Profil użytkownika
Samoyed
Zamieszcza historie od: | 30 lipca 2018 - 20:44 |
Ostatnio: | 7 maja 2024 - 10:56 |
- Historii na głównej: 30 z 31
- Punktów za historie: 3918
- Komentarzy: 1224
- Punktów za komentarze: 5046
Zamieszcza historie od: | 30 lipca 2018 - 20:44 |
Ostatnio: | 7 maja 2024 - 10:56 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@Woman69: Poczytalam zachecona komentarzami :) Wyglada na syndrom Munchausena albo jakiez brzemie Don Kichota, co to sie walczy z calym zlym swiatem. Takie Trudne sprawy albo jak tam to dzielo sie nazywa. Tylko tej jej matki mi szkoda, bo bija ja bez przerwy...
Wyjscia sa dwa. 1. Tatus ma kochanke. 2. Ty masz bujna wyobraznie. Osobiscie stawiam na 2, ale kto to wie?
@Neomica: I do tego zrobilam obrzydliwy blad ortograficzny :) Cos sie ze mna dzieje niedobrego. Pewnie to jest problem ludzkosci, jezeli nie glowny, to jeden z przodujacych. Wypaczanie idei, robienie z niej karykatury. Wiec uscislajac, daleko mi do walczacych feministek, tych ktore uwazaja, ze rownouprawnienie powinno byc chorobliwie dokladne. A wrecz, ze obrzydliwi samcy musza odpowiedziec za wieki niesprawiedliwosci. Trzeba jednak przyznac, ze bez tych agresywnych krzykaczek sto lat temu nie daloby sie osiagnac tego co mamy dzisiaj.
@Neomica: Nie rozumiem zlosci na mnie... Ale mysl ogarniam. I sie zgadzam. Z tym, ze feminizm jak dla mnie jest ideologia, ruchem. A ja sie do ruchow nie przylaczam, chociaz przyznaje, ze z ich efektow korzystam. Taka ze mnie hipokrytka. Chociaz, wg mnie, to moje odczucie, feminizm jako zjawisko jest walka o rowne traktowanie. Czy ja nie pomagam tej walce pracujac, glosujac, awansujac, utrzymujac dom, mimo ze jestem kobieta? Czy musze do tego brac udzial w pochodach, marszach, prostestach? Poza tym wiele postulatow walczacych feministek nie odpowiada mi, na przyklad parytet plci. jestem wdzieczna sufrazystka za ich walke, moje zycie jest nieporownywalnie lepsze dzieki nim, ale na barykady nie pojde, sorry. A miedzy nami - mam wiele lat, duzo. I od niedawna czasami sobie mysle, ze fajnie by bylo lezec i pachniec na utrzymaniu bogatego meza, zamiast uzerac sie z zyciem. Krotkie sa to okresy takich mysli, kiedy jest mi szczegolnie ciezko, ale sa :P
@Mantigua: W zagranicznym kraju, w ktorym jestem zatrudniona, gdzie pracownicy sa super liberalnie traktowani przez prawo, w kazdej umowie o prace jest punkt o tym, ze pracodawca moze kontrolowac pracownika w godzinach pracy okreslonych w umowie, z wylaczeniem kontroli przekraczajacej sfere osobista (czyli lazienki, pokoje odpoczynku itd.). Oznacza to, ze moga patzec na rece kamera, programami w kompach, telefonach sluzbowych itp.Nikomu by nie przyszlo do glowy nikogo oskarzac o naruszenie dobr osobistych...
A co to ma wspolnego z feminizmem? Z opowiastki wynika, ze to len smierdzacy i idiotka, a nie feministka. Do fenimizmu mi ogromnie daleko, bo ja generalnie zadnej ideologii nie ulegam, ale wszystkie feministki, ktore znam kompromituja sie na inne sposoby. Predzej by sie wyklocaly o ilosc talerzy, ktorych kolega mial wczoraj umyc 3, a ona dzisiaj 4. To bylby prawdziwy skandal. Ta tutaj byla tylko zenskim odpowiednikiem idioty szowinisty, ktory uwaza, ze miejsce baby jest w kuchni, a jego na kanapie.
Nie chce byc niemila, ale pewnie bede. Po pierwsze jedna porazka i opinia o WSZYSTKICH rekrutujacych jedzie. Rekruterzy maja swoje za uszami, kazdy to wie. Niemniej jak w kazdym fachu sa fachowcy i brakoroby. Po drugie moze po prostu jestes kiepska? Nie pomyslalas o tym? Moze potrzebujesz warsztatu? Moze jakowys szkolen? Po trzecie: dalas sie namowic narzeczonemu? Jezeli trzeba cie bylo namawiac, to musialas miec niezle nastawienie... Moze po prostu z ciebie wylazilo i dlatego sie nie spodobalas? Trzeba umiec sie sprzedac, taka prawda.
