Profil użytkownika
Rudyba ♀
Zamieszcza historie od: | 10 września 2014 - 13:55 |
Ostatnio: | 1 stycznia 2020 - 21:51 |
- Historii na głównej: 4 z 4
- Punktów za historie: 832
- Komentarzy: 25
- Punktów za komentarze: 219
« poprzednia 1 następna »
Zamieszcza historie od: | 10 września 2014 - 13:55 |
Ostatnio: | 1 stycznia 2020 - 21:51 |
« poprzednia 1 następna »
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Pies mojej babci tak samo reagował, przez jakies 2 tygodnie, po tym jak na spacerze dzieciaki rzuciły mu pod nogi petarde. Zwiać nie mogła, bo była na smyczy, ale od tamtej pory każdy Sylwester na lekach.
@Jaladreips: tekst @Neomica jest dokładnie na tym samym poziomie co Twoje posty skierowane do mnie czy do niej. Przy czym to Ty zacząłeś wysnuwac jakieś dziwne insynuacje z braku argumentow. Dziwisz się, że ktoś zaczyna się bronić? Standardowe zagranie niektórych facetów kiedy brak argumentów, zarzucić babie puszczalstwo.
@Jaladreips: dyskusja z Tobą nie ma żadnego sensu bo co by nie zostało powiedziane Ty to odbierzesz jako potwierdzenie swoich urojeń. Historia się sypie w najważniejszym punkcie. Gdyby autor napisał, że bywał z nią na tych imprezach, że ona mu to mówiła, że seks w kibelku był to to byłby dowód. Ale on z postów na Facebooku wywniciagnął wnioski. Więc stawiam pytanie- jak te posty wyglądały? Bo oznaczenie ludzi, szybkie zakichiwanie się jest dowodem tylko tego, że dziewczyna ma ogromne ciśnienie i jest zdespesrowana.
@Jaladreips: Wbrem faktom to akurat wypowiadasz się Ty. Dopóki autor nie napisze skąd wie, że był seks, że ten seks był w toalecie, że byl co weekend, to są to domysły A nie fakty. Ostatniego zdania nie skomentuję bo jest poniżej jakiegokolwiek poziomu i uśmieszek na końcu tego nie zmieni.
@Jaladreips: Można się domyślić, że ich tam poznawała, nie, że był seks w toalecie. Mi chodzi tylko o to - skąd wiadomo o to tym, że był ten seks? Też swego czasu chodziłam do klubów się bawić, gdyby była bardziej wylewna na facebooku, to również mogłabym oznaczać po każdej imprezie innego faceta bo nie zdarzyło mi się wyjść z takiego miejsca bez przynajmniej jednego numeru telefonu i zaproszenia do znajomych. Co nie oznacza, że z którymkolwiek z nich uprawiałam seks.
O ile wiem, że istnieją ludzie, którzy faktycznie chwalą się prawie wszystkim na facebooku, to serio chwaliła się tym, że skonsumowała związek w toalecie w klubie? Czy to tylko Twoje domysły? Bo zastanawia mnie jak taki post miałby wyglądać? "Eloszki, to moja nowa miłość, znamy się tak krótko a już był seks w toalecie, czyż to nie piękne? <3". Jakoś średnio chce mi się w to wierzyć. A co do samego szukania miłości na imprezach, to miejsce jak każde inne. Pewnie szansa taka sama jak na spotkanie miłości w bibliotece.
Z doświadczenia Ci powiem, że terapia niestety wymaga wysiłku i zaangażowania. I początkowo chyba każdemu wydaje się bezsensowna, zadania głupie, rozmowa ciężka, chociaż oczywiście warto przejśc się do kilku terapeutów żeby znaleźć takiego, z którym rozmawia się najlepiej. Też tak miałam, nie wykonywałam zaleconych ćwiczeń w domu, na terapie przychodziłam nieprzygotowana i marudziłam, że nie działa. Jak w końcu któreś z zaleceń wykonałam porządnie od deski do deski, i zauważyłam delikatną poprawę, to zaczęłam się starać i te efekty były widoczne coraz bardziej. Ale to nie stało się po 3 spotkaniach, tylko kilku miesiącach. W Twoim stanie nic nie przyjdzie Ci łatwo, tabletki nie są magiczne, i poprawy nie będzie natychmiast, a terapia jest długa, męcząca, czasami zdaje się głupia, ale warto. Bo łatwiej jest wyjść z depresji z pomocą niż samotnie. Nie poddawaj się, powodzenia!
