Profil użytkownika
glan
Zamieszcza historie od: | 10 marca 2012 - 0:44 |
Ostatnio: | 5 marca 2024 - 19:08 |
- Historii na głównej: 58 z 74
- Punktów za historie: 28465
- Komentarzy: 1140
- Punktów za komentarze: 12266
Zamieszcza historie od: | 10 marca 2012 - 0:44 |
Ostatnio: | 5 marca 2024 - 19:08 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
A ja zawsze słowo "destynacja" w pierwszym odruchu czytam jako "destylacja" i wyobrażam sobie osobę używającą tego słowa jako kogoś często korzystającego z procesu destylacji. Można z tego zrobić biznes - np. wycieczki do fabryki alkoholu pod hasłem "Destylacja w Destynacji" ;)
Gdyby norka się nie śmiała to przysłowie by znała ;)
@Vividienne można mieć jeszcze brata, bratową, kuzyna, sąsiada, wujka, syna kolegi ojca, brata wujka sąsiada szwagra itd... ;)
Krótki telefon do urzędu kontroli skarbowej powinien załatwić sprawę. Czytałem tu historię o piekielnych kontrolach UKS ale takie sklepy sprawiają, że zawód kontrolera ma sens.
Z drugiej strony barykady - pracowałem kiedyś w branży wydawniczej, miałem kontakt z dużymi wydawnictwami i faktycznie - sezon podręczników to dla nich najlepszy czas w roku, zarabiają wtedy tyle, co przez resztę roku razem wziętą. Tak, celowo podręczniki są zmieniane co roku żeby nie dało się używać starych. Obecnie mało ludzi czyta książki i cała branża powoli tonie więc wydawnictwa starają się wypruć z kasy każdego. Na szczęście uciekłem do innej branży.
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 25 września 2012 o 10:15
Jedną ode mnie czy jedną wogóle? ;)
Ciekaw jestem ile propozycji randkowych dostałaś już na priv po napisaniu tej historii. Dorzucę siebie - nie mam piekielnej mamusi, mam pracę, mam gdzie mieszkać itp. Jestem samodzielny i samowystarczalny. Zainteresowana? ;) Swoją drogą czytając piekielnych wiele razy myślałem "kurcze, autorka pewnie jest naprawdę fajną dziewczyną, czemu nie trafiam na takie?". Adminie - dodaj do piekielnych funkcje randkowe ;)
Będą pracować? Nie wyobrażam sobie tego. Raczej będą zasilać szeregi bezrobotnych nie zagrażając w żaden sposób nam, wtedy już starszym na rynku pracy. ;)
Nie mogę zrozumieć dlaczego w licaum mówi się per profesor do zwykłych magistrów a czasem i studentów odbywających praktyki w nauczaniu. No ale ja jestem skrzywiony - w moim liceum z wszystkimi nauczycielami rozmawiało się na "ty" i nikomu to ujmy nie przynosiło, wręcz przeciwnie, byli lubiani przez uczniów. Idąt tropem magistrów tytułujmy: pani licencjat, pani matura, pani podstawówka, pani przedszkole, pani żłobek...
Nie mogę zrozumieć. Po co ludzie robią coś takiego. Sam ostatnio na stacji benzynowej w niemczech miałem okazję zobaczyć taką toaletę. Byłem w szoku (pan z obsługi również). Zastanawia mnie czy ludzie w toalecie kiedy nikt nie patrzy zamieniają się w jakieś stworzenia o inteligencji mopa? Czy tak trudno używać mózgu i pomyśleć, że ktoś to będzie sprzątał? Jestem ciekaw jakim trzeba być idiotą żeby zostawiać w toalecie (czy gdziekolwiek) po sobie syf, którego na pewno nie chciałoby się zastać wchodząc.
Brawa dla babci za asertywność! Ja takich pożyczaczy zawsze załatwiam tekstem "pożyczę Ci kiedy oddasz mi poprzednią pożyczkę" - przeważnie to kończy sprawę. Czasem też na "pożycz mi stówę" odpowiadam "życzę Ci 100 zł". Szkoda, że są ludzie którzy dają się wykorzystywać takim "pożyczaczom".
