Profil użytkownika
I_m_not_a_robot ♀
Zamieszcza historie od: | 30 listopada 2015 - 22:09 |
Ostatnio: | 16 maja 2024 - 19:45 |
- Historii na głównej: 5 z 5
- Punktów za historie: 424
- Komentarzy: 382
- Punktów za komentarze: 2321
Zamieszcza historie od: | 30 listopada 2015 - 22:09 |
Ostatnio: | 16 maja 2024 - 19:45 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@kitusiek: Fakt, ale dzisiaj nie ma "leadera" na miarę Ryszarda Lwie Serce, który poprowadziłby chrześcijan na krucjatę ;)
Jak wygląda karaoke dla teoretycznie jeszcze niepiśmiennych 3-4 latków? (Pytam z ciekawości).
@Windowlicker: To chyba lekka przesada. Trzeba uwzględnić kontekst i epokę, w której Mikołajki się dzieją i w której zostały napisane.
@Windowlicker: Ja mam 25 lat, a ostatnio naszła mnie ochota na Dzieci z Bullerbyn :-) Czytnik też posiadam, to bardzo wygodne i ekonomiczne rozwiązanie.
@Windowlicker: Nie rozumiem zmuszania do oddawania książek. U moich rodziców akurat książki są święte i raczej się dokupuje niż oddaje. Nawet ja w swoim mieszkaniu po raptem kilku latach mieszkania samej mam już sporą kolekcję. Tylko czekam aż będę mieć mieszkanko bardziej permanentne: wtedy dopiero będą negocjacje jakie lektury mogę sobie wywieźć a co muszę zostawić :-)
Czasem dla rozrywki czytam "Frondę" i "Mały dziennik na kontrze". Artykuły na tych portalach są dość... Specyficzne, ale najlepsze w tym wszystkim są komentarze pod artykułami. Po prostu miodzio! Ach to "katolickie" (o ile można tak tych jakże głęboko wierzących ludzi nazwać) miłosierdzie i pokora...
Dlaczego zostałaś "oskarżona" o użycie lokówki? Co kogo obchodzi jakich metod używa lub nie używa ktoś inny żeby osiągnąć wymarzony efekt?
Pani Mama widocznie z gatunku tych co tylko "leżą i pachną", a dzieci to takie "side effect", które trzeba odstawić do "kindergarten", żeby przypadkiem się nie przemęczyć i na manicure i do kosmetyczki zdążyć. I najwidoczniej ma za dużo czasu na wymyślanie takich kukuł, toteż uczciwych przedsiębiorców nęka, coby się nie nudzić ;)
@SaraRajker: Bałagan, szczególnie bałagan zorganizowany a syf, to są różne rzeczy.
@bazienka: Mam dokładnie tak samo! Jak coś jest schowane, nawet jeśli jest nowe, dopiero co kupione, to użyte nie będzie. Ten mój sposób bycia od zawsze był kością niezgody z moją mamą - osobą, która ma swój wielki dom permanentnie sterylnie czysty, a wszystkie rzeczy są pod linijkę poskładane i pochowane w szafkach, szafeczkach, pudełkach, itp. Byle nic przypadkiem na wierzchu nie leżało. A w rezultacie mój dom rodzinny wygląda jak hotel...
@Hedwiga: No właśnie. Ja się przy tej ślubnej okazji dowiedziałam, że inna kuzynka 2, czy nawet 3 stopnia, też z tej części rodziny, urodziła 5 lat temu nieślubne dziecko. "Ojca" podobno ani widu ani słychu. Rodzinna wielka afera. Niestety, nigdy o tym nie słyszałam. Aha, no znałam tę dziewczynę z mienia i nic poza tym. Taka to "bliska rodzina".
@Allice: U nas na szczęście (a przynajmniej mam taką nadzieję),w zasadzie nigdy nie było w rodzinie takich, którzy zapraszają ludzi żeby załatać dziury. Myślę, że raczej kuzynka chciała zawiadomić i podzielić się swoim szczęściem. Pewnie by się ucieszyła gdybym przyszła, ale z drugiej strony nikomu nie będzie mnie brakowało jeśli mnie nie będzie. Oprócz najwyraźniej moich rodziców, bo dla nich jest to afront wyrządzony rodzinie. A nawet nie są głównymi zainteresowanymi.
