbnik tak powiedziała. Moje próby przekonania reszty rodziców skończyły się tak, że jeden z ojców, którego syn miał gips na dłużej, płomienie zadeklarował że on I TAK zapłaci mimo że syn nie będzie pływał przez kilka miesięcy, bo nie chce robić problemu skarbnikowi.... Plastyka-no proszę, kolejne podejście pod tytułem "nie będę wnikać bo to po stronie rodziców jest problem" Serio: a co z dziećmi które nie oszukują? W nosie z nimi, ty masz "czyste" sumienie tak? A wystarczyłoby zrobić mały autograf na odwrocie każdej pracy zabieranej do dokończenia w domu. Ja znalazłam rozwiązanie w 5 minut a ty piszesz elaborat jak to nauczyciel plastyki na ciężko... To właśnie kwintesencja piekielności szkoły, jako instytucji.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 8) | raportuj
25 września 2018 o 6:44

@greggor: za to że mimo że wiedział że nie ma mowy o seksie, po nieudanym podejściu zwodził mnie kilka kolejnych tygodni, z premedytacją udając, tylko po to żeby wystawić mnie do wiatru - pewnie to była jego "Zemsta" za to że jednak nie udało się zaliczyć - więc spotkało go to samo.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 9) | raportuj
25 września 2018 o 6:40

@sotalajlatan: może tak a może nie. Zachował się paskudnie cały czas udając, po pierwszym spotkaniu tylko po to żeby sprawić mi przykrość wystawiając mnie do wiatru. Może jak się przejechał co tych Czech to w drodze powrotnej miał czas na chwilę refleksji....

« poprzednia 1 2 następna »