Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

didja

Zamieszcza historie od: 17 kwietnia 2013 - 12:48
Ostatnio: 15 maja 2024 - 0:09
  • Historii na głównej: 4 z 4
  • Punktów za historie: 1425
  • Komentarzy: 1050
  • Punktów za komentarze: 9338
 
Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 6) | raportuj
21 kwietnia 2024 o 20:12

@iks: Kiedyś pisało się zrobił/-a, teraz, żeby nie urazić osób niebinarnych, kombinuje się ze znaczkami typu zrobiłxm. Ja uważam to za zakłócające komunikację, trochę jak z feminatywami zawodów (co jest bez sensu, bo zawody, stanowiska, funkcje nie mają płci, a rzeczowniki nie odmieniają się przez rodzaj). Ale jak komuś z tym bardziej komfortowo, to niech używa.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
16 kwietnia 2024 o 3:45

W kwestii naukowej i artystycznej: można publikować pod nazwiskiem panieńskim, a mieć w dokumentach tylko mężowskie. Trochę formalności jest przy postępowaniu awansowym, ale to raptem jedna linijka w danych i ewentualnie zdanie wyjaśnienia. W branży artystycznej to już w ogóle nie ma o czym mówić. 2. A propos podwójnych nazwisk w nauce. Jest sobie pani prof. Irena Heszen. Publikowała i jako Heszen, i Heszen-Niejodek, i Heszen-Celińska. 3. Moja sąsiadka z dawnego mieszkania była z pochodzenia Żydówką. W PRL, zwłaszcza po nagonkach 1968, żydowsko brzmiące nazwisko jej rodziny pochodzenia nie było najlepiej widziane. Po ślubie więc przyjęła mężowskie. Ale mąż ją zostawił w ciąży, a że chwilę później nastąpiła zmiana ustroju, to dodała panieńskie, miała dwuczłonowe. Tzn. nie wiem, czy urzędowo, ale tak się przedstawiała. Niedługo poznała dość znanego artystę, wyszła za niego i przyjęła jego nazwisko. Po rozwodzie wróciła do panieńskiego, ale jakiś czas później zaczęła mieć dwuczłonowe, panieńskie i drugiego byłego. A niedawno zobaczyłam w necie, że znowu ma panieńskie i pierwszego męża, co mnie nawet zdziwiło. Ale może chodziło o to, żeby mieć takie jak córki? Tylko że córki są już mocno dorosłe, więc też mogą mieć odmężowskie. Dla uproszczenia: załóżmy, że nazywała się de domo Estera Cohen. Wyszła za Kowalskiego. Była Estera Kowalska. Potem Estera Cohen-Kowalska, po drugim ślubie Estera Wyspiańska. Po rozwodzie - Cohen-Wyspiańska, a obecnie znów Cohen-Kowalska. Tak że głowa do góry, opcji jest mnóstwo :D

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
10 kwietnia 2024 o 18:21

A czy ewentualne wynagrodzenie zrekompensuje Ci zawirowania i nadmiar obowiązków, którymi zasypie Cię szef?

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
27 marca 2024 o 2:57

Zanim zaczniecie dalej mamę leczyć na nerwicę: 1. Zrób mamie badanie na wirusa VZV. Trauma bardzo obciąża układ immunologiczny i nie tylko łatwiej coś złapać, ale może być nawet tak, że uaktywnia się coś zaszłego. Ja, mając ciężką traumę w połączeniu z ciężkim problemem somatycznym, doznałam reaktywacji VZV (złapałam kilka lat wcześniej jako ospę wietrzną) i nabawiłam się takiego półpaśca, że neuralgię popółpaścową leczyłam kilka lat, mając w tym czasie też migreny hemiplegiczne. A polega to na tym, że oprócz bólu głowy... poraża Cię jednostronnie. Podobno charakterystyczne (różnicowe?) jest to, że w tejże drętwienia zaczynają się od twarzy, dłoni i stopy i dopiero idą głębiej. 2. Przewlekła trauma powoduje wzrost poziomu histaminy, a ta też w nadmiarze powoduje różne dolegliwości somatyczne. 3. No i najważniejsze: mama leczy się na depresję. Z tego, co piszesz, depresja jest tu tylko objawem - traumy. Wysłałabym mamę do psychiatry, a potem psychoterapeuty-psychotraumatologa. Bo traumę jednak leczy się ciut inaczej, a jej powikłaniach są również objawy kardiologiczne czy quasiudarowe.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
20 marca 2024 o 3:29

@Armagedon Mój błąd. Nigdy nie miałam takiego problemu, więc nie zapamiętałam dobrze :). Ale fakt, że człowiek może się zdziwić...

