Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Rann

Zamieszcza historie od: 29 października 2011 - 14:38
Ostatnio: 25 grudnia 2015 - 18:40
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 1867
  • Komentarzy: 217
  • Punktów za komentarze: 1052
 
[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
11 stycznia 2012 o 18:59

Niby tak. Ale wiesz... ja na ten przykład wyjeżdżając na wakacje nie uprzedzam sąsiadów. A jakoś wolałbym nie zastać po powrocie do domu przewierconego zamka i taśmy policyjnej na framudze.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
11 stycznia 2012 o 18:57

Nie przeczę - każdy ma jakiś swój własny bagaż doświadczeń. Ale chyba po prostu my się mniej przejmujemy... zazwyczaj.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
11 stycznia 2012 o 16:01

Typowe: kobieta-pieniaczka i zdroworozsądkowy facet. Przepraszam wszelkie Panie które mogły się poczuć urażone, ale po prostu już się takich scenek naoglądałem w życiu co niemiara i jakoś mi siętaki światopogląd urguntowił :)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
11 stycznia 2012 o 15:36

Hehehehehe... chyba wiem, o jakiej sytuacji mówisz... godzina i miejsce się zgadza. Może pocieszy Cię, że moi znajomi akurat kręcili się wtedy w tamtej okolicy i najwyraźniej byli świadkami sytuacji z samochodem. Że chłopaków było dwóch, to nie interweniowali bo by sami oberwali. Ale szybkie 997 poszło... ponoć to wesołe towarzystwo zostało potem zgarnięte na Pomorskiej.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
11 stycznia 2012 o 15:23

Ania, a nie "Dibła"? ;) PRZEPRASZAM, CZY MÓGŁBY POJAWIĆ SIĘ TU JAKIŚ KOMPETENTNY POLONISTA I ZAKOŃCZYĆ TĄ NASZĄ MAŁĄ DYSKUSJĘ? ;)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
11 stycznia 2012 o 15:21

Ciężko się do tej historii jednoznacznie nastawić... z jednej strony, moherek miał rację. Zgodnie z przepisami, pies powinien mieć kaganiec itd. Z drugiej strony - sytuacja wyjątkowa, więc mogła wykazać trochę zrozumienia lub dać tej niechęci wyraz w inny sposób. "Szacun" dla kierowcy i kanara za podejście. No i oczywiście dla Ciebie za poświęcenie. Swoją drogą - jak to jest, że facet dostrzeże często słodkiego pupilka nawet w zaślinionej i szczerzącej kły psiej bestii (póki to pies, a nie podskakujący psopodobny szczur), a kobieta tego zazwyczaj nie zrozumie?

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
11 stycznia 2012 o 11:38

Powtórka serialu... *jebut głową o biurko*

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
11 stycznia 2012 o 9:57

Pociesz się tym, że może ta akcja trochę przerzedziłą ich szeregi... a nuż widelec kilku co mniej inteligentnych postanowiło jednak te roztopione lody zamrozić, a potem wystawali w przychodzi jako pomiesczenia lokatorskie dla Panny Salmonelli.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
11 stycznia 2012 o 9:46

A ja jeszcze dorzucę swoje trzy grosze patrząc z nieco innej strony... facet się wiesza, powiedzmy, w poniedziałek. Nikt nie zauważa jego nieobecności do czwartku - bo można człowieka nie widzieć dzień, dwa - zdarza się. We wspomniany czwartek człowiek jest już tak bardzo martwy, że bardziej nie można. Konkluzja? Gdyby byli nawet 3 minuty po wezwaniu i tak by mu nie pomogli. Co najwyżej by tak nie śmierdziało. Więc opieszałość policji nie jest tu winna samej śmierci, jak niektórzy sugerowali, a jedynie problemom z eau de cadavre.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
11 stycznia 2012 o 9:41

@nivtrahk - akurat sąsiadom powinieneś być wdzięczny za troskę. Mimo wszystko. A zresztą - nie mów, że wcześniej nie pukali, nie dzwonili? Jakoś ciężko mi w to uwierzyć. A jeśli pukania i dzwonienia były, a Ty nie otworzyłeś... coż, życie.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
11 stycznia 2012 o 9:38

Michu, właśnie nałożyłem sobie bana na czytanie Twoich historii podczas picia poranej kawy w pracy... idę po ściereczkę ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
5 stycznia 2012 o 14:00

Dokładnie. Na mojej była zawsze pozycja obowiązkowa: piwo Czarne Miodowe (zdziwiłem się kiedyś, jak kumpel kupił całą kratę...) i tytoń do fajki wodnej, jak również kilka książek których brakowało mi w biblioteczce ;) Ja akurat tą listę traktuję jako "pasywną", jednocześnie każdemu mówiąc, że mi tak naprawdę nic nie trzeba. Ot, jakoś dostawanie prezentów zawsze wprawiało mnie w lekkie zakłopotanie, a już pytania ludzi w stylu "Stary, co ci kupić?" groziły alkoholizmem... ("Daj spokój... wpadnij z flaszką, napijemy się i tyle.")

