Profil użytkownika
toskana
Zamieszcza historie od: | 29 sierpnia 2012 - 14:28 |
Ostatnio: | 4 czerwca 2014 - 23:54 |
- Historii na głównej: 1 z 7
- Punktów za historie: 1500
- Komentarzy: 152
- Punktów za komentarze: 1143
Zamieszcza historie od: | 29 sierpnia 2012 - 14:28 |
Ostatnio: | 4 czerwca 2014 - 23:54 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@lolek: Od 9 lat korzystam z promów na trasie Polska-Szwecja przynajmniej 2 razy do roku i muszę powiedzieć, że kilkukrotnie spotkałam się z badaniem trzeźwości (ba raz się nie załapałam, bo ustniki się skończyły), więc chyba jednak to nie jest skrajny przypadek i takie "łapanki" są przez szwedzką policję organizowane.
Ale to nie jest metoda antykoncepcyjna tylko prokreacyjna. Różnica jest taka, że określenie owulacji pomaga w planowaniu ciąży, a nie jej zapobieganiu. Jak wiadomo z biologii w cyklu miesiączkowym nie ma dni 100% bezpłodnych
Słyszałam tę historię, tylko z rodziną afrykańską i rzecz miała miejsce w latach 70-tych, więc albo było sporo takich rodzin, albo kolega sprzedał Ci miejską legendę, jako własne doświadczenie
7:30 i cię budzą? Cholera, ja o 7 muszę w pracy być "na fice". Ps. Co do piekielnych sytuacji w Szwecji, to miałam ich całej mnóstwo, a jestem tu dopiero dwa lata. I nie, nie wyjechałam bo w Polsce jest blee. Życie wśród Svensonów to dopiero abstrakcja
Wiem, że są. Jako studentka prowadziłam zajęcia z UTW, ale średnia wieku w mojej grupie była 50 i same panie. Tutaj za to młodszych niż 70 nie spotkałam
Ja się zgadzam z Drillem! Mieszkając w Skandynawii, widziałam 80 letnie osoby, które uczestniczą w zajęciach Uniwersytetu Trzeciego Wieku, uczą się języków, mają zajęcia z jogi itd.
Jeszcze do niedawna, jak sama studiowałam na UG, to kwestia stupendiów była indywidualną sprawą dziekanów i rad poszczególnych wydziałów. Każdy wydział dostawał swoją pulę stypendialną i ustalał zasady, jak ją rozdać. Np. Na biotechnologii była to określona liczba studentów, a na chemii średnia 4.0
Ehh słowotwórstwo. Wodolej to jak mniemam ten co "leje wodę", czyli pisze rozwięźle, mając znikome pojęcie o temacie wypowiedzi.
Raz o mało ojca nie zabiłam przez eksperymenty z kolorem - przed "zaturbanowaniem" włosy były słomkowe, a po zabiegu zrobiły się jak mocna kawa. Biedny tatuś konsumował arbuz i w momencie mojego wejścia powiedział tylko "O K^%$#a" i się melonem zakrztusił !
Ja nie chcę być niemiła, ale skąd masz internet w tym "bez dachu ". Z resztą jak już masz, to możesz poszperać w bazach danych i udać się do takiej placówki
Mieszkam w Szwecji - kraju bigosu społecznego, a niedługo urzędowym językiem arabskim. Prawda jest taka, że jeśli muzułmanie żyją w jednym miejscu (takie "getta" jak pod Sztokholmem), to jest nie do zniesienia. Jednak, gdy rodziny islamskie mieszkają przemieszane z "autochtonami" to jest spokojnie. Mam szczęście mieszkać w Laponii w 7tys miasteczku - ok 40% to obcokrajowcy, jednak mieszkają oni tak, jak szwedzi - pracują, przyjaźnią się ze szwedami. Widocznie tę dzicz też da się ucywilizować (ps. nigdy nie widziałam ludzi modlących się na ulicy, tak jak widzi się to na zdjęciach z Anglii czy Francji).
Mój komentarz jest niepoprawny politycznie - nazwałam raszplę "suką", i dopuściłam się napisania iż chce ona"eutanazji" z zakończeniem w ogródku. Za dużo kryminałów oglądam .
Ja pomyślałam bardziej pesymistycznie - starej suce chodziło, żeby córkę w ogródku zakopać...
