Profil użytkownika
Agatorek
Zamieszcza historie od: | 1 czerwca 2014 - 10:57 |
Ostatnio: | 3 lutego 2024 - 8:46 |
- Historii na głównej: 1 z 4
- Punktów za historie: 59
- Komentarzy: 195
- Punktów za komentarze: 1362
« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 następna »
No nie przesadzaj. Ponad 2 godzinki w samochodzie przy plusowej temperaturze? Wracałam kiedyś z moim partnerem z Kijowa samochodem. Zimą. Gdzieś pod Rywnem (Równem) padła nam pompa paliwowa, na szczęście na stacji benzynowej, więc nie musieliśmy pchać auta. Na szczęście mieliśmy wykupiony assistance również na Ukrainę. Ale nie było tak różowo, bo: od Pani z firmy ubezpieczeniowej dostałam wybór : 1. Albo czekamy na lawetę w Polsce i jedziemy do najbliższego polskiego serwisu tej marki (tu akurat do Zamościa) 2. Albo organizuje nam transport do "jakiegoś" warsztatu w jakimś najbliższym mieście na Ukrainie...ale nie wiadomo, czy będą mieli części, ile będzie trzeba czekać itp. Wybraliśmy to pierwsze, bo jakoś nie wierzę ukraińskim warsztatom. Niestety laweta była dopiero rano (to stało się wieczorem). Drugie niestety - stacja benzynowa była zamykana na noc i Pan pilnujący/kasjer nie chciał nas wpuścić do środka. Więc całą noc spędziliśmy w aucie bez ogrzewania, był kilkustopniowy mróz(nie dało się go odpalić). Jazda lawetą (ponad 230 km, w tym co najmniej 2/3 po ukraińskich dziurawych drogach) też kwalifikuje się do "piekielności", ale to może innym razem.
A jesteś pewna/pewny, że to kradzież? Jak mi się zerwą np. 2 rękawiczki, zamiast jednej, to przecież nie przykleję jej z powrotem, ani nie wyrzucę nieużywanej, tylko wsadzę do kieszeni/samochodu i wykorzystam następnym razem. Traktujecie to jako kradzież? Chyba, że chodzi o całą "zgrzewkę", ale nie jest to dokładnie opisane.
@allexandra: W moim pierwszym komentarzu (który poruszył autora) wypomniałam mu, że przeszkadza mu siedzenie na zderzaku (owszem, tak nie powinno się jeździć), a sam łamie przepisy jadąc po poboczu. Więc jedno mu łamanie przepisów mu przeszkadza, a drugie już nie ;). I tylko o to mi chodzi. A jeśli chodzi o mnie, to nie jeżdżę ani tak, jak opisany kierowca Audi, ani tak, jak autor (czyli nie odpowiadam głupotą za głupotę).
@GoshC: Oczywiście, masz rację. Ale też nie wiemy jaka naprawdę była między nimi odległość i co najważniejsze - z jaką prędkością jechali. Kierowcę Audi (poprzednia historyjka autora) zatrzymano "w głębi obszaru zabudowanego", więc tu można założyć, że autor ("jadąc przepisowo niemal jak na egzaminie") jechał z prędkością 40-50 km/h. Więc droga hamowania nie jest jakoś specjalnie długa w tym przypadku. Równocześnie autor nic nie wspomina o tym, z jaką prędkością jechali wcześniej (może celowo, żeby historyjka była bardziej dramatyczna). Nadal jednak twierdzę, że nazywanie takiego kierowcę "zabójcą" jest przesadzone.
Nigdzie nie napisałam (w poprzednich komentarzach), że nie zdarza mi się złamać jakiś przepis. Ale tez nie jestem w stanie zrozumieć, jak po jednej sytuacji (gdzie koleś siedział ci na zderzaku i mrugnął parę razy) możesz dokładnie ocenić jego umiejętności lub też ich brak. To chyba lepiej, że cię nie wyprzedzał, jeśli dobrze nie widział, co się dzieje przed tobą? Poza tym "siedzenie komuś na zderzaku" czy mruganie długimi to chyba jeszcze nie jest to próba zabójstwa .... Nie popadajmy w paranoję.
@Deante86: chyba raczej empatii, a nie apatii :/ Poza tym dlaczego uważasz, że autorka powinna starać się zrozumieć gościa, który nie reaguje na jej prośby i równocześnie nie przestrzega przepisów o wyprowadzaniu psów na smyczy?
@Emi21: A ja tak też tylko dopytam:jaki związek ma twoje pytanie z tą historią?
@KIuska: a czy kobieta bez makijażu nie może być zadbana? Jak ma ładną cerę, to po co ma się malować? (Zwłaszcza teraz, kiedy skóra jest muśnięta słońcem). Czasami brak makijażu wynika z braku potrzeby, a nie tylko z braku kompleksów.
@chybanie: to nie to samo. W Usterce "fachowcy" nie wiedzą o tym że są oceniani, ani o kamerach (chyba że przypadkiem je zauważą). Celem programu jest pokazanie "fuszerek". Natomiast w Ostrym cięciu właściciele salonów fryzjerskich zapraszają "znanych" fryzjerów, żeby in wskazali błędy, pomogli rozruszać firmę, przeszkolili itp. To takie "kuchenne rewolucje" we fryzjerstwie ;). Ich praca też jest oceniana, ale są to jawne oceny.
@Balbina: 33 dni. Jeśli pracownik ukończył 50 lat, to pracodawca płaci tylko za pierwsze 14 dni.