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 13) | raportuj
5 stycznia 2012 o 13:44

A ja byłem kiedyś świadkiem nieco innej sytuacji... pożar w kamienicy, mnóstwo gapiów pod oknami. Hydrant zastawiony jakimś Cinquacento. Podjeżdża wóz strażacki, strażak jakiś ku*wi na głos na samochód i nieobecnego kierowcę. Z tłumu wybiega kilku Panów w dresikach, wyglądają jakby właśnie wyszli z siłowni... po czym w parę sekund przenoszą samochodzik kilkanaście metrów dalej, pozostawiając strażaków w stanie lekkiego osłupienia, ale za to cholernie wdzięcznych. Oczywiście - z tłumu oklaski. Po kilku minutach na miejscu akcji pojawia się podobnie wyglądający karczek: "Ej, co jest kur**?! Gdzie mój wóz?!". Odpowiada jeden z poprzednio noszących: "Seba, kur**, jak się parkuje na hydrancie to tak się ma, ziom. Wyje***** twoje pedalskie auto na drugą stronę drogi." Reakcja tłumu i wyraz twarzy "Seby" - bezcenne ;) PS. Dodam, że jak się okazało panowie rzeczywiście, całą grupą wracali z siłki która znajdowała się jakieś 100 metrów dalej. A "Seba" potem ładnie przeprosił i obiecał, że to się więcej nie powtórzy ;)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 5 stycznia 2012 o 13:47

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 19) | raportuj
5 stycznia 2012 o 11:26

Pogratulować kolegów. Albo inaczej nawet to ujmę - skoro tak się za Tobą wstawiają ludzie, których Ty nawet nie kojarzysz zbyt dobrze, to znaczy, że musi w Tobie być coś za co warto nadstawić karku ;)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
4 stycznia 2012 o 13:44

@kalipso - jeszcze coś, o tym pocieraniu oka złotem... nie wiem, jak to jest ze złotem a szukać mi się nie chce, ale np. jony srebra działają odkażająco i antybakteryjnie. Stosowane są np. do antybakteryjnych wkładek do butów albo kominiarek. Może to podobny schemat tutaj powinien zadziałać? Jak ktoś ma takie info, to niech się podzieli... A z tym ropiejącym palcem i wrzątkiem to się muszę zgodzić jednak. Zamoczenie na pewno pomoże - oparzenia II stopnia są zwykle na tyle irytujące, zwłaszcza w miejscach tak pracujących i unerwionych jak palec, że delikwent uda się raczej dość szybko do lekarza po takim zabiegu. A tam zajmą się i poparzeniem, i ropiejąca raną ;)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 4 stycznia 2012 o 13:46

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
4 stycznia 2012 o 13:41

No tak... coś mi się kołacze z tyłu głowy na temat obsikiwania ran. Oczywiście działa to u mnie teraz na zasadzie "dzwony biją ale nie wiem w którym kościele", ale czy to nie było tak, że to powinien być męski mocz, bo kobiecy zawiera jakieś tam związki które mogą spowodować zakażenie? Oczywiście, co by nie było niedomówień NIE JESTEM za stosowaniem takich metod (podobnie jak za sklejaniem dzieciom zebów Kropelką, wbrew temu co niektórzy tu o mnie myślą).

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
4 stycznia 2012 o 13:38

@ratt - czy takowym motywatorem do mobilizacji były dla Ciebie historie o posyłanych na kopach pijaczkach tudzież inne o tych zdarzających się momentach, gdy stracił nad sobą na chwilę ze słusznych przyczyn panowanie? Dla mnie by były ;) Bo tak czytając kolejne historie Micha jawi mi się On jako persona mocno... bezkompromisowa ;)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
4 stycznia 2012 o 13:33

Ja wiem, że to wbrew kulturze i ogółem nie powinienem, i że to bedzie komentarz poniżej poziomu, ale... Ja. Pier. Do. Lę. X_X

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
4 stycznia 2012 o 12:07

Ja osobiście na prezenty dla siebie mam dobry sposób, będacy poniekąd wizytówką naszej epoki ;) Stare dobre "wish listy" jakich tworzenie umożliwia wiele sklepów internetowych. Wisi takich kilka na moim profilu na FaceBooku od kilku miesięcy i ile razy dziewczyna/ktoś z rodziny/kumple nie mają pomysłu, co by mi tu sprawić z jakiejś tam okazji, to sobie tam zaglądają... i tak powolutku odhaczam listę, a moja kolekcja Kosmicznych Marines rośnie ;) A poważniej trochę - akurat te wish listy to fajny pomysł. Nie mówisz nikomu, co byś chciał w sposób bezpośredni, a jedynie sugerujesz na zasadzie "Słuchaj, jak nie masz pomysłu, to tu jest lista rzeczy które by mi się przydały...". Pomaga to uniknąć totalnie nietrafionych prezentów i gwarantuje, że osoba obdarowana będzie szczęśliwa. Polecam, niektórzy znajomi tez już zaczęli stosować ;) Co prawda odbiera to prezentom indywidualizm i raczej powinno być postrzegane jak ostatnia deska ratunku ("No nie wiem, co mu kupić, no, kurde, chłopaki, niech ktoś mi coś podpowie!") ale tak długo, jak nie skończymy wysyłając każdemu indywidualnie takiej listy na maila, to raczej nikt nas o chamstwo nie posądzi ;)

