Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

toskana

Zamieszcza historie od: 29 sierpnia 2012 - 14:28
Ostatnio: 4 czerwca 2014 - 23:54
  • Historii na głównej: 1 z 7
  • Punktów za historie: 1500
  • Komentarzy: 152
  • Punktów za komentarze: 1143
 
[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
4 czerwca 2014 o 23:54

@lolek: Od 9 lat korzystam z promów na trasie Polska-Szwecja przynajmniej 2 razy do roku i muszę powiedzieć, że kilkukrotnie spotkałam się z badaniem trzeźwości (ba raz się nie załapałam, bo ustniki się skończyły), więc chyba jednak to nie jest skrajny przypadek i takie "łapanki" są przez szwedzką policję organizowane.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 10) | raportuj
5 kwietnia 2014 o 16:05

Ale to nie jest metoda antykoncepcyjna tylko prokreacyjna. Różnica jest taka, że określenie owulacji pomaga w planowaniu ciąży, a nie jej zapobieganiu. Jak wiadomo z biologii w cyklu miesiączkowym nie ma dni 100% bezpłodnych

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
24 stycznia 2014 o 23:54

Słyszałam tę historię, tylko z rodziną afrykańską i rzecz miała miejsce w latach 70-tych, więc albo było sporo takich rodzin, albo kolega sprzedał Ci miejską legendę, jako własne doświadczenie

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 9) | raportuj
25 lipca 2013 o 23:20

7:30 i cię budzą? Cholera, ja o 7 muszę w pracy być "na fice". Ps. Co do piekielnych sytuacji w Szwecji, to miałam ich całej mnóstwo, a jestem tu dopiero dwa lata. I nie, nie wyjechałam bo w Polsce jest blee. Życie wśród Svensonów to dopiero abstrakcja

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 3) | raportuj
25 lipca 2013 o 11:10

Wiem, że są. Jako studentka prowadziłam zajęcia z UTW, ale średnia wieku w mojej grupie była 50 i same panie. Tutaj za to młodszych niż 70 nie spotkałam

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
25 lipca 2013 o 8:43

Ja się zgadzam z Drillem! Mieszkając w Skandynawii, widziałam 80 letnie osoby, które uczestniczą w zajęciach Uniwersytetu Trzeciego Wieku, uczą się języków, mają zajęcia z jogi itd.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
19 lipca 2013 o 11:58

Jeszcze do niedawna, jak sama studiowałam na UG, to kwestia stupendiów była indywidualną sprawą dziekanów i rad poszczególnych wydziałów. Każdy wydział dostawał swoją pulę stypendialną i ustalał zasady, jak ją rozdać. Np. Na biotechnologii była to określona liczba studentów, a na chemii średnia 4.0

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
19 lipca 2013 o 7:24

Ehh słowotwórstwo. Wodolej to jak mniemam ten co "leje wodę", czyli pisze rozwięźle, mając znikome pojęcie o temacie wypowiedzi.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 9) | raportuj
7 czerwca 2013 o 22:23

Raz o mało ojca nie zabiłam przez eksperymenty z kolorem - przed "zaturbanowaniem" włosy były słomkowe, a po zabiegu zrobiły się jak mocna kawa. Biedny tatuś konsumował arbuz i w momencie mojego wejścia powiedział tylko "O K^%$#a" i się melonem zakrztusił !

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 14) | raportuj
4 czerwca 2013 o 14:31

Ja nie chcę być niemiła, ale skąd masz internet w tym "bez dachu ". Z resztą jak już masz, to możesz poszperać w bazach danych i udać się do takiej placówki

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
2 czerwca 2013 o 20:30

Mieszkam w Szwecji - kraju bigosu społecznego, a niedługo urzędowym językiem arabskim. Prawda jest taka, że jeśli muzułmanie żyją w jednym miejscu (takie "getta" jak pod Sztokholmem), to jest nie do zniesienia. Jednak, gdy rodziny islamskie mieszkają przemieszane z "autochtonami" to jest spokojnie. Mam szczęście mieszkać w Laponii w 7tys miasteczku - ok 40% to obcokrajowcy, jednak mieszkają oni tak, jak szwedzi - pracują, przyjaźnią się ze szwedami. Widocznie tę dzicz też da się ucywilizować (ps. nigdy nie widziałam ludzi modlących się na ulicy, tak jak widzi się to na zdjęciach z Anglii czy Francji).

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
31 maja 2013 o 13:58

Mój komentarz jest niepoprawny politycznie - nazwałam raszplę "suką", i dopuściłam się napisania iż chce ona"eutanazji" z zakończeniem w ogródku. Za dużo kryminałów oglądam .

