Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

poliglotka

Zamieszcza historie od: 23 czerwca 2020 - 0:43
Ostatnio: 5 lutego 2024 - 13:07
  • Historii na głównej: 27 z 27
  • Punktów za historie: 2318
  • Komentarzy: 103
  • Punktów za komentarze: 289
 
[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
6 sierpnia 2022 o 14:06

@Ohboy Nie, po akcji z ostrym dyżurem (+ do tego inne piekielności pracodawcy) znalazłam inną pracę, którą zaczynam niebawem.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
6 sierpnia 2022 o 10:43

@rodzynek2 Francuski odpowiednik ZUSu czy NFZ zajmuje się tylko podstawowym ubezpieczeniem, którego składki są odprowadzane automatycznie. Mutuelle to ubezpieczenie proponowane przez firmy ubezpieczeniowe, a nie przez ZUS/NFZ. Niektóre z tych firm zajmują się tylko tym ubezpieczeniem, a inne mają cały pakiet innych ubezpieczeń do zaoferowania. Do tego, przed 2016 rokiem, Mutuelle była obowiązkowa tylko dla wybranych branż (np. restauracji). Osoby pracujące w innych branżach mogły, ale nie musiały wykupić ubezpieczenia na własną rękę. Dlatego też Inspekcja Pracy kieruje od razu do sądu w takich przypadkach. Niby w Polsce wygląda to lepiej, ale we Francji łatwiej jest się dostać do lekarza specjalisty, na badania itd. No i z Mutuelle nie płacę nic u dentysty. Każdy system ma swoje wady i zalety.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
21 kwietnia 2022 o 19:12

@japycz1 No wiem, co oznacza słowo „szacowany”. Dlatego też, skoro aplikacja podejmuje się określenia przybliżonego czasu dojazdu i daje klientowi możliwość podglądu gdzie jest kierowca, mam prawo przypuszczać, że margines błędu będzie wynosić kilka minut, a nie kilkanaście lub kilkadziesiąt. Widzę, że wiesz, co oznacza słowo „ironia”… ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
21 kwietnia 2022 o 14:51

@Maurycy_the_look A ja lubię pisać o szczegółach. ;) Prawdę mówiąc, to jeśli chodzi o piekielnych, wolę przytoczyć więcej szczegółów żeby uniknąć niepotrzebnych pytań. Jeśli chodzi o koncerty, to wybrałam akurat ten przykład, żeby zobrazować poziom paranoi N. (Kiedy V. mi o tym opowiadał, to mocno mnie to zszokowało).

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
21 kwietnia 2022 o 13:38

@Error505 Różnica jest jednak taka, że, po pierwsze, widziałam rozmowę V. z N. na ten temat i dużo o tym z V. rozmawialiśmy, więc są spore szanse na to, że nie było inaczej (mimo pobożnych życzeń niektórych czytelników Piekielnych), i po drugie, jeśli ktoś nie ma nic na sumieniu, to nie wykręca się od odpowiedzi (i nie jest to tylko moje zdanie). Nie wyciągam więc wniosków z marnych przesłanek.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
21 kwietnia 2022 o 9:57

@Maurycy_the_look Naprawdę pogubiłeś się w historii o 2 osobach, w dodatku bez dialogów? Boję się pomyśleć, co się dzieje kiedy sięgasz po jakąś książkę, gdzie postaci i dialogów jest więcej. :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
20 kwietnia 2022 o 15:08

@japycz1: Brawo jasnowidzu, olśniłeś mnie swoją mądrością. Biorąc pod uwagę to, jak daleko kierowca odjechał, czekałabym do dzisiaj na jego przyjazd. Jeśli aplikacja podaje mi szacowany czas przyjazdu w okolicach 5 minut, to nie będę czekać 30 lub więcej minut aż kierowca skończy kurs i raczy wrócić z drugiego końca miasta.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
19 kwietnia 2022 o 21:43

@Fahren Żeby wniosek mógł „nasunąć się sam”, dobrze jest mieć chociażby kontekst historii. W tym przypadku, historia nie jest o mnie i prawie w niej nie mówię o tym, jak przeżyłam ten okres, więc jestem ciekawa skąd Morog wyciągnął taki wniosek. No chyba, że ocenia się swoją miarą… ;)

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
18 kwietnia 2022 o 10:23

@kudlata111: Teraz pasy i ścieżki rowerowe są prawie wszędzie, bo przez pandemię sporo osób zrezygnowało z transportu publicznego na rzecz rowerów. Do tego, Pani Hidalgo marzy się Paryż bez samochodów, więc niektóre ulice w centrum są zarezerwowane tylko dla rowerów, taksówek i transportu miejskiego.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
18 kwietnia 2022 o 2:24

@ja_2 Dzięki za sprostowanie. :) Już poprawiam. I owszem, ponad 10 lat na obczyźnie już mi stuknęło.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
17 kwietnia 2022 o 19:05

