Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Rann

Zamieszcza historie od: 29 października 2011 - 14:38
Ostatnio: 25 grudnia 2015 - 18:40
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 1867
  • Komentarzy: 217
  • Punktów za komentarze: 1052
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
31 sierpnia 2012 o 10:18

Studenci. Elita intelektualna. Kwiat społeczeństwa. Przyszłość narodu. Taaak...

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
31 sierpnia 2012 o 10:09

Tak mnie zastanawia... czy panowie policjanci za drugim razem mieli totalnego Poker Face'a? Ja bym miał na ich miejscu, widząc kuriozum sytuacji...

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
31 sierpnia 2012 o 8:47

A tam "pedofila" od razu... niejedna 13tka jaką widziałem wygląda tak 18-latka (mam kumpla, który od czasu pewnej imprezy każdą dziewczynę której stawia drinka pyta o dowód...) i nie każdy jest w stanie właściwie to ocenić. Ale kij, czy dziewczyna miała 13 lat, czy 20, tak się po prostu NIE ROBI.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
31 sierpnia 2012 o 8:41

Ech... no i się wydało, że czytam piekielnych w Pracy :/ Idę po szmatkę.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 6) | raportuj
31 sierpnia 2012 o 8:38

Kiedyś był taki dobry lek na takie przypadłości. Moment, jak to się zwało... Pavulon?

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
31 sierpnia 2012 o 8:29

@Sasza - to w takiej sytuacji masz możliwość zaskarżenia tudzież sprawy w sądzie, gdzie taki nieuzasadniony-uzasadniony przypadek byłby sprawdzony i w razie czego kara byłaby zdjęta. Ot. A ilu baranów przestałoby dzwonić po pogotowie mając katarek? Cale stada...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
22 sierpnia 2012 o 11:47

Pozazdrościć kadrowca :) Reszta historii... niestety, dość typowa sytuacja.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
22 sierpnia 2012 o 9:36

Pistolet ASG? Proszę Cię... nie trzymasz w takim gazu cały czas, to raz. Dwa - niejednokrotnie obrywałem z małej odległości z replik o mocy takiej, jaką ma przeciętny pistolet i nigdy zwijać mi się z bólu nie zdarzyło. OK, repliki pistoletów/rewolwerów na CO2 miewają i po 600 FPS na pierwszym strzale (przykład: replika rewolweru Dan Wesson), ale życzę powodzenia w oddaniu takiego strzału po tym, jak kapsuła CO2 spędziła zamontowana w środku tydzień-dwa. Albo skończy się "pierdnięciem", albo w drugą stronę - i skończysz z zamkiem pistoletu/kurkiem w czole.

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 16) | raportuj
28 czerwca 2012 o 11:42

Masz rację i nie masz racji. Masz, bo większość rodziców by tak zrobiła. Nie masz, bo pewnie umknęło Ci w tekście historii, że to nie jedyne dziecko a jedno z kilkorga dzieci. Danie mu więc własnego loda ORAZ tej złotówki byłoby nieuczciwe w stosunku do pozostałych dzieci. Oraz mało wychowawcze. Dziewczynka podjęła rozsądną, odpowiedzialną decyzję - wyrzekła się jednego, by dostać coś innego. Mądry dzieciak. Zaś co do samej gadatliwej nadmiernie sąsiadki... ludzie to jednak k**wy.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 28 czerwca 2012 o 11:42

