Profil użytkownika
Weber92
Zamieszcza historie od: | 31 stycznia 2011 - 1:03 |
Ostatnio: | 19 lipca 2011 - 17:34 |
O sobie: |
Przyszły student filologii angielskiej. Organista. Już nie maturzysta, bo wygląda na to, że zdałem ;) Piekielny - czasami. |
- Historii na głównej: 21 z 34
- Punktów za historie: 4560
- Komentarzy: 172
- Punktów za komentarze: 1241
« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 następna »
Ja przez takiego już drugi miesiąc chodzę o kulach, ale co tam, przecież lekarz wie najlepiej, jak już pacjent się pcha do lekarza, to niech robi co lekarz każe. W mordę to za mało!
To ja jeszcze od siebie dołożę coś: miałem 14-15 lat i byłem dość poważnie chory, gorączka 40 stopni i te sprawy. Wstawałem - upadałem i te sprawy. Mama się z ojcem umówiła, że ojciec będzie spał w moim pokoju, a ja zajmę jego miejsce, żeby mogła mieć mnie na oku. A potem powiedziała: "Tylko nie mów o tym w szkole, bo zawsze znajdzie się jakiś *uj, który ułoży do tego własną wersję". Cóż - takie mamy społeczeństwo, sensacja dobra na wszystko.
Nie było mnie tu miesiąc, w tym czasie wiele się uzbierało albo przypomniało i nie chcę "zapychać sobą" całej stronki. Ale to chyba ostatnie moje dzieło na chwilę obecną, bo wykorzystałem już wszystko, co uznałem za "dobre" ;)
Jak go mam, to każdy daje mi 30 lat "na oko" i nie chcą oglądać tego pięknego dokumentu ;(
Komentarz odautorski odnośnie historyjki nr 3 - małżeństwo nie wyglądało zbyt sympatycznie, ale kiedy zaprosili mnie do rozmowy dotyczącej kotów... namówili mnie do wzięcia jednego. Kot ma blisko rok, czuje się nieźle ;)
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 29 kwietnia 2011 o 19:41
Szkoda, że nie wszystkim się tak chce. Do mojego ojca jechali pół godziny, a było blisko, na piechotę by się doszło w dziesięć minut. Pani, która zadzwoniła, powiedziała, że sądząc po stanie samochodu, z ofiary wypadku tym bardziej niewiele zostało (nie miała akurat racji), na to pan po drugiej stronie: "Skoro tak, to ja tylko dopiję kawę i podjadę". Cóż...
Skądś ta paranoja musiała się wziąć. Z drugiej strony, im więcej o czymś trąbią, tym łatwiej w to uwierzyć, toteż może czas, by przestać szukać wszędzie dziwek, pedofili, ćpunów i gwałcicieli. Dzisiaj pedofilem może zostać nauczyciel, do którego uczeń poszedł z jakimś problemem. A wszystko przez to, że gdzieś tam kiedyś ktoś kogoś...
Lenny - gdyby się szanowały, nie sprzedawałyby się za marne ciuszki. Mój ojciec mawiał, że "dwóch rzeczy niczym nie usprawiedliwię - sprzedania kogoś i sprzedania siebie". Nikomu nie zabraniam "nosić się" modnie, ale za taką cenę? I tak zaraz ktoś na mnie naskoczy, że jestem mężczyzną i g** wiem.
Dzisiaj strach pocieszyć na ulicy dziecko, które zgubiło rodziców, a jeszcze gorzej jak ktoś weźmie malucha za rękę i stara się mu pomóc. Od razu wkroczą do akcji "wolontariusze z fundacji DORWIJ PEDOFILA" - jak ja to żartobliwie nazywam. Co ja gadam? Dziś już z własnym braciszkiem nie można nigdzie iść. Raz usłyszałem w sklepie za plecami, cytuję, "ciekawe, czego ten brodaty facet chce od tego chłopczyka?". Echhh... Nie wiem, czy to ostrożność, chęć niesienia pomocy (nawet zupełnie bezpodstawnie), czy po prostu wyczulenie spowodowane szeroko rozumianą rozpustą, symbolem naszych czasów.
Dzieciak będzie miał przes*ane jak pójdzie do szkoły. "Ucz się synu, bo jak nie będziesz miał samych piątek, to zostaniesz robolem!"
Gdyby zaczął szukać tego pokoju, pewnie latałby z wózkiem po całym sklepie, tratując klientów. Mówi człowiek, który obrywa wózkami średnio raz na tydzień ;)
Nienawidzę, kiedy ktoś blokuje kolejkę. Jak idę do sklepu, to wiem po co, kupuję to i wychodzę. Aczkolwiek, nigdy się nie wpychałem - kilka razy zdarzyło mi się tylko delikatnie zasugerować, że w sklepie jest jeszcze wielu innych ludzi.
Odrobina wyczucia i szacunku dla osób, które straciły kogoś bliskiego! Przydałyby się korepetycje z czegoś takiego. Osobiście nie spotkałem aż takiego braku empatii, za to ktoś oferował mojej matce usługi seksualne... na pogrzebie ojca. Z tym, że mama zareagowała spokojnie (tylko jeden ząb straty).
Gadka kierownika jest lepsza od samej historii, ale i tak idzie na plus ;)
Miłość miłością, ale nie chciałem wziąć udziału w tym oszustwie.
Jak tylko zdarzy się coś ciekawego w kościele, na pewno wrzucę ;) Chwilowo nie przypominam sobie nic.
Jak w tym dowcipie, kiedy Jasio idzie z kolegami ulicą i przewraca kopniakiem kosz na śmieci, a na pytanie, co robi, odpowiada "Pomagam ojcu, żeby roboty nie stracił". Dziwię się facetowi, że mu się w ogóle chciało, trzeba go było zapytać, czy mu się przypadkiem w dzień świąteczny nie nudzi.
Gusta gustami, chamstwo chamstwem. Taki oto morał.
Ja?!! Weź nie pisz takich herezji! :)
Nie. :) Widać nie tylko u nas takie cuda.
Ja też nie wiem... A pielęgniarki wchodziły i wychodziły!
Mnie nawet nie zapytał, czy widzę i słyszę. Jedynie kazał przez 5 minut stać w samych majtkach i skarpetkach na baczność. Z drugiej strony... każdego roku muszą podpisywać setki takich karteczek. Może już im się znudziło.
Przykro mi, już nie jestem dzieckiem ;) Na pocieszenie dodam, że się nie zmieniłem zbytnio. Nadal jestem spokojny. Tak - brat o mnie napisał.
W liceum też są mamuśki, które chcą ustawiać wszystko wedle własnych potrzeb i upodobań:)
I jeszcze jedno - chamstwem niczego nie osiągniemy. Jeśli chciała zostać potraktowana poważnie, powinna się poważnie zachowywać. A zachowała się jak rozwydrzony bachor.