Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

toskana

Zamieszcza historie od: 29 sierpnia 2012 - 14:28
Ostatnio: 4 czerwca 2014 - 23:54
  • Historii na głównej: 1 z 7
  • Punktów za historie: 1500
  • Komentarzy: 152
  • Punktów za komentarze: 1143
 
[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 14) | raportuj
19 października 2012 o 8:39

Autor napisał, że mieszka w akademiku - o materiał zatem nie trudno :D

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
19 października 2012 o 8:32

ncc1701 od paru lat istnieją specjalne smoczki do butelek, które wymuszają na dzieciu sposób ssania niemalże identyczny, jak ten, który występuje przy karmieniu naturalnym - latorośl się nie "rozleniwi" i "cyca" będzie chciało nadal.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 16) | raportuj
19 października 2012 o 7:48

W czasach studenckich rodzice robili mi przelewy na konto tytułem " wspomożenie biednej i głodnej studentki" ;)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
19 października 2012 o 7:45

O masakro ! Ale to tak naprawdę ?? Że pół mieszkania, że wkład własny ?? Głupia albo wyrachowana - tak czy siak troszkę latania będziesz mieć. O ile sprawę o mieszkanie przegra to ,jak pisali poprzednicy, będzie problem z ruchomościami - "bo za tę plazmę w pokoju to ja zapłaciłam, a ten segment 'na wysoki połysk' to on jest jego". Dla prawnika każda sprawa to pieniądz, więc bez różnicy czy wie z góry, że przegra, czy nie - za coś trzeba żyć. Ja jestem ogólnie w szoku, że można na coś takiego wpaść ! Muszę nad tym pomyśleć, bo niebawem wprowadzamy się z narzeczonym do dużego, własnego domu ,który ma stać na niego puki co ;P

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
19 października 2012 o 7:07

done - no właśnie to trochę inaczej. Banki na północy nie mają dużo pieniędzy w swoich placówkach. Tu króluje plastikowy pieniądz. Kolega chciał kupić auto za ok 5 tys złotych i musiał te pieniądze zamówić w banku 2 dni wcześniej ! (jak się nie mylę to w Norwegii kwota mniejsza niż najniższa krajowa).

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
17 października 2012 o 11:16

Tu to chociaż relikt z zamierzchłych czasów. W moim akademiku kierowniczka (zwana później referentką) była całkiem młodą (32 lata) babką, ale tak odrealnioną, że szok - wszystkie czynności stawały się problemem. Od prania, na które nie sposób się zapisać po zakwaterowanie (w czasach jeszcze "starego systemu" powstał ZESZYT, do którego starszyzna akademicka wpisywała gdzie chce zamieszkiwać - sposób wygodny, bo upraszczał procedurę meldunkową do wpisania numeru pokoju z owego zeszytu. Nowi mieszkańcy byli kwaterowani w wolne miejsca i sprawa załatwiona. Po objęciu władzy przez referentkę ZESZYT ZLIKWIDOWANO. Efekt - ponad pół godziny przy kwaterowaniu jednej osoby x 200 studentów w ciągu tygodnia ;/).

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 17 października 2012 o 11:17

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
17 października 2012 o 7:38

"Jeźdź trochę po Polsce i mogę trochę o nich napisać" ??? Popraw to, bo zaraz ktoś zacznie się czepiać ;)

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 9) | raportuj
10 października 2012 o 22:38

Żądać możesz równie dobrze pokoju na świecie - sprawa wygląda tak, że studia traktujesz całkiem lekko - niezaliczone praktyki, później wyjazd zagraniczny - wszystko się kompensuje. Owszem, wykładowca nie dopełnił obowiązku umieszczenia oceny w systemie, ALE na wielu uczelniach przysługuje ci prawo do tylko 2 nieobecności nieusprawiedliwionych w semestrze (usprawiedliwione są jedynie ze zwolnieniami lekarskimi), czyli teoretycznie nie powinni pozwolić ci na zaliczenie tych ćwiczeń i wysłać na kolejny warunek. Prowadzący jednak chcąc być fair pozwolił Ci zaliczyć przedmiot, ale w natłoku różnych spraw zapomniał o wpisie do systemu - teraz to ponownie Twoja sprawa, żeby go znaleźć i dopilnować do wpisania oceny w system. Poskarżyć się możesz do kierownika katedry/zakładu, w którym owy magister jest zatrudniony, ale nic to nie da, bo błąd był na początku Twój (zakładam, że nie masz Indywidualnego Toku Studiów, czy jak to się na Twojej uczelni nazywa).

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 października 2012 o 22:38

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
8 października 2012 o 18:55

Szarutka - moim zdaniem dzieci powinny mieć prawo do dziedziczenia dopiero po śmierci obojga rodziców - bo przecież rodzice wspólnie dbali o dom, wychowywali dzieciaki itd. Jeśli dzieci są OK to zrzekają się swojej części majątku na rzecz żyjącego z rodziców (bo to on opłacał/kupił/ dbał o majątek wspólnie z drugim współmałżonkiem, więc czemu dzieci mają dostać coś ZA DARMO) Testament nie rozwiązuje problemu, bo jak napisała Vividienne - pozostaje jeszcze sprawa zachowków, czyli i tak trzeba kogoś spłacić, co zasłużył się tym, że został spłodzony.

