Profil użytkownika
I_m_not_a_robot ♀
Zamieszcza historie od: | 30 listopada 2015 - 22:09 |
Ostatnio: | 16 maja 2024 - 19:45 |
- Historii na głównej: 5 z 5
- Punktów za historie: 424
- Komentarzy: 382
- Punktów za komentarze: 2321
Zamieszcza historie od: | 30 listopada 2015 - 22:09 |
Ostatnio: | 16 maja 2024 - 19:45 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@Pani_i_Wladczyni: Jako pasażer, w porządku, można sobie przysnąć bez żadnych konsekwencji. Ale prowadzenie auta po oddaniu prawie 1/2 litra krwi to skrajna nieodpowiedzialność. Przecież w każdej chwili można po prostu zasłabnąć, nawet siedząc, bo ma się chwilowo za mało krwi w krwiobiegu. A prowadzenie auta to JEST wysiłek, może nie fizyczny, ale mentalny na pewno. Taki kierowca na drodze jest po prostu niebezpieczny.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 16 maja 2016 o 0:38
@Aki: To jest jednak nielogiczne: osoba która jest prawnie osobą dorosłą, tak naprawdę w szkole... nią nie jest? Może jeszcze wzywają na rozmowę rodziców, bo dorosły synuś opuścił kilka lekcji? Lekcje są oczywiście obowiązkowe (z pracy przecież też "od tak" nie można sobie wyjść), ale żeby tak "upupiać" dorosłych ludzi? Gombrowicz wiecznie żywy i wciąż aktualny!
@laurakapelewska: Szkoła chyba nie jest odpowiedzialna za 18 latka? Człowiek w tym wieku ma prawo głosować, wyjść za mąż, czy jeszcze kupić alkohol, a ze szkoły nie mógłby wyjść kiedy mu się podoba (pomijając regulaminowe konsekwencje opuszczenia lekcji)?
@Zniewolona: Nie wiem, czy prowadzenie auta po oddawaniu krwi to najlepszy pomysł. Kiedyś wracałam do domu piechotą z krwiobusa. Miałam szczęście, że szłam przez park gdzie były ławki. Zdążyłam doczłapać się do jednej z nich i sobie na niej zemdlałam. Obudziłam się w karetce i jeszcze musiałam się tłumaczyć, że ten siniak na ręku to z krwiodawstwa, a nie z dawania sobie w żyłę...
"Przy jakiejś tam okazji owa sąsiadka z jedną z córek zaczęła narzekać i ubolewać nad losem naszego psa." Przypomniała mi się ta scena z "Kogla Mogla 2" :-) https://www.youtube.com/watch?v=o0WKxbpj2GE
Zgadzam się w 100%. Według pokolenia moich rodziców, w wieku 24 lat powinnam zajmować się li i jedynie rzeczami "poważnymi" (czytaj praca, studia, polityka, zakładanie rodziny, rodzenie dzieci, etc.). A że pasjami uwielbiam fantastykę i wiele rzeczy z tym powiązanych (conventy, cosplay, steampunk etc.)? Nie, no to przecież dziecinada! Jak ja w ogóle w moim (jakże zaawansowanym!) wieku śmiem się tym interesować?! A ciekawe o czym świadczy to że (już ładne parę lat temu), pierwszą "większą" rzeczą, którą mój starszy brat kupił sobie za zarobione pieniądze była konsola do gier (u nas w domu zakazana, no bo jak to tak, gry wideo? Nikomu do niczego nie potrzebna dziecinada i strata czasu!). Fakt jest taki, że mój ojciec do dzisiaj nie omieszka skomentować jaki dziecinny i nieodpowiedzialny jest 30 letni facet, który lubi pograć sobie na konsoli po pracy... A 24 letnia dziewczyna, która lubi komiksy i cieszy się jak przysłowiowe dziecko na "Kapitana Amerykę" w kinie? Dwójka dzieci i dwie porażki wychowawcze...
