Profil użytkownika
Agatorek
Zamieszcza historie od: | 1 czerwca 2014 - 10:57 |
Ostatnio: | 3 lutego 2024 - 8:46 |
- Historii na głównej: 1 z 4
- Punktów za historie: 59
- Komentarzy: 195
- Punktów za komentarze: 1362
« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 następna »
@irulax: Niby tak, ale z roku na rok dom jest coraz starszy, więc będzie wymagał więcej pracy, no i cena będzie spadała. Lepiej chyba będzie, jak się w końcu sprzeda ;).
@hulakula: mnie też to dziwi. Szkoda tylko, że przez takie sytuacje, rodzice musieli odmawiać innym zainteresowanym. A być może dom już by się sprzedał.
Moi rodzice mieli jeszcze lepsze „przygody” z kupującymi. Do sprzedania jest działka z domem w stanie surowym. 1 rok. Zgłosili się chętni, wpłacili zadatek, po paru miesiącach jednak okazało się, ze nie dostaną kredytu. Zadatek (kilka tys) zostaje u rodziców. Parę miesięcy później. Kolejni chętni, wpłacili zadatek (kwota dwa razy wyższa niż poprzednio). Po jakimś czasie potencjalny nabywca (właściciel restauracji, obcokrajowiec) trafia do aresztu (o tym rodzice dowiedzieli się po paru miesiącach braku kontaktu jak już wyszedł na wolność. Dalej sytuacja jak poprzednio, brak pieniędzy na kupno, zadatek zostaje u rodziców. W chwili obecnej kolejni potencjalni kupujący podpisali umowę przedwstępną i wpłacili zadatek (kwita jak w sytuacji nr dwa, pięciocyfrowa). Sprzedaż ma być sfinalizowana do końca października. Rzeczoznawca z banku już był, ale jakoś ostatnio się nie odzywają. Ale mam nadzieję, że historia się nie powtórzy.
@LadyDevil69: proponuję zapytać autorki o to na privie, jak jesteś tak ciekawa. Miałaś gorszy dzień czy co, że tak się czepiasz? Ps. Ta historia jest piekielna.
@pusia: Może ja się obracam w jakichś innych "kręgach", ale jeszcze się nie spotkałam z czymś takim, żeby młodzi organizowali transport gościom. Żyjemy w czasach, gdy każdy ma samochód lub kogoś z rodziny/znajomego z samochodem i można sobie ten transport ogarnąć. Jeśli się chce. Zaraz pewnie padnie nieśmiertelne hasło: "jak będę prowadzić, to się nie napiję". No nie, ale można wtedy poprosić kogoś nie zaproszonego na to wesele, żeby "robił za kierowcę". Bywałam też na weselach, które się odbywały poza miejscem mojego zamieszkania i też nigdy nie było problemu z noclegiem (o ile nie był zapewniony). Bo albo, jak było dość blisko (a np. z Łodzi do Wawy jedzie się godzinę-półtorej autostradą) to wracaliśmy normalnie do domu, albo sami rezerwowaliśmy sobie nocleg. Widzę, że teraz ludzie zrobili się bardzo roszczeniowi :/.
@Millianar5: zapytam przewrotnie. A dlaczego nie mogłabym porównywać tych historii ;)? Ale tego nie robię. Jeśli już, to przypomniałabym, że tam też doszło do złamania przepisów (brak kierownika na zmianie) plus bezpodstawna odmowa wydania leku. Kiedy w takim razie można walczyć z ludzką niekompetencją, a kiedy nie?
@ParanoicznyKomentator: chodziło mi bardziej o reakcję na postawę obu autorek
Komentujący radzą "zrobić aferę", lub "narobić syfu" listonoszowi. A pod niedawną historią o aptece i recepcie pisanej odręcznie, gdzie jej autorka "kłóciła" się, a raczej dyskutowała z aptekarzem, nazwano ją furiatką ;).
Mój narzeczony bez problemu podpisał umowę z Plusem mając tylko paszport przy sobie (dowód również posiada, ale akurat wtedy gdzieś go zostawił). Nikt nawet okiem nie mrugnął, że to był paszport (byłam przy tym).
@urbankrwio: ooo, widzę, że mamy nadwornego piekielnego psychiatrę, który "z pewną dozą podejrzliwości" po kilku zdaniach potrafił zdiagnozować autorkę i podać, jakich leków prawdopodobnie potrzebowała ;). Szacuneczek. Nawet będąc psychiatrą, to nie odważyłabym się chyba tak kogoś podsumować. P.S. U mnie "na wsi" jest tylko jedna apteka, następna 20 km dalej. Nie każdy mieszka w mieście, gdzie aptek jak psów :).
@nursetka: Nie zauważyłam tu żadnych oznak furii, jedynie wymianę zdań z jakimś niekompetentnym półgłówkiem w aptece. Z tego co napisała, to nie zrobiła jakiejś mega awantury, czy burdy. Rozumiem, że ty pewnie byś jeszcze przeprosiła aptekarza, że zawracasz mu głowę?
@Jaladreips: a sprzątasz po sobie w pracy (w domu też) w toalecie, jeśli coś zostanie w muszli, czy nie? To chodzi o takie zachowania (zwykłą kulturę), a nie o oczywistości, które podajesz.
