Profil użytkownika
mabmalkin ♀
Zamieszcza historie od: | 4 stycznia 2017 - 1:24 |
Ostatnio: | 29 lipca 2020 - 12:59 |
- Historii na głównej: 100 z 109
- Punktów za historie: 18659
- Komentarzy: 551
- Punktów za komentarze: 2996
Zamieszcza historie od: | 4 stycznia 2017 - 1:24 |
Ostatnio: | 29 lipca 2020 - 12:59 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@bazienka: Niezupełnie rozumiem o co Ci chodzi, ale jeśli masz na myśli mamę mojej kuzynki (moją ciocię) to nie żyje od kilku lat.
@WilliamFoster: W punkt! Zgadzam się w pełni z Tobą. :)
@Lolitte: Nie, to jej obiekty niezadowolenia :D
@I_m_not_a_robot: Miałam na myśli to, że u nas nikt poza Wiktorią nie pali i ma problem z tym, że co chwilę na balkon musi wychodzić.
@Iras: Jak dla mnie to mógłby być nawet fioletowy, to nie jej sprawa.
@kierofca: zwłaszcza w towarzystwie zwykłych moczymord (bo głównie taka klientela tam chodzi).
@Ascara: wybacz, na ogół odpisuję "na szybkości" z telefonu i nie dbam o takie szczegóły jak spacja przed myślnikiem. Ale - postaram się poprawić ;).
@fenek: nie jest tylko kucharzem, ale czasem zastępuje kelnerkę. Dlaczego, co i jak to nie wiem, nie wdrożył mnie w ich system pracy.
@mijanou: Ja Cię nie neguję, rozumiem, że możesz nie wiedzieć i oczywiście masz do tego prawo. Historię jednak pisałam ze swojej perspektywy, która może uświadomi ludzi, którzy nigdy nie mieli styczności z takimi rzeczami, że skoro jemy mięso, to ono się skądś bierze, a to że dziecko się temu przygląda z własnej woli, nie czyni go przyszłym mordercą czy psychopatom.
@KIuska: Widzisz, ja na przykład mięso/jajka biorę od babci z mojego rodzinnego domu. Od zawsze. Poza tym sami z narzeczonym hodujemy kilka kur. Dziadkowie nadal mają dużą farmę, nadal ją utrzymują. Wiem skąd pochodzi mięso, które jem. W marketach oczywiście zdarza się (np. wracając z uczelni, jeśli skończą mi się "zapasy), że kupię pierś z kurczaka czy coś. Każdy ma prawo do wyboru co chce jeść, ja się w to nie wtrącam. Nikomu w talerz nie powinno się zaglądać. Nie mam nic przeciwko weganom, wegetarianom itp. Natomiast denerwuje mnie podejście, że jeśli dziecko wychowane w takich a nie innych warunkach, nie czuje lęku/dyskomfortu przed zabijaniem kury/świni, to koniecznie jest PATOLOGICZNE.
@mijanou: Wierz mi, że przeważnie dla dzieci wychowanych na farmie, taki widok to nic strasznego. Po prostu od najmłodszych lat wie skąd się bierze mięso, mleko itp. Osobiście uważam, że to jest dobre, bo znam też dzieciaki wychowane na zasadzie, że mięso jest w marketach, a potem jak dowiadują się, że zwierzę musi być zabite, to dostają "fioła". Bo nikt ich wcześniej nie uświadomił.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 4 listopada 2017 o 23:29
@maat_: No ej, w lokalnej gazecie było :D A raczej w lokalnym szmatławcu.
