Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Maudus

Zamieszcza historie od: 20 listopada 2013 - 20:17
Ostatnio: 14 września 2018 - 1:23
  • Historii na głównej: 7 z 7
  • Punktów za historie: 1101
  • Komentarzy: 87
  • Punktów za komentarze: 169
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
29 czerwca 2016 o 21:53

A ja tak tylko zapytam, gdzie się toczy akcja? Bo - sądząc po zwrocie 'na urząd' - stawiam, że gdzieś na Śląsku Opolskim? :>

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
25 maja 2016 o 23:18

@szerszen0509: Wrocław, Huby. Generalnie strefa egzaminacyjna ;-)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
25 maja 2016 o 15:16

@plokijuty: Siedziałem w eLce, więc było to monitorowane. Na szczęście do niczego nie doszło i zahamowałem na czas, ale reakcja sekundę później sprawiłaby, że miałbym gościa na masce.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
25 maja 2016 o 15:14

@singri: Takie zachowanie, jeśli nie ma przejazdu rowerowego, jest jedynym dopuszczalnym, ale tak rzadko stosowanym, że wprawia w szok.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
29 kwietnia 2016 o 0:42

@bazienka: W trzecim zdaniu jest informacja o rozładowanym telefonie, ale może tylko dla mnie znaczy, że nie można z takiego dzwonić... ;-)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
20 kwietnia 2016 o 17:47

@Piugeth: Jeśli o instrumentalistów idzie, to masz najczęściej po 2-3 osoby na jeden rok z każdego instrumentu, chyba, że jest to harfa, albo flet traverso (wtedy jedna). Wokalistów zwykle jest około 10-15 osób (aczkolwiek niektóre uczelnie przyjmują 5-8, a niektóre 18-22, to kwestia indywidualna). Tak czy tak w skali kraju daje to orkiestrę i chór co roku ;-) Jeśli chodzi o edukację artystyczną... Ten kierunek jest też już na większości akademii muzycznych i cóż, też produkuje bezrobotnych, bo z tym wykształceniem to, co możesz, to: nauka w szkole/przedszkolu (gdzie jest przesyt), prowadzenie jakichś małych zespołów, praca w domach kultury, etc. Wiemy dobrze, jakie jest zapotrzebowanie na tego typu działalność, prawda?

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
20 kwietnia 2016 o 12:25

@sotalajlatan: Gdzie kończyłaś? :> Opisz coś, opowieści akademickie są fajne :D

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
20 kwietnia 2016 o 12:22

@Draco: ale liczy się dla nich tu i teraz, czyli rozwój uczelni, prestiż, swoja gaża, etc, etc.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
20 kwietnia 2016 o 8:10

@thebill: Jest wiele perspektyw: Jako solista: 1) próbować się załapać do któregoś teatru operowego/teatru muzycznego (ich kadry też się starzeją), natomiast jest jeden duży problem - coraz mniej instytucji chce zatrudniać na etat. A o przyjemnościach śmieciówek nie muszę się rozwodzić. 2) wyjechać za granicę - lepiej płatne i są etaty ;-) na innych polach działalności: 1) próbować zdawać do chórów operowych/filharmonicznych/radiowych w Polsce lub za granicą - bezpieczny etat, niezła kasa, praca w zawodzie 2) uczyć, czy to w szkołach muzycznych, czy to prywatnie 3) od biedy są zespoły pieśni i tańca, które też śpiewaków/tancerzy potrzebują 4) jeśli nie ma się możliwości na nawet małą karierę, to należy się ciut przebranżowić i zając np. animacją kultury, albo czymś w ten deseń, gdzie przydadzą się niewątpliwie umiejętności i wiadomości wyniesione ze studiów. To tylko niektóre z możliwości, jakie mi przyszły teraz, na gorąco do głowy. Z jednym muszę się zgodzić - generalnie produkuje się za dużo absolwentów uczelni wyższych i nie dotyczy to tylko uczelni artystycznych, ale większości kierunków, szczególnie tych humanistycznych. Coś, co z założenia miało być dla nielicznych, staje się powoli bardzo pospolite. Proporcjonalnie oczywiście na te akademie muzyczne idzie wiele mniej osób, niż - powiedzmy - na polonistykę, jednak stan faktyczny jest taki, że wszystkie AM w Polsce wypuszczają rocznie duży chór i orkiestrę symfoniczną (o bardzo niewyrównanym poziomie, jakby tak tych ludzi zlepić w jeden twór), ale - reasumując - masz rację. Nie ma tyle miejsc pracy, ilu jest rocznie absolwentów - aż takiej rotacji nie da się zrobić ;-)