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
4 stycznia 2012 o 11:32

Sarkazmem i ironią to akurat wypowiedź tttt wręcz ocieka... no ale cóż, rzeczywiście zdolność dostrzegania tych cech wypowiedzi jakoś tu zanikła. A może to kwestia niedawnego Sylwestra tylko... ;)

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
3 stycznia 2012 o 21:19

Dokładnie. Co innego dbanie o higienę i estetyczny wygląd (szlag, muszę się ogolić...) a co innego metroseksualizm. To pierwsze uznaję za rzecz oczywistą, to drugie... no dobra, nie mi oceniać, ale jest w tym coś co sprawia mi pewien dyskomfort.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
3 stycznia 2012 o 21:14

Wymioty mogły być skutkiem ubocznym, albo reakcją uczuleniową, ewentualnie efektem podrażnienia żołądka w wyniku połknięcia... w takiej sytuacji, organizm sam się broni, próbując usunąć toksynę.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
1 stycznia 2012 o 21:44

Niby tak... ale teraz mała dygresja: kumpel świetnie strzela. W Słupsku siedzi (kto wie o co chodzi ten wie) i zdjęcie z SWD celu z odległości 500 metrów (eee... to znaczy, umieszczenie pocisku w tarczy półsylwetkowej - trzymajmy się poprawności politycznej) to dla niego spacerek po parku. Zawsze był dobry, od 11. roku życia strzelał z wiatrówki, potem polowania itp. itd... może siedzieć w krzakach przez pół dnia i całą noc a potem oddać perfekcyjny strzał do celu. No, po prostu strzelec wyborowy. Na jakimś tam egzaminie selekcyjnym, mając nad sobą instruktora i strzelając 'na zaliczenie' miał 30% skuteczność na 200 metrach. Cóż - to stres egzaminacyjny. Dziwnie to działa - nieraz w sytuacji rzeczywistej zadziałmy absolutnie jak należy, ale gdy jest to symulacja, punktowana, na egzaminie - stres nas morduje. Bo nie chcemy zawalić. Powodem nie jest obawa przed niewykonaniem zadania, lecz obawa i stres związane z byciem ocenianym. Swoją drogą, ten sam człowiek powiedział mi ostatnio "Stary, mogę jeszcze raz jechać do Afgana, ale jak mam teraz pisać ten egzamin z angielskiego, to sram po gaciach." Po angielsku mówi perfekcyjnie. Urodził się i do 11. roku życia wychowywał w Kalifornii. Śmieszne, nie? ;)

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
1 stycznia 2012 o 21:36

@ houstonwevegotaproblem - Sprawdzone. Może to ja coś schrzaniłem, ale nie klei się. Co prawda chciałem zasymulować warunki rzeczywiście występujące w jamie ustnej, więc nie oczyszczałem pękniętego zęba, nie wyrównywałem powierzchni itd... ale ogółem, nie udało się skleić. Jak to na Pogromcę Mitów przystało, nie dałem jednak za wygraną. Do wiadomości ogółu: KLEJ POKSYLINOWY DZIAŁA LEPIEJ ;)

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
1 stycznia 2012 o 21:29

Virustroy, niestety to nie zawsze działa. Nie mówię, że nie podziałałoby w tym przypadku - tylko zaznaczam, żeby czytający to mieli pewną świadomość :) System monitorowania paczek Poczty Polskiej jest jeszcze w powijakach. To nie kurier, gdzie paczki rejestrowane są poprzez odczytanie kodu kreskowego na nalepce adresowej. W momencie, gdy paczka trafia do danego urzędu pocztowego, jej numer wklepywany jest do systemu RĘCZNIE. Jak taka kobitka w UP ma do wklepania 100 przesyłek dziennie, to dam sobie jaja uciąć, że co najmniej w kilku przypadkach się pomyli (te cyferki mają irytującą zdolność do tańczenia przed oczami) lub - co dość powszechne - nie zdoła wklepać, nim listonosz doręczający zabierze przesyłkę. Z połączenia tych dwóch czynników wychodzi tak, że około 40% przesyłek nadanych PP jest co najmniej trudne do wyśledzenia (dane przybliżone, uzyskane od firmy spedycyjnej i poparte własnymi obserwacjami).

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 1 stycznia 2012 o 21:30

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna »