Profil użytkownika
toskana
Zamieszcza historie od: | 29 sierpnia 2012 - 14:28 |
Ostatnio: | 4 czerwca 2014 - 23:54 |
- Historii na głównej: 1 z 7
- Punktów za historie: 1500
- Komentarzy: 152
- Punktów za komentarze: 1143
« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 następna »
Palikota ?? a to dziwne :P przecież babcie wiedzą, że to wina Tuska ;)
do nr 3 - nie powinno być przypadkiem mobbowani ?
Była tutaj kiedyś historia o samotnym ojcu, który odciął syna od wszystkich dóbr doczesnych - telefon, komputer, ciuchy i dobre jedzonko poszły precz, a dzieciak stał się normalny i problemy się skończyły. Za lanie pewnie by poszła na policję i tatuś by miał problem
Trzeba zauważyć jak uczciwych ludzi mamy w Polsce- ja bym się osobiście tylko cieszyła, że mogę grać dłużej ;) zwłaszcza po tych prawdziwych trzech miesiącach ;)
Ehhh aż mi się łza w oku kręci, jak pomyślę o studniówce. My postawiliśmy sobie jedno pytanie - drogo i z przepychem, a mało ludzi, czy troszkę taniej, za to cała szkoła. Padło na te drugie. W efekcie zrobiliśmy studniówkę w pewnym klubie oficerskim, salę przystrajaliśmy sami (5 tys balonów - tydzień pompowania ;) ), jedzenie przygotowały kucharki, kelnerzy też byli stamtąd. Sami wybraliśmy zespół, który był super. Nauczyciele poprosili jedynie, żeby sukienki były "ze smakiem" - czyli mini i pępko-dekolty odpadły. W efekcie całość kosztowała jakieś 150 zł od pary + ewentualne koszty filmu (bagatela 10 zł). Wszyscy bawili się świetnie (bez owoców morza ;)).
A mi się wydaje, że ktoś przez całe życie czół się gorszy.... a teraz jakiś biznesik, mąż w niemczech/anglii i można się pokazać! BO MY PANY !!!
Nie zgadzam się - studniówka to piękna POLSKA tradycja. Jeśli jest zorganizowana z głową, to jest naprawdę co wspominać! Poproś rodziców, żeby pokazali Ci swoje zdjęcia ze studniówki - bez przepychu, a ze smakiem i w dodatku wspominane do końca życia.
o to właśnie mi chodzi - wiele dzieci mówi MUUUU albo HAU HAU, dlatego, że dorośli tak do niego mówią.
Dziecko to taki mini człowiek. Nigdy nie zrozumiem tego grafomańskiego słowotwórstwa - brum brum, miau miau itp ;/ Jak się do niego mówi jak do kretyna, to można mu tylko zaszkodzić. Rozumiem, że nikt nie chce używać "samica bydła domowego z powiększonymi gruczołami mlecznymi" na zwykłą krowę, ale nie rozumiem używania określenia MUUUU MUUUUU ;/
ja bym przeszła po schodach :P
Sprawa może wyglądać dwojako - przestępstwo związane z kradzieżą danych i podszywaniem się pod inną osobę (gdy ktoś podając twoje dane zakłada konto/bierze kredyt itp) lub jest to pomyłka wynikająca ze zbieżności nazwisk. Pamiętam jak raz ciotka chciała jechać do miasta, patrzy, a jakiś koleś kręci się koło jej garażu. Okazało się, że komornik chciałby obejrzeć auto cioci i ewentualnie zająć go na poczet długów. Po sprawdzeniu adresu zamieszkania okazało się, ze to jednak nie ta osoba (baaaa ciotka nigdy żadnego kredytu nie miała, nawet nic na raty).
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 21 stycznia 2013 o 21:10
krushyna - jak najbardziej dzienne i jak najbardziej państwowe. Mieliśmy po prostu paru "świrów", którzy gotów byli cały rok uwalić, bo nikt nie był godzien otrzymania 3. Wtedy rada wydziału przyjęła, że jeśli egzamin nie zdaje przynajmniej 20% studentów, to najwyraźniej nie jest należycie przygotowany i nie może zostać uznany za ważny. W przeciwnym wypadku musieliby się liczyć z tym, że nikt nie przejdzie 2 czy 3 roku, gdzie najwięksi kosiarze mieli zajęcia.