@KatzenKratzen: u mnie są zapisy telefoniczne, ale co z tego, jak wizyty na 3 miesiące-(od kwietnia do końca czerwca)rozeszły się w ciągu paru godzin...
@Armagedon: chyba chodziło o to, że to siostra miała jej szukać
@zmywarkaBosch: ale z góry przeprosił za błędy ;). "Fajnie" jeszcze wyglądają przecinki i kropki - za każdym razem w innym miejscu (przed spacją, za lub pomiędzy) I tak na marginesie - niezbyt mądrym posunięciem było zaproszenie obcego do garażu, gdzie stały luksusowe auta. Nie lepiej (i bezpieczniej) wyprowadzić auto na zewnątrz? Albo umówić sie na spotkanie na jakimś publicznym parkingu?
Tak na marginesie ;), to bardzo dobry kierowca: - stosuje zasadę ograniczonego zaufania do innych, jest w stanie przewidzieć rożne zachowania, a na pewno takie jak wjeżdżanie "przed maskę" - wie, że każda stłuczka może mieć konsekwencje dla zdrowia - wie, że lepiej jeździć nieuszkodzonym niż powypadkowym autem - nie kalkuluje sobie ile może zarobić na ubezpieczeniu Poza tym uważam, ze jak ktoś się wciska i wymusza, to robi to bez względu na markę auta, robi to korzystając z okazji, a nie wypatruje jakiejś kobietki w małym aucie.
Równie dobrze wózek mógł wyglądać na porzucony: np. Robisz zakupy, dostajesz pilny telefon (zdarzył sie jakiś wypadek) i (co niestety nie jest w porządku, ale się zdarza) zostawiasz wózek z zakupami i wychodzisz ze sklepu. Żeby była jasność - nie popieram żadnego zachowania -ani zostawiania wózka bez "opieki", ani porzucania go, ani wyjmowania z niego rzeczy.
@bloodcarver: pewnie była ustna lub liczbę gości mieli potwierdzić pózniej
"Jeździcie tak, jak się zachowujecie" - tak jak i wszyscy inni użytkownicy dróg. Są i chamscy taksówkarze i chamscy "normalni" kierowcy. Nie ma co generalizować.
Wy tu się śmiejecie, a prawda jest taka, że gdyby autorka wiedziała o awarii ciepłej wody wcześniej, to pewnie by sobie zrobiła zapas w garnkach albo w wannie. :P
Wczoraj też byłam świadkiem macania (w tym przypadku) chleba. Stanęłam obok i mówię "powinna pani sprawdzać chleb w rękawiczkach lub przez torebkę. Czy mogłaby mi pani powiedzieć, który chleb zdążyła już pani wymacać, bo chciałabym jednak wziąć nietknięty (oczywiście wiem, że wcześniej ktoś inny mógł już wszystko wymacać, ale czego oczy nie widzą...)". Jak się na mnie wydarła, aż się cofnęłam. Że ona się zamyśliła, że teraz weźmie wszystkie chleby (było ich może z pięć na tej konkretnej półce) i tak jakoś złapała, że dwa chleby spadły na ziemię :/. Dopiero wtedy wkroczyła sprzedawczyni (cały czas była blisko, raczej wszystko słyszała), żeby dać jej ten chleb, odłoży go do "oddania" (pewnie po wyjściu klientów znów wylądował na półce). Machnęłam ręką i poszłam trochę dalej do piekarni, gdzie pieczywo podawane jest przez sprzedawcę.
@nasturcja: off top ;) Nie byłam nigdy na takim maratonie, więc zapytam. Czy tylko zaglądają do torby, czy też każą wykładać każdą rzecz? Przecież małą butelkę z alkoholem można położyć na dnie (pytam z ciekawości, piję tylko w "święta" ;) )
@gomez: widocznie konsylium lekarskie już orzekło, więc co ma sobie żałować... (dla niewtajemniczonych - http://piekielni.pl/77643)
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 31 marca 2017 o 21:53
Wg mnie zachowałaś się gorzej niż on. Tak na marginesie, to jego winy w ogóle nie widzę (być może byłby to zły gust muzyczny, ale to nie jest zabronione). Reklama "audio-samochodowa" nie jest zakazana. A Ty rzuciłaś w niego jajkiem, zniszczyłaś (nieumyślnie) sprzęt, a na dodatek chwalisz się, że uniknęłaś kary. "Bo miałam okres" - to ma być usprawiedliwienie? Melisę bierz w te dni, skoro nad sobą nie panujesz (sama napisałaś, że zrobiłaś to bez namysłu). ps. sąsiad może tak reklamować, a właściciel restauracji już nie? (bo nie wpasował się w Twój gust?)
@Ursueal: może (w końcu) na szkoleniu
@KasiekPS:w moim "rejonie" jeżdzi akurat cudowny (serio) kurier z DPD, z którym zawsze można się dogadać (żeby przyjechał później, wcześniej, jutro, za dwa dni, albo żeby podwiózł w inne miejsce - oczywiście w ramach rejonu). Za to Inpost... jak widzę przy zakupach, że jest tylko opcja wysyłki Inpostem, to rezygnuję z zakupów.
@Morog: Nie wszystkie. Bo np. taki list z kartą kredytową/bankomatową (więc raczej "ważny") do mnie przychodzi jako zwykły. Na szczęście zawsze blokuję opcję "zbliżeniową", więc nie mam się czego obawiać.