@takatamtala: Mój mąż z pękniętym dowodem (sklejonym elegancko taśmą przezroczystą) poleciał za granicę (paszport był wtedy w jakiejś ambasadzie i czekał sobie na wizę). Tylko przy powrocie miał mały problem, ale powiedział, że to się stało niedługo przed przybyciem na lotnisko i jakoś się udało. Przy wylocie z kraju nikt tego nawet nie zauważył. Wiem, że powinien wcześniej się tym zająć, ale ten wyjazd wypadł dość niespodziewanie i "tak wyszło". Także nie wiem, dlaczego tak się tam u Ciebie wszystkiego czepiają.
Kaprysia, ok, założyłaś działalność, fajnie. Ale to jest portal piekielni.pl, a w Twojej historyjce nie widzę nic takiego, tylko komentarz do komentarzy. Chyba że coś przeoczyłam?
@Krolewna_z_Drewna: możliwe też, że "pieniążki" na bilety opiekunki dostały w dniu wycieczki, więc może nie byo czasu na ich wymianę. Poza tym nie wiem, co było w tym aż tak piekielnego. U mnie też są biletomaty i nie zauważyłam, żeby był jakiś limit czasowy na kupienie biletu. Jeżeli autorce (lub współświadkowi) coś przeszkadzało, to mogła zapytać lub zaproponować pomoc w zakupie tych biletów. Ale nie, stała jak słup przez pół godziny.
@Ohboy: A skąd wiesz, że kobieta kupująca te bilety, nie została "wrobiona" w wycieczkę w ramach np. zastępstwa za chorą koleżankę? Wszystko zawsze inaczej wygląda z boku ;). Poza tym, jak się ktoś śpieszy, to nie zostawia zakupu biletu na ostatnią chwilę :P.
@timo: kierowcy aut dzielą się na 3 grupy (uogólniając). Bez podziału na kosztowne, czy tańsze. 1. parkują nieprawidłowo: na miejscach do tego nieprzeznaczonych, na 2 miejscach, na obszarze wyłączonym z ruchu, na miejscach dla niepełnosprawnych- to miejsce ma spełniać jeden warunek - musi być blisko wejścia. 2. parkują na miejscach parkingowych prawidłowo, szukają miejsc jak najbliżej wejścia 3. parkują prawidłowo jak najdalej od wejścia, gdzie nikt przeważnie nie parkuje, bo jest "daleko". Oczywiście zauważyłam też (bo należę do grupy 3. ), że jak już stanę w tej "ostatniej" alejce, to oczywiście jak wracam, to widzę, że nie jestem sama. Przeważnie ten drugi samochód stoi zaraz obok mojego, zamiast zachować odstęp np. jednego miejsca (tam, gdzie jeżdżę, jeszcze nigdy nie było pełnego parkingu). ps. mieszkam w Warszawie i nigdy mi się nie zdarzyło, żeby parking był przepełniony (jeżdżę do róznych sklepów/ galerii, czasami nawet do ikei w sobotę, kiedy jest największy ruch).
nowobogactwo (język polski) znaczenia:(1.1) pot. lekcew. "przejawy nagłego wzbogacenia się, nadmierne demonstrowanie stanu majątkowego, zwykle w sposób pozbawiony gustu i klasy". Także powinnaś poprawić na "bogate bydło" ;), bo to, że ktoś jeździ drogim samochodem, nie znaczy, że jest nowobogacki.
Ja często używam gotówki i zawsze mam w portfelu. Bo zawsze może być jakaś awaria terminala, zasilania itp. I wtedy nici z zakupów, muszę iść jeszcze raz, niepotrzebnie tracąc czas. ps. mogłabym zapytać "kto jeszcze korzysta ze stacjonarnych kantorów zamiast internetowych (gdzie kursy są o niebo lepsze)? ;)
tak działa(ła) większość ambasad krajów "typu" Azerbejdżan, Kazachstan (od jakiegoś czasu można latać bez wizy), Uzbekistan (od 01.02.19 bez wizy) i inne.
@Raveneks: Też miałam taki "mizerny" zapas, był taki w zestawie (montowany i zalecany był przez znaną firmę, można powiedzieć lidera na rynku). Po jakimś czasie dołożyliśmy drugi akumulator.
@sutsirhc: u mnie w miejscowości - po jednej stronie ulicy są kolejno numery: 7, 8 , 24 i dalej 9a (to mój, dalej nie wiem, długo tu nie mieszkam). Nie wiem gdzie są numery 10-23. Nr 9 jest na przeciwko 8. Kurierzy na szczęście są "stali", nie muszę już każdemu tłumaczyć, że tak, mój numer będzie zaraz po 24.
Dlatego warto mieć jakieś nawet minimalne oszczędności. Obojętnie kto zawinił (trochę Twojej winy też w tym jest, bo sama nie wystawiasz rachunków i tak jak piszesz, nie znasz się za dobrze na wyliczaniu wynagrodzeń), finalnie to Ty zostajesz bez pieniędzy.
@Topielica: dzięki.
mały błąd: powinno być "albo czekamy na lawetę z Polski"