Profil użytkownika
Onatoja ♀
Zamieszcza historie od: | 29 października 2012 - 15:26 |
Ostatnio: | 8 listopada 2014 - 1:30 |
- Historii na głównej: 5 z 11
- Punktów za historie: 4780
- Komentarzy: 132
- Punktów za komentarze: 1092
« poprzednia 1 2 3 4 5 6 następna »
Noszenie prezerwatywy w portfelu naraża ją zmiany temperatur oraz uszkodzenia, co obniża jej skuteczność. Lepiej jej zatem w portfelu nie przechowywać. Poza tym, noszenie to jedno, a używanie to drugie.
Fakt, że ta historia była już wiele razy edytowana, zmieniana i poprawiana podważa znacząco jej wiarygodność.
Niech każdy zagląda do swojej kieszeni. Wspomogliście Babcię - to dobrze o Was świadczy. Najważniejsze, że seniorka nie głoduje, co przecież było celem telefonowania po rodzinie. Skupcie się na niej, nie na majętnej córce. Po nią karma się odezwie.
Koleżanka miała kiedyś problemy z żołądkiem i lekarz polecił jej jeść wlaśnie te "słoiczki" dla dzieci. Przy otwieraniu na prawdę śmierdziały ( ba! całe biuro śmierdziało ), więc sądzę, że to akurat może przeszkadzać.
jeśli wyrabia się z planem/harmonogramem/tym co ma do zrobienia, to jak dla mnie może przyjść na 15:00 nawet. To szef o tym decyduje i ma do tego prawo. Jesli jemu nie przeszkadza, że ktoś przychodzi później - to tym bardziej nikomu innemu nie powinno to przeszkadzać.
Bardzo dobrze powiedziane. Nic dodać, nic ująć.
Dlatego się nie wyprzedza na "trzeciego".
Odnoszę wrażenie, że Autor wraz z kolegą dawali przyzwolenie na taki stan rzeczy. Stawianie "minusów" za niesprzątnięcie i pokazywanie tego jako dowód u Właścicielki mieszkania jest co najmniej dziecinny... Jak zostało słusznie zauważone, takie rzeczy załatwia się szybko i rzeczowo, a nie przez rok biernie egzystuje z pasożytem pod jednym dachem. Druga rzecz jest taka, że jeśli już dzielisz się historią z nami na TYM portalu, oczekując zapewne współczucia i zrozumienia, jednocześnie atakujesz czytelników, to się nie spodziewaj niczego poza zminusowaniem historii.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 grudnia 2013 o 12:25
wiadomo, że każdy pilnuje swojego nosa i nie chce się mieszać w nieswoje sprawy, ale chyba logika i zdrowy rozsądek podpowiadają, że jeśli ojciec chleje, dziecko płacze i słychać uderzenia w ścianę, to NORMALNE to nie jest i trzeba zaangażować odpowiednie służby, choćby anonimowo. No ale łatwiej opisać na Piekielnych i umyć ręce, bo już się tej rodziny nie widuje. Znieczulica społeczna mnie przeraża...
Dyrekcji się wydaje, że rozwiązali problem, a fakt jest taki, że kto chce zapalić, ten i tak znajdzie sposób. Ale to jest na prawdę uwłaczające, żeby trzeba było prosić, aby ktoś łaskawie otworzył toaletę, bo muszę skorzystać... litości, to jest żenujące, żeby zabierać uczniom możliwość załatwienia swoich potrzeb fizjologicznych wtedy, kiedy tego potrzebują. To niech dyrekcja też ma zamkniętą, klucz u Przewodniczącego Samorządu i prosić, jak się chce skorzystać.
Przykre doświadczenie trzeba przyznać. Aczkolwiek..to nic nowego. Idąc do klubu trzeba się liczyć z tym, że będzie tam stado poszukujących przygód "na jedną noc".I to w klubach zarówno o dobrej, jak i gorszej renomie. Tak już jest, ludzie przychodzą się napić, potańczyć i.. podrywać. A że są to czasami końskie zaloty..