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 25) | raportuj
31 maja 2013 o 6:45

Ja pomyślałam bardziej pesymistycznie - starej suce chodziło, żeby córkę w ogródku zakopać...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
30 maja 2013 o 10:46

Armagedon wybaczam- fakt ciuchy kupowałam z oddzielnej puli (zarobione przez wakacje), a chemia gospodarcza w akademiku to płyn do mycia naczyń i ew coś do podłogi. Autorka napisała, że jej 300 zł były po opłatach wszelakich. Moje podobnie - po opłatach miałam 10 dziennie i żyję, więc jest to możliwe (przynajmniej było, bo teraz sama się zastanawiam, jak ja to rok temu robiłam), a mam znajomych, co czasem i tego nie mieli.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 9) | raportuj
29 maja 2013 o 13:43

Po prostu nauczyłam się kupować tyle, żeby nie wyrzucać. Planowałam obiady, zakupy raz w tygodniu, które wcześniej też były planowane ( sprawdzanie gazetek promocji). Dużo gotowania w weekendy i trochę mrożenie (pewna restauratorskie tego nie pochwala...). Poza tym ja nie jem słodyczy, więc to odpada, a i biletów mpk za dużo nie kupowałam, bo wolę się przejść, a w strategiczne miejsca blisko było. Generalnie trzeba być zorganizowanym, a wszystko idzie sprawnie

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
29 maja 2013 o 8:52

To niestety normalka w tym północnym kraju, gdzie pracownik biurowy żyje od tzw fiki do fiki ( fika- przerwa na kawę, przekąska). Prawda jest taka, że znajomy stracił dużo czasu i nerwów, bo Svensoni "mają czas".

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 14) | raportuj
29 maja 2013 o 7:20

Przyczepiliście się 300 zł, a taki budżet sama miałam niewiele ponad rok temu i żyję. Ponadto nie siedziałam całymi dniami w akademiku, chodziłam do klubów( w końcu studenci wejście za free), od czasu do czasu do kina i teatru też się wybrałam. I wcale nie jadłam zupek chińskich i pasztetu. Jeśli autorka jest domatorem, to 300 zł nie jest cyfrą z dupy, tylko wartością realną.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
22 maja 2013 o 7:51

Autor nie pasuje do malinowego schematu - odpowiada na komentarze

[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 21) | raportuj
21 maja 2013 o 21:43

Ja taką wiedzę zdobywałam w wieku lat 23 przy okazji przedmiotu o kontroli jakości. Jak widać 17 lat, to dobry wiek aby zacząć :P

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
20 maja 2013 o 12:06

Ehhh biedna ja i moja błędna wyobraźnia! Pomijając kwestię kreatywności, to słowo Pisane pozwala na wyrobienie własnej opinii. Pozwala myśleć. Dzieci wpatrujące się w Tv mają kłopoty podzielnością uwagi, problemy w formowaniu wypowiedzi itd. Kosz - ile razy musisz mówić do dziecka,które gapi się w ekran, żeby cię usłuszało. A jako książkę do spaczenia polecam "Nowy wspaniały świat" idealnie obrazujący świat ukierunkowany z gotowymi rozwiązaniami.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
28 marca 2013 o 7:17

Wraz z bratem przemyciliśmy do domu chomiki ( brat lat 10, ja lat 5). Gryzonie kupione w sklepie zamieszkały w akwarium w szafie. Rodzice zlokalizowali je po ok miesiącu, bo weszli w czasie karmienia. Dla sprytnego dzieciaka nic trudnego,zwłaszcza jak sprzedawca nie przejmuje się zgodą opiekunów na nowego lokatora.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 28 marca 2013 o 7:18

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
28 marca 2013 o 7:10

Nie rozumiem - rozkręcenie komputera stacjonarnego to raptem 4 śruby - myślę, że nie jest to problem dla 9-cio latka. Dziecaki lubią rozkręcić i patrzeć, co jest w środku. Porażenie prądem w tym przypadku nie występuje, poza tym dzieciak pewnie robił to przy wyłączonym komputerze.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
8 marca 2013 o 5:43

Często zespoły "ustalają" z organizatorami bisy i może w tym przypadku to nie zostało zrobione lub mieli w kontrakcie klauzulę o tym,że koncert ma trwać do określonej godziny bez możliwości przedłużenia - sprawa częsta w przypadku występów festiwalowych - jakby wszyscy bisowali do upadłego, to zeszłoroczny "sylwester z dwójką" trwałoby do dziś!

Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 następna »