Profil użytkownika
ciemnablondynka
Zamieszcza historie od: | 25 listopada 2010 - 14:14 |
Ostatnio: | 10 sierpnia 2015 - 16:14 |
- Historii na głównej: 7 z 25
- Punktów za historie: 6778
- Komentarzy: 158
- Punktów za komentarze: 992
« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 następna »
Inne trzy literki, w tym również jedna samogłoska, ale kolor pomarańczowy i reklamy znanego rysownika. A byłam tam, żeby zamknąć konto ;)
Nie musisz zgłaszać wynajmu, przecież jak przyjeżdża do Ciebie rodzina czy przyjaciele, to mają prawo przenocować bez meldowania ich gdziekolwiek. Przechowałeś tych ludzi w dobrej wierze, nie popełniając przestępstwa. Zgłoś od razu - a przede wszystkim wywiedz się jak najwięcej od tych znajomych, co Ci tych ludzi wepchnęli.
Odzew: zmumifikowane szczupaki - dużo kropek i kresek będzie :P
Fuu, zgadzam się jak najbardziej, ale jednak 6 rano jest zdecydowanie gorsza ;)
Kisiel - ja bym tam od razu w mordę dała ;) Żartuję oczywiście. Ojciec był chamski i piekielny, ale to właśnie autor opowieści był "najgorszy".
specyfika bloków, ja też podejrzewam kochaną sąsiadkę w wieku postprodukcyjnym ;)
"Matematyka to nie jest trudny przedmiot(bynajmniej dla mnie)" - matematyka może nie, ale polski na pewno. Sprawdź sobie różnicę między słowami bynajmniej i przynajmniej.
To już będzie chamskie, są ludzie, którzy o tej porze śpią. Z osoby walącej w rury o 22 mogę się śmiać, osobę robiącą to o 6 rano ukatrupiłabym plastikową łyżeczką ;)
A tak z głupia frant zapytam - próbowałaś odstukać? ;) Może sąsiad/sąsiadka czeka na odzew?
Zależy, jaki masz przekrój wiekowy i towarzyski ;) Jeśli same starsze osoby, które w dodatku się znają, to już obojętnie, na kogo trafisz. Najlepiej wytypuj sąsiada, który tam mieszka "od zawsze" i zacznij mu opowiadać, jak to się przestraszyłaś, że Ci coś wali w kaloryferach... Długo to już trwa? To może pożal się, że ktoś tak stuka i stuka, a Ty się boisz hałasu - cokolwiek, zrób z siebie sierotkę potworną. Powinno dotrzeć do adresata dość szybko. Dozorca/dozorczyni jakaś tam jest? Oni wszystko wiedzą :) Może dozorcy pytaj? W ten sam sposób, że się boisz, że Ci rury pękają... Albo że się komuś jakaś krzywda dzieje. Możesz też wyrazić zainteresowanie - do jakiegoś miłego, gadatliwego sąsiada - któż to tak napier... w sensie uderza w rury wieczorami? Bo to jakieś dziwne jest - albo Ci powiedzą, kto to, albo dotrze to do zainteresowanych uszu - jeśli ktoś wali w grzejniki po nocy, to pewnie ma tak wyczulony narząd słuchu, że usłyszy wszystko, co się na klatce dzieje ;)
Jeśli poprawisz błędy, historia będzie naprawdę dobra. "ze pijanym, bezużytecznym bratem" i "starszej pani dostała zawału"
Betoniarka, nowa "pani" mojego byłego nosiła ten sam pierścionek zaręczynowy, co ja... Nawet brakującego kamyczka nie uzupełnił ;)
mijanou - krowie mleko kotom bardziej szkodzi, niż pomaga. Jest zbyt ciężkostrawne i na walkę z mlekiem koty tracą więcej wapnia, energii i zdrowia, niż mogłyby ewentualnie zyskać. Jeśli już koniecznie MUSISZ karmić koty mlekiem, to kupuj im chociaż kozie - też nie jest idealne, ale już lepsze, niż krowie. I ciesz się, że nikt z Piekielnych Czytelników nie próbuje poinformować nikogo, że się nad kotkami znęcasz... :P
Jadąc sobie spokojnie swoją stroną nagle staranował go inny rowerzysta. - nie rozumiem, to kto w końcu kogo staranował, a kto jechał spokojnie? Imiesłowy się kłaniają...
