Profil użytkownika
I_m_not_a_robot ♀
Zamieszcza historie od: | 30 listopada 2015 - 22:09 |
Ostatnio: | 24 kwietnia 2024 - 21:36 |
- Historii na głównej: 5 z 5
- Punktów za historie: 424
- Komentarzy: 382
- Punktów za komentarze: 2321
Zamieszcza historie od: | 30 listopada 2015 - 22:09 |
Ostatnio: | 24 kwietnia 2024 - 21:36 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Przedni materiał na fotostory z Bravo!
Drogie Bravo...
Ciekawe co tacy ludzie by powiedzieli gdyby trafili na osobę, która nie chce mieć dzieci. Bonus: kobietę, która nie czuje instynktu macierzyńskiego i potrzeby rozmnażania się. Podwójny bonus: kobietę, która ma mieszkanie i warunki finansowe, a nie czuje instynktu macierzyńskiego i potrzeby rozmnażania się. System Error w mózgu jak nic!
Francuska 5 letnia podstawówka (ćwierć wieku temu): okienek między lekcjami nie było, były 2 15 minutowe przerwy 1 rano i 1 po południu + 2 godziny na obiad. Na każdej przerwie wywalali nas na dwór, nieważne jaka to pora roku, słońce czy deszcz, zimno czy ciepło, dzieci mają siedzieć na dworze. Mieliśmy część podwórka zadaszoną, gdzie można było usiąść, boisko do piłki nożnej i sporą część podwórka po prostu do biegania i zabawy.
W labie zabawnie jeszcze potrafi być jak jest spora kolejka, ale kilka osób nie pobrało numerka (mimo wielkiego napisu "proszę wziąć numerek"). Panie w okienkach wołają pacjentów z kolejnymi numerkami, a tamci bez się wykłócają, bo oni już długo czekają. Bonus zabawa jak ci bez numerka nie znają języka!
@Bedrana: Ja słyszałam, że Fidel zorganizował swego czasu całkiem solidny system opieki medycznej na Kubie.
@poliglotka: Mnie się udało wynająć mieszkanie jako studentka pierwszego roku bez pracy, moim żyrantem był ojciec. Da się!
Chcesz wynająć we Francji mieszkanie - wynajmuj przez agencję. Jest to dużo bezpieczniejsze, jesteś pewny/pewna, że wszystko jest legalnie, no i prawo bardzo chroni ciebie jako lokatora.
Poczta francuska to odmienny stan umysłu. Kuzynka wysłała mi zaproszenie na ślub, poleconym za podpisem, żeby na pewno doszło (lol). Noszenie paczek i poleconych to oczywiście zbyt wielki wysiłek jak dla mojego listonosza, więc oczywiście w skrzynce znalazłam aviso (mniej więcej ten sam format i waga co samo zaproszenie). Na poczcie dowiedziałam się, że oni mojej przesyłki nie mają i co nam pani zrobi? Konkretnie: Ktoś to zaproszenie fizycznie w pewnym momencie miał w ręku, zeskanował, wypisał aviso, gdzieś wrzucił i zgubił, a w sumie bezużyteczny papierek wylądował w mojej skrzynce... No absurd!
Nigdy nie zrozumiałam dlaczego w szkole w Polsce nie wolno mieć farbowanych włosów/makijażu/zrobionych paznokci? Jeśli komuś takie rzeczy mają prawo przeszkadzać, to chyba tylko rodzicom, którzy za wychowanie swoich dzieci są odpowiedzialni. Rolą szkoły jest przekazanie kompetencji akademickich adekwatnych do wieku, a nie bycie policją obyczajową.
Nie wiem czy to prawda czy fałsz, ale mi to podejrzanie wygląda na list do Bravo.
My mamy całkiem dobry system ze znajomymi. Imprezy zwykle nie są spontaniczne, tylko raczej planowane. Wcześniej obgadujemy co jest potrzebne i robimy tabelkę na doodle.com, każdy się zapisuje do przyniesienia czegoś. Nie ma kłótni, nie ma nic za dużo ani za mało.
@Semilinka: Każdy terapeuta to psycholog, nie każdy psycholog to terapeuta?
@Michail: Zawsze patrzycie w oczy kiedy z kimś rozmawiacie. Nigdy nie wykonujecie niepotrzebnych ruchów.
