Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Weber92

Zamieszcza historie od: 31 stycznia 2011 - 1:03
Ostatnio: 19 lipca 2011 - 17:34
O sobie:

Przyszły student filologii angielskiej. Organista. Już nie maturzysta, bo wygląda na to, że zdałem ;) Piekielny - czasami.

  • Historii na głównej: 21 z 34
  • Punktów za historie: 4560
  • Komentarzy: 172
  • Punktów za komentarze: 1241
 
[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 17) | raportuj
20 lutego 2011 o 10:03

Mówisz to palaczowi i wielbicielowi przesłodzonej herbaty... Tak czy owak, umrę młodo. Choć nad paleniem pracuję...

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 13) | raportuj
20 lutego 2011 o 10:01

Nie napisałem, że MUSI - stwierdziłem tylko, że jak znajdę kobietę (przy czym wątpię, że w ogóle znajdę), która nie umie gotować, to ja będę musiał. W związku z tym, przynajmniej jedna strona w małżeństwie musi umieć gotować. Co do mnie - umiem ugotować dwie zupy i usmażyć placki. Ale to jednak za mało. Nie wiem, jak długo da się jeść jedno i to samo do znudzenia. A tak na marginesie - nie wiem, czy pójdę na studia ;P

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
19 lutego 2011 o 23:48

A odnośnie samej historii - ja bym tego przejęzyczenia z viagrą nie skojarzył. Ogólnie nie mam "zmysłu" do takiego kojarzenia.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 11) | raportuj
19 lutego 2011 o 23:42

Tylko jak wytłumaczyć zachowanie matki? Wielu rodziców spokojnie reaguje na wiadomość, że ich pełnoletnie dziecko pali (chociaż zależy od człowieka). Gorzej z tymi, które dowodu w kieszeni nie mają.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
19 lutego 2011 o 23:37

Od dzieciaków to jest inny portal - "Weź się tato!" ;) Chociaż takie akcje to już standard.

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 19) | raportuj
19 lutego 2011 o 23:26

Chyba zacznę uczyć się gotować, bo jak ożenię się z kobietą, która nie potrafi, dołączę do tego grona ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
19 lutego 2011 o 23:05

Prędzej zwykłe olewanie tego, co się do człowieka mówi. Albo niedosłuch...

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
19 lutego 2011 o 23:03

Da się, tylko trzeba w myślach wstawiać przecinki - intuicyjnie.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
19 lutego 2011 o 21:06

To nie jest idea, tylko pogląd na jakąś sprawę, no ale zwał jak zwał. Mówiąc w skrócie - z treścią się zgadzasz, nad formą można dyskutować. Osoba wyżej napisała, że skoro mnie odrzuca, to znaczy, że się brzydzę. Po części prawda. Uważam, że niektóre buzie są piękne w swym pierwotnym kształcie, a "dodatki" strasznie je oszpecają. Ale to nie oznacza, że brzydzę się człowiekiem i że takiemu ręki bym nie podał, bo to nieprawda. I jestem w stanie przyjąć każdą krytykę mojej osoby (na przykład mojego tatuażu - chociaż nie jest widowiskowy, zwykłe cytaty; brody czy czegokolwiek) pod warunkiem, że nie godzi we mnie jako człowieka i nie szufladkuje mnie na podstawie jednego szczegółu.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
19 lutego 2011 o 20:59

To do mnie? Ja mieszkam w domku, ale mam rodzinę w blokach i tam nikt piłki o ścianę nie obija, ale żeby dzieciaki nie mogły delikatnie pokopać na trawniku? Trudno tu mówić o jakiejkolwiek ochronie przyrody, bo i tak każdy po tej trawie łazi, a psy dodatkowo zostawiają "prezenciki".

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
19 lutego 2011 o 20:33

Duży plus za cierpliwość. Chociaż przykro mi czytać, że to jeden z "moich" tak się zachował. Mam niemieckie korzenie, noszę niemieckie nazwisko, w Polsce mieszkam od urodzenia i... uważam, że ten kraj jest piękny. Jak gostkowi nie pasują zabytki, to niech jedzie w góry i podziwia krajobrazy. Nie ma nic lepszego od polskiej przyrody.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 22) | raportuj
19 lutego 2011 o 20:16

A o co chodzi? - o to, że regularnie sprzedawała papierosy nieletniemu, czy o jej zachowanie w obecności matki chłopaka? Jeśli o to pierwsze, to się zgadzam (chociaż nie wiem czy powinienem się wypowiadać, bo pierwsze szlugi kupiłem w wieku 17 lat i nikt o dowód nie pytał, bo "staro" wyglądam). Odnośnie drugiego, nie mam zdania. Mogła to być zwykła "uprzejmość" (mnie też w osiedlowym pytają, czy chcę to i tamto, bo często kupuję).

