Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

poliglotka

Zamieszcza historie od: 23 czerwca 2020 - 0:43
Ostatnio: 5 lutego 2024 - 13:07
  • Historii na głównej: 27 z 27
  • Punktów za historie: 2318
  • Komentarzy: 103
  • Punktów za komentarze: 289
 
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 13) | raportuj
18 kwietnia 2023 o 16:06

@Samoyed: Tak, to straszne kiedy człowiek spieszy się do pracy i w 95% przypadków załatwia wizytę w 15 minut. Jeśli masz ten komfort, że możesz czekać sobie godzinę albo i więcej, to się ciesz.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
11 kwietnia 2023 o 10:56

@szafa Nie wiem jak w Polsce funkcjonują szkolenia. Tutaj kiedyś zbierało się punkty, które można było wykorzystać tylko jeśli było się na bezrobociu na podniesienie kwalifikacji czy w ogóle zmianę zawodu. Teraz jest to kasa, którą można wykorzystać na dowolne szkolenie (w tym prawo jazdy) nawet jeśli jest się zatrudnionym. Jeśli koszt szkolenia przekracza uzbierane środki, to dopłaca się resztę z własnej kieszeni. Ale z drugiej strony, ludzie zaczęli wykorzystywać to, że stosunkowo łatwo jest założyć firmę zajmującą się szkoleniami i wciskać ludziom kursy niskiej jakości za kilka tysięcy euro. Oferta zrobiła się więc bogata, ale niekoniecznie warta swojej ceny.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
9 kwietnia 2023 o 22:49

@digi51 Często na stronach różnych normalnych sklepów czy nawet francuskiego odpowiednika PKP, po dokonaniu zakupów, wyświetla się komunikat „Zwrócimy Ci xx€ za Twoje zakupy”. Jest to bezczelna reklama firmy wciskającej jakieś lewe subskrypcje i ubezpieczenia, które bardzo ciężko potem rozwiązać, a które uszczuplają konto o nawet 100€ miesięcznie. Nie wiem jakim cudem działają oni nadal legalnie, ale techniki wciskania kitu mają opanowane do perfekcji. Szczególnie w stacjonarnych punktach, bo takie też istnieją.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
9 kwietnia 2023 o 22:41

@digi51 Miałam podobną sytuację na francuskim Vinted. Wystawiłam buty, ktoś do mnie napisał w ciągu następnej godziny czy mogę wysłać zdjęcia na taki i taki numer telefonu, bo to dla córki, a ta osoba nie umie przesłać zdjęć. Pomyślałam, że no dobra, może się tak zdarzyć. Córka oczywiście buty bierze, już zamawia kuriera i nawet proponuje mi za nie więcej niż cena podana na Vinted, tylko trzeba wejść w podany link. Na moją odmowę i wskazanie, że transakcja musi przejść przez Vinted, inaczej nici z tego, nastała cisza przez smsy, a ten ktoś kto pisał na Vinted po prostu mnie zablokował.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
9 kwietnia 2023 o 22:17

@I_m_not_a_robot Ale z kolei agencje są dużo bardziej wybredne (przynajmniej te w Paryżu i ogółem Ile de France), więc jeśli nie zarabiasz 3 razy więcej niż wynosi czynsz i nie masz solidnego żyranta, to Twoje dossier ma małe szanse na przejście. Osobiście wynajmowałam tylko od prywatnych osób i nie miałam żadnych problemów. Wręcz przeciwnie - trafiałam na bardzo wyrozumiałych właścicieli. Ale wiem, że może być różnie…

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 8) | raportuj
9 kwietnia 2023 o 22:11

@Honkastonka Rozumiem, że ekran przyciąga wzrok, ale nie aż na tak długo. Dodatkowo, jeśli oderwała wzrok po mojej wiadomości, że czyta, to jestem pewna, że doskonale widziała, co się wyświetla. :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
9 kwietnia 2023 o 10:52

@JeZySiek Raczej za mało inteligentni byli na opychanie bielizny na portalu, a flaszka i tak mocno nie trzepała. Zależy też jak bardzo byli religijni żeby skusić się na alkohol. ;)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
8 kwietnia 2023 o 20:25

