Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Anytsuj

Zamieszcza historie od: 6 maja 2018 - 22:33
Ostatnio: 6 lutego 2020 - 20:05
  • Historii na głównej: 15 z 16
  • Punktów za historie: 2018
  • Komentarzy: 74
  • Punktów za komentarze: 251
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
6 października 2019 o 18:43

Kiedy irytuje mnie technika jazdy innego kierowcy, to zawsze staram się myśleć, że może coś mu dolega, źle się czuje, albo jest początkującym kierowcą i ja też kiedyś byłam początkująca. Jakoś mi wtedy szybciej złość przechodzi.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
6 października 2019 o 18:38

@Librariana: I dosypać narkotyki. Nie zapominaj o narkotykach ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
6 października 2019 o 18:36

@marius: Zwykle do anulowania paragonu potrzebny jest kierownik (proszę- poprawcie mnie jeśli się mylę), który przybiega z tym magicznym kluczykiem do kasy. Czekanie na kierownika zawsze też trwa dość długo.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
6 października 2019 o 18:33

@dayana: Na szczęście oni sami nie bardzo chcą ze mną utrzymywać kontakt :D Rodzice rozwiedli się jak byłam przedszkolakiem i od tamtego czasu dziadkowie mnie nie odwiedzali (mimo, że mieszkamy niedaleko siebie). Ja odwiedziłam ich od czasu rozwodu kilkukrotnie, ale jak dorosłam na tyle, żeby samodzielnie o sobie decydować, to stwierdziłam, że nie mam zamiaru udawać, że jesteśmy rodziną.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
6 października 2019 o 18:30

@Meliana: My zawsze się śmiejemy, że babcia takie zdrowe i silne dziecko urodziła. Przecież to było na początku lat 50., a nawet w obecnych czasach, mimo ogromnego rozwoju medycyny, dzieci urodzone w 6 miesiącu nie przeżywają.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
6 października 2019 o 18:27

@ONAONONO: Jak już ktoś wyżej napisał- może spróbuj zgłosić się do jakiejś fundacji? Trzymam za Ciebie kciuki :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
6 października 2019 o 18:22

@szafa: Szkoda, że minusujcy się nie wypowiadają- jestem tego samego zdania, co Ty i ciekawi mnie co myśli "opozycja". Dodałabym tak dla podkreślenia, że rozmnażanie się to kwestia wyboru, a niepełnosprawność w tym przypadku nie była z wyboru (ktoś zaraz powie, że nigdy nie jest- myślę, że czasem jest, jak np. ktoś wchodzi na słup wysokiego napięcia i budzi się z amputowanymi kończynami to to jest kwestia wyboru).

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
6 października 2019 o 18:19

@Lypa: No właściwie, to użyła lepszego argumentu niż "dajcie, bo potrzebuję". Potrzebuje, żeby móc normalnie funkcjonować, rozwijać się i pracować. A pracować chce, żeby zarabiać takie pieniądze, które umożliwią jej samodzielny zakup kolejnego aparatu, a nie najniższą krajową, która umożliwi zakup chleba i smalcu. Przynajmniej ja tak zinterpretowałam opisaną historię.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
6 października 2019 o 18:08

@andtwo: A mi tam od razu przyszło do głowy, że autorka poszuka jakiejś kobiety, bo teoretycznie mniejsze ryzyko, że będzie chciała molestować młodego. Ale w sumie może mu ukraść nerkę- ryzyko nie wydaje mi się różnić w zależności od płci złodzieja.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
6 października 2019 o 18:03

@Jorn: Zrobiłeś mi tym dzień :D

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
5 października 2019 o 13:08

@Balbina: @TakaFrancuska: Dla takich ludzi powinno być osobne miejsce w piekle. Nigdy nie zrozumiem jak można tak bardzo różnie traktować własne dzieci. Tak samo nie rozumiem, jak można związać się z kimś, kto ma dzieci z poprzedniego związku i mieć pretensje o to, że ten ktoś się nimi zajmuje. Dla mnie dzieci nie byłyby powodem do skreślenia faceta, ale gdyby je olewał, to już zdecydowanie nie miałby u mnie szans.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
5 października 2019 o 13:03

