Profil użytkownika
LenaMalena
Zamieszcza historie od: | 30 kwietnia 2015 - 10:30 |
Ostatnio: | 19 października 2016 - 10:59 |
- Historii na głównej: 7 z 11
- Punktów za historie: 2699
- Komentarzy: 335
- Punktów za komentarze: 2557
Zamieszcza historie od: | 30 kwietnia 2015 - 10:30 |
Ostatnio: | 19 października 2016 - 10:59 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@virus: Może jest to niewiedza na temat własnej niewiedzy? No bo to nie może być przecież takie trudne korzystanie z tego komputera. Może być i tak, że ktoś zachęcił swoją mamę do takiego kursu on-line, kompletnie nie biorąc pod uwagę, że sobie nie poradzi.
Może być tak, że pani ma o sobie tak duże mniemanie, że chciałaby pracę na świetnych warunkach, choć kompetencji nie ma. Może słyszała o jakiejś koleżance, która przechwala się, że cały dzień czyta w pracy gazetę, a pensje ma dobrą. Ja mam znajoma, która jest głupia. Po prostu głupia, niereformowalna, niechętna do nauki i jak na to, że ma ok 40 lat, bardzo dużo nie wie. Zastanawia mnie jak ona pracuje na dość dobrym stanowisku, za dobre pieniądze, skoro rozumem nie grzeszy.
Jest tak: jest szef uczciwy i wyzyskujący, podobnie z pracownikami. Kombinacje mogą być różne. Zawsze znajdzie się osoba, która nawet za 5000zł na miesiąc nie będzie chciała pracować, oraz szef, który uważa stawkę 5zł/h netto za bardzo wysoką. Są osoby, dla których praca 8h dziennie to zdecydowanie za dużo i tacy, którzy po cichu robią 12-13h. To zależy od ludzi.
Moja mama miała podobna sytuację, z tym że w drogerii na bazarku. Jakaś kobieta pyta się sprzedawcy o antyperspirant, a ten daje jej taki 24h. Ona mówi, że woli 48h, a tak w ogóle najbardziej to 72h, bo jej wtedy na 3 dni to wystarcza! Najlepiej żeby był taki 7dni...
Uważaj. Jak będziesz niegrzeczny (przyjdziesz z piwem albo dzień dobry nie powiesz), to możesz jednak zostać oczerniony przez szanowną sąsiadkę, która przeciez lepiej wie niż Ty, czy z Ciebie pedofil czy nie.
Opisz, chcę poczytać o tej niewydarzonej kobiecie:) Jak jechała na zakupy to myślałam, że wróci następnego dnia:)
@Rammsteinowa: To nie jest kupowanie biletu u kierowcy, że musi być odliczona kwota. To w interesie sklepu jest posiadanie takiej ilości bilonu, by swobodnie wydawać.
@kasiunda: Ale i tak z przykrością patrzy sie na małe dziewczynki i ich głupie matki, które traktują dziecko jak małego pieska, który można się pochwalić, taka wystawka. Jakiś czas temu widziałam zdjęcie z urodzin pewnej małej dziewczynki. Była ona umalowana-usta, brwi, róż, cienie.
@sla: Jeśli tak, to podziwiam takiego odważniochę, co to potrafi siedzieć tak całą pisemną maturę i nawet nie drgnąć, z obawy, że ktoś zauważy ściąganie. Trzeba mieć stalowe nerwy.
@GlaNiK: Też tak sądzę. Jest jeszcze typ dziewczyn, które we własnym, niby koleżeńskim gronie obgadują siebie, gdy np. jedna pójdzie do wody. Albo takie niby troskliwe, pełne zazdrości uwagi, typu: "Ty to chyba nic nie jest, skoro masz taki płaski brzuch".
Ciągle śmieszą mnie te osoby, która są albo tak bardzo pewne swojego cwaniactwa, albo tak głupie i sądzą, że da radę ściągać na maturze z telefonu. Krążą takie historie, że komuś tam się udało, choć nikt osobiście nikogo takiego nie zna, ale prawie każdy słyszał.
@kasiunda: Im dłużej nad tym myślę, tym bardziej nie widzę sensu przekłuwania dziecku uszu. Generalnie nie daje się dzieciom biżuterii (choćby za 30zł), bo zgubią, bo im ukradną, bo zahaczą o coś. A kolczyki traktuje się jakby to było coś innego. Kompletnie nie rozumiem przekłuwania dziecku uszu.
@PooH77: Bo damskie ucho działa jak radar i wyłapuje takie komentarze, chcąc nie chcąc. Najbardziej lubię, jak dziewczyna, która sama nie ma ciała modelki, komentuje nawet malutką oponkę u super zgrabne dziewczyny.
@adiabata: Nikt nie pisze tutaj o traumie, ale o realnym zagrożeniu związanym z noszeniem biżuterii przez dzieci podczas zabawy. Dzieci w rożnym wieku i z różną aktywnością.
