Profil użytkownika
skara
Zamieszcza historie od: | 29 listopada 2011 - 23:22 |
Ostatnio: | 22 maja 2019 - 16:23 |
- Historii na głównej: 7 z 13
- Punktów za historie: 6520
- Komentarzy: 78
- Punktów za komentarze: 457
Zamieszcza historie od: | 29 listopada 2011 - 23:22 |
Ostatnio: | 22 maja 2019 - 16:23 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Wiecie weterynarz ma pewna trudnosc dodana - zwierze nie powie mu co go boli. Czasami cos wyglada jak jedna rzecz a okazuje sie inna. Zeby zyskac pewnosc trzeba zrobic specjalistyczne badania - setki zloty, na ktore wielu wlascicieli zwierzat kreci nosem. Nie oceniajcie pochopnie!
Ekstra!
Ale w ogóle zmiany terminu nie ma co brać pod uwagę. Jak panienka nie może to niech nie przychodzi. Teściową ostro osadźcie, sama wie jaką ma rodzinę i niech się nimi nie przejmuje bo tylko dym próbują robić.
Wg mnie Sesja nie powinna w ogóle się w to mieszać. Jeśli kobieta szalała to ja bym na miejscu Sesji zabrała klucze i wyszła do hotelu. Albo nawet wzywała policję. Sesja miała klucze a żona z tego co rozumiem nie. Więc chcąc nie chcąc zaingerowała w sytuację strasznie, żona nie byłaby w stanie wymienić zamków bez Sesji pomocy / obecności / przyzwolenia. Koszmar na kółkach, ale to mąż pomógł bezinteresowanie Sesji a ona "odwdzięczyła się" w straszny sposób.
A mi tu coś nie gra... Iwonka była w ciąży w październiku i przy okazji promocji do następnej klasy (czerwiec) ciągle była w ciąży? Ciąża u słoni trwa około 21 miesięcy, ale nie u ludzi. Historia wydaje mi się naciągana a styl pisania... No cóż, rozwlekły.
No to masz pomysł na biznes! Ciekawe wycieczki szkolne. A dodatkowo wyrazy szacunku za to, że Ci się chciało i się postarałaś.
Dla ciekawych: w ogóle mu nie odpisałam. Po jakimś czasie dostałam mejla ponaglającego to wtedy już odpisałam, 3 słowa, a dokładniej "chyba Cię pogięło". Zna mnie i wie, że to określenie nie oznacza niczego dobrego. Więcej już nie pisał, przynajmniej póki co :) Pewnie za kolejną dychę będę miała powtórkę z rozrywki :p
Były zawsze lubił cwaniaczyć, lubił jak płaciłam za niego w knajpie bo "zapomniał portfela". Taki typ, różnice poglądów na tematy finansowe były jedną z przyczyn rozstania, zerwałam ja. Ale mimo wszystko, próba wproszenia się na wakacje po dekadzie to zupełnie inny kaliber przewinień....
Wcale nie jesteś lepsza niż koleżanka. Jedna mądra i druga mądra. Akurat taka "zemsta" jest żałosna.
Jeju, jakie naciągactwo. A może to miał być żart taki głupi?
k100, jak dodajesz historie to licz się z tym, że ktoś je oceni i doda komentarz. Moje prawo skomentować Cię w sposób grzeczny, ale niezgodny z Twoją linią myślenia. To że dostałeś i wykonałeś polecenie nie zwalnia Cię z myślenia. Czy jeśli ksiądz każe Ci wziąć kałacha i strzelać do ludzi to też tak zrobisz? Nie wiem czy jestem hejlerką bo nie wiem co to znaczy. Słownik języka polskiego takiego wyrazu nie zna. Kolejna rzecz - nie zarzuciłam Ci nieprawdziwości Twojej historii, co z kolei Ty zrobiłeś. Nieładnie. Więcej tolerancji kolego, mniej żółci, a świat będzie milszy :)
Przesada, jak zwykle. Chcieli przynieść więcej, bo może akurat lubią to święto to ich krytykujecie. Jakby nie przynieśli to dopiero by się podniosły głosy jak można tak się wyłamać! Są tacy ludzie, którym się nie dogodzi w żaden sposób. Co by się nie zrobiło to będzie źle. Zapewniam Cię, że dla sprzątających miasta sprzątnięcie 80 czy 84 toreb płatków nie stanowi najmniejszej różnicy. Samochody też się na płatkach nie ślizgają. No ale źli państwo przynieśli tym razem za dużo! Dno.
