Profil użytkownika
LupoMannaro ♀
Zamieszcza historie od: | 5 grudnia 2015 - 18:17 |
Ostatnio: | 18 czerwca 2021 - 21:55 |
O sobie: |
Zmienna, jak to się mówi o kobietach. Z pazurkami wyskakuje czasem (jak pozwoli im urosnąć). Uzależniona od czytania i grania. |
- Historii na głównej: 4 z 4
- Punktów za historie: 669
- Komentarzy: 255
- Punktów za komentarze: 1109
@imhotep: W pewnym sklepie oddałam z chłopakiem telefon na gwarancję. Po miesiącu odebraliśmy, nadal nie działał, a sprawdziliśmy od razu po odebraniu go. Po drugim miesiącu okazało się, że to bateria jest uszkodzona i nie ma na nią już gwarancji. Dwa miesiące na ustalenie tego.
@Maszin84: Zauważyłam, że palacze trawki często jej bronią. Ona nie uzależnia, nic się po niej nie dzieje. To ciekawe, bo znam dwie osoby, które przez nią chorują i mają podobną historię z jej udziałem.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 26 stycznia 2016 o 19:34
@tysenna: W wielu przypadkach z mojego otoczenia to prawda. @archeoziele: Trafiłaś w sedno. Też często sobie przypominam o tym wierszu.
@mlodaMama23: Ojczym mojego chłopaka stłukł psa, bo psinka sikała ze stresu w domu. Przez niego. :/ Musiałam się powstrzymać, żeby jego nie skrzywdzić.
@gontier: Gdy wychodziłam z owczarkiem moich rodziców, to mimo jego łagodności, kaganiec mu zakładałam. Tak na wszelki wypadek.
@mefistotajne: Też lubię pograć. Tak się składa, że laptop został zakupiony między innymi z myślą o Wiedźminie :)
@Vitas: Nie wiem, czy palił "czystą" trawkę, czy nie. Ale od niej zaczął, a skończył na silniejszym syfie. Drugi kolega bez trawy nie potrafi już się śmiać, nic go nie śmieszy, wpadł w depresję. I co na to odpiszesz?
@Vitas: Trawka uzależnia. Widziałam już, co potrafi zrobić z człowiekiem. Były już (na szczęście) kolega palił codziennie. A potem spał i później palił znowu. Mieszał to razem ze środkami na energię, co powodowało, że był nie do życia (aż brał też tabletki na uspokojenie). Palił również przed samym wyjściem do pracy.. Próbował odstawić trawkę, to był nerwowy i wpadał prawie w szał, trzeba było chodzić wokół niego na paluszkach, bo wszystko go mogło sprowokować. Gdy palił mi w pokoju, to nie dość, że ja się źle czułam (bolała mnie głowa i miałam mdłości) to jeszcze mój pies się tym truł. Dlatego nie wierzę, że trawka nie uzależnia.
@Zlodziej_Fistaszka: Jestem zdania, że nie poznasz człowieka, dopóki z nim nie zamieszkasz.
@CzasamiPiekielna: Ja i mój chłopak mieszkaliśmy jakieś cztery miesiące z kolegą. Niby miał bzika na punkcie czystości, a w praktyce wyglądało to tak: nie zmywał po sobie, chyba, że akurat sprzątał. Talerz z wizytą pleśni leżał sobie, pleśń wyrzucił, talerz zostawił nam do mycia. Skarpetki rzucane pod kanapę, plama po kawie pod stolikiem. A najlepsze jest to, że jak potrzebował większych porządków, to poprosił swoją siostrę, żeby wzięła w pracy wolne i mu posprzątała. A mnie prawie zwyzywał, po przy wannie zostawiłam ręcznik, żeby można było na nim stanąć. Rzucił mi go na środek pokoju, a mojemu chłopakowi powiedział, że to jakaś patologia tak robić (nic mi w oczy nie mówił). A że sam zostawiał w łazience ubrania na podłodze? Nie ma o czym mówić. I jeszcze jedno: on zajmował salon, my pokój. I u nas trzymał komputer. Codziennością było ładowanie się nam do pokoju, bo on musi i już (w środku nocy!). Nie dało mu się wytłumaczyć, że chcę się wyspać do pracy i się krępuję, że może mnie zobaczyć, jak się odkryję. Bo jemu to nie przeszkadza. Powodem naszej wyprowadzki było to, że już spałam, on nam się do drzwi dobijał. Wkurzyłam się bardzo, on sprzęt zabrał, specjalnie robił to głośno (sam się do tego przyznał). I powiedział, że jak mój chłopak mi nie wytłumaczy czegoś tam i się nie dostosuję, to mam wyp******ać. A on może zostać. Wybaczcie, że się rozpisałam. To i tak nie wszystko. Pozdrawiam.
@Tajemnica_17: Mój kosztował mniej niż dwa tysiące, a ma dobre parametry. Kupiłam go miesiąc temu.
@InessaMaximova: W takim razie ze mną też.
@DziwnaKrewetka: Oddaję krew, nieregularnie. I jeszcze nigdy nie zakładano mi bandaża. Coś się zmieniło?
@JaNina: I jeszcze sumy, jakie się traci na graniu. "Tym razem się odegram". Pewnie...
@kertesz_haz: Też uważam, że to dziwne. Sama coś takiego przechodzę i staram się nawet grosza nie pożyczyć. I się udaje, chociaż później są wyzwiska.
Znam życie z hazardzistą, Wy przynajmniej jesteście daleko, a ja z chłopakiem jeszcze musimy się z takim męczyć. Najpierw przegra, a na drugi dzień wyzywa wszystkich, robi awantury, bo pieniędzy brak. Dowie się, że mamy oszczędności, to mało ze skóry nie wyłazi, żeby dowiedzieć się, ile tego jest.
@mesiash: U moich bliskich się sprawdziło. Niestety.
Świetne komentarze. Jak będę wychodzić gdzieś z chłopakiem, to nie zapomnę schować piersi i pupy, po co ludzi prowokować? ;)
@Maszin84: Czasem człowiek czepia się, bo lubi to robić.
I ode mnie.
Spacerowałam kiedyś z koleżanką i zaatakował nas pies. Psisko wielkie, koleżanka w krzaki. Ja stałam jako tarcza, bestia chciała mnie ominąć, to zasłaniałam koleżankę. Ale i tak mi się go żal zrobiło, właściciel tak mu przyłożył, że krew mu z nosa poleciała. Nie jego wina, że ktoś nieodpowiedzialny. I to w okolicy, gdzie często ktoś chodzi, że psa lepiej pilnować.
@bonsai: Zgadzam się z Tobą. Ojczym mojego chłopaka tak robi. Nie pożyczysz pieniędzy? To zaraz będą fochy i mszczenie się. Nie pozwolisz obrażać swojej rodziny? Dlaczego ich bronisz? I inne cyrki.
@chorowitajedza: Świetna postawa, oby tak dalej.
@maat_: Intercyza przydała się mojej teściowej. Po ślubie (no tak, bo trudno było znajomemu wygadać się wcześniej) dowiedziała się o długach męża. Co śmieszne, to jego matka na nią nalegała.
@Moby04: U mnie jakoś nie widzieli, dopóki moja mama nie poszła do wychowawcy. A w podstawówce to wychowawczyni sama mnie dręczyła.