@Morog Ciekawi mnie bardzo skąd taki wniosek? XD

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
15 kwietnia 2022 o 23:45

@marcelka V. nie jest krystalicznie czysty, ale gdybym miała tu opisać to, co wiem o ich związku i historii, o wadach i zaletach obydwóch stron, to po prostu bym się niepotrzebnie rozwlekła. Po prostu w kwestii wierności w związku, V. nie ma nic sobie do zarzucenia. A co do strachu przed zdradą, to podobno wynikał on z niskiej samooceny. Nie uściśliłam tego w historii (zaraz poprawię jeśli będę mogła), ale N. i V. nadal mają ze sobą kontakt.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
15 kwietnia 2022 o 23:25

@Olga887: Hmm… dzięki za psychoanalizę, ale nie opisałam tej historii dlatego, że N. siedzi mi w głowie. Nie wiem nawet skąd wysnułaś wniosek, że jestem o nią zazdrosna… V. nadal ma z nią kontakt z różnych względów i nie przeszkadza mi to - N. stanowi część jego historii. Opisałam, wydaje mi się, że w sposób zrozumiały, chorobliwy wręcz lęk N. przed zdradą i to, że koniec końców sama zdradziła męża. To, co najbardziej ubodło mnie w tej historii, to to, że bardzo zraniła tym V., przyznając się do prawdziwej motywacji jaka stała za rozwodem z jej strony i to, że V. wyszedł z tego małżeństwa z mocną traumą jeśli chodzi o zazdrość w związku.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 15 kwietnia 2022 o 23:28

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
15 kwietnia 2022 o 23:14

@livanir: Wiadomo, historie są różne… Dla mnie najbardziej piekielna nie jest zazdrość, a fakt, że tak chorobliwie bała się zdrady, a sama zdradziła. ;)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
3 kwietnia 2022 o 11:56

@exeQtor Nie wiem czy głównym powodem są ceny paliwa, bo jeszcze zanim paliwo poszło w górę, kierowcy Bolta byli dosyć wybredni.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 11) | raportuj
3 kwietnia 2022 o 11:53

@Honkastonka No nie, nie zrobiłabym tego samego, bo uważam, że żaden pieniądz nie śmierdzi i lepiej mieć te 5-10€ niż czekać na grubszą rybę i się jej nie doczekać. A i jak napisałam - ciężko jest złapać bardziej atrakcyjne cenowo kursy w tym mieście, bo odległości są niewielkie. Do tego, nigdzie nie napisałam, że droga do mojego domu prowadzi wąskimi uliczkami XD Czytaj ze zrozumieniem. Najkrótsza droga, o której wspomniałam w tekście i którą wybieram również kiedy wracam rowerem to dwie główne arterie miasta - jedna prowadzi do dworca, druga od dworca na obwodnicę. Po 22 i do mniej-więcej 5 rano przejeżdża się nimi gładko i szybko każdym środkiem transportu. No ale Ty wiesz lepiej jak moje miasto wygląda…

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
21 lutego 2022 o 18:22

@Samoyed Chodziło o przygotowanie się do pierwszej rozmowy telefonicznej. Po prostu byłam zaskoczona telefonem 2 godziny po wysłaniu CV. Co do reszty, to nie kryguję się. Po prostu mam taką zasadę w życiu żeby się nie nastawiać. Ani pozytywnie, żeby się nie zawieść, ani negatywnie, żeby nie psuć sobie nastroju. Nie zmienia to faktu, że na rozmowach daję z siebie wszystko. Potem wychodzę z założenia, że będzie, co ma być. Zawsze może się trafić ktoś lepszy lub gorszy ode mnie.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
21 lutego 2022 o 16:02

@Samoyed Ciekawe, że potrafisz ocenić moje przygotowanie, to, jak wypadłam na rozmowie czy asertywność po jednej historii… Owszem, oczernianie pracownika jest nielegalne we Francji, ale mówimy o firmie, w której nadużyć jest dużo i która nie cieszy się dobrą opinią w środowisku. Dlatego sprawa skończy się w sądzie, bo mam na to dowody i świadków. W innym przypadku byłoby to trudne do udowodnienia. Rekruterzy nie potrzebują zgody kandydata, by móc zadzwonić do byłego pracodawcy. Niektórzy pytają o zgodę, ale nie jest to regułą, bo w moim sektorze wszyscy się znają i/lub ze sobą współpracują, więc kontakt jest ułatwiony. Ta firma była jedyną, która wydała negatywną opinię o mnie (bezpodstawnie, bo nie miałam nawet szansy pokazać swoich umiejętności w ciągu 3 miesięcy pracy). Mój obecny teatr sam się do mnie odezwał po tym jak dwie osoby, z którymi współpracowałam jakiś czas temu mnie poleciły dyrektorowi. Oficjalna rekrutacja nie została nawet ogłoszona, więc chyba nie jest tak źle z moimi kompetencjami.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
21 lutego 2022 o 13:44