@szyszunia10: Ale jest to stres na własne życzenie. Niekonieczny, a dobrowolny (nie tak jak szczepionka). Nie przekonuje mnie ten argument. Może jak dziecko, czy nawet już nastolatka nie radzi sobie ze stresem związanym z przekłuwaniem, to jest jeszcze za młoda na kolczyki?
@mememem: Może chodzi o zasadę: To ja żądzę swoim dzieckiem, a nie jakaś obca baba. Z tego samego powodu małe dziewczynki są malowane przez mamy - moje dziecko, to robię z nim co chcę. Tylko, że no chyba własnie nie tak to działa.
Fajnie napisana historia. Ja dodałabym jeszcze: - głośne słuchanie muzyki z telefonu - głośne obgadywanie innych plażowiczów, zwłaszcza pań przez panie ("Jaką ona ma dużą dupę!", "Jaki ona ma cellulit", "Że też ona nie wstydzi się tak pokazywać!") - czułe sceny par, które zapominają, że to co robią i mówią słyszą ludzie, którzy są w odległości 0,5 metra od nich.
@Pelococta: I ja nie pojmuję kolczykowania małych dzieci. Bo tak to dziecku do pewnego wieku nie daje się pewnych zabawek z małymi elementami, bo mogą się zadławić, albo wsadzić w nos itp. A tak to już roczne dziecko ma prawie non stop przy sobie taki właśnie niebezpieczny elemencik. Starsze może gmerać przy kolczykach brudnymi łapkami i infekcja gotowa. A wracając do historii: już widzę, jak autorka jest bohaterką jakiejś telewizyjnej interwencji, w której widać rozżaloną matkę i płaczące dziecko z owiniętą głową. Diagnoza lekarza: trwałe uszkodzenie małżowiny, okaleczenie dziewczynki, uraz psychiczny.
@szamanisko: Z moich obserwacji wynika, że często jest tak, że ta wredna i bezczelna osoba ma taki agresywny, narzucający sposób bycia. Nie prosi, a żąda, nie przyjmuje odmowy. Lubi takie nieasertywne, uległe osoby, bo to taki worek treningowy, a równocześnie ktoś łatwy do sterowania.
Znając typ taki sam jak chrześniaczka, mogę powiedzieć, że być może jeszcze obsmarowała was wśród gości weselnych. Matka chrzestna nie przyszła na ślub! Odmówiła dania prezentu! A jaką sobie córkę wychowała! I skąpa jest, bo tylko kawą poczęstowała... Mówię to w kontekscie znajomej osoby, która zdradziła chłopaka, potem on ją zostawił i szybko znalazł sobie inną. Oficjalna wersja jest taka, że chłopak zły, bo zostawił dla innej.
Wierzę absolutnie w każdy punkcik. Przyznaję, że numer 4 to i mi się zdarza, ale najczęściej dlatego, że osoba odbierająca mówi szybko/niewyraźnie. Z zapisywaniem informacji wyrzuconych z szybkością karabinu to spotykam się w pracy, jak np. ludzie podają mi niewyraźnie maile czy nr telefonu (bo to takie oczywiste, że nazwisko Gąbka pisze się Gombka). Jak proszę o powtórzenie to tempo się nie zmienia. A potem komentarz, że firma debili zatrudnia, co to nawet prostych rzeczy zapisać nie umie...
Wcale nie trzeba być z rodziny takiej jak bohaterka historii, ani nie potrzeba specjalnego wejścia do firmy w asyście pani prezes. Do mnie do pracy przyszłą raz zwykła, ale leniwa dziewczyna. Raz opowiedziała swoje przygody z szukaniem pracy: - złe były godziny pracy (za wczesne, za późne, nie mogła się wysypiać, albo popołudniami spotykać ze znajomymi) - kazali pracować różną liczbę godzin (8 to za dużo na raz, ale na 3-4 godziny to nie opłaca się przyjeżdżać) - za mała stawka (9-10zł samo w sobie to nie jest dużo, ale jak się uzbiera kilka dniówek to wychodzą konkretne pieniądze) - trzeba się rozpisywać na grafik (czyli z tygodniowym wyprzedzeniem napisać jak się będzie pracowało) To wszystko sprawiało, że dziewczyna przez kilka lat! nie mogła znaleźć pracy.
Ostatnie zdanie to myślenie na zasadzie: "Ja jestem szczera, nie ukrywam przed innymi prawdy, nie tak jak niektórzy ludzie, którzy są fałszywi".
9 to odwrócona 6, może służysz jeszcze komuś? :)
Z tym opatrznym interpretowaniem pewnych przypadkowych faktów sama miałam doczynienia w pracy. Ktoś wypowiadał się na pewnym forum, że moja firma jest nieprofesjonalna, a w zasadzie podejrzana (czytaj: oszuści!), bo podczas rozmowy telefonicznej słychać było: szczekanie psa (z ulicy), dziwny dźwięk dzwonka (koleżanka nie wyciszyła telefonu), oraz to, że z jednego numeru dzwoni kilka osób. To wszystko było tak podejrzane, że klient nie chciał z nami w ogóle rozmawiać!