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
16 czerwca 2012 o 15:03

@Chaos - Niemcy to drobiazg, sytuacja prawna w takiej Holandii jest na przykład dużo bardziej restrykcyjna. W wielu krajach istnieją obwarowania prawne dotyczące ASG. W Niemczech możesz posiadać replikę strzelającą ogniem ciągłym, jednak energia wystrzału nie może przekraczać pewnej określonej wartości (nie pamiętam jakiej więc nie chcę wprowadzać w błąd, ale jest to bardzo niska wartość). W Irlandii czy Włoszech energia pocisku nie może przekraczać 1J (328 FPS na 0,20), na Słowacji repliki ASG są (lub były, mogę mieć nieaktualne informacje gdyż mieli to znosić) traktowane jako broń palna kategorii D, w Szwajcarii musisz mieć pozwolenie (które dość łatwo jednak uzyskać), w UK musisz mieć albo replikę w jaskrawe kolory, albo należeć do UKARA... To tak na początek - co kraj to prawo ;) U nas airsoft jest jeszcze totalnie nieograniczony, gdyż nie dotykają go żadne bezpośrednie obwarowania prawne. Uprzedzę ewentualne wątpliwości: 1) paradowanie z repliką na wierzchu po ulicy nie jest wykroczeniem samo w sobie, podlega pod zakłócanie porządku publicznego i traktowane jest tak samo, jak np. kopanie śmietnika 2) strzelanie do osoby która nie wyraziła na to zgody (czyli poza rozgrywką) traktowane jest jako napad z użyciem niebezpiecznego narzędzia, czyli tak samo jak tłuczenie kogoś młotkiem 3) wartość energii 17J zapisana w UoBiA rozgraniczająca co jest bronią a co nie jest technologicznie nieosiągalna dla replik ASG. I jeszcze jedna rzecz: zgodnie z UoBiA replika ASG NIE JEST BRONIĄ PNEUMATYCZNĄ. Za broń pneumatyczną uznaje się układ pneumatyczny, w którym energia wylotowa pocisku przekracza 17J. Ta informacja może być niektórym przydatna ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
11 czerwca 2012 o 11:06

@Ramsey Może blokowanie noża nie jest tak kompletnie mitem, ale jest diabelnie trudne w wykonaniu. Jedyną poprawną i względnie skuteczną formą obrony (pod warunkiem wyuczenia) jest zablokowanie ręki trzymającej nóż i pozbawienie przeciwnika broni. O filmowych akcjach w stylu szermierki na noże można zapomnieć - domyślam się, że właśnie to miałeś na myśli przez "blokowanie", i w pełni się z Tobą zgadzam. Dlatego broniąc się przed atakiem nożem przy użyciu pałki nie próbujesz zablokować pchnięć, tylko uderzasz w nadgarstek/łokieć, by wyłączyć staw i tym samym obezwładnić przeciwnika. Trzy uderzenia (zbijające, w dół, w rękę z nożem + poprawa w staw łokciowy lub jego bezpośrednie okolice + uderzenie w przeciwstawny obojczyk) zwykle wystarczą. Ale szansę na nie masz tylko, jeśli trochę poćwiczyłeś...

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 13) | raportuj
1 czerwca 2012 o 17:50

Kałasznikowa? Dwa razy, poproszę. I zapakować na wynos. A tak serio, co do noża... nigdy w życiu. Dlaczego kobietom zawsze nóż do głowy przychodzi? Sam co prawda zawsze przy sobie jeden taki noszę, ale jak już nie raz byłem w gorącej sytuacji, tak nigdy po niego nie sięgnąłem. Dlaczego? Bo jak sięgniesz po nóż, to już się na zwykłym wpier*** nie skończy, tylko możesz wylądować pod ziemią. Tak tak, wiem, "i ten co miecza nie nosi, od miecza może polec" (czy jakoś tak to było) ale nożem trzeba umieć się posługiwać. Ja umiem całkiem nieźle... a i tak w 50% sparringów z kumplem na gumówki kończyłem z nożem w udzie czy brzuchu. Bo nigdy nie wiesz, czy gość przeciw któremu wyciągasz nóż nie jest w te klocki lepszy. A pałka? Pałka to dobra rzecz. Duży zasięg, jak hartowana sztywna to nadaje się do obrony (zablokujesz nią nóż a nawet baseballa), jak sprężyna to przeciwnik może o zablokowaniu pomarzyć. Pierwsza zasada samoobrony: rozmiar ma znaczenie - z dłuższym narzędziem masz większe szanse. Druga (złota) zasada: jak już przywaliłeś, to nie czekaj aż się podniesie - popraw z kopa i w nogi.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
18 kwietnia 2012 o 17:41

Deirenne, może wyjaśnię swój skrót myślowy. Czym innym jest niesłuszne generalizowanie w odniesieniu do grup społecznych/zawodowych, a czym innym w odniesieniu do nas samych. Bo co jak co, ale od każdego jednego człowieka w tym kraju z jakim rozmawiałem w tym temacie, słyszałem narzekania: to na NFZ, to na policję, to na kurierów i listonoszy... można by dojść do wniosku, że wszyscy to nieroby i bęcwały. A może tu raczej chodzi o to, że narzekanie mamy we krwi, a takie narzekanie bardzo łatwo się rozprzestrzenia, bo wydaje się w sumie nieszkodliwe? Choć rację muszę Ci przyznać - gdybym sam nie wiedział, co stoi za moim stwierdzeniem, też uznałbym to za hipokryzję :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
29 marca 2012 o 12:02

