Profil użytkownika
skara
Zamieszcza historie od: | 29 listopada 2011 - 23:22 |
Ostatnio: | 22 maja 2019 - 16:23 |
- Historii na głównej: 7 z 13
- Punktów za historie: 6520
- Komentarzy: 78
- Punktów za komentarze: 457
Zamieszcza historie od: | 29 listopada 2011 - 23:22 |
Ostatnio: | 22 maja 2019 - 16:23 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Tylko co zgłosisz? Że romskie dziecko napluło ci do talerza?
W zasadzie użyłam rozróżnienia trochę bezrefleksyjnie, ale zaczęłam szukać czegoś na ten temat: http://wyborcza.pl/1,75478,14234030,Cygan_czy_Rom__Oto_jest_pytanie.html Wg artykułu niektórzy uważają, że pojęcia Rom i Cygan to jedno i to samo, inny uważają, że jest różnica. W każdym razie te dzieci miały śniadą cerę i mówiły po polsku z wyraźnym akcentem. Przypominały dzieci rumuńskie, których było mnóstwo w Polsce na początku lat 90-tych.
Po takim czymś kumple przestaliby być moimi kolegami. Baaardzo śmieszne.
Tylko gdzie piekielność w tej opowieści? Jest mało rozgarnięty klient i cierpliwa kelnerka, ale to historyjka na inny portal.
Naprawdę aż tak ciężko spławić obcą osobę? Nad asertywnością warto popracować.
Te przetargi są zmorą przedsiębiorców. Zajmuję się organizacją wyjazdów i moje oferty zawsze odpadają kiedy pada kryterium "najniższej ceny". Po prostu wygrywa je ktoś inny dokładając do interesu. Bo ceny dają takie, że nie da się tego zrobić zgodnie z SIWZ i jeszcze na tym nie stracić. Jedni robią to dla referencji, inni nie wiem dlaczego, ale mnie nie stać na tracenie pieniędzy okupione ciężką pracę. I czasami poważnie zastanawiam się nad zmianą branży.
UwB?
Miałam dokładnie takie same doświadczenia. Odmawiano mi wypożyczania kolejnych książek bo niby nie przeczytałam poprzednich. Przeczytałam, ale nawet gdyby nie to komu to krzywdę czyniło?
W Polsce też już nie można usypiać wg własnego życzenia. Prawo się zmieniło jakieś 2 lata temu i teraz na każde usypianie musi być specjalny protokół. Nie można już usypiać ot tak. Weterynarza mam w rodzinie więc wiem co piszę.
Idź na korepetycje.net i ogłoś się bezpłciowo. Zobaczysz, będzie lepiej.
Sorry, ale pomimo iż panna była potężna to sposób jej opisania jest po prostu chamski i prostacki.
Nawet gdyby nie dali prezentu to wydaliby kasę na przelot. Więc tanio by im nie wyszło.
Można, ale co z tego, że sprawców złapią skoro wcześniej udało im się kilka osób zranić / zabić.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 maja 2013 o 13:46
To powinno wyjaśnić sytuację: http://www.federacja-konsumentow.org.pl/story.php?story=390
Pewnie dlatego, że czasami nieboszczyk "zmienia wymiary". Jeśli miał dużo kroplówek przed śmiercią to jest "opuchnięty" i w stroje normalnie odpowiadające jego gabarytom zapakować się nie daje.
A ja się tej kobiecie nie dziwię. Jeśli jej ojciec jest stary to jest oswojona ze śmiercią. A fakt faktem, latanie za odzieżą gdy zmarłego już na katafalk kładą nie jest niczym fajnym. Moja babcia miała ze 20 lat strój na śmierć. W końcu się niestety przydał, ale jak się okazało butów nie było. Więc w całej tej rozpaczy lataliśmy jak głupki po obuwniczych. Na pytanie "pani nie przymierzy?" moja mama prawie zemdlała. Masakra, takie to było przykre.
Mnie kuna patagońska rozłożyła na łopatki. Oplułam monitor ze śmiechu! rotfl
Ja tylko nie rozumiem po co się nam z cen tłumaczysz. Ustalasz cennik tak żeby Tobie było dobrze. Klient nie chce to trudno, jego strata.
Cudne!
Twoja mama powinna się asertywności uczyć. W ogóle nie brać tego tortu, nie zapłacić i pójść do innej cukierni gdzie weźmie z tego co jest, ale przynajmniej będzie miała wybór.
Nie wierzę, zwyczajnie nie wierzę w historię. Nasz system sądowy tak nie działa, historia się kupy nie trzyma.
W sumie dobrze Karl zrobiłeś, ale trochę piekielności w tym było. Rozumiem wkurzenie, nie popieram zachowania małżonki, ale mimo wszystko z reguły złość nie jest najlepszym doradcą. Życzę mniej stresu na przyszłość :)
Kamiookami, przydałoby Ci się poćwiczyć asertywność.
Ganicie muzeum, że nie ma pomysłu na wydanie miliona w miesiąc. Jeśli się jednak nie spodziewało takiej kwoty to rozdysponowanie z głową jest ciężkie. Ambitne projekty wymagają konkretnego planu, rozpisania przetargów, zapytań, itd. To nie jest tak, że w miesiąc wydasz rozsądnie milion jeśli się go nie spodziewasz i nie masz poczynionych wszystkich potrzebnych kroków, tak żeby tylko przelać kasę zostało.
Historia okropna! Nie zmienia faktu, że o własne bezpieczeństwo można zadbać choć odrobinę lepiej. Ja bym w tym przypadku: 1) nadrabiała drogi, ale szła głównymi, oświetlonymi ulicami gdzie chodzą ludzie, 2) jeździła rowerem - zawsze to szybciej można uciekać (wiem, że w śniegu ciężko, ale poza takimi dniami da się), 3) jeśli to możliwe starałabym się w przyszłości zorganizować jakiś środek transportu lub towarzystwo - może ktoś mógłby Cię podwozić albo za jakiś czas mogłabyś kupić jakiś stary samochód. Miasta po zmroku niestety nie są przyjazne :(