@zielonylis: Na szczęście nie biorę udziału w takich spotkaniach. Rodzice rozwiedli się 23 lata temu (miałam 4 lata) i od tego czasu może z 5 razy brałam udział w czymś takim :D Z rodziną ojca nie utrzymuję kontaktu, bo pokazali dobitnie, że sobie tego nie życzą- skoro mieszkają niedaleko, ale nigdy nas nie odwiedzali, mimo, że mama ich zapraszała, to dlaczego ja mam się teraz tam pchać na siłę? Wtedy byłam dzieckiem, więc inicjatywa kontaktu leżała po ich stronie. Właściwie, to utrzymujemy stały kontakt tylko z jedną ciocią, która traktuje nas tak, jak wszystkie normalne ciocie traktują swoich bratanków (i wzajemnie). To wspaniała kobieta. Może dlatego babcia zawsze źle ją traktowała... A co do mojej babci, to zawsze powtarza, że jej pierwszy syn jest wcześniakiem. Tak naprawdę, jak tylko zorientowała się, że jest w ciąży, wzięli z dziadkiem ślub i dlatego wujek urodził się 6 miesięcy po ślubie.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
5 października 2019 o 12:54

@LadyDevil69: O, nie wiedziałam, że to ma swoją nazwę. Wiem, że kiedyś sporo ludzi miało takie poglądy. @Neomica: Jest, bo też wygląda jak jego młodsza kopia :D Ale fakt, że babcia nie była święta- jej pierwsze dziecko jest "wcześniakiem". Urodziła pół roku po ślubie.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
5 października 2019 o 12:51

@irulax: Nie rozmawiam z nią, ale zapamiętam na wypadek, gdyby to się jednak zdarzyło :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
30 września 2019 o 17:53

@Jaladreips: Nie rozumiem skąd tyle minusów? Ja też to zauważyłam, zwłaszcza w szkole średniej. Dodam, że jestem płci żeńskiej. Co więcej sama byłam faworyzowana, z powodu czego do tej pory czuję się nie w porządku wobec kolegów (i wstyd mi, że nie zapytałam nauczycielki dlaczego koledzy nie mają taryfy ulgowej, skoro ja mam). Nie zliczę ile razy, będąc w szkole średniej, nie przynosiłam na czas pracy domowej z polskiego kłamliwie tłumacząc, że zostawiłam ją na biurku (którego nawet nie miałam!). I nauczycielka pobłażliwie uśmiechała się, prosiła o przyniesienie pracy na kolejną lekcję i ołówkiem wpisywała minus (który wymazywała, kiedy przyniosłam zadanie), a chwilę później ostrym tonem ganiła moich kolegów za brak zadania i stawiała nieubłaganie jedynkę (długopisem).

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
30 września 2019 o 17:46

@Italiana666: Kierunek studiów wybiera się za młodu, kiedy niewiele się wie o życiu i pracy, niewiele więcej z resztą o sobie samym, bo "tyle o sobie wiemy, na ile nas sprawdzono" i na pedagogikę trafiają osoby, które lubią dzieci i wydaje im się, że bycie nauczycielem to lajtowa praca. Później, kiedy życie już zweryfikuje powyższe, to wydaje im się, że jest za późno na zmianę zawodu i tkwią w tym byciu nauczycielem, przelewając frustracje na bezbronne dzieci. Aczkolwiek zgadzam się z Tobą- nie powinno tak być.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
30 września 2019 o 17:41

Taka ciekawostka z czasów dosłownie dzisiejszych. Moja siostra (Kasia) jest przedszkolanką, opiekunką grupy, w której jest nasz bratanek. Czteroletni Wojtas nie jest służbistą, ale w przedszkolu zawsze mówi do Kasi per "pani". Nie dlatego, że ona go tak nauczyła. Po prostu, sam sobie taki nawyk wyrobił naśladując inne dzieci. Więc jak widzą się w przedszkolu, to jest "pani Kasia", a jak widzą się poza przedszkolem to już jest "ciocia Kasia".

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
25 marca 2019 o 18:50

@vezdohan: Po pierwsze jako młoda osoba byłam bardzo zakompleksiona i lękliwa i w życiu nie odważyłabym się tak odezwać do kogokolwiek. Po drugie jako osoba dorosła zaczęłam się leczyć, chodzić na psychoterapię i już jest prawie dobrze, ale widuję to babsko tylko jak jadę do mamy na kawę i akurat babsztyl idzie na spacer, więc nieczęsto i naprawdę uważam, że nic by mi to nie dało, byłoby śmieszne, a baba i tak by nie pamiętała o co chodzi.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
25 marca 2019 o 18:48

@KatiCafe: W sumie, to nie ma co. Ot chłopcy, którzy mieli tego pecha, że rodzice się nimi nie interesowali, a że bieda była, to sobie znaleźli sposób na zarobek. Jakieś drobiazgi zwinęli z jednego podwórka, schowali na innym i mieli tym razem tego farta, że komuś na swoich drobiazgach bardzo zależało, a kto inny ich zauważył jak się u nas kręcili, choć nie mieli powodu.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
25 marca 2019 o 18:32

