Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

I_m_not_a_robot

Zamieszcza historie od: 30 listopada 2015 - 22:09
Ostatnio: 16 maja 2024 - 19:45
  • Historii na głównej: 5 z 5
  • Punktów za historie: 424
  • Komentarzy: 382
  • Punktów za komentarze: 2321
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
29 czerwca 2017 o 19:04

@pasjonatpl: Fakt, nie znasz moich rodziców. Trudno, nie mając zbyt wielu danych, posądzić kogoś o konformizm, prawda?

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
29 czerwca 2017 o 19:01

@Balbina: Twoja mama prosiła Cię, żebyś wzięła od niej pieniądze??? Moja powiedziałaby, że nie to nie, moja sprawa. A jakby mi jednak były potrzebne, to trzeba by było iść i rodziców uniżenie prosić jednak o to kieszonkowe.

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 17) | raportuj
27 czerwca 2017 o 17:40

To mi przypomniało moich rodziców, którzy obecnie są wielkimi pro-równouprawnieniowcami. Ale kiedyś? Mój starszy brat regularnie dostawał większe kieszonkowe / mógł wychodzić wieczorami, chodzić ze znajomymi na koncerty itp. Ja nie, bo po co dziewczynce tyle kasy, lepiej żeby bezpiecznie siedziała w domu i się uczyła / czytała książki. Wisienka na torcie: mój brat przez parę lat chodził na judo, strasznie mu tego zazdrościłam i marzyłam żeby też móc ten sport uprawiać. A na co zostałam zapisana kiedy już dobiłam do wieku zajęć pozaszkolnych? Na gimnastykę artystyczną, której nie cierpiałam i z której zawsze byłam beznadziejna. No bo przecież to taki damski, elegancki sport. A dziewczynki nie powinny się 'bić'. To nic, że wiele z moich koleżanek na to judo jednak chodziły.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
21 czerwca 2017 o 7:54

Ja (tak i wielu innych ludzi) przeszłam przez to samo co twój mąż. "Wielebny ksiądz rektor" przeprowadził mnie przez 1 komunię i nawet przez bierzmowanie. Sęk w tym, że ja już od komunii nie widziałam w tym większego sensu, no ale 9 latka tylko wydziwia i za wiele do gadania nie ma... A bierzmowanie? Argument moich rodziców (głównie matki) - papier warto mieć, inaczej nigdy nie zostaniesz chrzestną i nie weźmiesz ślubu kościelnego. Acha. Osoba niewierząca chrzestną, w porządku... Ślubu nadal nie planuję z nikim brać, tym bardziej kościelnego. No, ale papier mam. Co się wymęczyłam na przygotowaniach do sakramentu, kłamiąc w żywe oczy że to wszystko jak najbardziej z własnej woli i z przekonaniem, to moje. Hitem było pisanie podania o bierzmowanie do biskupa. Jak o tym kiedyś rozmawialiśmy, moi wierzący znajomy z Polski (z różnych regionów) zrobili wielkie oczy i stwierdzili że "wielebnemu" coś odwaliło z tym podaniem, nikt z nich niczego takiego nie musiał pisać i w ogóle nie słyszeli o takim "zwyczaju". Wisienka na torcie: w świadectwie bierzmowania jest literówka w moim imieniu. Nosz...

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
19 czerwca 2017 o 23:24

Przecież to jarmark tradycyjnie z okazji dnia Świętego Jana, czyli chrześcijańskiego świętego. Czy księdzu się coś pomyliło? Czemu miałby sabotować rodzime święto??

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
17 czerwca 2017 o 1:57

@Pattwor: A u mnie tylko listonosz z poczty ma prawo zostawić paczkę u sąsiada, zostawiając odpowiedni papierek zawiadamiający o tym fakcie w skrzynce. Wygląda to mniej więcej tak: - Przychodzi listonosz z kilkoma paczkami w rękach - Przyłapuje jednego z lokatorów wchodzącego akurat do budynku z tekstem : "O, w którym mieszkaniu pan / pani mieszka, zobaczę czy coś mam dla pana / pani" - Po podaniu numeru mieszkania, listonosz udaje że sprawdza, wypisując w tym czasie awiza - Po chwili listonosz wyskakuje z tekstem: "Wie pan / pani co? Mam tu parę paczek dla innych lokatorów, to pani je weźmie!" Wypowiedziane z prędkością TGV - Z taką samą prędkością, listonosz wrzuca zwykłe listy i awiza do skrzynek i się zmywa, zostawiając danemu lokatowi paczki - Lokator zbiera szczękę z podłogi (jeśli jest to jego "pierwszy raz z listonoszem" i jeśli nie jest ch•••• zabiera paczki do mieszkania i przygotowuje się na wieczorne wizyty innych lokatorów po swoją paczkę. Reszta kurierów trzyma się procedur jak 10 przykazań (czytaj - adresata nie ma, to awizo i magazyn).

