Profil użytkownika
victoriee ♀
Zamieszcza historie od: | 16 września 2011 - 15:55 |
Ostatnio: | 26 kwietnia 2024 - 9:50 |
- Historii na głównej: 1 z 1
- Punktów za historie: 99
- Komentarzy: 232
- Punktów za komentarze: 1992
Zamieszcza historie od: | 16 września 2011 - 15:55 |
Ostatnio: | 26 kwietnia 2024 - 9:50 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Ja miałam jeszcze ciekawiej ;) Udałam się na SOR (była sobota i wysłał mnie tam lekarz z Nocnej i świątecznej opieki - bo sam nie miał RTG w gabinecie). Na miejscu okazało się, że kość śródstopia jest złamana i założyli mi gips od palców u stóp po kolano. Po wszystkim lekarz powiedział "do widzenia!". Gdy zapytałam czy ktoś mógłby mi pomóc dostać się do zamówionej taksówki, pożyczyć na te 5 minut wózek inwalidzki albo kule, usłyszałam: niech rodzina pani pomoże. I w konsekwencji musiałam SKAKAĆ NA JEDNEJ NODZE z 20 metrów do taksówki, bo taksówka nie mogła podjechać pod sam budynek (wstęp tylko dla karetek - były szlabany. Takie atrakcje tylko w Krakowie :D
Uwaga uwaga podaję hasło! TRZY!
A jak leci to przysłowie o Mac-u? Kto w Mac-u kasjerkę do płaczu doprowadzi, Tego jego Karyna w pełnię księżyca zdradzi. O to Ci chodziło?
@czesiuwisniak: do 500 zł obecnie (1/4 minimalnego wynagrodzenia). Masz nieaktualne informacje.
@ZaglobaOnufry: O czym Ty do mnie piszesz? Przecież zacytowałam "(...) jeżeli jego wyniki WYKAZUJĄ, że ubezpieczony w tym okresie NIEWĄTPLIWIE był niezdolny do pracy." Autorka twierdzi, że miała bardzo silną anginę, więc niewątpliwie była niezdolna do pracy dzień przed wizytą u drugiego lekarza. Gdyby więc poprosiła, lekarz z pewnością wypisałby jej zwolnienie za ten dzień. My nie rozpatrujemy tutaj osób zdrowych, które w piątek zabalowały, a w poniedziałek przyszły do lekarza po zwolnienie za ten dzień, więc po co w ogóle o tym piszesz? Z kolei po hiszpańsku L4 nazywa się "Licencia médica por enfermedad". I też nie wolno jej fałszować.
"Dostałam długą receptę, listę leków i zwolnienie na dwa tygodnie, ale oczywiście od daty wizyty, więc jeden dzień w pracy był nieobecny." vs "3. Okres orzeczonej czasowej niezdolności do pracy może obejmować okres nie dłuższy niż 3 dni poprzedzające dzień, w którym przeprowadzono badanie, jeżeli jego wyniki wykazują, że ubezpieczony w tym okresie niewątpliwie był niezdolny do pracy." Źródło: Dziennik Ustaw RP, poz. 2013/2015, par. 7, pkt. 3. No jak się OCZYWIŚCIE nie zna swoich praw i nie umie używać wyszukiwarki to się oczywiście ma dzień nieobecności w pracy. Uprzedzając: nie, nie jestem prawnikiem, po prostu używam mózgu. Kiedyś zadzwonił do mnie ojciec z informacją, że nie udało mu się dostać do lekarza (w piątek) i zapytał, czy w poniedziałek lekarz będzie mógł wystawić mu zwolnienie "od soboty", czyli 2 dni wstecz. Nie wiedziałam, więc poprosiłam o radę wujka Google i wiesz co? Odpowiedział mi po 2 minutach. ;)
Ja polecam nagrania w stylu ASMR, pełno tego na youtube, w każdym języku, może znajdziesz coś dla siebie :) no i możesz mieć słuchawki na uszach nawet siedząc w trakcie mierzenia ciśnienia ;)
Da się zrobić przelew z banku do innego banku nawet w weekend, sama robiłam, pieniądze na drugim koncie były po 15 minutach. Oczywiście ta przyjemność kosztowała mnie 5 zł, ale coś za coś :)
@PaniPatrzalska: dokładnie tak. :) A co do mocherów/moherów, dla mnie w języku potocznym "mocherem" jest starsza, niekoniecznie sympatyczna pani. Coś na zasadzie analogii do madki i matki. Ale może faktycznie powinnam była zapisać to w cudzysłowie. :)