@helgenn Portfel w metrze (albo telefon) to klasyka, niestety… Sama w ten sposób straciłam raz telefon. Tak samo wyrywanie walizek podręcznych, bo może akurat trafi się komputer. Chciałabym zobaczyć miny gnojków, którzy wyrwali mi walizkę kilka lat temu i znaleźli w niej tylko brudną bieliznę, szczoteczkę do zębów i butelkę alkoholu.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
6 kwietnia 2023 o 11:52

@Samoyed Oj, komuś chyba się ulało… Zapewniam Cię, że weterynarz, zarówno ten w Polsce jak i we Francji, są po weterynarii, a nie po zawodówce (swoją drogą, zawodówka z weterynarii nie istnieje we Francji). Zięba jest u mnie na tym samym poziomie, co anonimy w internecie. I te „zabobony”, jak je określasz, nie wypłynęły z ust osób mieszkających na wsi, a w obydwu przypadkach mówimy o stolicy. Swoją drogą, gratuluję podejścia do osób ze wsi. Może Ty akurat z niej wyszłaś skoro uważasz się za najmądrzejszą, ale wieś z Ciebie nie za bardzo. ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
3 kwietnia 2023 o 21:19

@pixdrzwi Cieszę się, że ten wpis Ci pomógł i mam nadzieję, że z kotem będzie wszystko dobrze. Co do sterydu (u nas był to kortyzon), to chyba jest to jedyna metoda leczenia przy chłoniaku. W każdym razie, nawet kiedy nie wiadomo było, co kotu dolegało, kortyzon był wskazany i mu nie zaszkodził. Wręcz przeciwnie, bo dzięki temu kot zaczął jeść.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
3 kwietnia 2023 o 21:13

@Samoyed Jak napisałam, mogę się mylić, ponieważ nie mam wykształcenia medycznego. Niemniej jednak, wolę zaufać dwóm weterynarzom w kwestii tego czy warto robić biopsję czy nie, oraz dopytać lekarza, który nadal pracuje w zawodzie, w kwestii rozwoju raka czy też osłabienia organizmu po operacji. Przez 25 lat sporo się zmieniło w medycynie, a i każdy może napisać co chce w internecie, więc nie mam powodów by ufać bardziej anonimowej osobie na jakimś portalu niż lekarzowi czy weterynarzowi, których spotykam na żywo.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
3 kwietnia 2023 o 18:47

@Samoyed: O ile się nie mylę, to, podobnie jak ja, nie jesteś powiązana ze środowiskiem medycznym ani weterynaryjnym (bo w historii mowa jest o kocie, a nie o człowieku, więc zauważ proszę, że mechanizmy leczenia mogą nie być takie same, tym bardziej, że zabieg może być bardziej inwazyjny dla kota niż dla człowieka oraz że chemioterapia u kotów nie jest standardem). Osobiście nie uważam się za osobę wszechwiedzącą, więc mogę się mylić… O ile dobrze pamietam, wszystko rozbija się o układ immunologiczny. Jeśli tenże układ jest skupiony na walce z rakiem (lub inną chorobą, zapaleniem, czymkolwiek…) i w tym samym momencie serwujemy organizmowi operację, nasza odporność musi skupić się również na dochodzeniu do siebie po zabiegu, co może osłabić jej walkę z pierwotnym problemem, a więc „wspomóc” jego rozwój skoro obrony brak. Wojna na dwa fronty rzadko jest dobrym pomysłem. Wiem, że powiedzenie, że rak nie lubi noża wzięło się z dawnych metod wycinania nowotworów. Oczywiście, leczenie raka jest wspomagane obecnie innymi metodami, a i zabiegi inaczej się wykonuje. Jednak przypuszczam, że, skoro zwykle przeziębienie jest wystarczającym powodem do przesunięcia nawet małoinwazyjnej operacji, to raczej nie dlatego, że chirurg boi się złapać katarek.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
3 kwietnia 2023 o 13:25

@Samoyed Nie wydaje mi się, żeby to był mit, bo nie chodzi o to, że jakakolwiek ingerencja chirurgiczna uzłośliwia raka. Po prostu organizm zajęty rekonwalescencją po takim zabiegu traci odporność, co sprzyja rozwojowi komórek rakowych jeśli takie już są w organizmie.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
16 marca 2023 o 19:57