Ehhh PO - temat rzeka. U mnie zawsze były dwuznaczne komentarze, sprawdzanie zeszytu na zasadzie konkursu piękności (gdzie najwięcej szlaczków itp), oraz branie do odpowiedzi, nie wiadomo po co :P Przy okazji jakiegoś konkursu z Obrony Cywilnej wyrobiłyśmy sobie z koleżanką plecy, a pointą był tekst psora : Teraz możecie już nic nie robić, tylko jeść pączki :D
krushyna - u nas istniał zapis w regulaminie, że jak nikt nie zdał, to egzamin uznawano za nieważny - musiało zdać 20% przynajmniej.
to nie jakaś student's legend? Bo podobne słuchy chodziły u mnie na wydziale o jednym osobniku z jedną modyfikacją - ten nasz nie podrzucał ich nad biurkiem, tylko rzucał w stronę okna, które stało po drugiej stronie biura. Jednak u nas była to tylko legenda... ;) by usprawiedliwić 80% niezaliczonych egzaminów
Aż przypomina mi się ojciec mojego ex - stał się wege w 40 roku życia po przeczytaniu jakiejś książki, a jego ulubione powiedzenie to "Mięso ma smak śmierci"...
Wiwat "bezstresowe wychowanie". A tak z drugiej strony - nie macie możliwości w sklepie wliczać takie rzeczy w "straty"? Bo jak sama mówisz, gdyby mamuśka po prostu wyszła ze sklepu, to nic byś nie zdziałała, a zabawka zdewastowana...
W sumie ludzie się nabierali na monetę 200 zł z poprzedniego systemu, to dlaczego takiemu elegancikowi ma się nie udać? ;) Przecie to poważny BYZNESMAN, interesy z Bombajem robi ! A plazma 50" w samolocie to rzecz niezbędna - na już ! :D
dawidos160 takie sytuacje też się dzieją lokalach z wygórowaną ceną na wszystko ( wiele miejsc w Sopocie i Gdańsku), gdzie za "wjazd" płaci się 50 zł, a drinki to już zupełnie inna historia - burak trafi się wszędzie i ćwikłą zabawę psuje !
Zasada dla panów nr 5 - jak uda Ci się zatańczyć z ładną dziewczyną, to koniecznie musisz zaproponować jej wspólne "zaciśnienie więzów" - najlepiej w toalecie zasadna dla pań nr 5 - jesteś zaje**sta jeśli będziesz się obscenicznie "lizać" z przynajmniej 4 facetami jednego wieczoru... Przykre, ale też dość często obserwowane...
dawidos - może nie obserwujesz dokładnie. Ja z racji wykonywanej funkcji również odwiedzałam wiele różnych klubów i kilka z owych "zasad" udało się zaobserwować na każdej z dyskotek - nie tylko w sylwestra !
makaron, formidio- ja się w sumie z wami zgadzam, bo każdy wie, skąd się biorą dzieci, ale jak każdy wie - miłość ślepa jest, a niektórzy osobnicy potrafią się "świetnie" maskować ze swoim spaczeniem mentalnym (z pozdrowieniami dla byłej Jednoślada)
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 1 stycznia 2013 o 19:35
Gdy czuję się niepotrzebna, głupia, bezużyteczna itd zawsze myślę sobie o twojej (dzięki opaczności) byłej :D Wtedy robi mi się lepiej :D Skoro istotka o mózgu wielkości ziarna piasku może poradzić sobie z egzystencją, to czym to jest dla mnie :D
W niektórych pomniejszych szpitalach/przychodniach nocny dyżur na SORze miewali różni lekarze (bo każdy ogólną musiał mieć). Pewnego lata, kilka lat temu, kolega złamał sobie rękę. Przybył na nocny dyżur i przyjął go i nastawił rękę STOMATOLOG btw : Pewien popularny amerykański serial - House też robił USG, a ginekologiem nie jest... ;P
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 26 grudnia 2012 o 22:16
:D no cholera, trzeba uważać cały czas ! jak nie toaleta, to fotel, a teraz jeszcze upadek ! wiwat WDZ ! cały czas można się czegoś nauczyć ;)