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
20 kwietnia 2016 o 8:02

@Candela: Cóż, jak to mój kolega po fachu usłyszał przychodząc do teatru operowego do pracy: teraz zapomnij całe studia, tu jest inna praca, inna atmosfera i inne śpiewanie, niż was tam uczą ;-)

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
20 kwietnia 2016 o 8:00

@blaueblume: I tu dochodzimy do kolejnej ciekawej kwestii - nie zawsze jest tak, że świetni śpiewacy potrafią dobrze nauczyć, podobnie jak nie zawsze jest tak, że ci, którzy od razu poszli w nauczanie nie zrozumieją. To jest temat na dość ciekawą dyskusję, jednak fakt jest faktem, że często ci, którzy od razu zaczęli uczyć wiele wiedzą teoretycznie, a nie przepuścili tego przez sito praktycznego wykonawstwa na tyle mocno, żeby móc oceniać ;-)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
20 kwietnia 2016 o 7:56

@maat_: Jak się już jest na studiach muzycznych, to jest to niepotrzebne do zdobycia oceny. Poza tym z tymi korkami to też mit. Jeśli ludzie jeżdżą przed egzaminami wstępnymi, to nie jest to forma łapówki, a raczej poznania się z pedagogiem, świeże spojrzenie na technikę, etc. Umówmy się - idąc na studia do danego pedagoga piszesz się na pracę 3-5 lat z tym człowiekiem, więc w ciemno trudno zdawać ;-)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
16 kwietnia 2016 o 15:45

@egow: Jakiś przykład tych złych zachowań?

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
16 kwietnia 2016 o 15:41

@Bryanka: W Skodzie zależy od modelu ;-) We Wrocławiu zdaje się na Yarisach, również z oświetleniem do jazdy dziennej uruchamianym włączeniem jakiegokolwiek biegu, ale nigdy nie wiesz, kiedy egzaminator stwierdzi, że jednak powinniśmy byli jechać na światłach mijania - oblany :P

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
16 kwietnia 2016 o 15:33

U mojego brata i u mnie wystąpiło, jako powikłanie po śwince, zapalenie trzustki. Rodzicom wmawiano kilka dni(w przypadku brata, ja chorowałem 2 tyg później), że to zatrucie pokarmowe, aż się to wydało podejrzane i pojechali na izbę przyjęć. Jak to stwierdził lekarz - za kilka godzin przywieźlibyście trupa...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
4 kwietnia 2016 o 17:24

@kot022: Nie chodzi o siatki zajmujące miejsce, tylko o siatki z zakupami z marketu, podczas gdy sama kogoś za pracę w niedzielę krytykowała, ale wmawiajcie sobie katofobię... :s

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
27 marca 2016 o 15:39

@Rammaq: Jeśli chodzi o popuszczanie sobie, to kwestia siły woli, ale fakt, że z żarciem jest podobnie, jak z papierosami, alkoholem, czy innymi tego typu - jak się od czegoś uzależnisz/coś bardzo lubisz, to nawet jeden 'grzech' jest w stanie zniweczyć całą pracę, jakiej dokonałeś odchudzając się/rzucając nałóg. W trakcie odchudzania miałem tak, że np. przez 2 miesiące nie wziąłem do ust słodyczy, a potem, zjadłszy cukierka/kawałek czekolady miałem ciągoty do dalszego jedzenia - kwestia mojej słabej woli (i poniekąd przyzwyczajenia organizmu), wiem, że nie mogę sobie pozwalać na to. Są ludzie, którzy zjedzą batona i nic im się z tego powodu nie będzie działo, dalej na słodycze nie będą patrzeć ;-) Ja po 3 miesiącach jestem 12 kg na minusie, ale wiem, jacy są ludzie - sam się bardzo długo zbierałem, żeby coś ze sobą zrobić, raz wyszedłem biegać, to usłyszałem komentarze w stylu "Uwaga, słoń biegnie"... Do tej pory na basen nie poszedłem, bo się wstydzę swojego ciała, mimo, że wszyscy mnie zapewniają, że jest tam wielu, którzy wyglądają gorzej ode mnie... Niestety poczucie wartości człowieka oraz postrzeganie samego siebie przez pryzmat wieloletnich komentarzy i docinków nie jest łatwy do zniwelowania. Ludzie nie rozumieją też, co to jest dieta - że to stała zmiana nawyków żywieniowych, a nie kuracja odchudzająca, która spowoduje efekt jojo. Najpierw przez 2 lata ktoś powtarza 'zrób coś ze sobą, jak ty wyglądasz?', po czym 'a c ty jakieś sałatki żresz, chodź do pizzerii'. Warto mieć świadomość, co się chce osiągnąć, ile się w to włożyło pracy i że robimy to przede wszystkim dla siebie. Trzymam mocno kciuki za wszystkich odchudzających się, bo sam się do tego zbierałem naprawdę kilka lat i wiem, że łatwo nie jest ;-)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
4 lutego 2016 o 22:28