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
20 marca 2024 o 0:40

@Armagedon: Niekoniecznie. Moja biblioteka miejska ma od lat podpisaną umowę z firmą windykacyjną i nieco starsze długi przekazuje do niej. I potem jest zdziwienie, że ktoś miał 70 zł za przetrzymanie książek, a teraz ma jeszcze dodatkowo 300 zł kosztów windykacji i nie może wziąć telewizora na raty, bo ma zapaprany BIK.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
19 marca 2024 o 21:57

@Habiel: "Canva jest super narzędziem. Jeśli dopiero zaczynasz swoją działalność i nie masz pieniędzy na grafika, to tworzenie treści na social media czy do sklepu internetowego jest w niej proste i daje dobre efekty" A jaki to ma związek z firmą graficzną? Przecież właśnie mówię, że Canva (i podobne) jest dobra dla nieprofesjonalistów, żeby zrobili sobie prosty projekt albo szkic do projektu, który wykonają profesjonalni graficy. Natomiast wykonywanie zleconego firmie graficznej projektu w Canvie, jest, pomijając kwestie autorskie (które są bardziej skomplikowane, bo części praw autorskich nie da się zrzec, niezależnie od regulaminów), jest dla mnie wyznacznikiem braku kompetencji graficznych. Jedyne, gdzie bym akceptowała, to roboczy projekt, żeby klient naniósł swoje uwagi, których nie umie zwerbalizować.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
19 marca 2024 o 2:44

Czy ja dobrze zrozumiałam? Menedżer firmy projektowej każe robić projekty dla klientów - w Canvie?? Kurcze, w odpowiedniku Canvy to ja sobie robię drobiazgi na YouTube'a, a grafikiem nie jestem. I mogłabym, jako osoba od części werbalnej, podrzucić moim grafikom wstępny projekt koncepcyjny, który oni potem profesjonalnie opracują. Dokąd ten świat zmierza...

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 11) | raportuj
15 marca 2024 o 0:44

Nie będę odkrywcza: one ci zazdroszczą. Zazdroszczą, że możesz mieć cc, a one musiały mordować się po 2-3 doby bez znieczulenia, w warunkach urągających prawom człowieka. Zazdroszczą, że masz pewność, kiedy nastąpi poród (o, sorki, wydobyciny) - to znaczy w istocie nie masz, ale dla nich zaplanowany termin to jest luksus, którego one nie mają/nie miały - a "co gorsza" wiesz, że nikt Cię nie oleje, że będzie przy Tobie lekarz, i jeszcze pewnie Twój prowadzący! Zazdroszczą, że nie będziesz musiała wydawać tysięcy na plastykę krocza i dla męża nigdy nie będziesz "za luźna". Może też zazdroszczą, że nikt nie będzie zwlekał z interwencją i nie umrzesz, jak Iza z Pszczyny. To taka psychologiczna reakcja, typowy wzorzec małpy z bananem. Jest takie doświadczenie, że na wybiegu z małpami na słupie umieszczono pokaźną kiść pysznych bananów. Kiedy małpa wchodziła po nie, była boleśnie rażona prądem i spadała na ziemię, bez bananów, rzecz jasna. Kolejne miały to samo doświadczenie. Potem wymieniano pojedynczo te małpy na nowe i obserwowano dalsze zachowania. I za każdym razem, gdy kolejna małpa chciała wejść po banany, pozostałe ją ściągały. Nawet gdy pozostała grupa składała się wyłącznie z małp, które nigdy nie wspinały się na słup i były rażone prądem - ściągały one tę, która próbowała wspinać się po banany. Chociaż żadna nie wiedziała dlaczego. Eksperyment miał pokazać siłę stereotypów społecznych, ale tutaj idealnie pasuje - nie możesz mieć lepiej.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
15 marca 2024 o 0:34

Historia iście piekielna, ale ja już ją tutaj czytałam.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 10) | raportuj
6 marca 2024 o 18:58

