Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

kertesz_haz

Zamieszcza historie od: 7 września 2013 - 20:57
Ostatnio: 10 grudnia 2017 - 21:20
  • Historii na głównej: 6 z 13
  • Punktów za historie: 2630
  • Komentarzy: 651
  • Punktów za komentarze: 5669
 
[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 20) | raportuj
14 listopada 2013 o 20:05

Zastanawia mnie dlaczego tyle ludzi w Polsce ma problem z czyjąś orientacją seksualną Jedni krzyczą, że homoseksualizm to zło, zboczenie, zaraza i dobry Bóg wie jeszcze jaka plaga egipska. Z kolei niektóre środowiska homoseksualne strasznie lamentują nad byciem dyskryminowanym i afiszują się ze swoją seksualnością w miejscach do tego nieodpowiednich. A przecież jeśli mam sąsiada dajmy na to Michała, który jest miły i uczynny to go lubię za to jaki jest, a to czy sypia z jakąś Anią czy Wojtkiem to sprawa zupełnie drugorzędna.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
29 października 2013 o 2:17

Jeśli dziewczyna wcześniej pracowała nie masz się czym przejmować - po prostu paniom w ZUSie nie chce się nieraz sprawdzić pewnych rzeczy, które zajmują kilka minut. Przypadek w mojej firmie - pracownica w 3 miesiącu od podjęcia pracy u mnie idzie na zwolnienie lekarskie (ciąża) Interwencja ZUS-u - podejrzenie o wyłudzenie. W rozmowie z pania piekielną wyjaśniam, że pracownica 4 wcześniejsze lata pracowała w innej firmie na podobnym stanowisku,(od czego prawdopodobnie miała płacone składki), zmiana pracy wynikała z podebrania konkurencji, co zwykle wiąże się z wyższą pensją i awansem. Zusiara oczywiście mogła sprawdzić te wszystkie informacje wykonując kilka ruchów myszką, ale jak widać lepiej było zrobić wielką interwencję.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
29 października 2013 o 2:01

timo, z całym szacunkiem, ale trudno mi do końca uwierzyć, ze szef firmy zrezygnował ze stacji paliw tylko dlatego, że obsługa zachowała się nieodpowiednio w stosunku do jego pracowników. Ilości paliwa o jakich mówisz wskazują na to, że jeśli nawet firma nie miała podpisanej umowy z dostawcą paliwa to przynajmniej powinna mieć umowę ustną z ktorąś ze stacji, a przy tych ilościach są już jakieś gratisy i profity dla firmy. Obawiam się, że kolega trochę podkoloryzował historie, zwłaszcza fragment o innych podwykonawcach, a zmiana stacji wynikała raczej z jakiś wzgledów praktycznych lub lepszej oferty niż z powodu nieprzyjemnego zdarzenia.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
29 października 2013 o 1:11

To nie chodzi o jakieś wielkie remonty, ale o to, żeby zadbać o to co można. W wielu przypadkach jest to sprawa dokręcenia paru śrubek, przyklejenia czegoś co się oderwało i innych drobnych prac remontowych, które praktycznie nic nie kosztują oprócz nakładu własnej pracy. I efekt jest może nie olśniewający, ale jednak jeśli meble stoją prosto, nic się nie chybocze, a od ścian nie odchodzą jakieś tapety itd.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
28 października 2013 o 22:09

Mamie bardzo współczuje i rozumiem piekielność sytuacji. W żaden jednak sposób nie mogę zgodzić się z ostatnim zdaniem. Jako pracodawcę ZUS mnie dość mocno obciąża i wolałabym, żeby te pieniądze raczej nie trafiały do kombinatorów. A sądząc po kilku propozycjach jakie dostałam dotyczących fikcyjnego zatrudniania na 2 miesiące, apotem znajomy lekarz miał wystawiać zwolnienie przez kilka kolejnych miesięcy, cwaniaków nie brakuje.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 12) | raportuj
10 października 2013 o 0:41

Moim zdaniem wnioski osób starających się o stypendium socjalne i wykazujących zerowy bądź symboliczny dochód powinny być odrzucane. Rozpatrywane powinny być wtedy jeśli zawierałyby informacje o dodatkowych źródłach utrzymania np. oszczędności, akcje, czy stała pomoc finansowa ze strony rodziny. Być może dałoby się w ten sposób choć trochę ograniczyć cwaniactwo.

