Profil użytkownika
LenaMalena
Zamieszcza historie od: | 30 kwietnia 2015 - 10:30 |
Ostatnio: | 19 października 2016 - 10:59 |
- Historii na głównej: 7 z 11
- Punktów za historie: 2699
- Komentarzy: 335
- Punktów za komentarze: 2557
Zamieszcza historie od: | 30 kwietnia 2015 - 10:30 |
Ostatnio: | 19 października 2016 - 10:59 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Odpowiadając na ostatnie pytanie - facet to zwykły cham, który swoim chamstwem, buractwem i cwaniactwem pewnie jeszcze się szczyci przed rodziną/znajomymi. Coś na zasadzie-jak baba powolna (znaczy się z brzuchem latać nie potrafi), to niech stoi dłużej w kolejce. Zawsze żałuję, że w takich sytuacjach osoba taka ja Ty nie idzie w asyście potulnego jak baranek, ale wyglądające jak kulturysta faceta.
Możliwa jest też wersja, że z takich gratisów oraz darmowych pokoi korzystają znajomi takiej kierowniczki. Napisane przez kogoś rozwiązanie, że sprawdza się pokój po sprzątaczce jest najlepsze i najtańsze, bo wyobraźmy sobie sytuację, że nowa, leniwa dziewczyna sprząta byle jak i przez to 20 klientów się skarży. Wtedy też dano by rekompensatę?
@paski: A może było tak, że to szanowny tatuś tak wychował syna, gadanie w stylu "Ja płacę, ja wymagam". Piekielna była reakcja ojca na zachowanie syna. Jak wiemy, chłopak czekał w aucie i to nie rodziców, więc albo swoim, albo koleżanki/kolegi. Nie był to więc 10-letni dzieciak, tylko nastolatek, który jak nie doczekał się na wizytę to zadzwonił ze skargą do tatusia... Nie rozumiem czemu autorka nie przyjęła czekoladek od matki chłopaka.
@Locust: Z tym wyżywaniem się na dziecku to masz pewnie rację. Pamiętam też inne sytuacje z dzieciństwa, jak np. sprzedawczyni na bazarku najpierw obsłużyła stojącą za mnie osobę (tamta po chamsku zaczęła o coś prosić, a sprzedawczyni pozwoliła jej na wepchanie się przede mną). Albo jak byłam już całkiem duża i poszłam do sklepu ze słodyczami zamienić drobniaki na grubsze i miałam np. 17zł w bilonie (kilka razy liczyłam w domu i byłam pewna). Sprzedawczyni liczy i wyszło jej 15zł. Ja, że się pomyliła. A ona się na mnie obraziła i wywaliła mnie ze sklepu.
@bialamurzynka: Może być tak, że jedna sprzedawczyni powie, że nie ma wydać i potem klient lata po innych, żeby w tym docelowym kupić to, co potrzebuje.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 13 listopada 2015 o 12:18
@Shaienne: Są osoby, które dostają uczulenia jak są w pokoju z kimś, kto ma na sobie (ciuchach) sierść zwierzaka i takie, które dopiero po całym dniu przebywania z kotem dostają dostają alergii.
@Shaienne: Częściowo masz rację, ale to samo można by odnieść do wszystkich właścicieli psów. Wiem, że kot to nie pies, ale raczej nie słyszy się, by kot kogoś zaatakował (chyba że łobuz kradnie), chyba że masz na myśli bezpieczeństwo zwierzaka (choć 13 lat jakoś przeżył). Ale co to za argument z tym uczuleniem???
Możesz zrobić coś takiego, że zamęczysz babę swoją troskliwością i nadgorliwością. Możesz stawiać pod drzwiami jej mieszkania miskę z jakimś wybitnie drogim, ale zdrowym,dietetycznym jedzeniem. Jak ona dokarmia Twojego, Ty jej. Ty też nadawaj na nią sąsiadom, że jak tam można kota utuczyć! I może postrasz ją jakimś towarzystwem opieki zwierząt, że kota karmi tak, że go prawie zabija (tylko żeby to ona nie nasłała kogoś na Ciebie...). I w ostateczności: albo znajdź prawdziwego weterynarza, albo weź kolegę który go poudaje i niech niby przypadkiem spotka sąsiadkę na klatce i poudziela jej fachowych porad. Jak tak pomęczysz babę to może się odczepi.
@kalulumpa: Brzuch mnie boli od śmiania się jakiego Ty masz kota! Zwłaszcza z powodu indyjskiej papryczki :)
@kalulumpa: To samo chciałam napisać. Nie oduczysz już kota, a próba zmiany nawyków może się skonczyć dla tej wiekowej już pannicy niepotrzebnym stresem.
@piotrs72: Czyli do wagi dodano informację o nowej cenie bananów, a do ogólnego systemu sczytującego kod już nie?
@Mavra: Ja też zastanawiam się ile razy nie zauważyłam...
Moje pytanie brzmi co facet robił przez pozostałe dni tygodnia. Wiesz? Może miał drugą panią, u której sobie pomieszkiwał.
