Profil użytkownika
I_m_not_a_robot ♀
Zamieszcza historie od: | 30 listopada 2015 - 22:09 |
Ostatnio: | 16 maja 2024 - 19:45 |
- Historii na głównej: 5 z 5
- Punktów za historie: 424
- Komentarzy: 382
- Punktów za komentarze: 2321
Zamieszcza historie od: | 30 listopada 2015 - 22:09 |
Ostatnio: | 16 maja 2024 - 19:45 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Współczuję, takie alergie to piekło... A jeśli chodzi o maseczki, może dałoby się nosić takie z gumkami albo zawiązywane z tyłu głowy? Żeby nie podrażniały młodego za uszami?
Ja mam prawie 30 lat, do Francji rodzice wyjechali jak miałam mniej niż roczek. Mam podwójne obywatelstwo, ale moje życie, wychowanie, kultura, w zasadzie wszystko jest i zawsze było bazowane we FR. Owszem, mówię i piszę po PL, lepię pierogi (dziękuję babciu!!!) z sera kupionego w polskim sklepie, ale jestem i zawsze byłam tutaj U SIEBIE. Tutaj żyję, mam przyjaciół, pracuję, płacę podatki, za chwilę będę wybierać prezydenta. Fajnie by było gdyby wszyscy, tzn. większość rodziny z PL z moimi rodzicami na czele przestali uważać że jestem tutaj czymś w rodzaju gościa, że jest to rozwiązanie "na chwilę" i kiedyś wszyscy "wrócimy" do PL.
@Crannberry: Polecam jeszcze model: starszy o parę lat brat/młodsza siostra. Braciszkowi wszystko zawsze wolno i dużo uchodzi na sucho. Za to dziewczynki się nie biją/ zawsze są grzeczne/są mądrzejsze/ świetnie się uczą...
@majkaf: Roszczeniowi to tutaj są teściowie. Oni zrobili sobie trójkę dzieci, jako tako odchowali, to teraz kolej tych dzieci. Oni chcą wnuki. Nieważne, że autorka z mężem to najwyraźniej odpowiedzialni i pragmatyczni ludzie, którzy o dziecko mają zamiar się starać kiedy będą na to gotowi. Teściowie chcą wnusia (a najlepiej wnusiów) teraz i już!
Kult zapierniczania w wydaniu moich rodziców: Przyjechałam do nich na weekend. Dom jak zwykle wypucowany do granic możliwości, ogólnie 5 gwiazdkowy hotel gotowy na przyjęcie wymagających klientów (u mojej mamy wszystko zawsze jest sterylne i "pod linijkę"). A ja oczywiście jestem tą niedobrą, leniwą dziewczyną, a w ogóle to oni "nie tak mnie wychowali". Dlaczego? Bo NIE POCZUWAM SIĘ nawet do wytarcia kurzy, o odkurzaczu nie wspominając! Przecież oni jak byli w moim wieku i przyjeżdżali do rodziców na weekend to nie było opcji żeby im w czymś nie pomogli, albo przynajmniej nie posprzątali w domu!
Wystarczy wywiesić tabliczkę "Pchać" - na pewno ktoś pociągnie :-)
@Crannberry: Szwecja, widać podobnie jak Lyon. Jeśli chcesz zjeść super posiłek, ale tylko w godzinach obiadowych albo kolacyjnych, możesz zjeść zaje****** super mega extra posiłek w niekoniecznie tylko gwiazdkowej restauracji. To jest niestety głownie turystyczno-biznesowa gastronomia. Jeśli jesteś lokalsem i chcesz zamówić cokolwiek z Ubereats na zwykły lunch albo na wieczór przy Netflixie - burgery, pizza, French tacos (nie mylić z Meksykańskim taco!) i generyczne azjatyckie jedzenie. Oficjalna stolica francuskiej gastronomii, proszę państwa...
@Crannberry: Konkretnie to ja z Genewy właśnie ;)
@Crannberry: Wychowałam się w Szwajcarii, Oslo zwiedzałam z dobrą przyjaciółką z Polski, tuż po maturze. Zrozumiałam o co jej dokładnie chodziło z cenami dopiero po przeprowadzce i życiu na własny garnuszek poza Szwajcarią.
@pasjonatpl: Ja mam takie podejście na codzień. Znam ludzi z wielkimi (na prawdę dużymi) domami, którzy się skarżą jak to trudno utrzymać taki dom w czystości. Sorry, jeśli stać cię na wielką willę, trzy samochody, wakacje w fajnych miejscach z dobrymi hotelami, to stać cię również na kogoś, kto ci ten wielki dom regularnie wysprząta.