@sparxx: Ścierpiałam wyzywanie mnie od debili, wytykanie braku logiki. Bo zachowanie moje było na pewno debilne i nielogiczne. Zachowanie, ja debilem nie jestem. Nie włóczę się po internetach z moją depresją, tutaj o niej wspomniałam, żeby uniknąć w komentarzach gorszych epitetów. Ma ona znaczenie dla tej historii. I tylko dlatego o niej napisałam. A mojemu terapeucie nie masz czego współczuć. Za to mu płacę.
@nursetka: Powiedz mi jak holować samochód bez kluczyków? Nie wiem jak w Twoim aucie ale w moich, bez kluczyka, przy pierwszym ruchu kierownicą ta się zablokuje.
@htmzor: Jak miałam zabrać jej kluczyki? Powalić na ziemię, pobić? Pomijając fakt, że ważę połowę tego co ona, to policja pobiciem zajęłaby się chętniej niż przywłaszczeniem samochodu. A pchanie samochodu 100km? Bez kluczyków, z zablokowaną kierownicą? Bym z tego parkingu go nie wypchała.
@Madeline: Ten samochód kupiłam z jednym kompletem kluczy. Gdybym miała drugi tak właśnie bym zrobiła.
@Iras: Po to między innymi chodzę na terapię :) Ja doskonale wiem, że to wszystko było na własne życzenie. I dlatego od kilku miesięcy wydaję grubą kasę, żeby nigdy więcej nie dać się tak zrobić.
@Bryanka: a takie branżowe pytanie, gdzie kupujesz bryczesy, bo na mnie tylko młodzieżowe, damskie kończą się na rozmiarze 34 a to jest za duży rozmiar.
-jesteś tak chuda, że to obrzydliwe -wyglądasz jakby cię z Auschwitz wypuścili -takiej chudej to bym nawet kijem nie tknął -gdzie masz cycki hue hue hue
@Zmora: Nie wiem, ten tego dokonał. Faktem jest, że obcy pies ugryzł moją siostrę, faktem jestem, że nic wielkiego się nie stało, zdarta skóra. Faktem też jest, że właściciel psa zwinął się nie wiedząc w jakim stanie jest ręka siostry. EDIT a ja się nie dopytywałam siostry czy on ją na pewno ugryzł, zahaczył, dziabnął. Nazwała to ugryzieniem, ślad jest.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 26 lipca 2016 o 15:45
@trudne_sprawy: Opcję, że dziewczyna (być może z pomocą rodziny i chłopaka) wymyśliła tę bajkę, aby uniknąć napiętnowania wśród sąsiadów, brałaś pod uwagę?
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 17 czerwca 2015 o 21:32
@Toki221: Dlatego na Górnym Śląsku wszystko jest "śląskie", bo masz niespotykany w innych miejscach w Polsce układ miast (Trójmiasto to pikuś). Juwenalia Śląskie, bo na Uniwersytecie Sląskim studiują ludzie z całego Górnego Śląska i okolic, ale głównie dlatego, że sam Uniwersytet jest rozstrzelony na więcej niż same Katowice, Chorzów czy Bytom. Muzeum Śląskie bo dotyczy historii Śląska (poszczególne miasta swoje muzea również mają). Tramwaje Śląskie bo jeżdżą po większości miast konurbacji. Politechnika Śląska analogicznie do Uniwersytetu. Masz Śląski Ogród Zoologiczny, Filharmonię Śląską, Operę Śląską. I tak dalej, i tak dalej. Taki urok tego regionu i nie ma on nic wspólnego z niechęcią do reszty Polaków (Ślązak też Polak), chodzi tylko i wyłącznie o ułatwienie sobie życia. Proste? Proste.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 1 czerwca 2015 o 13:44
@rahell: Różnie być może. Ktoś może mieć mało czasu a koń powinien w miarę regularnie chodzić. Nie dlatego, że się odzwyczai, koń może nie chodzić pod siodłem i rok a pamiętać będzie wszystko. Ale komfort jazdy jest inny. To tak jak z jeżdżeniem na rowerze. Nie zapomnisz po roku jak się jeździ, ale mięśnie nieprzyzwyczajone do pracy mogą poboleć, kondycja siądzie, nie dasz rady jechać tak, jakbyś to robiła przy regularnym jeżdżeniu (a w przypadku konia dochodzi jeszcze nadmiar energii, jeśli koń nie ma zapewnionego innego rodzaju ruchu: padok, lonża, karuzela). Dlatego jeśli właściciel nie ma czasu prosi czasami o przysługę znajomych, bądź płaci komuś za to, że koń jest jeżdżony pod jego nieobecność. A jeśli fama poszła, że autorka jeździ dobrze, to i inne korzyści z tego wynikają, bo "przerzeźbi" wierzchowca i mniej zdolnemu właścicielowi będzie się lepiej podróżowało.
