Profil użytkownika
victoriee ♀
Zamieszcza historie od: | 16 września 2011 - 15:55 |
Ostatnio: | 26 kwietnia 2024 - 9:50 |
- Historii na głównej: 1 z 1
- Punktów za historie: 99
- Komentarzy: 232
- Punktów za komentarze: 1992
Zamieszcza historie od: | 16 września 2011 - 15:55 |
Ostatnio: | 26 kwietnia 2024 - 9:50 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Malinowa, a nie myślałaś nad zmianą tematyki, np. o zdradzonej w trakcie wesela pannie młodej? O kobiecie dręczonej w dzieciństwie już mi się przejadły...
Mogła wrzucić do translatora i przetłumaczyć na słowacki... W końcu oba to języki słowiańskie, klient by zrozumiał :)
Co to za jakaś dziwna moda na wylewanie na piekielnych swoich frustracji i pisania wyliczanek zwracając się do czytelników per "wy"? Może lepiej wydrukuj te żale i wyeksponuj w swoim miejscu pracy? Wtedy jest szansa, że choć jeden z Twoich klientów to przeczyta. Bo my się raczej nie zobaczymy.
Brakowało jeszcze tylko: to wy się tam dogadajcie między sobą, z mojej strony to tyle :D
http://classic.battle.net/images/battle/diablo2exp/images/animations/portal.gif Nie dziękuj ;)
Jak jeszcze możesz wziąć ten urlop to nie wszystko stracone ;) Na pewnej grupie na fb ogłaszają się kierowcy zawodowi, którzy za darmo zabierają ludzi ze sobą. Akurat teraz wszyscy zjeżdżają do Polski. Np: "[OFERUJE] W Piatek w godzinach pozno poludniowych jeszcze dokladnie nie wiem o ktorej z Coventry (GB) do Polski docelowo płock jedno ewentualnie dwa miejsca " ;)
@ptj: No widzisz jaka niedouczona baba ze mnie, całe życie żyłam w błędzie! :D To przez tę mylącą nazwę "śrubokręt" :P Btw. zauważ, że dla Anglików śruba i wkręt to to samo - każde z nich tłumaczy się jako "screw" ;) A Polacy jak zwykle musieli skomplikować, żeby mężczyźni mogli wytykać kobietom ich ignorancję... Ale chociaż rozróżniam "wkręt" od gwoździa, a to już coś, prawda? ;)
@Rak77: Przecież ja to powiedziałam w formie żartu/zaczepki ;) Lubię wykonywać typowo "męskie" prace (jak np. porąbanie siekierą starych drzwi by łatwiej było wynieść na śmietnik), ale absolutnie nie widzę problemu w poproszeniu o pomoc "silnego i niezastąpionego" mężczyznę, gdy dana praca wydaje mi się zbyt ciężka/niebezpieczna dla mnie. Czasem też pozwalam mężczyźnie wyręczyć mnie w jakiejś czynności nawet jeśli bez problemu poradziłabym sobie sama - niech poczuje się potrzebny :D
@Czarnechmury: A moim zdaniem wyraźnie sugeruje, że gdyby odwrócić role, co prawda liście byłyby perfekcyjnie zgrabione, ale za to nie byłoby żeru. Każdy widzi to, co chce widzieć.
@Rak77: Wypraszam sobie! Ostatnio sama skręciłam stolik z IKEI (24 śruby), już nie wspominając o tym, że sama przytargałam go do domu autobusem z IKEA Janki na Mokotów (4 nogi i blat 100 x 60 cm) :P Dodatkowo pochwalę się, że umiem otworzyć piwo kluczem oraz wino za pomocą śruby, śrubokręta i kombinerek. A za mutanta babochłopa się nie uważam - jestem niepozorną kobietą o wzroście 165 cm i wadze 55 kg, którą od 6 lat wciąż pytają o dowód w sklepie :P A wracając do historii, również uważam, że niektóre baby powariowały ;)
Ciekawe kiedy wprowadzą 500+ na samochody uczęszczające do szkoły :)
Ile wynosi najniższa średnia krajowa, a ile najwyższa średnia krajowa?
