Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

LenaMalena

Zamieszcza historie od: 30 kwietnia 2015 - 10:30
Ostatnio: 19 października 2016 - 10:59
  • Historii na głównej: 7 z 11
  • Punktów za historie: 2699
  • Komentarzy: 335
  • Punktów za komentarze: 2557
 
[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
15 września 2016 o 13:26

Jest jeszcze dodatkowa piekielność - możliwe, że już ktoś wie o decyzji panny młodej i o tym, że cały ślub to ściema. To dopiero przyjemność dla pana młodego, że wszyscy wiedzą, że narzeczona go nie chce. Nie wiadomo nawet jak składać życzenia parze. Podwójnie piekielna jest panna młoda, bo podjęła działania, żeby zrezygnować ze ślubu, ale nie pociągnęła tego do końca, więc wszyscy wiedzą, że ona ślubu nie chce, ale się na niego zgodziła.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
15 września 2016 o 12:27

@Caron: Pielęgniarki przyjmują w przychodniach, gdzie pobierana jest krew i mozna oddać próbki do badań.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
14 września 2016 o 13:54

@KrowaNiebianska: Nie neguję tego, że próbka ma być opisana, ale mozna to wytłumaczyć pacjentowi, a nie na niego krzyczeć. Wcale nie trudno wyobrazic sobie sytuację, że rano ktoś szykuje się do wyjścia do lekarza i mysli o tym jak opisać pudełeczko. Markera np. do płyt nie ma, to stara się jak może.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 17) | raportuj
14 września 2016 o 8:38

Ta panika pacjenta, wynikająca z nieoklejonego słoiczka, mogła wynikać z wcześniejszych krzyków pań pielęgniarek. Sama nieraz słyszałam jak pacjent dostawał opierdziel za to, że: na słoiczku była karteczka i gumka recepturka, że podpisane flamastrem, który się zmywa, że niewyraźnie napisane na plastrze bez opatrunku... Ja sama zostałam kiedyś ostentacyjnie zjechana za to, że moczu było za dużo i pielęgniarka ze złością wylewała ponad połowę do zlewu.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
30 sierpnia 2016 o 12:20

Hej, chciałabym z Tobą pogadać o tej historii i o jego demonicznej bohaterce. Napisałam do Ciebie prywatną wiadomość.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 4) | raportuj
25 lipca 2016 o 14:32

U mnie było podobnie, tylko że ja nie studiowałam anglistyki. Miałam tak po prostu na zajęciach z angielskiego i strasznie mnie to denerwowało, więc co dopiero Ciebie! Byłam w pomieszanej grupie, która coś tam wiedziała, ale miała braki, więc w przyśpieszonym tempie powtarzaliśmy podstawy. Niestety, było tak jak piszesz, że" odmiana czasownika przez osoby była strasznie trudna, że wałkowanie prostego czasu przez kilka tygodni nie dawało efektów... Nie zazdroszczę Tobie.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
3 czerwca 2016 o 15:44

Mam wrażenie, że od jakiegoś czasu jest większe przyzwolenie na takie zachowanie i ludzie mniej boją zachowywać się w taki sposób, bo mają spore poparcie. To sumienie związane z ochroną nienarodzonych dzieci można by przełożyć na cokolwiek, np. jestem farmaceutką weganką i nie wydam leków, które mają w sobie składniki zwierzęce (np. żelatynę). Albo będę sprzedawać tylko leki polskich producentów, bo jestem patriotką i nie będę dawała zarabiać złemu zachodowi. Tak naprawdę to chodzi o to, że ktoś jest mocno nawiedzony pod względem religijności i prawie zwija się z bólu na myśl o tym, że niektórzy uprawiają seks nie tylko w celu prokreacji. I te swoje poglądy usprawiedliwia klauzulą sumienia. Jemu nie można narzucić stosowania prezerwatywy, ale on może zabronić jej używania.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
31 marca 2016 o 12:34

To naprawdę smutna historia i beznadziejna sytuacja. Wątpię, żebyś coś mogła zrobić i chyba faktycznie, o zgroza, wybawieniem będzie czyjaś śmierć, choć jak umrze synek to babcia może sfiksować jeszcze bardziej i przelać miłość na Ciebie, a jak pierwsza będzie babcia, to Tobie będzie ciężko.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
25 marca 2016 o 10:11

Ja nawet na prywatną skrzynkę dostaję podobne maile, np. dobra oferta prowadzenia księgowości, tania reklama własnej firmy... To chyba działa tak, że jak raz ktoś wrzucił mój adres mailowy do jakiejś bazy, to on tam sobie będzie i będzie, nawet jeśli jako osoba prywatna nie potrzebuję niczego do firmy.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
23 marca 2016 o 8:23

To już wiesz kto będzie głównym bohaterem historii opowiadanych przy rodzinnym stole...