:)
No, już się wcześniej wypowiedzieli ci, którzy myślą logicznie i mają jakąś wiedzę :) Dziękuję ;) Gorzej, że trzeba każdemu z osobna tłumaczyć, jak wygląda sprawa "z jedną śmieciarką". I przerażająca jest reakcja "ludu" - przyjechali jedną śmieciarką, ergo zrobili nas w "hoya" (tiaaa...) i już nie będziemy segregować. Bo taki to dla nas wielki wysiłek w domu wrzucić plastiki do innej siatki.
Nie można nikogo zakazić bakteriami sepsy. Sepsa to zespół objawów chorobowych, a nie choroba zakaźna.
Pracuję nie tylko z narzeczonym, w zdecydowanej większości przypadków to ja wybieram sobie osoby do współpracy (to zlecenie wzięłam "po znajomości", żeby poratować w potrzebie - i dlatego mam szefa). Nie chodzi mi tu o wychwalanie mojego Lubego pod niebiosa (acz rzeczywiście na to zasługuje) :) Inni pracujący ze mną ludzie bardziej "techniczni" mają olej w głowie i włączoną opcję logicznego myślenia. W przyszłym tygodniu spotkam się z szefem, jeśli mój facet jest za drogi, niech mi znajdzie innego fotografa od siebie.
Szkoda, że tak to odebrałaś. Próbowałam facetowi tłumaczyć na spokojnie, to już jest "kwintesencja". I tak, nie będę biegała za każdym robotnikiem na budowie, skoro prowadzę wywiad z wójtem o zbiorniku retencyjnym, a nie o robotnikach.
Szlag mnie trafia, gdy czytam, że kogoś trafił "szlak"...
Przez dość długi czas nie widziałam nic dziwnego w słowie "swetr". Dokładnie w ten sam sposób to działa - nie wiesz, że coś jest błędem, więc używasz takiego sformułowania i nie zastanawiasz się nad nim.
marcinn - Ale to jest właśnie śmieszne! Tak samo traktuje się homoseksualistów, bo jest jedna grupka gejów, którzy się rzucają w oczy. Tak samo motocyklistów - bo kilku debili próbuje się zabić. Tak samo drifterów - bo jest kilkunastu idiotów, którzy chcą się ścigać na Cargo albo na A2. Tak samo każdą grupę społeczną - jeśli w tej grupie istnieje garstka osób "nie takich". Spotka ktoś kiedyś jakiegoś Warszawianina, który będzie bucem - i od razu każdy z Warszawy to buc, zło, mrok i orzeszki. Choć jeszcze śmieszniejsze jest to, że najbardziej "warszawscy" buce (i "bucanki", kobietom nie ujmujmy) najczęściej wcale nie są Warszawianinami z dziada pradziada. O takich z resztą trudno. Większość mieszkańców Warszawy to ludność napływowa. I to oni propagują tę bucowatość, chamstwo, prostactwo. Ja też nie jestem prawdziwą Warszawianką. Urodziłam się tutaj, ale moi rodzice pochodzą z różnych stron Polski. Liczy się to, jak człowieka wychowają w domu. Bo znam buców warszawskich, gdańskich, toruńskich, a nawet stalowowolskich.
bezlimitu: ra-tun-ku :)
Owszem, jestem z Warszawy. Nie gram żadnej pani, tak jak pisałam, wychowałam się częściowo w Olsztynie, a częściowo w Gdańsku. Mam sporo znajomych z tamtej właśnie części kraju, którzy właśnie w ten sposób mówią. Śmieszne jest natomiast to, jak ludzie piszą "mieszkasz w Wawce albo innym wielkim miescie i grasz wielka pania z wielkiego miasta" - jakieś małomiasteczkowe kompleksy (nie obrażając oczywiście mojego ukochanego miasta i bliskich mi Olsztynian)?
Paulanerr - "w połowie" jestem właśnie z Olsztyna - moja mama stamtąd pochodzi. Moja przyjaciółka również. Spędziłam w Olsztynie spory kawał dzieciństwa. W Olsztynie i dalej na północ mówi się "kwadrans czasu", "czekałam na ciebie godzinę czasu" co jest błędem językowym, w pewien sposób regionalnym. Czy jest to kwadrans czasu, czy bułka chleba, które "miejscowych" nie rażą, nie są poprawne. A ja gwary nie używam.