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 16) | raportuj
7 października 2013 o 17:44

Trollita, nie ma nic złego w proszeniu o pomoc. Zdarzyło się, że kilka razy pośredniczyłam w załatwianiu pracy,ale nie robię tego dla kogoś z kim nie miałam kontaktu przez kilka lat. A proszenie o taką przysługę jeśli kontakt się urwał jakiś czas temu uważam za bezczelność i naprawdę jest na co się oburzać. Podobnie jak oburzam się na pseudoznajomych, którzy wpychają się na chatę w sezonie wakacyjnym - ktoś o tym wspomniał w komentarzach. W moim przypadku akurat chodzi o Budapeszt i raczej długie weekendy niż wakacje. Takim co nie kontaktowali się ze mną przez kilka lat, ale nagle koniecznie początkiem maja chcą mnie odwiedzić w Budapeszcie i w ogóle nie przeszkadza im to, że w tym czasie będę w Polsce to wysyłam przydatne informacje polecam noclegi, knajpy itd, a nie daje kluczy od mieszkania, bo przyjmować tam chcę rodzinę i przyjaciół a nie krzyworyjców.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 października 2013 o 17:53

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
29 września 2013 o 23:48

Mój punkt widzenia jest identyczny jak zarządu. Jeśli przyłapię któregokolwiek pracownika na kradzieży zwolnię go natychmiast, bo też wyznaje zasadę, że dzisiaj firmowa kawa jutro portfel kolegi. Chociaż pewnie zgodziłabym się na rozwiązanie umowy za porozumieniem stron.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 8) | raportuj
27 września 2013 o 18:47

Fomalhaut, tylko, że zatrudnianie pracownika dojeżdżającego do pracy 2 godziny, którego środkiem transportu jest nieregularnie jeżdżący pociag to strzelanie sobie w stopę bo wcześniej czy później ten pracownik nie będzie mógł dojechać. Ściągnięcie go na nagłe zastępstwo też jest mało wykonalne.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
27 września 2013 o 18:38

Niestety takie przypadki są coraz częstsze w czasie rekrutacji. Rozumiem, że o pracę w Polsce nie jest najłatwiej i bezrobocie nie należy do najniższych, ale nigdy nie pojmę jaki jest sens wysyłania CV wszędzie tam, gdzie poszukują pracownika. Jak ten trend się utrzyma to za jakiś czas jak ktoś będzie umiał zmienić żarówkę to bedzie ubiegał się o pracę elektryka.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 20) | raportuj
26 września 2013 o 23:56

Niekoniecznie nauczycielka dorabia sobie. W niektórych źle zarządzanych szkołach nauczyciele mają limity na xero - mogą np. skerować 100 stron miesięcznie mimo tego, że uczniowie składają się na xero. Mają też limitowane markery do tablic itp.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
22 września 2013 o 23:39

Czasami fascynuje mnie kreatywność ludzi w tworzeniu własnego CV

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
22 września 2013 o 23:30

Czyli doszłaś do wniosku, że za dużo zachodu z przekładaniem ślubu, a data nie będzie dla ciebie, aż takim problemem, żeby odwoływać uroczystość. To teraz tylko trzeba ogarnać się tak, zeby nie zafundować przyszłemu panu młodemu, bliskim, a przede wszystkim sobie jazdy w stylu: "to najpiękniejszy dzień mojego życia, nie nie może być najpiękniejszy w tym dniu zginął mój dobry przyjaciel."

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
22 września 2013 o 20:46

Być może wysyłanie CV chociaż nie spełnia się wymagań ma jakiś sens jeśli chodzi o korporacje czy bardzo duże firmy. Nie róbcie tego jeśli staracie się o pracę w małej czy średniej firmie, gdzie pracodawcy nie korzystają z usłg agencji, a sami przeprowadzają rekrutacje - wtedy wymagania są jak najbardziej realne. Takie zachowanie naprawdę jest irytujące i prowadzi do tego, że zaczyna się szukać pracownika w inny sposób. Zresztą opisywałam problemy z ostatnią rekrutacją. Dzisiaj przy okazji wysyłania służbowych maili, zażartowałam, że powinniśmy zrobic czarną listę osób w stylu: nie mam pojęcia o tej pracy, ale jestem ambitna i szybko się uczę. Część osób zaproponowało by do sprawy podejć na poważnie.

