menevagoriel ♀

@Hedwiga: blizna to co innego niż żółto-zieliny siniak po bójce

@RealHorrorshow: pojezdzilismy po okolicy i tam gdzie nam sie podobalo i chcielibysmy zamieszkac, pytalismy ludzi czy we wsi ktos ziemi nie sprzedaje. Znaleznismy dzialke 20-30 tys ponizej ceny rynkowej (z ktorymi zawsze bylo cos nie tak) i w miejscu dla nas idealnym.

Nie musisz odrolniać dziaałki, wystarczą warunki zabudowy. PS. Szukałam działki, rozumiem Twój ból.

@bazienka: zgadza się, wydruk paragonu zatwierdzasz dopiero gdy masz pieniądze

@Mornigstar: mylisz pojecia zwrot i reklamacja.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 24 maja 2017 o 23:11

@grupaorkow: hehe pamiętam jak w filmie szefa załatwili :D

@Madeline: nie nazwałabym tego pomocą. Nie robił wycen, nie zajmował się klientami - nie pracował. Natomiast przekazywał informacje, które do niego docierały (ja nie mam hasła do jego maila, ani jego telefonu).

Z drugiej strony mamy wspaniałego pracownika, który kilka lat temu uległ wypadkowi. Na zwolnieniu był łącznie prawie pół roku, ale ten czas pokazał jakim wspaniałym pracownikiem jest i po powrocie nie tylko nie dostał wypowiedzenia, ale za to podwyżkę. Otóż nie wyłączył telefonów i swojego imiennego maila i nie miał wszystkiego w czterech literach, tylko przesyłał informacje od klientów, którzy do niego dzwonili (handlowiec), odpisywał na maile (ma wielu "swoich" klientów, którzy zawsze piszą bezpośrednio do niego). Oczywiście nie jeździł i trzeba było przeorganizować firmę na czas jego nieobecności (niestety nie od razu było wiadomo, że aż tyle go nie będzie), ale to w jaki sposób podszedł do sprawy sprawiło, że zyskał wiele w naszych oczach. Pracujemy już razem 10 lat i oby jak najdłużej.

@drzacek: to była praca na czarno, więc taki zapis nie byłby w tym wypadku wiążący.

@thebill: hehe no ja akurat nie robię problemu farmerom, jeśli robota jest zrobiona (przy mniejszym ruchu), bądź potrzebują chwili przerwy. Ale masz rację - rozliczam za afekty pracy, nie za jej godziny.

Magdalena Habibi Babadi - mylisz się. ZUS płaci za zwolnienia powyżej 33 dni (w okresie rocznym), więc za te 28 dni pracodawca zapłacił pełną kwotę. Gdyby teraz (w tym roku) pracownik znów wybrał się na takie zwolnienie, ZUS już ponosiłby część kosztów.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 24 maja 2017 o 9:33

@ZaglobaOnufry: oczywiście, że zmyślona. Autorka pisze, że czekała 10 minut ponad standardowy czas przybycia koleżanki, dopiero wtedy wybrała się na oszukiwania, a na miejscu jej koleżanka wyskoczyła z tramwaju. Wątpię, aby tramwaj specjalnie jechał te przynajmniej 15-20 minut wolniej, aby pan agresor mógł się na dziewczynie wyżyć.

w Rossmanach to jest normalne. Nie robię tam zakupów.

Psyche pl - sezon się skończył, redukcja etatów

@Canarinios: a ja nie rozumiem czemu miałby wysiąść. Ok, jeśli można by było rower przestawić - rozumiem, ale zapłacił za bilet i ma prawo jechać. Jeden wózek drugiemu wózkowi też miejsca nie ustępuje.

@Jango_Fett: kartka z życzeniami by została :)

Mój komentarz gdy to czytałam, cytuję " hahahahaha". Nie no, takich rewelacji to jeszcze nie było. U nas (chyba całe szczęście) przegięcie jest zawsze w drugą stronę. Koperty powinni zbierać na końcu, wtedy nic by w nich nie zostało.

Mnie jako klienta nie interesują wewnętrzne problemy firmy, której zlecam usługę. Kupuję kanapę i ma być zgodna z umową, idę do fryzjera i mam być obsłużona, wysyłał list - ma dotrzeć.

Ewa Mielczarek - oczywiście, że wiem kiedy chrześnica ma urodziny, ale to nie znaczy, że przez najbliższe 18 lat nie wyjadę nigdzie w czasie długiego weekendu.

Bardzo was szkoda, ale biorąc pod uwagę ilość przekrętów na stłuczkę albo wypadek, jeśli nie byłabym świadkiem zdarzenia, nie zatrzymałabym się. Zadzwoniłabym na policję, ale na pewno nie zatrzymała.

@Lileczka89: czyli jak sobie kupię drogi ciuch, to inni mają za niego płacić? W karnawale też się przebieram i nie chodzę po ludziach by mi go zasponsorowali. Za moich czasów ;p też się podczas juwenaliów przebieraliśmy, nikt nam za to kasy nie zwracał.

Ale na co zbieraliście do tych puszek? Na wieczorne picie? no to babcia miała rację.