@minutka: Czy z tymi wszystkimi objawiamy miesiączki nie należałoby się wybrać do lekarza? Dyskomfort dyskomfortem, ale gorączka, wymioty i biegunka? N.B. we Francji mają to bardzo głęboko gdzieś. Masz wziąć tabletkę (która często i tak nie pomaga...), założyć tampon i ćwiczyć. Rugby w zimnie, błocie, z bolącym brzuchem i plecami... Ach liceum, sama radość i najlepsze lata...
@qulqa: Dżinsy, ewentualnie arafatki, w porządku. Zwykłe przedstawienie teatralne (nawet w Narodowym ;) ) to nie tzw. "white tie event". Ale dres do teatru?? Litości!
@Katka_43: Nie rozumiem za co te minusy? W teatrze jak najbardziej obowiązuje pewien dress code, i należy go przestrzegać.
@osoba, która zminusowała / myśli inaczej: NIKT nie powinien się NIKOMU tłumaczyć dlaczego chce oddać krew. W tym przypadku, reakcja lekarki jest porównywalna z kuriozalną reakcją "typowej radiomaryjnej aptekarki", która nie sprzeda leków antykoncepcyjnych czy prezerwatyw ze względu na tzw. "klauzulę sumienia", czy czegoś w tym rodzaju. A tak swoją drogą, czy w Polsce nie ma automatów z prezerwatywami na zewnątrz aptek? (pytam z czystej ciekawości, bo nie wiem :-) )
Myślę, że nie powinna się tłumaczyć dlaczego/dla kogo chciała oddać krew. Co to tę "lekarkę" obchodzi??? Kobieta powinna raczej się ucieszyć, że ktoś z własnej woli chce krew oddawać, a nie utrudniać sytuację.
@Mavra: Czyżby użytkownik Herbata to reinkarnacja zbanowanego PolitischerLeiter14_88 ? Mam wrażenie, że poglądy dosyć podobne.
@Erica_Cartmanez: Ja sama nigdy nie zapomnę pewnych "buntowniczo / ziomalskich wakacji". Będąc w pełni "gimbazowego wieku", klęłam jak przysłowiowy szewc, robiłam sobie nieprzeciętną wiochę i nie przejmowałam się czy rodzice są w zasięgu słuchu czy nie. Na szczęście, wyszłam (mam nadzieję!) na ludzi i teraz gardzę łaciną podwórkową i złymi manierami :-). Na wszystko jest czas; najwyraźniej trzeba sobie kiedyś zrobić porządną wiochę, żeby zrozumieć jak "normalni" ludzie postępują i dlaczego.
Czytając takie artykuły zdaję sobie sprawę jak na moich studiach (kognitywistyka: ≈80 osób na roku) wszyscy się wspieramy. Jak ktoś nie był na zajęciach i prosi o pomoc na grupie fejsbukowej, po paru minutach ktoś wysyła mu swoje notatki. Wiem, że nie jest to jakiś bardzo popularny i oblegany kierunek, ale myślę, że taka atmosfera jest dużo zdrowsza (i przyjemniejsza, człowiek ma ochotę chodzić na zajęcia i się uczyć) niż wzajemne "wygryzanie konjurencji". Większość z nas planuje pracę naukową w przyszłości (taki kierunek studiów...), przynajmiej będziemy mieli małą sieć kontaktów profesjonalnych Emotikon smile.
Pani Dulska, tylko dużo, dużo głupsza, niestety. Szkoda dziewczynki. Ludzie z dysleksją wcale nie są mniej inteligentni od innych. Tylko trzeba z nimi intensywnie pracować.
Piekielna mamuśka zabroniła ojcu zajmować się własnym dzieckiem, a on na to "Tak, kochanie"???
@ncc1701: Za tym konkretnym przykładem, raczej w USA. W Norwegii - kara absolutnie nie adekwatna do czynu (a słyszałam, że Brevik ma czelność się skarżyć na złe warunki życia, brak słów...). A w USA - jeśli taki byłby wymiar sprawiedliwości - człowiek się parę razy powinien zastanowić zanim czyn karalny popełni.