"Jedyny mój zarzut, to o to, że sąsiad palił na balkonie i smród wpadał mi do mieszkania, ale nie ma na to przepisu, który by mu tego zabraniał" Jest. Art. 144 k.c. A jak jesteś uczulona, masz choroby układu oddechowego, itp., to art. 157 kk, a nawet art. 156 ust. 1 kk. "a oni dodatkowo mieli założone panele prosto na podłogę" To jest niezgodne z prawem. W tym z art. 5 Prawa budowlanego, bo uniemożliwia funkcjonowanie części osób z OzN, zagrażając ich zdrowiu i życiu.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
2 marca 2024 o 22:35

@justangela: O, dziękuję za podpowiedź. Mam trochę fajnych ciuchów z czasów "30 kg temu";),żal wyrzucić, bawić się w takie jazdy jak powyżej nie mam sił, więc mogę wystawić z opcją wpłaty na fundację, którą wspieram.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
1 marca 2024 o 0:05

@didja: I jeszcze coś. Dziecko w przemocy ma permanentnie pobudzony układ współczulny. Czasem te ataki agresji to jedyna metoda, żeby go trochę zluzować i się fizycznie nie wykończyć. No, jedna z dwóch, ale po tej drugiej zwykle nosi się bluzy z długim rękawem nawet latem...

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
29 lutego 2024 o 23:54

Problem w tym, że sprawa jest dużo bardziej złożona. I Marek, i jego matka, są ofiarami przemocy. A jednym ze skutków traumy mogą być zachowania agresywne. I u matki. Oczywiście, nie usprawiedliwiam, bo kobieta przenosi dalej przemoc, ale... ona naprawdę mogła nie kłamać, oboje mogli być pod opieką, tylko oboje sobie nie radzili. Jeżeli historia dziecka zakończyła się tak, że w domu dziadków dostał spokój i miłość, to jest szansa, że wyjdzie z tego, ale... Primo: i matka mogła być traumatyzowanym dzieckiem. Klasyką jest, że ofiary przemocy ładują się w przemocowe związki. Może i dziadkowie nie są tacy święci... A jeśli nie, to: Secundo - u dziecka może (nie mówię, że tutaj tak jest) wytworzyć się reakcja obronna w postaci dysocjacyjnego zaburzenia tożsamości. Zwanego kiedyś osobowością mnogą. Widzieliście film Split? To osobowość mnoga tak NIE WYGLĄDA. Ale problem w tym, że u zdysocjowanego dziecka fragmentuje się jego tożsamość i odszczepia subosobowość, zwana alter, m. in. agresora. Który internalizuje poglądy i działania oprawców. I w ten sposób chłopiec może mieć ataki agresji, które są efektem wdrukowania mu tego, że jest zły. Ale... Jest zasada, że udzielając wsparcia, należy zabezpieczyć ratowników. No i mamy drugi kłopot. Bo o ile wszyscy z grubsza rozumieją dramat dziecka, to trzeba zaopiekować się też psychicznie resztą klasy. Żeby z podstawówki nie wyszła trzydziestka dzieciaków z traumą. To nie są łatwe tematy, zwłaszcza że państwo nie pomaga i systemowo nie ma żadnego wsparcia... PS Fajnie, że poruszasz ten temat. I jeszcze jedno - nie zawsze, ale nawet dość często nawet niewykwalifikowana psychiatrycznie/psychologicznie osoba jest w stanie rozpoznać zachowanie dziecka agresywnego dyktowane traumą a tzw. bezstresowym wychowaniem (czyli brakiem wychowania, bo bezstresowe oznacza coś innego). To trochę tak jak różnica między psem nieułożonym a reagującym nieprawidłowo po biciu przez człowieka. Nawet ekspresja komunikacji niewerbalnej jest nieco inna.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 29 lutego 2024 o 23:58

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
19 lutego 2024 o 1:58

Ja bym najpierw zabezpieczyła się przed potencjalnymi długami brata. Żeby się z czasem nikt nie zdziwił...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
14 lutego 2024 o 0:38

Skoro i tak tyle pobadałaś, to zrób sobie jeszcze poziom DAO i histaminy we krwi (ew. metabolitów w moczu). Przy podrażnionych/w innych sposób naruszonych jelitach dochodzi do uszkodzenia kosmków i w efekcie zaczynasz mieć problem z - uproszczę - "produkcją" DAO, enzymu rozkładającego histaminę, i ogólnie z aktywnością tego enzymu. W skrajnej wersji w pakiecie dostajesz nietolerancję glutenu i laktozy. To tłumaczyłoby nadwrażliwość pokarmową przy negatywnych wynikach testów alergicznych (nietolerancja histaminy nazywana jest alergią IgE-niezależną) oraz... nietolerowanie mięsa sklepowego. Bo ono ma dodatki substancji powodujących wzrost histaminy w organizmie, a dodatkowo w HIT musisz mieć wszystko świeże (ewentualnie świeżo zamrożone i konsumowane po rozmrożeniu), na co też w marketach liczyć nie możesz, za długi i za beznadziejny cykl produkcji.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
1 lutego 2024 o 0:06