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
18 marca 2016 o 8:42

"Wiesz co, ten nr który mi dałaś jest jakiś zły, nie masz może innego?" - po tym, jak go nie podawałaś...

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
18 marca 2016 o 8:25

@Imnotarobot: To jest takie usprawiedliwianie, bronienie winnego i też samej siebie. Znajoma chciała chyba pokazać kochance z kim zadarła, że nie będzie bezkarna po tym jak ukradła męża. Mąż żadnej kary nie dostał,choć też jest winny. W czasach szkolnych kochanka dostałaby pewnie po mordzie od znajomej, takie prawo podwórka.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
18 marca 2016 o 8:13

@Etincelle: Tutaj jest dokładnie ta sytuacja, którą opisujesz. Znajomej łatwiej zwalić winę na obcą kobietę ("frajerkę", która musi się brać za żonatych, bo inni faceci jej nie chcą), niż przyznać, że to mąż nie chciał jej, dlatego poszukał sobie kogoś innego.

[historia]
Ocena: 29 (Głosów: 35) | raportuj
17 marca 2016 o 15:45

@bypek: No pewnie, że facet to ofiara złej kobiety. Choć ja mu się w ogóle dziwię, że tak długo wytrzymał ze znajomą.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
17 marca 2016 o 13:03

Dobre, skorzystam z tego przy najbliższej okazji. A ta Twoja Grażynka to chyba z tej samej gliny ulepiona co wariatka Marta z mojej ostatniej ostatniej.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 17 marca 2016 o 13:04

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
12 marca 2016 o 12:17

@FlyingLotus: No właśnie i też. Może myśli, że jest taka fajna, że to niemożliwe, żeby ktoś nie chciał utrzymywać z nią kontaktu. Przez chwilę myślałam, że może jest samotna i dlatego tak szuka towarzystwa, ale nie. A może jest tak jak w pewnym popularnym serialu, gdy jeden współlokator mówił do drugiego: "Wyprowadź się,nie chcę z Tobą mieszkać", a tamten: "Nie rozumiem o co Ci chodzi"...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
11 marca 2016 o 18:48

@Candela: Faktycznie ona jest taka filozoficzna, trochę ekscentryczna, trochę zadufana w sobie, bo jak można proponować komuś wyjazd na weekend z nieznajomymi i w ogóle nie brać pod uwagę tego, że ta osoba ma jakieś plany, albo że po prostu nie ma kasy. Może to siostry, kuzynki, a może są po prostu z jednej gliny ulepione.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
11 marca 2016 o 18:21

@Candela: Nie jest to prawdziwe imię, a pewnego Skibę to i ja znam (innego niż Marta), widać popularne to przezwisko :)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
11 marca 2016 o 11:29

@BiziBi: Zrozumiałam tak z końcówki historii, moja pomyłka. Jak to zawsze bywa-Ty nie możesz tak po prostu wykiwać szefostwa, bo stracisz pracę. Oni mogą to zrobić. Chyba że złośliwie będziesz kręciła i jak już i tak będziesz rezygnowała to możesz zrobić to, co moja znajoma: przez dobre dwie godziny relacjonowała swoją podróż, że już jedzie, że to, że tamto, że korek, że awaria, a była w tym czasie w domu. Wpadła na tym, że mówiła, że już jedzie metrem a nie wiedziała, że jest awaria.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
10 marca 2016 o 12:31

@Meliana: Skoro autorka i tak zrezygnowała z pracy to mogła to zrobić z przytupem i tak by narobić komuś kłopotów. Może nastepnym razem ona mogła być tą osobą, która zapiła w weekend i potrzebne było zastępstwo? Ale wtedy byłaby nie fair w stosunku do swojego kolegi.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
10 marca 2016 o 12:28

@kierofca: Masz rację, że w zasadzie nie ma żadnego dowodu na to, że autorka zgodziła się na pracę. Równie dobrze mogła wyjść po 3h i powiedzieć, że w ogóle tam nie była. Ale babka przez telefon dobrze ją zmanipulowała, bo powiedziała, że tamci ludzie już jadą. Znając życie wyglądało to tak, że babeczka była przyciśnięta do ściany przez kogoś innego i żeby uratował własny tyłek (co się jej udało!) wykiwała autorkę historii. Może na początku nie miała takiego zamiaru, ale na tym się skończyło. Sama miałam kiedyś taką sytuację, że dałam się nabrać szefowej i zobowiązałam do czegoś. Straciłam na tym. Od tego momentu ustalam wszystko bardzo dokładnie, stwarzając 100 hipotetycznych sytuacji: "A co będzie jeśli...".

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
8 marca 2016 o 8:49

@unloginka: No właśnie.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
7 marca 2016 o 13:36

@pinka1519: No to smutne, że nie potrafisz napisać krótkiej, zrozumiałej historii.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 marca 2016 o 13:36

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1013 14 następna »