@Pixi: Prawda zazwyczaj boli. A ta jest taka, ze ludzie jak slepi na dzwiek "dziecko bez raczek i nozek!" od razu zaczynaja sie nad tym dzieckiem uzalac. Zupelnie niepotrzebnie, bo rzucacie sie na zer naciagaczy. WIEM, jak rozwija sie konczyna niepelna. WIEM, jak rozwija sie dziecko z brakujacymi "czesciami". WIEM jakie ma potrzeby. Nie porownuj mastektomii, ktora jest ubytkiem nastepujacym z ubytkami wrodzonymi. To inna skala problemu. Jak masz zrobic z siebie... to sie ugryz. Mozesz w jezyk.
@nursetka: Jezeli sie znaja, to pewnie tez doskonale wiedza kto gdzie i kiedy umarl. Wiec po co nekrologi?
@takatamtala: A do czego ta rehabilitacja? Dalej mnie ciekawosc gryzie. Rehabilitacja sluzy poprawie funkcjonowania, naprawie czegos, co zostalo uszkodzone itd. Od rehabilitacji konczyny nie odrosna, nie umie inaczej chodzic niz na jednej stopie i protezie. Dla niego to absolutnie naturalny sposob chodzenia, lepiej NIE BEDZIE. To samo z reka. Protezy u dzieci wymieniaja tak czesto jak to jest potrzebne, jak wyzej WIEM to na 100%, na milion i moge to udowodnic. Co innego brak jakiegos zywotnego organu, do tego rehabilitacja bywa potrzebna cale zycie, chociaz w sumie juz nie jest rehabilitacja, tylko kuracja. Moim zdaniem jestes naciagana, prosto mowiac. Matka gra na uczuciach ludzi, w ten sposob zarabiajac. Obrzydliwe zachowanie.
Ze dziecko tak zareagowalo moge ewentualnie zrozumiec, chociaz to oczywiste, ze patus sie na patusach odegral. Ale po 30 latach dalej jestes z tego dumny? Nie jestes zdrowy.
A ze tak z ciekawosci zapytam, dlaczego trzeba zbierac na dziecko nastoletnie bez stopy i dloni? Protezy (co wiem na 100%) i to dla dzieci, najlepszej jakosci SA refundowane w calosci i bez gadania co rok, z racji wzrostu. A skoro sie urodzil w ten sposob rehabilitacji nie potrzebuje - gorzej by sobie zapewe radzil w tej chwili, gdyby mu nagle te konczyny odrosly, potykalby sie o nie na kazdym kroku. A i zapewne nawet z brakami porusza sie jak pelnosprawne dziecko, dla niego to stan normalny. Wiec na co te fundusze?
Wierzaca to ja nie jestem, ale daj mi sila wyzsza (jakakolwiek) tylko takie problemy w pracy i poza nia... 12 zl? Serio? Za to sie da kupic kawe na miesiac w cytuje: "nieograniczonym niemal dostepie"? Co to za kawa?
No cóż... mamusię masz faktycznie z piekła rodem. Współczuję.
A ja się śmiać z tego nie będę. Wielcy dorośli się znaleźli, a większość z problemami, że im kurier nie dowiózł. Natomiast, to co Cię spotkało, w dorosłym świecie nazywa się delegowaniem obowiązków. Wyciągnij z tego naukę. Środowiska pracowe roją się od takich, mniej lub bardziej zdolnych. Ci z prawdziwym talentem osiągają bardzo wysokie stanowiska, z królewskim uposażeniem, nie mając zielonego pojęcia o przedmiocie wykonywanym. To jest pewnego rodzaju "sztuka". Możemy się dowolnie na takich złościć, ale w konsekwencji i tak robimy na ich sukces. I nie ma w zasadzie na to sposobu. W wielkich strukturach tacy ludzie potrafią się na tyle dobrze sprzedać, że jak spróbujesz walczyć ze zjawiskiem, zostaniesz kozłem ofiarnym, choćbyś był ojcem sukcesu (nie mylić z efektywnym zarządzaniem, które również ma w sobie delegowanie obowiązku, ale jako część pracy, a nie jej meritum) A że szkoła ma uczyć, to masz naukę.
@Jaladreips: Czad :D Teraz jestem psychicznie chora z powodu diety :D Niezle. A dla siebie masz jakas diagnoze? Jak bardzo sie boisz tych niedobrych wegan i dlaczego w zasadzie? To juz fobia czy uraz z dziecinstwa? No opowiedz, spokojnie, nie jestem weganka, nie skrzywdze cie... Wystarczy ci tylko wytknac, ze chrzanisz glupoty i dorabiasz "fakty" do swojej ideologii, zebys zaczal histeryzowac czy cos jeszcze ja niedobra zrobilam?
@pchlapchlepchla16: Szukalam uczciwie tez i po angielsku. Nie znalazlam, bo ciezko to nazwac terroryzmem. Ot, histeryczna pikieta.
@Jaladreips: Nie, nie napisze. Weszli do knajpy, puscili odglos zazynanej krowy, pomuczeli i wyszli. No terrorysci... z zakladnikami...? Serio? To sa ci weganie znani z akcji torrerystycznych i przemocy? To wszystko? Wstrzymam sie jeszcze z przeprosinami. Nawiasem mówiac bardzo mi sie ta akcja podoba, wyrazista jest. Kotlet fajnie wyglada, dopoki sie nie mysli, jak strasznym cierpieniem jest okupiony. A ja, widzisz, za kazdym razem kiedy widze mieso w sklepie, na czyims talerzu, na reklamach, slysze te krowe. Nikogo nie terroryzuje, nikogo nie zmuszam itd. ale w twoim swiatku juz samym powyzszym zdaniem staje sie terrorystka bioraca zakladnikow i ich mordujaca z dzienna czestotliwoscia.
@digi51: Ok, zeby nie bylo, opisuje zaplecze, nie zgrywam na swiatowca. Otoz w roznych knajpach w calej Europie bywalam, bywam dosc czesto. Taka praca, poza tym lubie jadac w restauracjach, przyznaje ze przewaznie sluzbowo, czyli na krzywy ryj. Od 10 lat w knajpie lepszej lub gorszej bywam 2-3 razy w tygodniu. Sporo sie tych knajp zebralo. Bywalam tez na imprezach malych, duzych i gigantycznych, takze takich za worki pieniedzy, jw. NIGDY sie nie zdarzylo, zeby w przypadku, kiedy nie mialam co jesc ktokolwiek robil czterodaniowy posilek dla mnie. Przewaznie ograniczalo sie to do propozycji, ze z jakiejs potrawy mieso usuna (fakt, nie jestem weganka, jest latwiej, ale i tak). Pare razy zdarzylo sie, ze zadeklarowali, iz moga zrobic jakas wariacje zamowionego dania tak, zeby je zmienic na wegetarianskie. No, ok jestem malo wazna istotnie, ale skad o waznosci takiej osoby wie obsluga? To jest komercja, nie oplaca sie zmieniac regul dla danej osoby. Zwlaszcza, ze menu z gory omowione. Jednak ok, pracujesz w jedynej, albo jednej z bardzo nielicznych knajp, w ktorej dla klienta wszystko, nawet potezny absurd, ale cala reszta tej opowiesci kupy sie nie trzyma. Jest wyolbrzymiona, pasuje do klaszczacego autobusu po celnej reprymendzie autora. Tu dziala dokladnie ten mechanizm, o ktorym ktos napisal. Jezeli tylko ktos wspomni, ze nie bedzie tego czy tamtego jadl, bo nie jada miesa, natychmiast urasta do pozycji terrorysty bioracego zakladnikow na kazdym kroku. Ta historia jest stworzona w oparciu o ten mechanizm, ewidentnie.
@Jaladreips: Tak, przeprosze, kiedy zobacze czarno na googlu, ze weganie sa znani z tego, ze napadaja na knajpy i biora zakladnikow.
@misiafaraona: Niszczenie sklepow to akurat domena wszystkich chuliganow, rozmaitej ideologii, to sa po prostu debile, niezaleznie od diety. Ale powyzej jest, ze sa znani z napadania, brania zakladnikow. Widocznie zle szukam w googlach, no mi tez tylko te sklepy wychodzily. Pomozesz?
@kitusiek: Tia, i przy duzej imprezie dla piardyliona osob rzucaja sie dla jednej idiotki robic kotlety jaglane. Ale ok, chcecie w te kitusie wierzyc, nie moja sprawa.
@Trepcio: Mowimy tu o czterodaniowym posilku, a nie o drobnej improwizacji. Tylko w filmach sie w reastauracjach sie tworzy cos z niczego. 99% przypadkow - nie ma to nie ma.
@Jaladreips: W googlu nie ma. Podpowiedz jakies miejsce, date cokolwiek. Chyba nie wymyslasz, nie?
@Jaladreips: a moge jakis opis takiej akcji? To musza byc strasznie ciekawe historie, a skoro sa znani, to musialo byc ich mnostwo.