@Allice: Heeeeej! Jesteś kobietą! Nie wolno ci podróżować i zwiedzać świat samej (i o zgrozo!) lubić to, bez "opieki" co najmniej silnego mężczyzny! /S A tak na poważnie, samotne podróże są najlepsze! NIkt cię nie ogranicza, nikt ci nie narzuca gdzie masz spać, co mać jeść, ile czasu masz spędzić podziwiając jeden obraz w muzeum...
@OlaBar: Oj tam to jest taka krzyżówka limeryku i haiku!
@Tolek: A jeśli nie to co? Opisujemy tutaj piekielne sytuacje: ktoś coś zrobił, było to piekielne, ktoś inny to zauważył i opisał. To jak ktoś zareagował/nie zareagował nie ma tu nic do rzeczy. Uważam, że komentarze typu "rozumiem, że zrobiłeś to i to"/"ja bym natychmiast zrobił to i to"/"trzeba było zrobić to i to", są co najmniej nie na miejscu i piekielne same w sobie.
Marynata jaka jest - każdy widzi.
To chyba podobny tok myślenia do sytuacji, którą niedawno widziałam: ktoś specjalnie podszedł do hulajnóg stojących grzecznie na specjalnym parkingu dla hulajnóg (moje miasto stety-niestety takowe wydzieliło) i je wszystkie poprzewracał, po czym sobie poszedł. Dlaczego?
@cn77: Ja nigdy nie mieszkałam w Polsce, ale czytam dużo. I nie robię wielu błędów.
Te dzieci nie były zapisane do lokalnych, libijskich szkół? Ich pełna edukacja miała się odbyć polskim trybem?
@Meliana: U mnie podobnie. Chrzestnym jest brat mojego ojca. Miły człowiek, lekarz. Problem w tym, że zawsze mieszkaliśmy w 2 różnych krajach. Jak byłam mała, miałam okazję się z nim widzieć 2-3 dni w roku na święta, obecnie nie widziałam człowieka od paru lat. "Pomoc rodzicom w wychowaniu dziecka w duchu religii" (czy jakoś tak), LOL!
Moi rodzice mieszkają w malowniczej górskiej wiosce we Francji. Czas oczekiwania na hydraulika/inne usługi - powyżej tygodnia. Kurier - dzwoni żeby się umówić "To ja będę dnia X pomiędzy 9:00 rano a 16:00. Rozumiem, że będą państwo w domu?" Po czym w dniu X potrafią zadzwonić pod koniec dnia i powiedzieć że nie znaleźli domu/gps ich źle wyprowadził, więc oni wracają, a paczkę można odebrać przez tydzień/ewentualnie dwa w punkcie oddalonym o 40 kilometrów o domu.
@Hemoglobina: Zabierać roczne dziecko z Norweskiego żłobka na wieś do agretatu i studni. Świetny pomysł! Ale, ale! nie zapominajmy że że w Norwegii grasuje złe, niedobre i straszne barnevernet!
Mój brat był zapisany w takim ośrodku pomocy, robił starszej pani zakupy żeby nie musiała wychodzić z domu. Ośrodek sam się z nim skontaktował żeby go poinformować że "wskoczył" dzięki temu do grupy zero, jak i wszyscy inni ich wolontariusze, i może się zaszczepić wcześniej. Nie widzę w tym nic złego.
Mam pytanie. Mieszkam za granicami Polski od zawsze, minus 11 pierwszych miesiąców życia. Właśnie z Pani postu dowiedziałam się, że jest coś takiego jak obowiązkowy spis powszechny. Oprócz dowodu francuskiego mam też polski (chociaż niestety już nieważny), czyli numer pesel pewnie też posiadam. Czy ja również muszę się spisać przez internet? Jaki to ma sens? Mogłabym nie czytać Piekielnych/innych polskich portali i w ogóle nigdy się nie dowiedzieć o takiej akcji. Nigdy w Polsce nie mieszkałam, nie uczyłam się, nie pracowałam. Bywam w kraju tylko "na chwilę", na urlop czy inne wakacje. W najbliższym czasie się nawet nie wybieram, bo Covid.
Warszawa - Radom piechotą: 20h55min. Czyli na nogach szybciej!
@iskier89ka: "czytając na komórce (WiFi)", "ofc"...
Ja swoją Fryzjerkę Idealną znalazłam przypadkiem - raz weszłam do salonu "z ulicy" i zapytałam się czy mogą mnie ostrzyc "na teraz. Mogli, pani Emilia zrobiła to idealnie i tak profesjonalnie (diagnoza, ocenienie włosów z wytłumaczeniem, wysłuchanie czego ja chcę, propozycja fryzury dopasowanej do mojej twarzy z uwzględnieniem mojej opinii i świetne strzyżenie), że od 3 lat nie chodzę do innej fryzjerki, chociaż niestety ma salon na drugim końcu miasta. Jeszcze jeden mały plus (a cieszy!): fotele przy myjkach są z masażem shiatsu...