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
17 czerwca 2017 o 1:46

@Xirdus: NIe tylko Amazon. Każdy kurier u mnie mieście: nie można się dostać do odbiorcy - awizo w skrzynce. A że magazyn jest na drugim końcu miasta ze słabym dojazdem? trudno, trzeba było być w mieszkaniu we wtorek o 11:00 rano.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 9) | raportuj
16 czerwca 2017 o 0:40

@thebill: U mnie w mieście od zawsze funkcjonowało takie coś o wdzięcznej nazwie "ogródek alpejski" - czyli coś w rodzaju fermy z kurami, gęsiami (gęśmi? Nie wiem jak jest poprawnie po polsku ;) ), indykami, świnkami itp w centrum miasta. Za dzieciaka wielką frajdą było zbieranie niedojedzonego pieczywa i wrzucanie tego do specjalnego kosza w tymże ogródku alpejskim. Jest to do dzisiaj praktykowane, byłam tam z porcją czerstwego chleba całkiem niedawno, coby tradycji stało się za dość :D i spotkałam kilka rodzin z dziećmi na spacerze, również z jedzeniem dla zwierzątek. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś miał się specjalnie wysilać i wstrzykiwać truciznę do starego chleba, albo dodawać do niego żyletek, czy innego niebezpiecznego g••••. Również nie wyobrażam sobie, żeby ktoś miał to stare, czerstwe pieczywo opodatkować...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
15 czerwca 2017 o 23:34

@Senites: Ale fakt jest taki, że w Polsce jest na to uniwersalnie przyzwolenie i wszyscy traktują to jako rzecz normalną, chociaż na "zdrowy chłopski rozum" normalne to nie jest.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 7) | raportuj
15 czerwca 2017 o 22:43

@I_m_not_a_robot: Przypomniałam sobie jednego "Wielebnego Księdza Rektora Misji Katolickiej w XXX" (swoją drogą koszmarny człowiek, nigdy nie powinien być dopuszczony do wyższego stanowiska, o prowadzeniu katechezy z dziećmi nie wspominając...). Na lekcjach religii (dzięki którym między innymi jestem ateistką...) należało człowieka tytułować: "Proszę Wielebnego Księdza Rektora", inaczej było się kompletnie ignorowanym, nawet jeśli było to indywidualne lekcje religii (dziękuję bardzo rodzicom - do dzisiaj nie czuję się komfortowo z osobą religijną w jednym pomieszczeniu). Z drugiej strony, on sam zawsze mówił do mojego ojca per "Panie Profesorze", mimo iż mój tato ma "jedynie" doktorat, o czym "Wielebny Ksiądz Rektor" doskonale wiedział. Matko jedyna, co za niedowartościowany w życiu burak...

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 5) | raportuj
15 czerwca 2017 o 22:21

Nie chcę znowu wychodzić na "zagramaniczną sukę", ale kurczę... Kurierzy w Polsce to jednak kreatywni są!! U mnie żaden by się nie p•••••••, tylko zostawił awizo i ja już bym musiała się martwić gdzie i jak moją paczkę odebrać.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
15 czerwca 2017 o 22:12

@Asertywny: Niewątpliwie tzw. PANI DOCHTÓR zasłużyła sobie na takie potraktowanie. Ale zbyt dojrzale to nie wygląda. To raczej dziecinna reakcja i mogłaby wiązać się z nieprzyjemnymi konsekwencjami.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
15 czerwca 2017 o 22:09

@Habiel: Ja miałam nauczycieli w podstawówce (cały czas zgniłozachodnia Francja), którzy pozwalali sobie mówić po imieniu. I było to dla nas całkiem normalne. Dopiero po jakimś czasie (gimnazjum [tak, w tym kraju nadal jest to i będzie praktykowane ;)]/liceum), zdaliśmy sobie sprawę, że to jednak było dość dziwne i należałoby mówić do osób "starszych" per pan, bo to zwyczajnie oznaka szacunku. -> Inaczej mówiąc: nauczanie tzw. "bezstresowe" dobrze wykonane: dzieci nie zachowujące się jak dzicz w buszu i nauczone mimo wszystko szacunku.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
15 czerwca 2017 o 22:00

@Habiel: Robię magisterkę we Francji. Moja promotorka wygląda jak Legalna Blondynka (więcej niż 30 lat to ona nie ma) i ma kolczyk w nosie. Zwracamy się do siebie po imieniu, inaczej byłoby po prostu niepotrzebnie formalnie (nikt tu nikogo nie tytułuje) i niezręcznie. Poza tym, jest ode mnie starsza o jakieś 4-5 lat. Za rok, dwa pewnie będzie moją zwykłą koleżanką. Po co NA SIŁĘ się poniżać, albo kogoś na siłę wywyższać?