Dzieci lekarzy bomba- wydrukuję sobie i powieszę przy biurku jako ratunek w gorsze dni.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
30 stycznia 2019 o 17:27

"Ona, mimo groźnej i masywnej postury, jest bardzo delikatna." - Ty to wiesz, ale inni nie. Bardzo lubię psy, ale potwornie denerwuje mnie kiedy ktoś wypuszcza swojego psa bez smyczy i kagańca na otwartym terenie. My nie wiemy, czy Twój pies tylko wygląda groźnie, czy faktycznie jest groźny. Poza tym, np. moja mama bardzo boi się wszystkich psów, bo kiedyś została pogryziona. I nieważne, czy to doberman, labrador czy nieduży korgi. Boi się potwornie, skacze jej ciśnienie i po spacerach, na których jakiś pies bez smyczy lub kagańca podejdzie do niej za blisko, wraca do domu ze łzami w oczach.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
30 stycznia 2019 o 17:11

@MayaTheCat: To nie do końca jest tak, że jest nieszczęście- jest reakcja. To jest tak: jest nieszczęście- ktoś to medialnie rozgłosi- jest reakcja. Kilka miesięcy temu w jednym z polskich miast, w gabinecie kosmetycznym zmarły dwie osoby (kobieta i mężczyzna) na skutek zaczadzenia. Powód? Uszkodzenie piecyka gazowego, którym dogrzewany był gabinet. Prawdopodobnie chodziło o urządzenie podobne do tego, które wywołało pożar w Koszalinie. Ale wtedy nikt nic nie zrobił, bo w mediach nie było o tym głośno.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
30 stycznia 2019 o 17:01

@Michail: Pomyślałam o tym samym. Poza tym zastanawiam się, czy "żądania i groźby" były kierowane przez jedną osobę, czy uskarżało się więcej sąsiadów. Tak czy inaczej, założę się, że akcja ze śmieciami to inicjatywa jednej osoby, a rykoszetem dostaną wszyscy. To przykre i zwyczajnie chamskie, skoro robione z premedytacją.

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 19) | raportuj
30 stycznia 2019 o 16:48

@yanka: Specjalnie dodałam uwagę, że nie oceniam ludzi pracujących fizycznie za gorszych, żeby nikt nie doczepił się do mnie, że uważam za pracowników umysłowych za lepszych... Cóż, coś mi ewidentnie nie poszło :D Nie uważam, że pracownik biurowy jest lepszy czy gorszy. To kwestia tego, jakim jest człowiekiem, a nie jaki zawód wykonuje. Ale po osobach, które w bezpośrednim kontakcie wykazują pewien poziom, nie spodziewałam się wówczas pozostawiania po sobie takiego syfu (teraz już nic mnie w tej materii nie zdziwi) a także takiego bezmyślnego podejścia do sprawy awarii.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
1 listopada 2018 o 12:21

@DziwnyCzlowiek: Nie przyszłam tu płakać. Ludzie opisują tu różne sytuacje, więc pomyślałam, że i moja nadaje się do opisania, zwłaszcza, że to społecznie ważny temat i warto go poruszać publicznie. Może gdzieś jest inna babeczka w mojej sytuacji i po lekturze tego wpisu pomyśli, że i ona może zacząć się sprzeciwiać takim żartom. Napisałam, że reaguję, tyle, że to nie przynosi efektów, więc nie jest tak, że nie reaguję, ale za to rzewnie płaczę w sieci. Tym wpisem chciałam też sprawdzić jaka będzie reakcja obcych ludzi- szukałam potwierdzenia, że mam rację i powinnam walczyć z tym bardziej zdecydowanie. Takie osoby jak Ty, utwierdziły mnie w przekonaniu, że koniecznie muszę podjąć ostrzejsze kroki. Zgłaszać na razie tego nie będę- na razie spróbuję po prostu bardziej dobitnie zwracać Piotrowi uwagę. Zgłaszanie tego jest o tyle kłopotliwe, że potrzebne byłyby dowody. Musiałabym chodzić z włączoną kamerką cały czas, bo Piotr czasem rzuca swoje żarty raz na kilka dni, a czasem kilka razy dziennie- nie znasz dnia ani godziny. Często jest też tak, że w pierwszej części dnia rzuci jakiś konkret, a potem tylko do tego nawiązuje pytając "To jak?"- samo takie pytanie dla nikogo nic nie będzie znaczyć, ale jeśli ja wiem, w jakim kontekście jest postawione, to jest to dla mnie przywołanie tego żartu.

« poprzednia 1 2 3 następna »