@Lypa Wiem, że sama się wkopałam po części, ale, jak napisałam w historii, była to pierwsza rozmowa raptem 2 godziny od wysłania CV i chodziło o 2 wyższe stanowiska niż to, na którym zarabiałam tą konkretną kwotę. Zdarza się. Przy następnych rozmowach byłam mądrzejsza, a i tak dostawałam pytania o pensję w poprzedniej firmie. Tyle, że zazwyczaj rekruter miał inną propozycję.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
1 maja 2021 o 14:30

@janhalb Niestety, musieliśmy im pomóc, bo księgowość nie miała kontaktu ze sporą częścią punktów sprzedaży. Do tego, mimo dostępu do programu, którego używamy do różnych rezerwacji i wystawiania faktur, nie potrafiliby odnaleźć konkretnych zamówień (skoro z przypisaniem przelewów we własnym programie mają problem...), a na szkolenie ich od podstaw nie było czasu. Prezes i reszta zarządu dowiedzieli się o tym zaraz po wysłaniu maila, bo początkowo się zbuntowaliśmy - w końcu to nie praca działu sprzedaży czy prywatyzacji, żeby szukać kasy. Inaczej nie dało się tego rozwiązać, ale zaowocowało to niemałą rewolucją...

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 4) | raportuj
30 kwietnia 2021 o 18:46

@KoparkaApokalipsy Idąc tym tokiem rozumowania należałoby cofnąć się do pierwotnych znaczeń wszystkich słów i pisać jak, na przykład, Kochanowski, żeby zachować poprawną definicję słowa. W końcu język polski wywodzi się ze staropolskiego. Bardziej prawilnie będzie. Co z tego, że sobie ewoluował przez wieki... No i przestać używać skrótów myślowych. To, co kiedyś było uznawane za błąd, później zostało jednak uznane za normę, bo spowszechniało. Może „bynajmniej” i „przynajmniej” też kiedyś spotka ten los...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
30 kwietnia 2021 o 14:21

@KoparkaApokalipsy Znam definicje i etymologię tych słów. Język jest jednak żywym tworem, który ewoluuje, więc nie dziwi mnie to, że te pojęcia spowszechniały i może nie zawsze są używane zgodnie z definicją lub nabierają nowych znaczeń. Mogłabym użyć francuskich określeń, bo nimi posługuję się na co dzień, ale po co, skoro większość czytelników by ich nie zrozumiała?

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
30 kwietnia 2021 o 14:17

@niemoja Nie wiem, co dokładnie mój partner napisał w zgłoszeniu. To już było jakiś czas temu. Ja mu tylko kibicowałam przez telefon. Znając go i jego strach przed wirusem, nie pominął kwestii objawów, tym bardziej, że miał nagraną rozmowę, w której Covid został potwierdzony. Z drugiej strony, nie jestem zbyt zdziwiona reakcją policji, ponieważ szumnie mówi się tutaj o zakazie wychodzenia z domu, zaświadczeniach, które trzeba mieć przy sobie, godzinie policyjnej itd., ale w ciągu ostatnich 12 miesięcy, ani ja, ani mój partner ani nikt z moich znajomych czy współpracowników nie został skontrolowany. A zdarzyło nam się paradować przed komisariatem po godzinie policyjnej na przykład... Owszem, jakieś kontrole są, ale bardzo rzadkie i wybiórcze, więc nie dziwi mnie, że policji nie chce się ścigać jakiegoś gościa, który roznosi covid po mieście. Być może nie jest to nawet prawnie uregulowane...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
30 kwietnia 2021 o 13:04

@bazienka: Partner próbował to zgłosić na policję, podał wszystkie dane gościa, zaznaczył, że ma nagranie rozmowy telefonicznej itd. Zgłoszenie odrzucone, bo, według policji, gość nie popełnił żadnego wykroczenia.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
30 kwietnia 2021 o 12:57

@Armagedon Tutaj o kwarantannie mówi się zarówno w stosunku do osób chorych jak i potencjalnie zarażonych (tzw. „Przypadków kontaktowych”). Zasady są takie same dla wszystkich - wyjście tylko po zakupy pierwszej potrzeby i izolacja od reszty domowników. Osoba przebywająca na kwarantannie nie jest kontrolowana przez policję, aplikację czy cokolwiek innego. Do tego, kwarantanna może być narzucona przez pracodawcę (w przypadku, gdy inny pracownik jest chory) albo przez samego chorego, który musi zgłosić osoby, z którymi miał kontakt przed wystąpieniem objawów. Jednak to nie NFZ czy Sanepid informuje zainteresowanego o kwarantannie. Raz, że za dużo ludzi do ogarnięcia, a dwa, testy są powszechnie dostępne i darmowe, co oznacza, że kwarantanna trwa czasami 1-2 dni, czyli do momentu otrzymania negatywnego wyniku.

« poprzednia 1 2 3 4 5 następna »