@bloodcarver: Mam wiatrówkę, zwykłego magnuma, kaliber 4,5, nawet gdybym ją wzięła (a to jedyna broń, której mogę używać legalnie), to wątpię czy zdążyłabym cokolwiek nią zrobić w tej sytuacji. I pies był wielki.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 3 listopada 2017 o 12:53
@bloodcarver: Mój błąd, bo przeczytałam tylko o pistolecie. Wiatrówkę też możesz mieć bez zezwolenia. Miałam na myśli to, że jeśli byłaby dostępna jakaś broń, na którą normalnie powinno się mieć zezwolenie, to wielu ludzi zaczęłoby tego nadużywać. Testy psychologiczne też nie do końca wyeliminowałyby tego.
@7sins: Nie wiem od ilu zaczyna się wataha, więc niech będzie stadko czy coś... :D
@Adriana: Z tym alkoholem to może być różnie, kilka razy było to moją wymówką (aczkolwiek prawdziwą, faktycznie byłam po piwie) i spotkałam się z reakcją: "Eee tam jedno czy dwa, to przecież normalnie możesz prowadzić!" O_O
@Bevmel: ale zakładanie z góry, że "nie pójdę bo odpadł to pewnie słabo gotuje" jest poebane. :D klienci, którzy chodzili nadal chodzą, a że kolega pracuje w malutkim miasteczku pełnym tych słynnych Januszów i Grażyn (głównych "skandujących", którzy pewnie nawet tam wcześniej nie byli) więc rzadko kiedy zdarza się-tym bardziej w okresie jesienno-zimowym ktoś nowy.
@Garrett: Obawiam się, że w naszym kraju zaczęto by tego nadużywać. Mój narzeczony ma zezwolenie, mój ojciec ma zezwolenie (wojsko) i ja też się o to staram, nie jest to zbyt proste. Ale w przyszłym zawodzie i tak będę mieć broń. Nie jest to jakiś powód do szczególnej dumy.
@Bryanka: U nas wypuścili watahę wilków, bo myśliwi nie radzili sobie z sarnami, dzikami itp. (to nie ci, którzy strzelają do czego popadnie, mieszkam w sercu parku krajobrazowego ;)) za dużo się namnożyło i sarny i dziki robiły zbyt dużo szkód. Ale mimo wszystko zgadzam się, że dzikie psy są o wiele gorsze. Jak są głodne, to strzału się nie przestraszą, nawet jeśli "towarzysz" obok padł.
@E4y: w tych rejonach często ludzie wyrzucają psy, które potem biegają całymi stadami po lasach i mimo, że zazwyczaj są to niewielkie kundle, głodne potrafią być niebezpieczne. Nawet zbliżają się do domów ludzi. Poza tym mamy też kilka wilków. Dlatego gdy zapuszczamy się głębiej w las, zawsze bierzemy wiatrówkę.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 28 października 2017 o 11:25
@Rak77: Sama to zgłosiłam na policję (komenda jest właśnie w tym miejscu, w którym mieszka moja kuzynka). Opcje są dwie- albo ktoś psa wyrzucił, albo to pies kogoś z bloku, o którym wspomniałam w historii.
Ach ten rossmann... :D
@ZjemTwojeCiastko: Właśnie chodzi mi o to, że młoda ogląda seriale i czyta komiksy po angielsku. I rozumie to. Ale w szkole masz podejście "użyj tego i tego czasu i wyjaśnij dlaczego taki". Ja na przykład- w naszym, ojczystym języku- nie popełniam prawie wcale "literówek". I też nie potrafię wytłumaczyć dlaczego. Jednak skoro młoda jest w grupie zaawansowanej, to powinni uczyć się tego języka na nieco wyższym poziomie, niż "opisz kim chciał/abyś być w przyszłości".
@fenek: Jedyne co JA mogę zrobić w tej sytuacji, to powiedzieć wujkowi, żeby nie odpuszczał. Ani nie jestem opiekunem prawnym, żebym mogła się tym inaczej zająć ani nie ma mnie "na miejscu".
@Naevari: Różni, ale nie w tak kolosalnym stopniu. I będąc o rok starsza, nie czuję się jak emerytka, wszechwiedząca wyrocznia. Tak dla jasności.