@celineczka Taka sama sytuacja na koncercie Placebo w Paryżu. Komunikat przed koncertem, większość uszanowała, ale część nie. co prawda gróźb nie było, ale Molko słowem nie odezwał się do publiczności.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
12 marca 2023 o 15:44

@pasjonatpl No nie do końca… Mieszkam w mieście, które ma bardzo dobrze rozwiniętą komunikację podziemną (14 linii metra + 2 mini-linie + 5 linii kolejki podmiejskiej + kilka linii metra w budowie) i nie jest to gwarancją na sprawny i komfortowy powrót do domu z pracy, mimo że miasto jest kilka razy mniejsze od Warszawy. Dlaczego? Bo ludzie to idioci. Metro kursuje co 2 do 4 minut. I zawsze znajdzie się grupka osób, która będzie wpychała się do wagonu kiedy ten zamyka już drzwi, albo będzie przytrzymywała drzwi żeby ktoś sobie dobiegł. Sprzyja to rożnym wypadkom, a więc i opóźnieniom. Często ludzie zapominają swoich bagaży - linia zostaje unieruchomiona na godzinę. Ktoś zejdzie na tory - odcinają prąd i jest się zablokowanym gdzieś w tunelu dopóki jaśniepan nie wróci na peron albo go nie ściągną z torów siłą. Nie mówiąc już o żartownisiach, którzy naciskają na alarm w wagonie, bo tak.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 9) | raportuj
12 marca 2023 o 11:52

@shpack Odpowiedziałam na pytanie podczas omawiania artykułów i, z tego, co pamiętam, nie popełniłam rażących błędów gramatycznych i leksykalnych. Podczas dyskusji z komisją mogliśmy wyrazić swoje zdanie oraz nasz stosunek do wylosowanego tematu. To nie był mój pierwszy egzamin tego typu, więc wiedziałam na co mogę sobie pozwolić, tym bardziej, że rok wcześniej również wpadłam na temat, który nie do końca mi pasował. A ta informacja była jedyną, która w tamtym momencie przyszła mi do głowy żeby udzielić jakiejkolwiek odpowiedzi na pytanie. Fakt, że nie była najlepsza, ale nie odzwierciedlała mojego prywatnego światopoglądu, o co oskarżono mnie podczas ogłaszania wyników.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
11 marca 2023 o 22:24

@Crannberry Możliwe, że kierunki filologiczne, przez specyfikę zajęć, mają w sobie coś patologicznego. Miałam to szczęście, że trafiłam jeszcze na starą kadrę wykładowców, którzy, mimo tego specyficznego podejścia do studentów, byli uznanymi specjalistami w swojej dziedzinie i potrafili nam przekazać mnóstwo wiedzy. Młodsza kadra, która zastąpiła już chyba w większości moich wykładowców, tej renomy nie ma i raczej nie będzie miała niestety… Zresztą mój rocznik był ostatnim, który był przyjmowany na podstawie matury rozszerzonej z francuskiego. Teraz można być przyjętym bez znajomości języka.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
11 marca 2023 o 1:25

@Ohboy: Nie mówię o zaniżaniu ocen w poprzednim komentarzu, a o, w pewnym sensie, zakazie popełniania błędów. Pamiętam jak raz na zajęciach z historii literatury przejęzyczyłam się i zamiast przeczytać „aile” (czyt. el - skrzydło) powiedziałam „ail” (czyt. „aj” - czosnek). Pani profesor ochrzaniała mnie przez bite 5 minut przed całą grupą. Z kolei innej dziewczynie dostało się po tym jak za długo zastanawiała się nad odpowiedzią na pytanie „Która godzina?”. Wykładowczyni twierdziła wtedy, że to niedopuszczalne żeby studentka romanistyki nie potrafiła odpowiedzieć na tak podstawowe pytanie. Tylko nie wzięła pod uwagę tego, że nie wszyscy studenci mieli okazję konwersować po francusku poza uczelnią, wyjeżdżać za granicę żeby szlifować język i w ten sposób pozbywać się bariery językowej i przyzwyczajać się do takich small talków.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 11) | raportuj
10 marca 2023 o 23:02