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 14) | raportuj
15 czerwca 2017 o 21:53

Gdzieś kiedyś czytałam, że koty miauczą na podobnej częstotliwości co i płacz dziecka - taka ewolucyjna adaptacja, żeby ludzie się nimi zainteresowali, skoro płaczem dziecka człowiek instynktownie zainteresuje się na bank.

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 17) | raportuj
15 czerwca 2017 o 16:21

Kompletnie nie rozumiem tej tytułomanii na polskich uczelniach. Nie nazwiesz wielce szanownej Pani Doktór "Panią Doktor", to potrafi udawać że nie wie, że zwracają się właśnie do niej. Zdarzyło mi się pół roku studiować w Polsce, jeden jedyny człowiek z klasą, którego spotkałam, był to starszy pan - profesor doktor habilitowany, krajowy konsultant do już nie pamiętam dokładnie czego. Człowiek niezwykle skromny, nalegał żeby mówić mu per pan i tak samo zwracał się do studentów. Przez myśl mu by nie przeszło zachować się jak ta kobieta z historii. Prędzej sam z własnej woli oddałby komuś swój obiad.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
14 czerwca 2017 o 22:09

@Fomalhaut: Oczywiście, że Stonesi są wielkim kamieniem milowym, ja również bardzo lubię ich słuchać! Ale w tamtych czasach trochę łatwiej dostępna była chyba krajowa scena muzyczna niż zagraniczna, "zgniłozachodnia" ;)

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 10) | raportuj
14 czerwca 2017 o 13:14

@Fomalhaut: Myślę, że dorastali raczej z Czesławem Niemenem, Czerwonymi Gitarami, czy Ireną Santor. Absolutnie nie gorszymi artystami, ale o trochę innym charakterze muzycznym ;)

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 11) | raportuj
10 czerwca 2017 o 23:56

A podobno to ja mam w mieszkaniu permanentny bajzel (według mojej kochającej sterylny hotelowy porządek matki)... Ciekawe że wśród znajomych jestem znana jako "ta co ma zawsze czysto i porządnie", a jedna moja koleżanka zawsze zdejmuje u mnie buty, bo ja mam tak ładnie posprzątane.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
6 czerwca 2017 o 23:01

@TakaFrancuska: Tyle że w takim Paryżu na przykład, system taksówek działa trochę inaczej. Tam to jest praktycznie mafia, a ceny licencji taksówkarskiej są z kosmosu.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
6 czerwca 2017 o 22:59

@Habiel: Uberowi trudno oszukać klienta, bo Uber jedzie za gps-em, i klient też ma tego gps-a zawsze na widoku. A jak taksiarzom się nie podoba, to niech zostaną kierowcami Ubera.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
6 czerwca 2017 o 22:56

@Elewator: Tak funkcjonuje Francja: jak na rynku pojawi się konkurencja, to duża firma (często państwowa), która działa na rynku od dawna robi wielki generalny strajk paraliżujący całą branżę. A że w tym kraju co jak co, ale strajki robić potrafią, to mniejsza firma, która się pojawiła zostaje albo całkowicie wygryziona, albo wchłonięta przez tą dużą, która robi strajk. I duża firma dalej działa jak działała. No bo po co zmieniać cokolwiek, skoro jakoś działa? ;)

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 15) | raportuj
6 czerwca 2017 o 20:02

@Ursueal: Nie zdziwiłabym się, gdyby te lody trafiły z powrotem do zamrażarki.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
3 czerwca 2017 o 17:03

@Wwwredna: We Francji najniższa krajowa netto to 1 149€, czyli jakieś 4 800PLN. We Francji jakoś zwiążesz za to koniec z końcem, w Polsce będziesz sobie całkiem fajnie za to żył.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
3 czerwca 2017 o 1:15

@biszkopcik83: A może koszty życia w Ameryce są jednak trochę większe niż w Polsce? nie można przeliczać pensji w różnych krajach w stosunku 1:1, chyba że się jest pracodawcą i chcę się zaoszczędzić.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1014 15 następna »