Kuzyn nie widziany od paru lat to nic :-) Ja dostałam wczoraj zaproszenie na ślub i wesele - do kuzynki (i to dalszej, jej matka jest bodajże kuzynką ojca), którą ostatnio widziałam jakieś 15 lat temu, kiedy przypadkiem zostałyśmy wysłane na tą samą kolonię letnią (i chyba nawet nie byłyśmy w tej samej grupie). Moi rodzice znają dobrze tę część rodziny (jeszcze z młodości) i na wesele się wybierają, ja natomiast już nie i kontaktu z nimi nie mam żadnego (mieszkamy daleko, praktycznie nigdy nie było okazji do spotkań). Podejrzewam, że został zrobiony swoisty "rachunek sumienia", inaczej mówiąc lista wszystkich krewnych, a zaproszenie dostałam bo tak po prostu wypada, raczej na zasadzie zawiadomienia o ślubie. Nie uśmiecha mi się jechać na ślub do osoby de facto dla mnie obcej, planuję jedynie zadzwonić i złożyć serdeczne życzenia. Moi rodzice są jednak na mnie śmiertelnie obrażeni, bo "Jak można być takim nierodzinnym odludkiem?" Aha, zaproszenie przyszło na adres rodziców, no bo skąd miała wiedzieć gdzie mieszkam?
@archeoziele: Szczury to chyba problem w każdym większym mieście. Nie wiem jak w Polsce, ale we Francji na pewno.
@glan: Zależy co się czyta i kiedy. Ja na przykład, uwielbiam swoje piękne wydanie Władcy Pierścieni w twardej oprawie na śliskim papierze i z ilustracjami. Ale nie będę tych książek czytać w tramwaju. Z drugiej strony bardzo lubię też poczytać sobie lekkie beznadziejnie napisane romansidła i takie książki doskonale się nadają na czytnik (plus nie ma wstydu, bo nikt nie widzi okładki :P ). Poza tym cena e-booków potrafi być 4 razy mniejsza od papierowej, a wolę dać. 2-3€ za książkę typu "jednorazówka" niż 12.
Zatrudniłam się parę lat temu w lecie na stanowisko sekretarki w słynnym CERN w Genewie (Szwajcaria, organizacja międzynarodowa, akcelerator cząstek, wielka nauka, itp, itd, cud miód i orzeszki, ą i ę...). Kiedy pierwszy raz musiałam pójść do magazynu po jakieś Ekstra Ważne Papiery przeżyłam szok - trzeba było chodzić na palcach i omijać śmierdzące, martwe myszy i szczury w pułapkach. Ciekawe czy na przykład w takim ONZ mają ten sam problem? W sumie obie organizacje mieszczą się w tym samym mieście.
Miesiąc po porodzie już chyba może z powrotem zacząć chodzić na siłownie? Ale fakt, 10 90-minutowych treningów w ciągu tygodnia to za dużo. Oczywiście młoda mama musi móc wygospodarować trochę czasu tylko dla siebie, ale w takiej formie to jednak przesada...
@PiekloDzisModne: Współczuję, to nie jest komfortowa i optymalna do nauki sytuacja.
@Day_Becomes_Night: Na realistyczne to sporo Twoich komentarzy mi nie wygląda. W niektórych stwarzasz wizję świata, który jest za piękny żeby istniał. Piszesz co należałoby zrobić i jak należałoby postępować. Z pewnością nikomu nie zaszkodziłoby, gdyby wszyscy ludzie tak właśnie robili. Niestety, prawdziwy świat wygląda trochę inaczej.
@Day_Becomes_Night: Mam wrażenie, że wielka idealistka z Ciebie.
@KIuska: Ciekawe co wy, Wujkowie Dobra Rada, byście zrobili będąc w liceum, bardzo chcąc być zaakceptowanym przez resztę, chcąc po prostu zdać tą maturę i będąc BARDZO zmęczonymi i sfrustrowanymi sytuacją z jednym, przypominam formalnie zupełnie normalnym, chłopcem. Podpowiedź: chcielibyście przeżyć te w sumie dość trudne lata liceum w relatywnym spokoju i w optymalnych warunkach. Idealistyczne i grzeczne porozmawianie z "innym" chłopcem, połączone z nadzieją, że będzie lepiej, wydaje się dość naiwne.
@Mandalorianin_z_aspi: Z tym się zgodzę, szczególnie, że w tym wieku, 3 czy 4 lata robią ogromną różnicę. "Normalny" maturzysta nie jest na tym samym poziome emocjonalno-intelektualnym co człowiek kończący gimnazjum. Co dopiero ktoś, kto "normalny" nie jest.
@kometax: Żadnych, prócz tego że "mam co wnukom opowiadać" ;)
@KIuska: Szkoła specjalna to co innego niż nauczanie indywidualne (o którym się często zapomina)
@Mandalorianin_z_aspi: To było ładnych parę lat temu, zielonego pojęcia nie mam co się z nim dzieje. Podejrzewam, że poszedł na jakąś politechnikę i tam też go przysłowiowo "zjedli"...