Ja tylko tak zapytam... po diabła czekałeś, aż się zatrzyma? Niemniej - brawo.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
5 marca 2012 o 17:30

Zdziwiłabyś się... sam kiedyś się tak dałem naciąć. Ja i trzech kumpli. Jak się dowiedzieliśmy... no cóż, powiedzmy, że "fundacja" bardzo szybko wpłaciła pieniądze na konto WOŚP, z odsetkami.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
5 marca 2012 o 16:28

Podpisuję się. I zanim zapytasz - tak, mogę naciskać przycisk.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
28 lutego 2012 o 9:20

@sofcik - raczej parafraza niż cytat. Konkretnie, parafraza reklamy Old Spice: "Look at your man, now back to me." ;)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
27 lutego 2012 o 12:51

Moment, moment, moment... czemu od razu niby na nowe auto? A nuż akurat w tamtej parafii ksiądz przeznaczyłby pieniądze na naprawdę szczytne cele. Więc może tutaj nie rzucajmy od razu wyrokami (FYI: nie mam nic wspólnego z Kościołem Katolickim, poza faktem złożenia parę lat temu aktu apostazji). Problem raczej występuje tu w dwoistej moralności tego babska - bezpośrednio do rąk potrzebującym to nie, ale na Kościół to już tak. Ten problem wystepuje aż nazbyt często i tyczy się nie tylko ludzi dających na tacę w kościele, ale i ludzi dających np. na WOŚP (i również wyprzedzę uprzedzenia - jestem wolontariuszem WOŚP nieprzerwanie od 9 lat) - bardzo często jest to bardziej na pokaz, czy by poczuć się częścią czegoś, jakiejś idei. Ale jak mówił sam Owsiak: "Wszystko jedno, z jakiego powodu dają, czy żeby sobie ego podbudować czy dlatego bo naprawdę to czują. Ważne, żeby dawali na dzieciaki i dawali jak najwięcej.". Tak więc - ludzie, DAWAJCIE na pokaz. Może nawet kogoś tym zainspirujecie. Ale nie dawajcie TYLKO na pokaz.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
27 lutego 2012 o 12:42

Powiem więcej - sprzedawczyni/właścicielka sama wyprosiła potencjalnie płacacego klienta, w d**** mając ewentualny przychód i stawiając na pierwszym miejscu moralność. Nic, tylko chwalić. Tak Ciebie, ugluck, jak i ją :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
24 lutego 2012 o 22:13

@bolo - prawda, płacimy już sporo. I ja Tobie też przyznaję rację. Zaś co do "pójścia na noże"... Jakie noże? Zapewniam Cię, że my i nasza konkurencja już dawno przeszliśmy ponad tym. Teraz bezlitośnie wysyłamy całe zagony pancerne. Uwierz mi, biznes w którym robię to prawdziwa jatka ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
23 lutego 2012 o 9:50

Biedronka się rozwija, bo jest pozornie niesamowicie atrakcyjna cenowo. Pozornie. Porównaj jakość produktów, porównaj pojemności opakowań. Zauważysz na ten przykład, że paczka ciastek X dostępna w Twoim osiedlowym sklepiku za 10 PLN, w Biedronce jest za 8 PLN. Dobre przebicie. Ale potem porównaj wagi... ta z Twojego osiedlowego sklepiku waży 1000 g, ta z Biedronki - 750 g. Nigdzie poza Biedronką nie widziałeś tych ciastek w takich opwakowanich, więc na wagę nie zwracasz uwagi. Ale okazuje się, że w Biedronce płacisz za kilo tych ciastek 10,65 PLN, a w tym sklepiku osiedlowym 10 PLN... Sprawdź. To nie działa na wszystkich artykułach, ale działa na wielu z dopiskiem na opakowaniu "Wyprodukowano dla Biedronki". Handel, kurna ;)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
23 lutego 2012 o 9:32

@Chronoss i popierając Hellmuta... z całym szacunkiem, ale cytując Bogusia Lindę w "Psach": "Pier...". Najpierw sprawdź, CZY ISTNIEJĄ takie regulacje, zenim zasugerujesz ich istnienie. Bo choć nie istnieją, to zaraz drugi z trzecim nie do końca poinformowanych podchwycą Twoje stanowisko i stanie się tak, że bzdura powtarzana 1000 razy uznana zostanie za prawdę. Tak, jak jest z ACTĄ.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
23 lutego 2012 o 9:29