Piekielna to jest autorka. Kolega znalazł szczęście z może niezbyt mądrą, ale za to dobrą dziewczyną. Trzeba zatem kumpla wesprzeć, wyśmiewając wygląd wybranki i jej znajomość modeli samochodów na ogólnopolskim portalu .
Wreszcie jakiś głos rozsądku.
14. W tylu słowach można zamknąć tę nudną i nie posiadającą grama prawdziwej piekielności historyjkę. " Kobieta zrobiła krok na pasach, gdy czerwone wciąż się paliło, a policjant się zaśmiał."
Bez przesady... z sieciówki są jednakowe. Wiadomo, że już w glowie masz, że ten jest "mój", ale to tylko SYMBOL.
Dużo zbędnego "lania wody".
Dokladnie tak. Warunkiem przystapienia do matury są pozotywne oceny, a jeśli ona wystawi Ci "niepozytywną" to masz możliwość poprawienia tej oceny. Co do rożnych metod rozwiązywania zasad... Spotkałam się z ( niewielkim ) obniżeniem punktacji za zadanie z powodu odmiennie użytej metody. Ale argument jest taki, że na maturze punkty są za kolejne etapy rozwiązania i jeden za wynik. Jeśli pomijak jakiś krok i robisz to w pamięci, to punktu nie będzie, dlatego nauczycielka musi pilnować, czy wszystko zostało rozpisane tak jak potrzeba. Jakoś mi się nie chce wierzyć, że tylko za to stawia Ci te jedynki...
Otoż nie. Nie łaska było wspomnieć o publicznej toalecie niedaleko lub zaproponować przynajmniej skorzystanie z tej na zapleczu sklepu, a jeśli regulamin tego zabrania i osoba nie chce się oddalić, to wtedy dzwoni się po odpowiednie służby. Ale przecież najlepiej stanąć jak słup soli i nie zrobić NIC, a potem narzekać na zapachy. Same dajecie na to przyzwolenie wysylając jasny sygnał " widzę co robisz i mi to nie przeszkadza".
No to jak w końcu? "po prostu spotkanie w gronie jednopłciowym - trochę rozmów, trochę śmiechu" czy uprowadzenie męża?
Wegetarianizm daje uprawnienia? 0.o
Wystarczyło przekazać co zaszło opiekunce gazetki. No tak, przyszłam zrobić zdjęcie, to reszta mnie nie obchodzi. Szósta klasa to wcale nie małe dzieci, ale 13sto latki, które powinny wiedzieć jak się reaguje na przemoc i agresję.
Wyglądał jak na obrazku, mimo iż instrukcja była od innego mebla?
Reasumując, podpisałaś się nie swoim nazwiskiem na nie swojej umowie, która była błędna, w zamian odebrałaś telefon niezgodny z zamówieniem, ponieważ się zagadałaś. No to niestety lekcja: CZYTAĆ UMOWY, nie podpisywać się w imieniu drugiej osoby, sprawdzać zamówienia z odebranym towarem.
Nie rozumiem ludzi, którzy na podstawie jednej sytuacji w autobusie wydają opinie na temat całego narodu. Jak już tak stereotypowo się Panie zachowały, to Twój "Luby" nie lepszy, bo do Polski chciał przyjechać odwiedzić rodzinę i po... wódkę. Nie do Krakowa, nie nad Bałtyk, nie w Tatry, ale po wódkę. I skąd ta moda na rusycyzmy w stylu "Luby"?
To zrozumiałe, że niosą Cię jeszcze emocje i ta melancholia wiele potrafi w człowieku zmienić. Ksiądz totalnie bez taktu, ale nie podał Ci cennika przed nos, tylko dałeś tyle, ile mogłeś/chciałeś/miałeś. Gorszym z jego strony byłoby powiedzieć, że 1500, albo nie wyjdzie do ołtarza.