"Ty jesz sałatkę, a ja tu mam pysznego schabowego", "Zjedz mięso, jak my, a nie jakąś trawę wpierd*lasz", "łosoś, no proszę, jakie się panisko z niego zrobiło"... Te i inne teksty usłyszeć można po przejściu na dietę, (chciałoby się powiedzieć, że za całą resztę zapłacisz kartą MasterCard, ale uważam, że można by się nie wypłacić). Oczywiście komentujący w ten sposób, tudzież częstujący słodyczami, czipsami, etc. często są tymi samymi ludźmi, którzy narzekają na zasadzie "zrobiłbyś coś z sobą", "jak się można tak zapuścić", "Jezu, ale z ciebie grubas". Należy się oswoić z tym, że ludzie muszą sobie znaleźć powód do narzekania, niezależnie, czy jesteś gruby/a, czy się odchudzasz, czy jest ci dobrze ze swoją wagą...

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
4 lutego 2016 o 22:21

@123tomek: Dieta różni się od 'kuracji odchudzającej o 20 kg' tym, że dieta ma za zadanie zmienić NA STAŁE Twoje nawyki żywieniowe, zastąpić produkty 'zakazane' zdrowszymi odpowiednikami, poprawić jakość żywienia, zmienić porcje, etc. Jeśli po schudnięciu raz na jakiś czas zjesz jajecznicę na smalcu - nic złego się nie stanie, ale jeśli stanie się ona na nowo Twoim posiłkiem 2x dziennie, zagryziesz białym chlebem i wypijesz do tego herbatę posłodzoną 3 łyżeczkami cukru, to wybacz, ale najlepszy metabolizm nie da sobie z tym rady, stąd też efekt jojo.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
31 stycznia 2016 o 8:40

Albo znamy tę samą Grażynę, albo po prostu to jakiś typ tak działający. Właścicielka mojego mieszkania robi tak samo. Puszcza strzałę, zamiast zadzwonić...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
31 grudnia 2015 o 18:39

@mskps: Warto sprawdzić też sondę lambda ;-)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
28 grudnia 2015 o 1:58

@Gregorius: "Kiedyś, to było dobrze... Mama dawała 10 zł, wysyłała po bułki, masło i szynkę, a jeszcze człowiek cukierków przyniósł... A teraz wszędzie te cholerne kamery!"

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
28 grudnia 2015 o 1:55

@grruby80: wyciągnij z jakiejkolwiek torebki słownik ortograficzny i zacznij się go uczyć na pamięć.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
28 grudnia 2015 o 1:19

A ja się zastanawiam, od kiedy to kontrolerzy wystawiają mandaty... Słyszałem o wezwaniach do zapłaty, ale - jak zwykle - czepiam się ;-)

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
6 marca 2015 o 0:33

@Silverkitten: Schlag mnie trafia przy kolejnym komentarzu, dlatego w końcu odpiszę. A CO DO CHOLERY RODZINA MA DO POZWALANIA?! Uważam, że (oczywiście, jeśli historia jest prawdziwa, w co wątpię, bo bardziej wygląda na happening i zasianie zamętu) skoro autorka uważa, że tego dziecka nie pokocha, to powinna dać mu możliwość dorośnięcia w kochającej, zdrowej rodzinie. Jeśli rodzina autorki uważa, że jest się w stanie podjąć trudu wychowania tego dziecka - niech to uczyni... ;)

« poprzednia 1 2 3 4 następna »