Mój osobisty faworyt to Amazon. Zamawiałam kiedyś kartonowe pudełka do pakowania dokumentów. Przyszły w olbrzymim kartonowym pudle, dużo za dużym jak na samo zamówienie, a żeby nic po tym wielkim pudle nie latało w transporcie, dopakowali do tego szarego papieru. Kartony w kartonie otoczone kartonem. Kartoncepcja!
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 9 listopada 2022 o 16:37
Jak często trzeba chodzić do fryzjerki żeby się z nią zaprzyjaźnić i przejść na ty?
@pasjonatpl: We Francji na przykład do dzisiaj funkcjonuje coś takiego jak "deklaracja na honor", tzn. papier o treści: "Deklaruję na honor że X Y Z + odręczny podpis" w wielu przypadkach jest akceptowany, a nawet wymagany jako oficjalne zaświadczenie czegośtam. Nigdy nie słyszałam o czymś podobnym w Polsce.
Obstawiałam Francję od początku historii, a na końcu widzę że bingo! Teraz obstawiam operatora Free, wygrałam? ;-)
Kurczę, nie rozumiem polskiego systemu... Fakt, nigdy w nim nie byłam, i znam tylko z opowieści rodzinnych: ciocia musiała leżeć 3 dni w szpitalu żeby dali jej jeden zastrzyk, mama jest na liście oczekujących na sanatorium, może za 3-4 lata pojedzie. We Francji każdy ma podstawowe ubezpieczenie państwowe (które na przykład zwraca 0.03 euro centy za okulary i cieszy się że zwróciło cokolwiek!) i ubezpieczenie dodatkowe, obowiązkowe z pracy jeśli ma się etat. To ubezpieczenie dodatkowe może być lepsze, albo gorsze, ja mam to szczęcie że akurat mam jedno z lepszych. Działa to tak, że trzeba mieć zadeklarowanego oficjalnie lekarza rodzinnego (szczerze życzę powodzenia każdemu, kto będzie próbował/śmiał "wskoczyć do systemu" i znaleźć nowego rodzinnego w dorosłym wieku!), i ten rodzinny będzie nas kierował do specjalistów i na badania ze specjalnym listem kierującym, jeżeli stwierdzi że jest taka potrzeba. Jak się ma list od rodzinnego - ubezpieczenia zwracają nawet 100% za wizytę, czyli w sumie nic się nie płaci. Jak się nie ma - płacisz 100% za wizytę u specjalisty (około 45€ za endokrynologa, 70€ u chirurga, nie wiem ile za badania laboratoryjne) Fakt jest taki, że nie znam nikogo, kto "samowolnie" robiłby sobie badania, podstawowe albo z kosmosu/od dr. Googla, i kto biegałby "samowolnie" po specjalistach. Ale jak chcę się zapisać do swojego endokrynologa, to czekam maksimum 2 tygodnie.
@bazienka: Mieszkam w mieszkaniu prawie 10 lat. Sąsiadowi z mieszkania naprzeciwko mowię dzień dobry jak go widzę raz na jakiś bardzo długi czas. Oprócz tego trochę znam jeszcze tylko ciecia, bo kilka razy listonosz zostawiał u niego paczkę dla mnie. Jak kogoś się czasami widzi w windzie to tylko szybkie dzień dobry i każdy patrzy dalej w telefon.
Może wstrzymaj się z tym wyśmianiem? To raczej nie jest jego wina, że maDka go prowadza do damskiej szatni. Dzieciak może mieć takie wyśmianie kompletnie w 4 literach, albo wręcz przeciwnie, może mu to zrobić krzywdę.
Powodzenia na code!
"Moja kobieta" Serio? tak o partnerce myślisz i mówisz?
Ja często jeżdżę elektryczną hulajnogą po mieście. Zwykle używam ścieżek rowerowych, jak przepisy nakazują, ale czasem trzeba przejechać ten kawałek chodnikiem, bo inaczej się po prostu nie da. Oczywiście jadę wtedy bardzo wolno, ale piesi idący jak święte krowy środkiem chodnika, czasem nawet zygzakiem, najczęściej wgapieni w ekran telefonu, potrafiący nagle zatrzymać się w miejscu to plaga i niebezpieczeństwo na chodniku. Nawet idąc pieszo można na takiego wpaść. Ale jak się w takiego wjedzie hulajnogą, to natychmiast podnosi się raban, jacy to ci hulajnogowcy źli i niedobrzy, a hulajnogi to w ogóle powinno się zlikwidować na amen!
O nie! Niepoprawnie wyrzuciłeś śmieć! Jesteś u pani!!