Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

googlewhack

Zamieszcza historie od: 4 lutego 2016 - 15:14
Ostatnio: 14 lutego 2024 - 22:53
  • Historii na głównej: 17 z 19
  • Punktów za historie: 2238
  • Komentarzy: 114
  • Punktów za komentarze: 651
 
[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 7) | raportuj
28 marca 2020 o 22:42

Takie spostrzeżenie: Jak nie było zagrożenia wirusem, wszyscy siedzieli w domach. Ulice puste. Poszła akcja "zostań w domu"-nagle się wszystkim włączył kuwa "zdrowy tryb życia" i wyłażą stadami na te ulice i wcale nie trzymają odstępu. Przykład wczoraj, pięć osób stoi na środku chodnika i śmieszki. Ani ominąć, bo z jednej strony płot, a z drugiej ulica, a przechodzić by się między nimi ocierać nie mam ochoty. Ofc, na uwagę nie reagują. Starsi ludzie nie lepsi, spacerek rano, spacer w południe, zakupy po południu i spacer wieczorem. Nie w odludnione miejsca, a w miejsca pełne ludzi. A niech ich wszystkich wybije.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
6 grudnia 2018 o 19:23

Z początku może zaznaczę, że jestem i kierowcą i pieszym. Faktycznie siedząc za kierownicą wkurza to niemiłosiernie, jak pieszy wpierdziela się na przejście i nie tylko na przejście, bez rozejrzenia się uprzednio. ALE Niektóre przypadki wpychania się na przejście rozumiem. Lato x lat temu. Wracając z miasta niespodziewanie złapał mnie deszcz, który szybko zmienił się w ogromną ulewę. Stałam na przejściu, moknąc coraz bardziej, czekając aż ktokolwiek się zatrzyma i łaskawie przepuści. Wlazłam chamsko na jezdnię, bo innym sposobem stałabym tam wieczność. Czy tak trudno się zatrzymać na te 30 sekund? Zwłaszcza, że siedzisz w aucie i na łeb ci nie kapie? To samo teraz, mogę na przejściu stać i stać, zamarznąć idzie, ale żaden z królów kierownicy się nie zatrzyma. Jeżdżąc autem nie mam problemu z puszczeniem pieszego na przejściu. Dla mnie to tylko 30 sekund, a dla tej osoby krótsze stanie na zimnie, wietrze czy w deszczu.

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 4) | raportuj
10 czerwca 2018 o 21:28

@ejbisidii: Czego nie rozumiesz w słowach "jest obrzydliwie gorąco"? Kawa-gorąca. Kompot trzeba ugotować, ba trzeba mieć z czego. Chłodzenie tego to kolejne godziny, lodu nie mam gdzie zrobić ponieważ mieszkam w akademiku, lodówka jest malutka, bez zamrażarki. Dzbanek z filtrem nic nie daje, woda dalej śmierdzi chlorem.

[historia]
Ocena: 50 (Głosów: 50) | raportuj
6 marca 2018 o 22:49

@Habiel: Przede wszystkim,jakim prawem zamykają łazienki? Każde dziecko, każdy dorosły ma prawo do skorzystania z łazienki. Dlaczego to jest okej, upokorzenie dzieciaków, by się prosiły o klucz do łazienki? Żeby się tłumaczyły przed kimkolwiek, po co potrzebują iść?

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
8 lutego 2018 o 16:49

@Armagedon: By wejść do akademika teoretycznie trzeba mieć klucz, bądź ktoś otworzy domofonem. Tylko wiadomo jak to jest, załóżmy ustawią się trzy osoby pod drzwiami, jedna otwiera kluczem reszta wchodzi i nikt nie pyta,czy jest od nas z akademika czy nie. Recepcja jest czynna codziennie od 19 więc dopiero po tym czasie portierka jest w stanie złapać kogoś i poprosić o kartę mieszkańca, no ale to się zdarza bardzo rzadko. Też z początku przyszło mi na myśl, że to może ktoś obcy z zewnątrz tylo właśnie, są różne portierki raz sprawdzą raz nie, jakie trzeba mieć szczęście by akurat tak trafić za każdym razem? Przy rozmowie z dziewczynami okazało się, że to naciskanie na klamkę zawsze działo się w momencie, gdy nie były wszystkie razem w pokoju. Albo jedna albo tylko dwie. Ta osoba również nigdy nie próbowała się dostać do pokoju chłopaków, a po zwykłych drzwiach tylko z numerkiem nie sposób jest zgadnąć czy mieszkają tam dziewczyny czy chłopaki. Stąd wniosek, że to musiał być ktoś kto mieszka w akademiku i doskonale wie gdzie iść.

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 17) | raportuj
8 lutego 2018 o 0:29

@BlueBellee: Zebraliśmy się poszło pismo, nawet nie dostaliśmy na nie żadnej odpowiedzi. Zamykamy :)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
7 lutego 2018 o 22:34

@Etincelle: A ja wytknę też w inny sposób, masz marne oceny z historii? Wkuwasz. Z polskiego? Wkuwasz. Matma? Wkuwasz. Na moje szczęście nigdy nie miałam większego problemu z nauką, więc czas poza szkołą mogłam poświęcić na hobby. Co z osobami, którym nauka przychodzi trudniej? Od rana do popołudnia w szkole, po szkole nauka, a wieczorem zapieprzanie pod blokiem rzucając piłkę do kosza? Jeśli nie jest to czyjąś pasją, jeśli nie polubiło się tego w szkole to nie polubi się tego robiąc to w wolnym czasie pod przymusem. Tak samo jak z każdym innym przedmiotem. Mam z czymś problem? Fajnie, to zrobie wszystko by się jakoś obok tematu prześliznać i zapomnieć raz na zawsze. Plus gry zespołowe to pół biedy. Bo przecież przeciętny Janusz ma w domu piłkę lekarską.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
30 sierpnia 2016 o 15:37

@Armagedon: A to śmiesznie, bo jak wzywałam policje na sąsiadkę i dzwoniłam najpierw na 997 to nie łączyło wcale, ale jak 112 to od razu.

Komentarz poniżej poziomu pokaż

« poprzednia 1 2 3 4 5 następna »