@Iceman1973: Akurat przykład kowala jest zły. Dobry kowal ma mnóstwo roboty, ceni swoją pracę wysoko i zarobki ma całkiem niezłe, a nawet dobre. Żaden znany mi kowal nie zarabia poniżej średniej krajowej. Chyba, że jest konowałem i klientów nie ma. To nie szewc czy zegarmistrz, którzy już wymierają powoli. Do kowali są kolejki, oni przebierają w klientach, nie na odwrót. Dodatkowo jest takich fachowców mało, działają w zamkniętym środowisku i nowi mają ciężko się przebić.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 maja 2015 o 10:38
@Toki221: Ciekawe, że jak Góral mówi o kimś "ceper" to nikt się nie czepia, jak Ślązak powie "gorol" to obraza. Jesteś gorolem? To tylko nazwy. Chyba, że Ci hanys mówi "gorol" a potem ładuję pięść w zęby, wtedy rozumiem oburzenie. Większość znanych mi Ślązaków, w tym i ja, używa zwrotu "gorol" pieszczotliwe, nie ma w tym żadnego podtekstu uwłaczającego gorolom w jakikolwiek sposób. Chyba, że jesteś z Sosnowca. (oczywiście żartuję z tym Sosnowcem)
Ciekawe. Mam wrażenie, że gdyby ta historia skończyła się inaczej, tj. "Dziad na mnie naskoczył, zwyzywał, przestraszyłam się i uciekłam" z komentarzy dowiedziałabyś się, że jesteś tchórzem, który nie potrafi nawet odpyskować i zareagować.
@Bydle: Racja, miałam napisać "prawie identyczną" lub "podobną". :) Obiecuję poprawę. W razie gdyby ktoś się przyczepił moich cudzysłowów - nie mam pojęcia dlaczego mój komputer stawia je w taki sposób.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 23 grudnia 2014 o 15:08
Identyczną sytuację miałam niedawno. Różnica była taka, że był ranek i w miarę widno. Mijałam pana, który stał po prawej stronie jezdni, pan nieobecnym wzrokiem na mnie spojrzał i zagwizdał, a z krzaków po lewej wyskoczył mi pies pod maskę. Prędkość miałam podobną bo osiedle a ja dopiero się rozpędzałam. Mój pan jednak nie robił cyrku, spojrzał jeszcze raz błędnym wzrokiem, zgarnął psa (całego i zdrowego) i poszedł w swoją stronę.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 23 grudnia 2014 o 3:05
@Antie_Emmet: Atmosfera była przyjemna, panie kadrowe bardzo chciały problem rozwiązać, a pierwszy raz się z takim zetknęły. W sumie sytuację skomplikowałam sama, bo podczas wypełniania dokumentów zapytałam panie czy w takiej sytuacji mam coś dopisywać, czy wpisać tylko imię ojca (rubryka dotyczyła wyłącznie imienia). No i stanęło na "Jan Kowalski z domu Nowak", bo taki człowiek jak Jan Nowak już nie istniał od kilku lat:)
Ja miałam problem w kadrach, bo mój ojciec ma inne nazwisko niż ja. To były dopiero przeboje, bo i ile widnieje rubryka panieńskie nazwisko matki, to nie ma takiej na kawalerskie nazwisko ojca:) trzeba było wszędzie pisać Jan Kowalski z domu Nowak