@viola - oj... bardzo, BARDZO bym się z tym kłócił... Zwłaszcza przy kartach z PayPassem czy podobną technologią zbliżeniową. OK, odczyt chipowy (a nie daj Boże jeszcze "podpisówki") trwa dłużej, ale i tak nieraz krócej niż grzebanie w portfelu za gotówką w wykonaniu wielu, wielu klientów, a do tego nieraz jeszcze bieganie przez sprzedawcę na zaplecze celem rozmiany, bo akurat jest 10. i KAŻDY płaci co najmniej Władysławem. Zresztą, sam mając 10. w portfelu premię gotówkową wypłaconą we Władkach i Zygmuntach, robiąc zakupy w sklepie i wyciągając Władka zawsze pytam "Czy woli pan/i może kartą?". W 3 przypadkach na 4 wolą kartę.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
23 lutego 2012 o 8:59

@bolo: pamiętaj, że jeszcze pozostaje kwestia wolumenu sprzedaży. Dam Ci przykład podobny, choć z nieco innej beczki: płatności PayPal. Moja firma sprzedaje przez internet. Po wprowdzeniu płatności PayPal oraz innych płatności błyskawicznych, jak mTransfer czy PayU, wolumen sprzedaży podniósł się o 200%. Nie do 200%, tylko o 200%. A więc 3-krotnie. Mimo, że płatności błyskawiczne pobierają nawet do 5% prowizji (biorąc pod uwagę ewentualne przewalutowanie), to i tak nasz przychód zwiększył się ogromnie. Zwiększył się też obrót. Uzyskaliśmy dzięki temu rabaty od dostawców na poziomie do 7%, przy jednoczesnym zachowaniu zwielokrotnionego przychodu z marży. Dzięki temu, byliśmy w stanie zaoferować klientom obniżenie cen, co ponownie zwiększyło nasz ogólny obrót. Dziś nasze rabaty u dostawców wynoszą 10%. Ceny mamy jedne z najniższych na rynku. Nadal płacimy za obsługę płatności błyskawicznych, ale nikt nawet nei myśli na to marudzić, bo to siezwyczajnie OPŁACA. Dlaczego i jak to się ma do płatności kartą na skale mikro? Z dwóch powodów. Pierwszym jest wygoda - ludzie po prostu są w 90% leniwi i wolą zapłacić kartą, nawet przy nieco wyższych cenach, niż iść do bankomatu. W przypadku sprzedaży internetowej, wolą zapłacić z automatycznego przekierowania niż nawet wypełniać formularz przelewu internetowego. Tak, szanowni Państwo, lenistwo motorem handlu... Drugim, w niebo ważniejszym (zwłaszcza przy kartach) powodem jest pozorna wirtualność środka płatniczego. Masz w kieszeni 20 PLN... więc tyle wydasz. Nie będziesz przesadzał z zakupami. Ale na karcie masz kilkaset złotych... sam nie wiesz, ile. No to co, może jeszcze kawka, i ta herbatka smakowa, paczka M&M's... o, mam ochotę na chipsy dzisiaj! 50 PLN z karty pękło. Pieniądze, jakich byś nie wydał mając w kieszeni tylko gotówkę. Przychód sprzedawcy zwiększony, obrót zwiększony, szansa na rabaty u dostawców... etc. Tak to działa. Gotówkę się "czuje", środków na karcie - już nie. Uwierzcie mi, płatności kartą to przede wszystkim zysk dla sklepu i to w formach, o jakcih większość z Was nawet nie pomyśli. Aha, i dowiedziałem się... koszt obsługi i dzierżawy terminalu można odpisać, ogromnie zmniejszając w rozliczeniu te koszty. Zaś co do wzrostów cen... inflacja inflacją, podatki podatkami. Mało to tu ważne. Tu liczy się koszt transportu - wzrost cen paliwa. Cały przemysł opiera się na paliwie i ceny rosną wraz z jego wzrostem. A co do kosztów obsługi konta bankowego... a nie masz Ty przypadkiem karty, która pozwala Ci wybierać pieniądze bezprowizyjnie we wszystkich bankomatach wszystkich banków? Bo jeśli tak, to wszystko jasne... też mam taką kartkę i płacę razem właśnie 12 PLN miesięcznie. Moja młoda ma kartę BZki bez tego udogodnienia... i płaci tylko 2 PLN miesięcznie za jej ubezpieczenie.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna »