Profil użytkownika
chmis ♂
Zamieszcza historie od: | 25 marca 2011 - 14:45 |
Ostatnio: | 10 stycznia 2015 - 9:10 |
- Historii na głównej: 9 z 9
- Punktów za historie: 5642
- Komentarzy: 205
- Punktów za komentarze: 1198
« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna »
Fanatyczka Feng-Shui chciała sobie urządzić stolik, aby nie występowały żadne "negatywne energie"
Ja kiedyś jechałem do domu (ok. 1km) wózkiem z Carrefoura, ale dlatego, że nie miałem się jak zabrać. Zostawiłem legitymację i 5 dych w zastaw w BOKu i mnie puścili :D
Ja miałem indywidualne w ostatnim semestrze gimnazjum. Na początku czułem się trochę niezręcznie, ale naprawdę mi to pomogło. Lekcji jest dwa razy mniej, ale robi się je trzy razy szybciej, więc wychodzisz na swoje - absolwent z wyróżnieniem ;)
Ałć... Dobrze, że się pani stomatolog połapała. Mogę jeszcze wiedzieć, skąd ten... ciekawy nick? Czemu nie mitoza, telofaza albo metafaza?
Cena nie równa jakości. Ja do dziś mam słuchawki, które dostałem gratis (!) przy składaniu zamówienia na allegro. Ten sam sprzedawca wystawiał je za 2zł. A ile słuchawek za 20-50 zł zajechałem, nie zliczę
Joseph Heller byłby dumny. (Dla niezorientowanych: http://pl.wikipedia.org/wiki/Paragraf_22)
Moje myśli po przeczytaniu tej opowieści były wyjątkowo niecenzuralne, więc ograniczę się do pytania: co ze studentką? Udało jej się uratować pracę?
Czy może mi, facetowi, ktoś wytłumaczyć różnicę miedzy kosmetyczką a wizażystką? Bo z tego co rozumiem, to jedno i to samo, a "wizażystka" to anglicyzacja formy, czego mamy coraz więcej. Mam nadzieję, że SS nie zacznie się nazywać "bodyguardem" (choć tutaj jest różnica)
A można wiedzieć, kim jest ów tajemniczy Niemąż? Chłopak? Narzeczony?
Nie rozumiem, dlaczego się czepiacie tej kobiety. Wszyscy dobrze wiedzą, że ból i głód oczyszczają, a przecież za pieniądze, które przekazała, są przeznaczone na potrzeby Kościoła (czyt. Ojca Dyrektora) i biednych (bo Maybach dużo pali). Swoją drogą kiedyś mieliśmy w parafii księdza, który wyjeżdżał na misje. Stwierdził, że Czerwony Krzyż powinien oddać pieniądze organizacjom misyjnym bo "Murzyni i tak umrą, a my i zapewnimy życie wieczne".
Naprawdę ciężko nie zauważyć takiej zmiany. Salony, gazety, internet, telewizja, radio - wszędzie o tym trąbią. Sms'ów dostałem od cholery, dwa o przyszłej zmianie, jeden w dniu zmiany, mnóstwo o nowych ofertach. Napis na wyświetlaczu wyłączyłem, więc nie jestem wiarygodnym źródłem informacji ;P
Jeśli dobrze kojarzę, to identyczny motyw był w książce pt. "Felix, Net i Nika oraz Teoretycznie Możliwa Katastrofa". Nie oskarżam o plagiat, tylko stwierdzam fakt
Nie tylko chciwość, ale też nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu. Można też to pod lenistwo podpiąć, jeśli się nie chce na cukierki zapracować i zazdrość, że inni mają większe koszyki. Brakuje mi tylko gniewu, nieczystości i pychy. Ma ktoś jakiś pomysł?
To mi przypomina dialog z "Panów i Dam" - Elfy nie mają tego na M - Manier? - Też, ale nie tego - Metalu? Mąki? - Nie, nie. Empatii!
Kiedy moja kuzynka brała ślub, ksiądz kazał przekazać, żeby goście nie dawali monet tylko banknoty (!), bo jest hałas. Skutek był taki, że na tacę dał tylko jej ojciec, cały worek drobniaków i to tuż przy mikrofonie. Z kolei moja nauczycielka opowiadała, jak ksiądz podniósł 3-krotnie stawkę za pogrzeb, gdy dowiedział się, że trumna będzie składana do grobu rodzinnego, więc nie zarobi na działce. "I przykazał im Pan, aby poszli w świat i czynili wolę Boga".
Śmiejcie się śmiejcie. Ale pewnego dnia ginekolog ci się dobierze do dupy! ;)
Nie jeżdżę autobusami, bo moje miasto jest na tyle małe, że wszędzie jest łatwiej dotrzeć rowerem, więc nie mam pojęcia o biletach czasowych, ale podłączam się do pytania wyżej: co, jeśli autobus ma obsuwę? Poza tym jestem zdziwiony istnieniem "premii za złapanie", bo to tylko sprawia, że kanarzy stają się wredni. Siostra opowiadała o przypadku, gdzie kanar skasował dziewczynę, gdy ta pochylała się do kierowcy, aby kupić bilet.
Może i faktycznie facet wredny, skoro kupił praktycznie tylko dlatego, że Twojemu tacie się spodobał, ale mamy wolny handel, nie ma czegoś takiego, jak "odkładanie". Jeśli mu zależało, mógł zapłacić od razu i poprosić o przechowanie - tak to działa w lumpeksach w moim mieście - zwłaszcza, jeśli sprzedawczyni go znała.
I dlatego kościół traci co roku tysiące wiernych. Sam w tym roku zrezygnowałem z bierzmowania, chociaż raczej z powodu idiotycznych (przepraszam, ale takie jest moje zdanie) niezgodności w biblii.
Co do zmiany orientacji pojedynczej strony, to używam MS Ofiice 2007, a nigdy mi się to nie udało. Zamiast szukać i kombinować wolę utworzyć drugi plik, bo tak jest szybciej
Poprawka do kodeksu karnego w sprawie nieuzasadnionych wezwań: podpunkt 4a - funkcjonowanie czarnych list - policji: Okradli cię? Zabili? Kij nas to obchodzi! - straży pożarnej: Kran pan ma? Wiaderko? Powodzenia! - pogotowia: Brak jakichkolwiek refundacji. Bo trzeba było dbać o zdrowie. Może brutalne, ale ludzie 3 razy by się zastanowili. Zbieramy podpisy?
My weekend mieliśmy Dni i też były niezłe jaja. Co prawda toi-toie były, za to prawie odwołano ostatni koncert w połowie z racji braku ochrony przed scena. Było też mnóstwo patroli straży miejskiej wlepiającej mandaty za śmiecenie. Bo koszy nigdzie nie było ;)
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 20 czerwca 2011 o 8:28
O oryginalności świadczy zachowanie, ale też dobór dodatków czy spasowanie ubrań. Czasem "totalnie mainstrimowe" rzeczy razem ze sobą stanowią ciekawy zestaw, który wcale nie musi się strasznie rzucać w oczy. A jedynym powodem, dla którego wolę kupować ubrania na rynku niż w markowych sklepach to to, że za tą samą cenę mogę kupić 3 porządne koszulki albo jedną "markową", która się podrze po pierwszym praniu
"Dysleksja i dysgrafia to najczęstsze typy dysmózgii" Ja sam czasem za cholerę nie mogę skojarzyć jak się pisze dany wyraz, w ogóle nie łapę końcówek "-i", "-ji" "-ii", ale od tego są słowniki, a czasem wystarczy napisać ołówkiem ten sam wyraz dwa razy, a błędna forma rzuci się w oczy
Też miałem sytuację, ale dużo bardziej nieprzyjemną dlatego, że przepuścił mnie dostawczak, zasłaniając drugi pas, a ja prowadziłem rower, więc po uderzeniu w przednie koło dosłownie rzuciło mnie o drogę. Na szczęście nic mi się nie stało, ale przeżyłem mnóstwo sytuacji, gdzie mało brakowało, abym się pożegnał z moim krótkim życiem