W ogólniaku gdy ktoś kupił nowe glany w ramach chrztu cała klasa biegała człowiekowi po nogach :) Oczywiście nic z tego nie czuł ale raz udało się wgiąć blachę ;)
Miałem identyczną sytuację w Biedronce tylko, że facet był postury, trzeźwości i czystości takiej, że jak najszybciej się oddaliłem. Od tamtego czasu nie chodzę po sklepach ze słuchawkami.
Tak mi przyszło do głowy - zamiast upominać się, wyjąć komórkę i nagrywać dowód jak to urzędniczki pracują. Po chwili by się zorientowały i musiałyby zareagować ;)
Spóźnienia... W mojej firmie (stadko informatyków) wprowadzili podobnie. Za spóźnienie były kary finansowe. Bardzo restrykcyjnie przestrzegane. Masz być o 9:00 gotowy do pracy. Kolega o 9:01 rozpakowywał laptopa na biurko - dostał karę za spóźnienie. Dodam, że firma nie robi nic na daną godzinę i w żaden sposób nie była narażona na straty przez to, że ktoś przyjdzie np. pół godziny później.
Brawo. Gdyby ktoś moje kocurki zaczął uszkadzać to pewnie nie miałbym tyle spokoju. Pomysł z kajdankami genialny. Jeszcze tylko dyktafon na szyi aby w razie czego mieć dowody. Czas zaopatrzyć się w kajdanki ;) Takie dzieciaki jak nie dostałyby nauczki później kamieniami w pociąg by rzucały (też było na piekielnych). Być może uratowałaś komuś życie (tzn. nie tylko kotu).
@Lordshaper W zacytowanym przez Ciebie KK jest "wykonuje czynność związaną z jego funkcją" - jaką czynność związaną z funkcją policjanta fukonałem? Chciałem tylko przesyłkę tak jak każdy normalny obywatel ;)
gremlin - ja też nie znosiłem bo lubię gotować i myślałem, że umiem ale dziewczyna mnie pobiła (nie dosłownie) - mieszka od pół roku, gotuje prawie codziennie i jeszcze ani razu danie się nie powtórzyło. Dodam, że oboje nie jemy mięsa więc teoretycznie trudniej gotować coś ciekawego ;)
Francuski piesek jesteś. Jak nie dosoli albo nie doprawi to sam potrafię posługiwać się solniczką itp - korona mi z głowy nie spadnie (bo mam ją na gumce od majtek).
@Bronzar - który kurier nagrywa wszystkie rozmowy gdy odbiera setki telefonów dziennie? Byłem już wkurzony na niego i postanowiłem zadziałać.
@Kobalamina - nie podszywałem się pod funkcjonariusza. Nie powiedziałem, że jestem policjantem tylko że pracuję w policji. Mógłbym być policyjnym informatykiem, policyjnym woźnym czy policyjnym managerem powierzchni poziomych (tj. sprzątaczem).
O rany! Komentarze do jednego zdania mającego niewielki związek z historią. Rotfl :D @meg Co do GIODO - ludzie umieszczają w sieci swoje dane. W tym przypadku facet podawał numer w jakiejś ofercie pracy i paru innych - tak go znalazłem. Dane są publicznie dostępne więc nie popełniłem żadnego przestępstwa.
Yenna - trafiony zatopiony. :) Na szczęście zawsze udaję się tam z jakąś gierką na komórce lub audiobookiem w słuchawkach co by nie nudzić się w kolejce.
Przeważnie biorę gazetki od takich ludzi - ciężko pracują to po co im sprawiać przykrość i buraczyć co to nie ja a tak szybciej rozdadzą. Przeważnie wyrzucam je potem ale tak aby ew. nadzorca nie widział. Kiedyś brałem taką gazetkę to dziewczyna rozdająca powiedziała mi "dziękuję". Do dziś się zastanawiam - czy to oni mają mi dziękować bo pomagam im w pracy czy ja bo dostaję coś za darmo, mimo iż tego nie chcę? Od tamtego czasu tylko biorę i się uśmiecham.
Jeśli faktycznie polski nie jest Twoim językiem ojczystym to szacun - dobrze się czyta i nie czuć błędów. Może tylko "kabinet" gdzie powinno być "gabinet".