@marudak: Uważaj, bo tak się tworzy dysocjacja, droga pani. A w skrajnych przypadkach nawet można p zaburzenia psychotyczne zahaczyć.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 12) | raportuj
30 stycznia 2024 o 21:35

O ile druga sytuacja faktycznie piekielna, o tyle w pierwszej kasjerka miała rację. Co z tego, że zabrałaś bułki. A zdezynfekowałaś szufladę? Jesteś cyborgiem z powłoką antybakteryjną, antywirusową i antygrzybiczą, że uważasz, że na dłoniach i rękawach nie masz bakterii, które wnosisz do szuflady? Ja jestem nawet zdziwiona postawą kasjerki, bo u mnie na odwrót. Nawet w najcięższym okresie pandemii fleje z osiedla brały łapami. Ile się naprosiłam, ile nazgłaszałam kierownictwu, że teraz bułki do utylizacji, szuflada do dezynfekcji. Aż raz od k..w wyzwała mnie taka menda-klientka, co dookoła ust aż po nos miała nawet nie febrę, ale wręcz owrzodzenie. Ja pieczywa już nie wzięłam, ale ta pinda musiała dotykać i/lub kasłać na rzeczy obok, w tym regał, bo króciutko później doznałam pogorszenia niewydolności oddechowej i zaostrzenia problemów neurologicznych na tle neurozakaźnym/neuroimmunologicznym. Okazało się, że durna cipa sprzedała mi chlamydię płucną, co mi pogorszyło zły stan układu oddechowego i tak obciążyło układ immunologiczny, że nasiliły mi się niedoleczone powikłania neurozakaźne i doszło do reaktywacji VZV (a poprzednio neuralgię popółpaścową leczyłam 4 lata). Tak że myśl trochę.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
24 stycznia 2024 o 22:59

Pierwsze słyszę, żeby depresja objawiała się nadużywaniem alkoholu z powodu braku adrenaliny. Już prędzej pasuje to do ChAD albo bordera.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
24 stycznia 2024 o 22:57

To się da prawnie zaskarżyć: wprowadzenie w błąd prowadzące do niekorzystnego rozporządzenia majątkiem, być może też wymuszanie działań z góry uniemożliwiających zarobkowanie. Ale radzę z prawnikiem, bo sprawa dość chyba słabo ogarnięta w orzecznictwie (aczkolwiek pewności nie mam). Myślę, że punktem wyjścia będzie tu ten wymóg harmonogramu w kontekście tego, że obowiązek 100% ceny następuje po cenie minimalnej dzień wcześniej w punkcie obok. Gdyby to było inne miasto.. Albo gdyby kuzynka wiedziała, to nie weszłaby w to.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
13 stycznia 2024 o 23:34

@pasjonatpl: Otóż to. A jeszcze przypomniało mi się takie zdanie: "Przyjaciel to ktoś, kto, gdy zadzwonisz o trzeciej w nocy z prośbą o pomoc w ukryciu trupa, zapyta tylko, jakiej wielkości worki będą potrzebne" :).

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
13 stycznia 2024 o 23:31

@78FS: Zasadniczo zgadzam się z Tobą z jednym małym "ale" - przyjaźń nie polega na tym, że ktoś Cię wspiera, gdy może, tylko nawet, kiedy nie jest w stanie nic zrobić. To chyba Chmielewska powiedziała: "czasami nie można pomóc inaczej, jak tylko pożyczyć komuś pieniądze". Albo po prostu posiedzieć i wysłuchać. Albo pomilczeć. Przyjaźń polega na tym, że Twój przyjaciel jest przy Tobie i wspiera, jak tylko się da. A jak się nie da, to chociaż postawi przed Tobą piwo, za które zapłacił. Bez ostentacyjnych gestów. No, chyba że ja mam jakieś przedpotopowe pojęcie przyjaźni...

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1041 42 następna »