Szkoda, że naiwność i dobre serce babci zostało wykorzystane. A bo to człowiek chory, a to święta, a to na pewno jego zachowanie wynikało z przebytej nie dawno choroby... Facet żył sobie w sumie pół miesiąca razem z Twoją babcią, ale pożytku z niego nie było żadnego. A propos jego młodości, to trzeba było powiedzieć, że młode osoby nie dostają udarów, jest to typowe dla staruszków (co jest nieprawdą, ale on nie musi o tym wiedzieć).
Mądra Twoja mama, że tak szybko zakończyła romans z szanownym panem, szkoda tylko, że w ogóle się w niego wdała. Twoja historia przypomina mi trochę sytuację u mnie w domu. Rodzina mojego ojca mieszka 30-40 minut autem, ale ztm jest znacznie dłużej i trudniej. Ciotka (siostra ojca) mieszka od babci 10 minut. Jak byłam młodsza i jeździłam do tamtej rodziny razem z ojcem to kontakt jako tako był. Jakieś 7-8 lat temu zaniechałam kontaktu (z czym mi dobrze) i okazało się, że przez ten czas nikt się ze mną nie kontaktował, choć byłam jeszcze trochę dzieckiem, nastolatką. Wiem, że przez telefon też nikt o mnie nie pyta, bo słyszę, jak ojciec odpowiada, że u X dobrze, u Y średnio, u Z tak samo, a o mnie nikt nie pyta:) Może jak ja teraz pojadę do tej rodziny to też będę odnalezioną wnuczką???
Historia fajnie pokazuje jak można robić dzieciom/młodzieży wodę z mózgu. Codziennie, po kilka godzin, przez kilka lat. Jak rodzice przegapią moment, że dziecko trochę się zmienia, a za kilka lat nie poznają własnej pociechy, to pewnie w sobie będą szukali winy. A tu szkoła tak sobie wychowała pupilków... Ta szkoła to trochę jak sekta.
@hitman57: Zgadzam się z Czytanką. Czy Tobie, Autorko, było by miło, gdyby raz wpadła do Ciebie kuzynka fryzjerka i nagle bez zapowiedzi próbowała się ostrzyc, bo jakoś tak od dawna nie może patrzyć na Twoją brzydką, nietwarzową fryzurę? To naruszenie prywatności, strefy intymnej. Ciotka wiedziała że ma problem, skoro przez jakiś czas nie chciała nikogo zapraszać. Może stan, który zastałaś i wyśmiałaś kosztował ciotkę mnóstwo wysiłku i pracy?
Swoją drogą to przykre, że jesteś bardzo młoda, a żyjesz w otoczeniu sprzed kilkudziesięciu lat. W miejscu, w którym dobrze czuła się pewnie 80-letnia kobieta i nic nie zmieniała pewnie od dekad. To przytłaczające, smutne i takie przygnębiające. Fakty są takie: babcia nie wynajmowała mieszkania nikomu od śmierci swojej mamy (jeśli dobrze zrozumiałam) pewnie z tego powodu, żeby nikt niczego nie ruszał. Na Twoje prośby/groźby i błagania jest głucha i gotowa kazać Tobie spać pod starą, 40-letnią kołdrą i to na dodatek nie praną. Tak mocno jak Ty chcesz zmian, ona ich nie chce. Szkoda tylko Twoich nerwów i pracy nad mieszkaniem. Okazuje się, że Twój spokój kosztuje tyle co wynajmowany pokój.
Aż się prosi, żeby ktoś utarł babci nosa. Ty nie możesz, bo z pewnością jesteś gówniarą dla babci (na dodatek niewdzięczną). Twoja mama/tata podobnie. Zostaje tylko jakaś siostra babci, albo koleżanka. Jak przyjdzie w gości, to sterować nią jak ona Tobą: w złym miejscu położyła torebkę, usiadła nie na tym krześle, ogląda nieodpowiedni program w tv...
@ellieellie: A jeśli autorka ma 15 lat?
Podstawowe pytanie: czemu sąsiad, robiący w budowlance, nie pomógł sąsiadowi??? Nawet za kasę?
@ncc1701: Wiem, że są osoby, które tak negocjują stawki za tłumaczenie, że z np. 150zł chcą zejść do 50zł, bo to przecież "tylko chwila" dla profesjonalisty. Nie zależnie od tego jaka jest stawka, hieny i tak będą chciały mniej.
Ale jedną miskę na dwie osoby, czy po dwie, czy cztery miski (dla każdej z czystą wodą, do wypłukania rąk z mydła)?
Z tymi zaproszeniami autorki to może być też tak, że jedni się nimi zachwycą i wzięliby nawet drożej, bo takie ładne. Inni powiedzą, że są takie nieprofesjonalne, że koleżanka zamawiała w takiej renomowanej drukarni i to dopiero były zaproszenia!
@ncc1701: Jest jeszcze kwestia, o której nie wspominasz w pierwszym akapicie - tacy klienci, którzy chcą za pół darmo zdarzają się nawet u kogoś, kto ma normalne stawki. Nie raz słyszy się i czyta o tłumaczach, którzy niby dla własnej rozrywki mają przetłumaczyć kilka stron tekstu za darmo, albo za 10-20zł.