To jeszcze nic. Mnie najbardziej śmieszą ci, którzy namiętnie dają przecinek przed "który", nie zastanawiając się, czy ma to sens :D Idąc do szkoły i mijając targowisko przed, którym zawsze są tłumy mocherów, ugryzł mnie pies. Wymyślone na szybko, ale udało mi się zawrzeć moje dwa ulubione błędy :D
@paski: To ja byłam świadkiem jeszcze lepszej sytuacji :D Jakiś facet koło 40stki robił dosyć spore zakupy, rachunek wyniósł ponad 200 zł. Nadal trzymając w ręku resztę, kasjerka zapytała: - zbiera pan naklejki na świeżaki? - nie, dziękuję. - ale to aż 6 naklejek wyszło - kontynuowała kasjerka - dziękuję, nie potrzebuję. Nie mogła tego przeboleć baba w kolejce, która nieoczekiwanie wtrąciła rozpaczliwym głosem: - to niechże pani mieee da te naklejki - niestety nie mogę, mogę dać naklejki tylko temu panu. Chyba że pan wziąłby te naklejki i sam dał je tej pani, może tak być? - niech będzie. Proszę - rzucił wyraźnie poirytowany i w końcu otrzymał swoją resztę i paragon.
Mogłaś wziąć borówkę i sprzedać za 500 zł na olx... Taką okazję zmarnowałaś :D
Nawet w jednym sklepie potrafią mieć rozmiarówkę kompletnie od czapy :) Podczas ostatnich wyprzedaży, gdy już pozostawały pojedyncze sztuki ubrań, wzięłam do przymierzalni trzy różne pary jeansów, każde w innym rozmiarze. Te w rozmiarze 34 były za duże, 36 z kolei za małe, za to 38 pasowały idealnie :D
Niestety to standard wśród przewoźników autokarowych. Podróżowałam już Flixbusem, Ouibusem i PolskimBusem i w każdym było tak samo. Na szczęście mój bagaż zawsze był na miejscu i nie musiałam robić awantury :)
Normalnie witki mi opadły... :/ Wchodzę na piekielnych przy śniadaniu, licząc na cud-miód-i-orzeszki historię, a trafiam na jakiś umoralniający bełkot. Przecież już przedstawiciele homo habilis wyryli na skale zakaz rozpoczynania historii w ten sposób, a autor przemawia do gawiedzi jakby był dokonał przełomowego odkrycia.
A co szefostwo ma do powiedzenia nt. pracy kontroli jakości?
Akurat "nowa" matura z matematyki jest duuużo prostsza od starej, z podstawy usunięto spory zakres materiału (m.in. wzory skróconego mnożenia z potęgą 3, nierówności z wartością bezwzględną, dodawanie i odejmowanie wyrażeń wymiernych i maaasę innych - nie będę zanudzać). A Ty co masz na poparcie swoich słów jakoby wszystkie "nowe" matury pisemne były trudniejsze od "starych"?
Jestem pewna na 100%, że mowa o iCar :) Swego czasu jeździłam z nimi nawet 4 razy dziennie, panowie bardzo mili, nie narzekali, że muszą czekać aż wysiądę z samochodu o kulach (miałam złamaną nogę), czy że kurs wyszedł tylko 12 zł. Brakuje mi tej firmy po przeprowadzce do Wawy :/
Najwyraźniej jest Ci obce pojęcie planned obsolescence.
To już nie musicie czyścić kibli w czasie pracy? ;)
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 5 czerwca 2017 o 19:44
"Jak w kolejnym facet zażądał pokazania, bo wtedy oceni czy może jego, zrezygnowałem i polazłem z nim do domu." W jakim celu polazłeś z tym facetem do domu? :P
Powinnaś oddać pieniądze, w końcu to Twoja wina, że nie sprawdziłaś. A to nowe wiertło mimo wszystko zostaw wujkowi, Tobie i tak się nie przyda, a szkoda, by się zmarnowało.
@poprostumort: biorąc pod uwagę, że i tak będzie musiał je "obrać" przez jedzeniem, wartość zmarnowanego czasu wynosi... zero, same korzyści :D
@Drill_Sergeant: Pierwszy raz się zawiodłam na komentarzu Sierżanta... Jakoś tak... banalnie i bez polotu :/
Ale ja wcale do Ciebie nie dzwonię!