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 19) | raportuj
21 września 2013 o 22:32

Jeśli zbieżność dat miałaby Ci przeszkadzać to może warto przełożyć datę ślubu?

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
21 września 2013 o 17:57

W ogłoszeniu podałam to co konieczne do pracy. Być może trzeba było dopisać: kandydat musi spełniać wszystkie wymagania, aby ubiegać się o pracę;) Co do zawyżonych wymagań z jednej strony rozumiem innych pracodawców - jeśli nie korzysta się z agencji to rekrutacja jest bardzo czasochłonna z drugiej tworzy się jakiś absurd - nie jest pan odpowiedni, ale pana zatrudnimy.

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 8) | raportuj
20 września 2013 o 0:04

Trochę nie na temat, ale w odpowiedzi na komentarze. Po pierwsze nie mam możliwości wypłacenia premii okolicznościowej w takim przypadku. Po drugie to jest świetny pracownik, który w normalnej sytuacji rewelacyjnie pracuje i z reguły dostawał najwyższą premie , więc nparawdę nic mi się nie stanie jak będzie ją dostawał przez kilka najblizszych miesięcy zwłaszcza, że żeby chorować w Polsce trzeba mieć naprawdę sporo pieniędzy - z tego co wiem konsultacje u dobrych specjalistów zaczynały się od PLN 350 za wizytę, a zapewnienie godnego umierania też nie jest za darmo. Co do pracowników jakoś nikomu od kilku lat nie przyszło do głowy odejść dobrowolnie - ja długo szukałam, ale teraz naprawdę mam fantastyczny zespół. Z mojego doświadczenia wynika, że takie traktowanie (niestety to jest kolejny personalny dramat jaki mamy w firmie) powoduje, że zyskuje się lojalnych pracownków, którzy tak zaiwaniają, że jak wracam z urlopu, to jest tak jakbym z firmy wyszła wczoraj. I to dzięki swoim pracownikom nie odczułam kryzysu, chociaż wymagało to od nich olbrzymich nakładów pracy. I dopóki mam taką filozofie prowadzenia firmy, która odbiega od typowego polskiego pracodawcy nastawionego na szybki zysk i źle traktującego pracownków mogę spać spokojnie i nie martwić się o zyski.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 5) | raportuj
17 września 2013 o 0:11

Haters, wypłacanie premii nie jest takie proste jak w teorii, poza tym zdarza się, że trzeba pracownikowi, który pracuje przeciętnie na koniec miesiąca dać najwyższą premię, ot prawdziwe życie i sytuacje, na które nie mamy wpływu.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 7) | raportuj
16 września 2013 o 21:29

to ci timo gość dowalił, pewnie spać nie będziesz mógł;)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
11 września 2013 o 23:15

A jednak warto czytać piekielnych;)Zastanawiałam się czy nie zasugerować swojemu ojcu adopcje psa poprzez fundacje, ale ta historia dała mi do myślenia. Jescze okazałoby się, że według jakieś 17stki działającej w fundacji od 3 miesięcy mój tata nie nadaje się na właścicela pomimo, że od 60 lat ma do czynienia z psami (dziadek hodował owczarki podhalańskie). I w pełni popieram autorkę, że takie działania odstraszają, a nie zachęcają do adopcj psów. Ja rozumiem, że pewne rzeczy trzeba sprawdzić i nie dopuścić, żeby np. pies pasterski trafił na 4 pietro w bloku jednak przy wszystkim należy zachować zdrowy rozsądek.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
9 września 2013 o 12:43

Wygląda na to, że chłopaczyna wrócił do starych praktyk, albo ma godnego naśladowcę. Na szczęście mało inteligentnego, bo dalej pochodzi z Węgier;) Szkoda, ze nie czytałam tego wcześniej tobym go troszkę bardziej sadystycznie potraktowała;)

« poprzednia 1 217 18 19 20 21 22 23 24 25 26 następna »