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 4) | raportuj
7 października 2012 o 22:21

Muszę powiedzieć, że często nie rozumiem polskiego prawa spadkowego - jeśli umiera jedno z małżonków, to czemu dzieli się de facto ich wspólny majątek ? To przecież nie ma związku, czy teściowa jest zołzą, czy złotą kobietą - dzieciaki często domagają się swojej części, chociaż hmmmmm w moim odczuciu nie powinni mieć do tego prawa (pozbawianie matki oszczędności życia, bo trzeba ich spłacić - chore)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
29 września 2012 o 19:16

ehhh uwielbiam ludzi z wykształceniem kierunkowym ;) jak pisałam w komentarzu wcześniej - mieszkam nieopodal koła podbiegunowego - ludzie tutaj więcej wiedzą o życiu w Tajlandii (gdzie jeżdżą na wakacje) niż o niedalekiej Polsce - oni myślą, że tu twa jeszcze głęboki komunizm i zacofanie. Przedwczoraj sąsiad opowiadał mi, że jego syn pojechał na wycieczkę do Rosji, to zabrał ze sobą czekoladę, żeby rosyjskie dzieci CHOCIAŻ RAZ W ŻYCIU JEJ SPRÓBOWAŁY!!!! o żadnym fake'u nie ma mowy, bo tak bogatej wyobraźni to ja nie mam

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
28 września 2012 o 22:23

nie jestem sama :D poznałam dziewczynę z Rosji - dostawała podobne pytania + czy do śniadania wszyscy piją wódkę :D:D:D

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 28 września 2012 o 22:24

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 8) | raportuj
25 września 2012 o 9:47

wiadro pikseli :D:D:D epic !

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
21 września 2012 o 6:53

Facet zagina czasoprzestrzeń :D Miesiąc wcześniej przewidział, że mu się sprzęt popsuje :D

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
19 września 2012 o 21:31

PaniTulisiowa - Szwedzi na południu jeżdżą do Polski, bo jest to dla nich niedrogi sposób na wakacje/zrobienie większych zakupów za mniejsze pieniądze. Oni takich bzdur nie opowiadają, bo widzą to na własne oczy, ale moi tutaj o Polsce mają takie pojęcie, że istnieje !

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
19 września 2012 o 18:08

Nie wiem irasniper - spotkałam się tu z wieloma "opowiadaczami" gdzie to oni nie byli i czego nie widzieli. Często owi opowiadacze, to mitomani - nie mówię tu tylko o przykładzie naszego kraju ...

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
19 września 2012 o 18:02

ross13 ja im wypominam zawsze "O obrotach sfer niebieskich", które z Fromborka "teleportowały się" do Uppsali oraz, że gdyby nie Polacy, to nie posiadaliby sztućców na stole !

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
19 września 2012 o 8:47

PaniTulisiowa ja mieszkam na północy w Szwecji ( mam jakieś 100 km do koła podbiegunowego). Tutaj Polak kojarzy im się z robotnikiem leśnym/zbieraczem runa. Brudny, w starym samochodzie ...

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 8) | raportuj
18 września 2012 o 18:43

agora czasem nie mam siły zaprzeczać, jak usłyszę coś takiego - na głupotę odpowiadam głupotą, ale potem zawszę dodaję, że żart.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
16 września 2012 o 13:47

amish - ty tak na poważnie ?? bo mi to pachnie trollem ... ;/

[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 22) | raportuj
16 września 2012 o 8:59

Niestety głupich w laboratoriach nie brakuje, a pułapki czają się wszędzie ;) Jedną z opowieści krążących po moim wydziale była, że jeden z doktorantów po syntezie jakiegoś eteru(nie pamiętam, dajmy na to, że dietylowy), włożył kolbę z preparatem do lodówki, przykrył korkiem, ale nie zaparafilmował. Rano przyszły panie sprzątające i jakież było ich zdziwienie, gdy zobaczyły drzwi do lodówki na przeciwległej ścianie labu! (musiała powstań iskra w lodówce np. z lampki, która wystarczyła oparom eteru do wybuchu)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
15 września 2012 o 11:52

Chciałam napisać, że jedynie za nieudzielenie pomocy może go spotkać odpowiedzialność, bo jeśli on jechał prawidłowo, to wypadek nie był z jego winy - ergo nie brał udziału w wypadku

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
15 września 2012 o 11:50

Sardonikus - nie wiem, nikomu się z nas to nie przytrafiło, ale nie używaliśmy przeogromnych ilości suchego lodu. Jedno jest pewne - drink nigdy nie zamarzł ( suchy lód parował zbyt szybko). Jakieś ryzyko pewnie istnieje - napewno nie można go "ssać" jak zwykłej kostki lodu !

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
14 września 2012 o 14:47

też to testowałam ;) Czasem "pożyczaliśmy" sobie trochę w termos i do akademika - miny znajomych - nie chemików były bezcenne :D

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
14 września 2012 o 14:09

słówka słówkami, ale czy jest na sali policjant ? czy to nie jest przypadkiem tak, że to wyprzedzający ma oszacować, czy manewr wyprzedzania może być wykonany ?? jeśli autobus jechał swoim pasem ruchu, to dlaczego ma zjeżdżać na bok, bo ktoś go chce wyprzedzić ? OK kierowcy autobusów zazwyczaj tak robią, bo wiedzą, że szybciej nie mogą/nie pojadą, ale jest to tylko i wyłącznie ich wolna wola. Mam prawo jazdy od 8 lat, a pamiętam jak podczas jednej z lekcji przy okazji wyprzedzania (mojej Lki) przez inny samochód instruktor powiedział do mnie - Po co ty toskana zjeżdżasz ? puki jedziesz swoim pasem, to on ma się starać, żeby się zmieścić...

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 następna »