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 19 lutego 2011 o 20:16

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
19 lutego 2011 o 19:54

Po prostu zapomniała, jak to się kiedyś nazywało... ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 12) | raportuj
19 lutego 2011 o 19:52

Cudem jest sam fakt, że ludzie jeszcze wierzą w cuda. Pogratulować siostrzyczce refleksu ;) Chyba, że to był odruch bezwarunkowy (z racji samego bycia osobą duchowną):)

Zmodyfikowano 5 razy Ostatnia modyfikacja: 19 lutego 2011 o 21:44

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 11) | raportuj
19 lutego 2011 o 19:39

W dodatku - w ładnych filiżankach. Szkoda, że to nie jest tak śmieszne, jak mogłoby być ;/

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 19 lutego 2011 o 21:15

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 5) | raportuj
19 lutego 2011 o 19:30

Znam jeszcze gorszy przypadek mojej sąsiadki - odmówiła przyjęcia zamówienia ze sklepu internetowego od KURIERA (który Bóg wie jak długą drogę przebył, żeby to dostarczyć), bo coś tam się okazało inne niż na zdjęciu. Nie wiem, czy miała do tego prawo, ale w niektórych sklepach tego typu są wzmianki (zwłaszcza dotyczące odzieży), że towar może się różnić detalami...

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
19 lutego 2011 o 19:23

Zgadzam się. Gdyby Twoja znajoma była modelką i jej zdjęcia byłyby w gazetach, pewnie mówiliby o niej, że się z kimś przespała i dlatego trafiła do pisma. Ale - co innego ocenić człowieka całościowo (nosi okulary - kujon; ma tatuaż - ćpun albo dres; lubi mini - dziw*ka), a co innego wyrazić opinię na temat jakiegoś elementu ubioru, w oderwaniu od całej reszty. To co wcześniej napisałem o kolczykach (poza tym że niefortunnie to ująłem) nie oznacza, że zakolczykowanych ludzi wsadziłbym od razu na statek i wywiózł na bezludną wyspę.

[historia]
Ocena: 39 (Głosów: 41) | raportuj
19 lutego 2011 o 19:15

Triumf wdowy. Ciekawe, ile lat na to czekała...

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
19 lutego 2011 o 19:11

Dodam, że w pobliżu jest szkoła i tuż za bramą boisko do gry w piłkę, ale co z tego, skoro popołudniami okupują je wyrostki, które słowo na "k" traktują jak przecinek. Nawet ja boję się czasami obok takich przejść, a co dopiero dzieciaki z podstawówki.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
19 lutego 2011 o 19:07

"Zakaz gry w piłkę" to absurd w miejsach, gdzie istnieje mała szansa, że ta piłka wyrządzi jakąś większą szkodę. Rozumiem - tam, gdzie wokół małego placu są same okna bez krat, owszem, ale w moim mieście jest taki dość duży trawnik, a dookoła okien brak... a zakaz jak był, tak jest. Przy czym nie ma tabliczki z napisem "Posprzątaj po swoim psie", więc trawnik tak czy owak jest brudny i zaniedbany. Logiko, gdzie jesteś?!

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
19 lutego 2011 o 18:16

Tak, masz rację - ująłem to w niewłaściwe słowa. I nie ukrywam, że czasem ciężko u mnie z tolerancją, ale nie zniżyłbym się do porównania człowieka do świni, tudzież innego niezbyt dobrze kojarzącego się czworonoga. Człowiek to człowiek, nieważne, co o nim w głębi duszy myślę. Nie jestem także zwolennikiem subkultur, które moim skromnym (i może niekoniecznie słusznym) zdaniem narzucają jakiś określony styl. I nienawidzę, kiedy ktoś z powodu mojego ubioru określa mnie jako "rockmana", "metala", "satanistę", czy kogokolwiek. Bo nie jestem żadnym z powyższych. Niestety, łatwo jest ocenić kogoś pochopnie i nie wierzę, że nikomu się to nigdy nie zdarzyło. Mnie owszem - przyznaję bez bicia ;)

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 15) | raportuj
19 lutego 2011 o 15:57

Za jej czasów był chyba wyższy poziom kultury, ale co do tego też nie mam pewności. Osobiście nie toleruję kolczyków w miejscach innych niż uszy (w skrajnych przypadkach łuk brwiowy, ale tylko wtedy, gdy komuś to rzeczywiście pasuje), wręcz odrzuca mnie od nich, ale chyba taki komentarz nie przyszedłby mi do głowy...

[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 22) | raportuj
19 lutego 2011 o 14:20

Popychają dzieci, torują sobie drogę łokciami, wrzeszczą, że im się należy... Raz nawet usłyszałem pod moim adresem coś, co brzmiało jak "Z drogi, szatanisto" (bo noszę bojówki, glany, brodę a'la De Niro w "Łowcy jeleni" i mam tatuaż - oczywiście nie pofatygowała się, żeby przeczytać co na nim jest napisane, i pomyślała że to jakieś zaklęcie rodem z czarnej mszy), no i babcia potrąciła mnie wózkiem. Staram się szanować wszystkich, ale niektórzy nie pozwalają na to, by ich szanowano.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
19 lutego 2011 o 14:04

Wszędzie znajdą się takie "autorytety". Nie odróżniają fotografii artystycznej od chłamu pstrykniętego komórką, ale oczywiście wiedzą najlepiej ;)

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 15) | raportuj
19 lutego 2011 o 12:48

To jedna z tych, co to taka "chora, słaba", a jak widzi ostatnie wolne miejsce w autobusie, to laseczka pod pachę i mknie na łeb, na szyję, żeby na nim usiąść, tratując po drodze innych pasażerów. W sklepie to samo. Szanuję starszych ludzi, ale jak widzę takie scenki, to mam ochotę pojechać babce wiązanką prosto w twarz, aż jej kalosze spadną.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 następna »