Ja też jestem za aborcją. Tutaj całe to macierzyństwo nie ma sensu. Poszukajcie prywatnego gabinetu albo zróbcie za granicą. Bo to nie jest tak, że była wystarczająco dorosła żeby się puszczać to jest wystarczająco dorosła żeby być matką. Nie, bo to nie ona to dziecko wychowa tylko jej rodzice i rodzina. To nie ona dostanie po głowie tylko jej rodzina. Nie warto.
Obawiam się, że z sąsiadką nic nie wskórasz. Bo jak jej udowodnisz, że ukradła? A w końcu ona, bez nakazu policji czy też sądu (teraz nie pamiętam), nie ma obowiązku z niczego się tłumaczyć ani nic Ci pokazywać. Poza tym jakby doszło do sprawy to i tak będzie umorzona. Ja bym się raczej nad planem zemsty zastanowiła. Takie złośliwe oko za oko.
Pozywaj, z przyczyn nie tylko moralnych. Straciłaś kupę klientów przez niego, to są wymierne straty materialne.
Masakra z tymi przekrętami. Koleżance skopiowali kartę i próbowali płacić w Kanadzie. Kasę udało się odzyskać. Za to znajomego kartą, też skopiowaną, zapłacono w Singapurze na kwotę prawie 2000 euro i do tej pory (1,5 roku) kasy nie odzyskał. I chyba nie odzyska.
Źle to rozegrałeś. Trzeba było do niej przed wylicytowaniem napisać czy zgadza się na coś takiego. Pewnie laska potrzebuje kasy na już i stąd jej nerwy. Ja ją rozumiem, bo sama czasem sprzedaję i nic nie wkurza bardziej niż czekanie 7 dni na 1,25 zł (jeden złoty dwadzieścia pięć groszy) za wylicytowany przedmiot. W zeszłym tygodniu mi się zdarzyło. I tak, wiem że kupujący ma 7 dni, ale uczciwie byłoby poinformować przed.
A ja wcale nie widzę nic dziwnego w płaceniu odstępnego. To jest po prostu wszędzie stosowana prowizja. Masz 10 uczniów, z których każdy będzie Ci co tydzień płacić kilkadziesiąt złotych. Dostajesz ten komplet od ręki, nie musisz tracić pieniędzy na ogłoszenia i czasu na czekanie, umawianie i sprawdzanie. Ja bym była skłonna zapłacić bo zysk masz duży i szybki. I tak właśnie działa świat biznesu, gdzie w grę wchodzą pieniądze nie ma miejsca na sentymenty.
Rodzina. Bliska.
Nie, goście z Polski. To ja mieszkam za granicą.
Dobre masz Maryna wrażenie. A ja nie podejrzewałam rozmiaru katastrofy więc nawet specjalnie nie protestwoałam przeciwko ich przyjazdowi.
Amoniakiem, oczywiście nie w czystej postaci. Są tutaj takie dostępne w sprzedaży specjalnie do sprzątania, śmierdzą okropnie, ale to było jak fiołki wtedy :) A co do całej tej wizyty to mieszkam za granicą, wyprosić nie było ich dokąd a w dodatku to moja bardzo bliska rodzina, więc pomimo wściekłości nie mogłam tego zrobić.
Jejku, ale brednie. Mało kreatywny rekruterzy naczytali się książek i Amerykę odkrywają. Rozumiem sprawdzanie poziomu języka, wiedzy z konkretnej dziedziny, ale te całe pseudopsychologiczne testy są beznadziejne. Normalny człowiek po pytaniu jak robi kotek wyjdzie. Sory, ale albo gadamy konkretnie o robocie albo bawimy się w wiwisekcję bez podanych kryteriów. Jestem szczerze przeciwna takim praktykom. Jak można kogoś skreślić dlatego, że zamiauczał? Przecież to jest jakieś kretyństwo. Życzę wszystkim normalnych rozmów kwalifikacyjnych. A jeśli na traficie na coś podobnego jak to opisane to wiejcie byle dalej. Bo dopiero w firmie zobaczycie dlaczego obcinają premię za nierówno zszyty papier albo za zbyt mało szczery uśmiech. I guzik kogo będzie obchodzić, że właśnie ci dziadek umiera w szpitalu, ma być banan na gębie i tyle.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 28 marca 2012 o 17:31
Yuuki, mieszkamy w Hiszpanii, ale był taki moment, że spędziliśmy rok w Polsce. Ten kfiatek to właśnie z tego okresu.
Cieszę się, że Wam się podobało :) Mąż jest Hiszpanem i polski idzie mu ciężko :) Zwłaszcza, że na co dzień rozmawiamy w j. hiszpańskim. Jak mi się jeszcze coś przypomni to wrzucę bo kwiatków było więcej, choć nie tak hardkorowych :)