Zwłaszcza pod wpływem alkoholu. ;) Też nie dam głowy ale to była trauma, przez którą sprzedawca nie chciał wynajmować. Wolał sprzedać z założeniem, że o swoje ktoś będzie dbał.
Nienawidzę takiego podejścia "co ludzie powiedzą".
Zacytuję genialnego Anthonego de Mello:
"W życiu miałem trzy okresy:
W pierwszym nie dbałem o to co o mnie pomyślą.
W drugim bardzo się przejmowałem tym, co ludzie o mnie myślą.
Aż doszedłem do wniosku, że oni wcale o mnie nie myślą"
Tlenek diwodoru jest bardzo niebezpiecznym związkiem. Ile ludzi straciło życie gdy nałykało się go za dużo? A można to kupić w każdym sklepie. Powinni zakazać! :D
W tamtych czasach "portal" było słowem na czasie, modnym i nowoczesnym. W którym miejscu mylę pojęcia?
Nie wiem jak u Ciebie ale w moim środowisku powszechnie mówi się "wyślę Ci to mailem" itp.
Zgoda na wystawienie faktury oznacza, że klient chce zapłacić. Gdyby miał tylko akceptować projekt to napisałby "Jest ok, możecie tak zrobić".
Nie ja decydowałem o sprzedaży, fakturowaniu. Byłem szarym programistą. Skoro klient mówi - fakturujcie, płacimy a szef decyduje że zapłacone oznacza żeby więcej nad tym nie pracować to nie będę pouczał szefa ani klienta.
Gdybym sam miał decydować, postawilibyśmy ten portal według projektu i tyle żeby wykonać pracę, za którą klient płaci.
@Autre, nie należę do grupy osób, które narzekają. Firma sama zmarnowała pieniądze - skoro zamówili portal nie wiedząc nawet co to jest to znaczy, że nie był im potrzebny.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 15 stycznia 2014 o 14:07
Słyszałem kiedyś historię, że akta pracowników pewnej firmy były trzymane w piwnicy. Najstarsze akta stały na podłodze i kartki już były spleśniałe od kontaktu z wilgotnym betonem. A potem dochodź pracowniku historii swojego zatrudnienia.
To się nazywa stwierdzenie wystąpienia stosunku pracy czy jakoś tak. Faktycznie, bardzo ułatwia UKS (Urząd Kontroli Skarbowej) pracę.
Jedyna nadzieja - wszystkie postacie w programie są fikcyjne, jak to w TV.
Czytałem kiedyś historię o takim przypadku. Facet zaczął demaskować logicznie każdą manipulację. Marketerzy byli wściekli do czerwoności ale o dziwo sprzedaż była rewelacyjna. Pod wpływem demaskatora ludzie kupowali bo "lepiej kupię zanim się rozmyślę" itp. Cała taka sprzedaż to gra na emocjach. Emocji nie przekonasz logiką. Trochę to smutne.
Dzięki za linka. Naprawdę przyda mi się w argumentacji. Problem tylko w tym, że to co proponują to nie jakaś badziewna lampa BIO-V tylko super ekstra magiczna BIO-V2. ;)
Nie mogę się doczekać aż sam będę staruszkiem. Będę specjalnie chodził na takie pokazy żeby niszczyć siłą logiki wrednych marketerów. ;)
Niestety, jak moje pokolenie dorośnie to chyba takie manipulacje stracą rację bytu, jesteśmy bardziej krytycznie nastawieni do świata.
@soraja - nawet nie wiesz ile masz racji. Kiedyś dawno temu widziałem to na przykładzie koleżanki, której dałem kilka gazet o zdrowym żywieniu do poczytania. Traktowała słowo pisane jak świętość. Problem w tym, że było to niszowe czasopismo, które drukowało każdego, kto pisał z sensem lub bez byle w temacie. Współpracowałem z nimi i sam też parę artykułów napisałem (mam nadzieję że z sensem). ;)
Zwłaszcza pod wpływem alkoholu. ;) Też nie dam głowy ale to była trauma, przez którą sprzedawca nie chciał wynajmować. Wolał sprzedać z założeniem, że o swoje ktoś będzie dbał.
Nienawidzę takiego podejścia "co ludzie powiedzą". Zacytuję genialnego Anthonego de Mello: "W życiu miałem trzy okresy: W pierwszym nie dbałem o to co o mnie pomyślą. W drugim bardzo się przejmowałem tym, co ludzie o mnie myślą. Aż doszedłem do wniosku, że oni wcale o mnie nie myślą"
Jasne że dobrze. Cieszę się, że inteligencja naciągaczy ma swoje granice. :)
Autobusy w MZA są wyposażone w wideo rejestratory. Rejestrują m.in. trasę przed autobusem. Jeśli kierowca tak zrobił, z pewnością się nagrało.