Po wstępie spodziewałam się, że zabraknie Ci z 20 groszy, a baba będzie się śmiać i rzuci jakimś chamskim komentarzem :D
@tosemja: Na szczęście w "moim" SORze" są dwie kolejki, pierwsza dla "złamańców", druga dla "reszty". Abstrahując, uważam, że postępujesz nierozsądnie: 1 W wielu prywatnych gabinetach ortopedycznych nie ma RTG, więc cała wizyta będzie bezcelowa, stracisz tylko czas i pieniądze. 2. Jeśli kość okaże się złamana, nie dostaniesz refundacji na ortezę - lekarz przyjmujący prywatnie nie ma uprawnień wypisać tego kwitu. NFZ refunduje do 270 zł (np. ja zapłaciłam 30 zł zamiast 300 zł za ortezę stopowo-goleniową) 3. Możesz mieć problem z uzyskaniem odszkodowania z funduszu wypadkowego i/lub prywatnego ubezpieczenia. Jako powód podadzą zwlekanie z wizytą w poradni specjalistycznej skutkujące pogorszeniem stanu zdrowia. 4. Jeśli to coś poważnego to faktycznie możesz wydłużyć sobie okres rekonwalescencji przez 2 dni bezsensownego czekania i nadwyrężania stopy chodzeniem (jeśli powinna zostać czasowo unieruchomiona) 5. Tracisz pieniądze - wizyta, zdjęcia RTG, wizyty kontrolne, kolejne zdjęcia, kolejne wizyty kontrolne - niekończąca się skarbonka :)
Jak nie chce Ci się iść na SOR to nie narzekaj. A synek to na pewno ma 9 lat? Bo z zachowania dałabym najwyżej trzy. Co do SOR potwierdzam słowa przedmówców, na początku kwietnia złamałam V kość śródstopia, udałam się prosto na SOR, czekałam całe 15 minut na przyjęcie (Kraków), 5 minut później odebrałam piękne zdjęcie mojego złamania :) Później poszłam do internisty po zwolnienie (na początku chciałam normalnie chodzić do pracy o kulach, ale po 2 dniach się poddałam), gdzie nie tylko od ręki dostałam zwolnienie, ale i umówiono mi wizytę u ortopedy-chirurga :) Jedyne na co mogę narzekać to ZUS, ale on z NFZ nie ma nic wspólnego :)
"Otóż jak powszechnie wiadomo, pracuję jako konserwator urządzeń dźwigowych" <--- pytałam współlokatorki i chłopaka, żadne z nas nie wiedziało :( Widać do Wrocławia jeszcze fama o Tobie nie dotarła...
Przypomniałeś mi o mojej rozmowie w innym banku! :) Również musiałam odbyć miesięczne bezpłatne praktyki w 2013 roku, mnie z kolei zaproponowano... kolportaż ulotek po blokach! ;)
To ja miałam jeszcze "ciekawszą" sytuację. Poszłam do ginekologa, bo wyczułam jakieś zmiany w prawej piersi, on powiedział, że nic nie może zrobić, bo nie ma sprzętu, ale wypisze mi skierowanie do poradni chorób piersi w tej samej przychodni, tam mają aparat USG i mnie zbadają. Poszłam z tym skierowaniem do rejestracji, dostałam termin na za 3 dni (pani rejestratorka była bardzo zdziwiona, że tak szybko). Stawiam się do lekarza, mówię, w czym rzecz, a ten... zaczyna się śmiać! Mówi, że on też nie ma aparatu do USG. "Polecił" mi jakiś prywatny gabinet, bo w publicznych niby będę czekać ponad pół roku, a w tym prywatnym jest "taki świetny specjalista". Na koniec dodam jeszcze, że do tej poradni chorób piersi czeka się w kolejce... 3 miesiące! 3 miesiące, żeby usłyszeć śmiech lekarza i tekst "ale ja tu też nie mam aparatury do USG!". Ciekawe ile NFZ zapłacił za tę wprost ratującą życie wizytę...
@Drill_Sergeant: Nie zadziałałoby, chamy i tak chodziłyby do kas grzecznych, bo przecież oni nie będą płacić za bluzganie, są szanownymi klientami i im się należy! Trzeba by wprowadzić jakąś karę pieniężną za bluzganie w kasie dla kulturalnych, a za recydywę nawet więzienie.
Jakoś nie jestem w stanie uwierzyć w 1)...
500 zł rekompensaty za to, że film nie działał? Chyba zacznę u was wypożyczać filmy.
To facet
dajesz więcej! :)
@Tsunade no to czekamy na miejsca 6-10 :)
Piekielni zmienili nazwę na refleksjegimbazy.pl czy coś mi umknęło?