Armagedon wybaczam- fakt ciuchy kupowałam z oddzielnej puli (zarobione przez wakacje), a chemia gospodarcza w akademiku to płyn do mycia naczyń i ew coś do podłogi. Autorka napisała, że jej 300 zł były po opłatach wszelakich. Moje podobnie - po opłatach miałam 10 dziennie i żyję, więc jest to możliwe (przynajmniej było, bo teraz sama się zastanawiam, jak ja to rok temu robiłam), a mam znajomych, co czasem i tego nie mieli.
Po prostu nauczyłam się kupować tyle, żeby nie wyrzucać. Planowałam obiady, zakupy raz w tygodniu, które wcześniej też były planowane ( sprawdzanie gazetek promocji). Dużo gotowania w weekendy i trochę mrożenie (pewna restauratorskie tego nie pochwala...). Poza tym ja nie jem słodyczy, więc to odpada, a i biletów mpk za dużo nie kupowałam, bo wolę się przejść, a w strategiczne miejsca blisko było. Generalnie trzeba być zorganizowanym, a wszystko idzie sprawnie
To niestety normalka w tym północnym kraju, gdzie pracownik biurowy żyje od tzw fiki do fiki ( fika- przerwa na kawę, przekąska). Prawda jest taka, że znajomy stracił dużo czasu i nerwów, bo Svensoni "mają czas".
Przyczepiliście się 300 zł, a taki budżet sama miałam niewiele ponad rok temu i żyję. Ponadto nie siedziałam całymi dniami w akademiku, chodziłam do klubów( w końcu studenci wejście za free), od czasu do czasu do kina i teatru też się wybrałam. I wcale nie jadłam zupek chińskich i pasztetu. Jeśli autorka jest domatorem, to 300 zł nie jest cyfrą z dupy, tylko wartością realną.
Autor nie pasuje do malinowego schematu - odpowiada na komentarze
Ja taką wiedzę zdobywałam w wieku lat 23 przy okazji przedmiotu o kontroli jakości. Jak widać 17 lat, to dobry wiek aby zacząć :P
Ehhh biedna ja i moja błędna wyobraźnia! Pomijając kwestię kreatywności, to słowo Pisane pozwala na wyrobienie własnej opinii. Pozwala myśleć. Dzieci wpatrujące się w Tv mają kłopoty podzielnością uwagi, problemy w formowaniu wypowiedzi itd. Kosz - ile razy musisz mówić do dziecka,które gapi się w ekran, żeby cię usłuszało. A jako książkę do spaczenia polecam "Nowy wspaniały świat" idealnie obrazujący świat ukierunkowany z gotowymi rozwiązaniami.
Wraz z bratem przemyciliśmy do domu chomiki ( brat lat 10, ja lat 5). Gryzonie kupione w sklepie zamieszkały w akwarium w szafie. Rodzice zlokalizowali je po ok miesiącu, bo weszli w czasie karmienia. Dla sprytnego dzieciaka nic trudnego,zwłaszcza jak sprzedawca nie przejmuje się zgodą opiekunów na nowego lokatora.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 28 marca 2013 o 7:18
Nie rozumiem - rozkręcenie komputera stacjonarnego to raptem 4 śruby - myślę, że nie jest to problem dla 9-cio latka. Dziecaki lubią rozkręcić i patrzeć, co jest w środku. Porażenie prądem w tym przypadku nie występuje, poza tym dzieciak pewnie robił to przy wyłączonym komputerze.
Często zespoły "ustalają" z organizatorami bisy i może w tym przypadku to nie zostało zrobione lub mieli w kontrakcie klauzulę o tym,że koncert ma trwać do określonej godziny bez możliwości przedłużenia - sprawa częsta w przypadku występów festiwalowych - jakby wszyscy bisowali do upadłego, to zeszłoroczny "sylwester z dwójką" trwałoby do dziś!
Forma bezosobowa przynosi mi na myśl język komunistów - mnie ona się wydaje bardziej nieodpowiednia. Wolałbyś, żeby powiedziała : "Dowód ma??", "Kiedy dowód pokaże??" "Po dowód pójdzie, bo inaczej nie sprzeda"
Przepraszam PANA, ale ja będąc w PANA wieku byłam bardzo zniesmaczona, jak ktoś powiedział do mnie PANI - było to równoznaczne ze stwierdzeniem, że wyglądam nazbyt poważnie, jak na swój wiek.