@Crannberry: Nie wiem czy kończyłaś studia w Polsce, ale mam wrażenie, że wykładowcy na polskich uczelniach uwielbiają gnoić studentów. Ich racja jest najważniejsza, a student jest głupi i nic nie wie. Pamietam, że byłam w ciężkim szoku kiedy zaczęłam studiować teatrologię już we Francji i tutejsi wykładowcy, często specjaliści w swojej dziedzinie, traktowali mnie po partnersku, a nie jak kompletną ignorantkę. I żeby nie było - miałam świetnych specjalistów na filologii, dzięki którym znam język nawet lepiej od rodowitych Francuzów, ale stres przez gnojenie za najmniejszy błąd też zrobił swoje…

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
24 stycznia 2023 o 12:11

@jonaszewski Ubezpieczenie całej rodziny na jednego pracującego też jest możliwe we Francji. Dzieci są automatycznie podpięte pod rodziców, ale można też podpiąć pod ubezpieczenie partnera (nie tylko męża), matkę, babcie, brata itd. Wiele rodzin, których dochody opierają się na zasiłkach tak robi. Do tego, jeśli ktoś ma małe lub nieistniejące dochody, może ubiegać się o ubezpieczenie bezpłatne CMU czyli ubezpieczenie w pełni opłacane przez państwo (a raczej ze składek pracujących osób).

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
19 stycznia 2023 o 20:46

@jonaszewski Na moim potwierdzeniu wypłaty, składka potrącana bezpośrednio z mojej wypłaty wynosi 7% mojej pensji, do tego dochodzi mniej-więcej 8% składka odprowadzana przez pracodawcę.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
17 stycznia 2023 o 8:23

@pasjonatpl: Prawdopodobnie, nawet jeśli nie pracowała i nie odprowadzała podatków, to pewnie mogła skorzystać z bezpłatnego ubezpieczenia przysługującego osobom bez dochodów, ale była podłączona pod ubezpieczenie kogoś z rodziny. Jeśli chodzi o kompleksowe badania co 5 lat, to nic o tym nie słyszałam. Może chodziło mu o medycynę pracy? Bo faktycznie lekarza medycyny pracy widzi się co 5 lat. Podejście przeciętnego Francuza do lekarzy czy farmaceutów też jest inne niż w Polsce - nie podważa się ich wiedzy i cieszą sie ogólnym zaufaniem, a to też pomaga w zwiększeniu częstotliwości wizyt i wykrywaniu poważniejszych schorzeń.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
27 grudnia 2022 o 10:47

Z tego, co widziałam na Facebooku to Szymon uprawia boks czy jakąś inną jego formę tego sportu w miejskim klubie. Więcej wieści o nim nie mam, bo odcięłam się od większości ludzi, którzy tam jeszcze mieszkają.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
2 grudnia 2022 o 18:58

@rodzynek2 We Francji tak to nie działa. Przynajmniej, nie zawsze, bo rozgranicza się mocno osobę moralną od osoby fizycznej w większości form działalności. Przykład: obok teatru, w którym pracowałam kilka lat temu był inny teatr, który postanowił powiększyć sobie jedną z sal, która mieściła się w piwnicy. Trochę za bardzo ją powiększył, bo naruszył fundamenty mojego teatru, swoją drogą zabytku. Zaczęliśmy się sądzić o odszkodowanie lub chociaż pokrycie kosztów remontu (wzmocnienie fundamentów, załatanie pękniętych ścian i nie wiem co tam jeszcze). W tym czasie firma zarządzająca teatrem obok ogłosiła bankructwo i tyle było z procesu. Kasy nie zobaczyliśmy nigdy, remont teatr robi na swój koszt. A właściciel sprzedał stary teatr, założył nową firmę i tyle go było widać.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
2 grudnia 2022 o 8:20

@Jorn Szczerze powiedziawszy to nie wiem czy jeszcze cokolwiek można w tej sprawie zrobić skoro likwidator ustalił już warunki, a sama firma ogłosiła bankructwo, więc jest niewypłacalna. Dla mnie, to trochę jak żerowanie na cudzej krzywdzie.

« poprzednia 1 2 3 4 5 następna »