Tlenek diwodoru jest bardzo niebezpiecznym związkiem. Ile ludzi straciło życie gdy nałykało się go za dużo? A można to kupić w każdym sklepie. Powinni zakazać! :D
@sapphire101 Dobre porównanie z marmurami w ZUS. Nikomu nie są potrzebne ale czy to wina kamieniarzy, że marnuje się na nie publiczne pieniądze?
W tamtych czasach "portal" było słowem na czasie, modnym i nowoczesnym. W którym miejscu mylę pojęcia? Nie wiem jak u Ciebie ale w moim środowisku powszechnie mówi się "wyślę Ci to mailem" itp. Zgoda na wystawienie faktury oznacza, że klient chce zapłacić. Gdyby miał tylko akceptować projekt to napisałby "Jest ok, możecie tak zrobić".
Nie ja decydowałem o sprzedaży, fakturowaniu. Byłem szarym programistą. Skoro klient mówi - fakturujcie, płacimy a szef decyduje że zapłacone oznacza żeby więcej nad tym nie pracować to nie będę pouczał szefa ani klienta. Gdybym sam miał decydować, postawilibyśmy ten portal według projektu i tyle żeby wykonać pracę, za którą klient płaci. @Autre, nie należę do grupy osób, które narzekają. Firma sama zmarnowała pieniądze - skoro zamówili portal nie wiedząc nawet co to jest to znaczy, że nie był im potrzebny.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 15 stycznia 2014 o 14:07
Początek lat 00 ;)
Słyszałem kiedyś historię, że akta pracowników pewnej firmy były trzymane w piwnicy. Najstarsze akta stały na podłodze i kartki już były spleśniałe od kontaktu z wilgotnym betonem. A potem dochodź pracowniku historii swojego zatrudnienia.
Klient ma zawsze rację. Nie będziemy poprawiać klienta, który chce płacić. Gdyby zgłosił po czasie jakieś uwagi, zrobilibyśmy mu ten portal.
@Ciastko Dokładnie o to chodziło. Wyedytowałem historię żeby lepiej było widać zamiar.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 14 stycznia 2014 o 21:06
Patrz wyżej, takie uwagi i poprawki każą nam nanosić klienci. ;)
Niebieski jest tak samo ciepły jak można wyjustować do prawej. Tego typu uwagi często przychodzą od klientów.
Pan udał się z reklamacją pod zły adres. Jeśli nie podoba mu się że musi płacić podatek to powinien iść prosto do kancelarii premiera. ;)
Zapomniałeś jeszcze o kawałkach muru Berlińskiego, których sprzedano tyle, że możnaby ten mur ze 3 razy wybudować. ;)
A więc w programie namawiają do łamania prawa, logiki i matematyki. Ktoś jeszcze wątpi, że TV służy do ogłupiania ludzi?
To się nazywa stwierdzenie wystąpienia stosunku pracy czy jakoś tak. Faktycznie, bardzo ułatwia UKS (Urząd Kontroli Skarbowej) pracę. Jedyna nadzieja - wszystkie postacie w programie są fikcyjne, jak to w TV.
Czytałem kiedyś historię o takim przypadku. Facet zaczął demaskować logicznie każdą manipulację. Marketerzy byli wściekli do czerwoności ale o dziwo sprzedaż była rewelacyjna. Pod wpływem demaskatora ludzie kupowali bo "lepiej kupię zanim się rozmyślę" itp. Cała taka sprzedaż to gra na emocjach. Emocji nie przekonasz logiką. Trochę to smutne.
Dzięki za linka. Naprawdę przyda mi się w argumentacji. Problem tylko w tym, że to co proponują to nie jakaś badziewna lampa BIO-V tylko super ekstra magiczna BIO-V2. ;)
Albo samemu zrobię z żarówki, tuby po pringelsach i filtra fotograficznego. Koszt poniżej 100 zł i jeszcze zostaną mi czipsy. ;)
Nie mogę się doczekać aż sam będę staruszkiem. Będę specjalnie chodził na takie pokazy żeby niszczyć siłą logiki wrednych marketerów. ;) Niestety, jak moje pokolenie dorośnie to chyba takie manipulacje stracą rację bytu, jesteśmy bardziej krytycznie nastawieni do świata.
@soraja - nawet nie wiesz ile masz racji. Kiedyś dawno temu widziałem to na przykładzie koleżanki, której dałem kilka gazet o zdrowym żywieniu do poczytania. Traktowała słowo pisane jak świętość. Problem w tym, że było to niszowe czasopismo, które drukowało każdego, kto pisał z sensem lub bez byle w temacie. Współpracowałem z nimi i sam też parę artykułów napisałem (mam nadzieję że z sensem). ;)
Nie mam wpływu jakie sanatoria wybiera. Ona chyba też nie, jedzie tam gdzie dostanie skierowanie. Pozostaje mi tylko druga opcja - uodparnianie.
Dzięki, poprawione.