@gzygza: Wszystko jest dla ludzi. O ile się takiemu dziecku nie pozwoli spędzać życia przed strzelankami, a na przykład wprowadzi limit (godzina grania, a potem robimy coś innego), nic złego się jego psychice nie stanie. Natomiast uważam, że jeśli się gier, komiksów, czy czegokolwiek innego kategorycznie zabroni i zacznie się dziecko od nich izolować, to taki dzieciak będzie tylko zazdrościł rówieśnikom "którym wolno" i będzie kombinował jak sobie pograć albo poczytać w sekrecie. Co nie wróży dobrych relacji z rodzicami.
@Zmora: A u mnie sport był koedukacyjny. I też było zabawnie!
@gzygza: Zależy jakie komiksy ;) jest oczywiście cała masa komiksów typowo dla dzieci (mniej, lub bardziej brutalnych), ale jest też inna "cała masa" komiksów dla dorosłych czytelników (i nie mam tutaj na myśli mang hentai). Francja i Belgia na ten przykład, to kraje z bardzo bogatą komiksową tradycją. Od "Asteriksa", przez "Smerfy", "Lucky Luke", "Tintin", po np. "Le Chat", który już dla dzieci zdecydowanie nie jest. Osobiście uważam, że w takim "Tintin", poziom języka jest o niebo lepszy niż w wielu książkach. Jak ktoś chce w fajny sposób poćwiczyć Francuski, to polecam!
@misguided: Przez całe gimnazjum, w pierwszym trymestrze na sporcie zawsze było bieganie. Moja szkoła akurat dysponowała pełnowymiarowym boiskiem do rugby, zajęcia z biegania to było bieganie po nim w kółko przez ponad godzinę. Najnudniejsze zajęcia ever. A w październiku / listopadzie potrafiło już być zimno i deszczowo. Wisienką na torcie były coroczne biegi przełajowe na "zwieńczenie sezonu biegającego" (a pisze to osoba, która z biegania zawsze była beznadziejna i prawie wypluwała płuca po paru minutach). Aha, i żeby było zabawniej, nikt się ze sportu nigdy nie zwalniał. W tym jakże cudownym "zachodnim" kraju, jest to wirtualnie niemożliwe, chyba że ma się naprawdę poważny problem ze zdrowiem. Albo znajomego lekarza, który lewe zwolnienie wypisze. A nawet jeśli, to i tak trzeba przyjść, przebrać się w dres i mierzyć innym czas, albo sędziować.
@ZielonaSowa: Ban na niektóre gry i filmy, a na książki nie. To właściwie tak jak u mnie. Na Władcę Pierścieni do kina nie pozwolono mi pójść, bo podobno za mała byłam na tak brutalny film (mój starszy brat poszedł, strasznie mu zazdrościłam), ale książki przeczytać bez najmniejszego problemu mogłam. Pamiętam, że sagę o Wiedźminie też mniej więcej w tym samym czasie przeczytałam po raz pierwszy. A czytaj sobie dziewięciolatko, na zdrowie! Double standards! :P
Ja miałam raz odwrotną sytuację. Zdarzyło mi się kiedyś przez parę miesięcy pomieszkać w Polsce. Akurat była akcja oddawania krwi. Skoro oddawałam we Francji, pomyślałam, że oddam tym razem w Polsce. A figę, w naszym pięknym kraju osoby, które mieszkały przez 6 miesięcy lub dłużej we Francji, Wielkiej Brytanii, Irlandii od 1980 do 1996, krwi oddawać nie mogą. No cóż, trudno, nie to nie. Niestety wielu z moich znajomych tego pojąć nie mogło. Bo oni oddali, więc czemu ja tego nie zrobiłam? Swoją drogą, to ciekawe, że w Polsce po oddaniu krwi dostaje się kilka tabliczek czekolady i idzie się do domu ze zwolnieniem z pracy. We Francji człowieka nie wypuszczą ze stacji krwiodawstwa / krwiobusu bez porządnego posiłku. I o żadnych odznakach, honorowych dawcach ani przywilejach też nikt nie słyszał. O zwolnieniu też niestety nie. :(
Taka sama różnica jak między Lądkiem-Zdrój a Londynem ;)
Na weselu, jak sama nazwa wskazuje, ludzie powinni się weselić. Jeśli to jest niemożliwe, lepiej wesela po prostu nie organizować. A skoro jest to decyzja młodych, nic nikomu do tego!